Gdzie te środki?
Miały być zapewnione środki na wynagrodzenia za maturę ustną, ale ktoś je chyba po drodze przejął. Minęło 80 dni od ostatniego egzaminu, w jakim uczestniczyłem, a do tej pory nie otrzymałem należnej mi zapłaty. Pamiętam, jak burzyliśmy się za Giertycha z powodu dwumiesięcznego opóźnienia, tymczasem tamte czasy to był luksus w porównaniu z obecnym stanem.
Z każdym rokiem wynagrodzenia przychodzą później. Dwa lata temu był to koniec lipca, w zeszłym roku na konto przyszły 1 sierpnia, w tym ani widu, ani słychu. Poczekam do końca wakacji, a potem złożę stosowne pismo u dyrekcji, aby zapłacono mi wraz z odsetkami. Nie tak dawno „Głos Nauczycielski” publikował informację, jakie odsetki należą się za nieterminowe przekazywanie wynagrodzeń. Opóźnienie wynosi już prawie trzy miesiące, a to nie jest mało.
Płacenie za matury to tak skomplikowany system, że nie wiadomo, kto odpowiada za opóźnienia. Dyrekcja zwykle się tłumaczy, że jeszcze nie otrzymała środków, a MEN zapewnia, że takie środki przekazał. Oczywiście mnie nie interesuje MEN, ja jestem pracownikiem szkoły i to mój bezpośredni pracodawca jest zobowiązany wypełniać swoje zobowiązania finansowe wobec pracownika. A zatem trzeba będzie z podaniem uderzyć do dyrektora.
Trochę przykre, że tak się lekceważy ludzi, którzy wykonali swoją pracę. Do tego z każdym rokiem coraz bardziej. A przecież Pismo Święte mówi: „pracownik jest godzien swej zapłaty” (Ewangelia wg Łukasza 10, 7). Nie chcecie płacić, to nie zatrudniajcie.
Co do wynagrodzeń za sprawdzanie matur pisemnych, to nic nie wiem, gdyż nie wykonywałem tej pracy. Mam nadzieję, że jest lepiej.
Komentarze
Trochę z innej beczki.
Ale tylko trochę.Pisze się że początkujący nauczyciel to 1400 zarabia.
W wiejskiej szkole na Warmii i w Warszawie tyle samo?
wynagrodzenia za pisemną były wypłacone w terminie – w tym przypadku jest całkiem dobrze
Pan Pedakor pisze:
„A przecież Pismo Święte mówi: ?pracownik jest godzien swej zapłaty? (Ewangelia wg Łukasza 10, 7). ”
a niedawno panski redakcyjny kolega pan Szostkiewicz pisal:
„Pilnowanie wartości chrześcijańskich to nie jest sprawa państwa, które jest konstytucyjnie oddzielone od Kościołów. ”
Jesli tak, to niby dlaczego w MEN mieliby sie przejmowac tym, co stoi
w Pismie swietym?
brałam udział w sprawdzaniu matur jako asystent techniczny w województwie mazowieckim, jak dotąd nie otrzymałam wynagrodzenia 🙂
OKE w Jaworznie zapłaciło za matury pisemnie dopiero w II połowie lipca.
Za ustne nie dostaliśmy wcale. W ub.r. wynagrodzenie pojawiło się dopiero we wrześniu, po interwencji naszego dyr. w UM.
Rozważam zupełne nieuczestniczenie w egzaminach ustnych, również z powodu straty lekcji w młodszych klasach. Jednak mówi się, że to obowiązek.
Odpowie mi ktoś?Może autor?
Panie Parkerze,
zarobki nauczycieli są jednakowe bez względu na miejsce zatrudnienia (w szkole podstawowej, gimnazjum czy w liceum) oraz miejscowość (w Wólce Lipowej zarabia się tyle samo co w stolicy). Ewentualne różnice mogą wynikać z wysokości dodatków. Gmina w Warszawie może przyznać wyższy dodatek, ale nie musi. Zdarza sie, ze zamożna gmina jakiejś niewielkiej miejscowości przyznaje swoim nauczycielom wyższy dodatek niż stolica. Uważa się, że gmina łodzka przyznaje tylko minimum (tyle, ile musi, np.za wychowawstwo), zatem nauczyciele w Łodzi zarabiają najmniej. Poza tym nauczyciel z małej miejscowości otrzymuje dodatek wiejski. Rozmawiałem z nauczycielem z pewnego miasteczka (5 tys. mieszkańców), który zarabiał półtora razy tyle co ja, ponieważ miał wyższe dodatki (za wychowawstwo, wiejski oraz jeszcze jakieś inne). Co do dużych miast, to część szkół przechodzi na system integracyjny, aby właśnie więcej zarobić (w szkole są uczniowie niepełnosprawni). Temat rzeka, ale fakty są takie, że nauczyciele w małych miejscowościach zarabiają często więcej niż nauczyciele z dużych miast. Różnice nie są kolosalne, ale są.
Pozdrawiam
DCH
PS: Jeśli się mylę, proszę o sprostowanie.
A to dziwny system,choć urawniłowka typowa dla naszej ojczyzny.
Spodziewałem się że tak jest, ale mnie fakt przejęcia szkół przez gminy, jakiś czas temu zmylił. Znaczy się, gminy tylko koszty utrzymania przejęły, bez pensji.
A brać nauczycielska to uważa że tak powinno być? Co na to ZNP?
Mnie to się wydaje, że to niesprawiedliwe.
Ten dodatek wiejski to za co?Gorzej się żyje na wsi?Bo na pewno taniej.A może trudniejsza praca?
I dziękuję za odpowiedź,bo zapomniałem
Uważam, że wszyscy nauczyciele powinni takie podania rzucić na biurka dyrektorów. Wtedy inni byliby zaskoczeni, że nauczyciele to nie „dupy”, które nie potrafią o swoje walczyć. A tak wychodzi na to, że mają tyle kasy, że nie domagają się pieniędzy im należnych! Poloniści i anglicy solidarnie walczcie o swoje! Niech za Wami staną związki zawodowe.
Panie Dariuszu, boję się, że wśród nauczycieli nie ma solidarności. Pan znowu wyjdzie na „czarną owcę”, a inni na szlachetnych „siłaczy” i „siłaczki”. Nauczyciele! Nie domagajcie się szacunku, jeśli sami nie potraficie swojej pracy uszanować!
Robi się rewolucyjnie.
Panie Piotrze,
Jak pan wzywa do zrywu, to jakieś postulaty by się przydały.Pan spyta kolegę od historii.Każdy zryw miał jakieś cele,postulaty.Te ekonomiczne powinny mieć jakąś otoczkę społeczną.Coś o przyszłych pokoleniach bym podpowiadał.
Piotr.
Ubawiłeś mnie do łez!
Pozdrawiam aga.tas
Uciekło mi trochę tekstu.Ubawiło mnie wezwanie: „Niech za wami staną związki zawodowe” .Jeszcze raz pozdrawiam…
Nie będę przekonywała nikogo do niczego – fakty (szkoła na Podkarpaciu):
– dodatek mieszkaniowy – 10 zł (dziesięć) brutto!
– dla opiekuna stażysty – 10 zł (dziesięć) brutto! Czyli przyznali, bo musieli, ale w najmniejszej możliwej „wysokości” – „niskości” chyba;
– dodatek wiejski – mam go może za to, że do ucznia z nauczaniem indywidualnym jadę autobusem i potem idę przez wieś, bo mieszka dość daleko od głównej drogi (nie mam samochodu – no cóż)
Do Gospodarza: „co do dużych miast, to część szkół przechodzi na system integracyjny, aby właśnie więcej zarobić (w szkole są uczniowie niepełnosprawni).” Pracuję w takiej szkole i nie rozumiem co ma pan na myśli pisząc „więcej zarobić”. Żaden z nas nie otrzymuje z tego powodu jakiegokolwiek dodatku, stan techniczny szkoły również pozostawia wiele do życzenia, gdyż pieniędzy ledwie wystarcza na działalność bieżącą, remonty klas przeprowadza się zwykle za środki rodziców i ich siłami. Pracujemy na sprzęcie pamiętającym wielokrotnie początki działalności szkoły (circa 40 lat). Obowiązków jest więcej, gdyż dla każdego ucznia z orzeczeniem należy opracować/zmodyfikować wymagania, pod każdego tworzyć sprawdziany (inny dla ucznia z ADHD, inny dla mającego problemy ze słuchem, czy lekkim upośledzeniem itd.- uczniów może być do 5 w klasie), kartkówki i wszelkie materiały do pracy. Jeżeli podnosi Pan sprawy finansowe, warto byłoby się podeprzeć odpowiednimi wskaźnikami, a nie ogólnym stwierdzeniem. Jeżeli Pan uważa, że w porównaniu z Panem otrzymuję więcej pieniędzy za większą ilość obowiązków, to się Pan myli.
no proszę, wczoraj umieściłam na forum komentarz o braku wynagrodzenia, a dzisiaj wplynęły na konto pieniądze za matury pisemne, hmm… ciekawe 🙂
@Piotr
Wśród nauczycieli rzeczywiście nie ma solidarności i to jest jednym z głównych problemów. Zawsze znajdą się pięknoduchy, które w sytuacji braku papieru toaletowego będą rozmawiały o wyższych ideach i osobistym poświęceniu. Oczywiście, to wspaniale że są i tacy ludzie ale takie judymowe podejście do rzeczywistości skutkuje coraz większym obcinaniem środków na edukację. Bo skoro wszystko jeszcze jako tako działa to po co przepłacać, wyjmijmy jeszcze jedną kartę z domku, może się nie zawali, zawsze znajdą się jacyś bohaterowie, którzy padając na nosy, uratują sytuację.
Belferrrko,
dziękuję za sprostowanie. Przepraszam, nie chciałem nikogo urazić. To przykre, że nauczyciele pracujący w szkołach integracyjnych nie mają dodatków – byłem przekonany, że dyrekcje rekompensują na różne sposoby cięższą pracę swoich podwładnych, np. poprzez większe dodatki dla wychowawcy lub motywacyjne. To dziwne, że tak nie jest.
Pozdrawiam
DCH
Nie ma za co 😉 . Kwestie dodatków są uzależnione od widzimisię gminy i nie zdziwiłabym się, że są takie, które nagradzają stosownie do nakładu pracy, w tym nauczycieli ze szkół integracyjnych. Akurat w wypadku mojej wyróżniamy się tym, że w rejonie mamy jedne z najniższych, o ile nie najniższe dodatki (swego czasu w sąsiedniej gminie dodatek za wychowawstwo był 2,5 * większy niż u nas) . Znam szkoły z innych miast i o ile problemy zawsze są podobne, to przynajmniej w nieco innej skali… No ale, jaki gospodarz gminy, takie szkoły. Nasz gospodarz z zawodu jest… o, matko ironio!… nie, nie przejdzie mi przez klawiaturę nazwa zawodu, którego przedstawiciel gotuje już do dawna niezbyt ciekawy los i szkołom i ich pracownikom.
Panie Piotrze,
obawiam się, że dziennikarze zaczną pisać, iż nauczyciele tęsknią za Giertychem… brrr. I to – niestety – dzięki panu…
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,6944259,Lodzcy_nauczyciele_tesknia_za_Giertychem.html