Samobójstwo w Wigilię
Wigilia może być najgorszym dniem w roku. Niektórych ludzi właśnie w tym dniu dopada tak przytłaczające uczucie smutku, że nie wytrzymują i kończą ze sobą. W innym czasie pewnie otrząsnęliby się z przygnębienia, ale w Wigilię nie dają rady. Samobójstwo w Wigilię uznawane jest za bardzo romantyczne – jest to bowiem maksymalny wyraz buntu wobec świata. Kiedy cały świat cieszy się ze zbliżającego się święta Bożego Narodzenia, romantyk czuje inaczej. Samobójstwo tuż przed Wigilią popełnił Werter. Zakończył w tym dniu swoje życie Tomasz Beksiński, redaktor audycji „Romantycy muzyki rockowej”.
O Werterze i o Beksińskim opowiadano po ich śmierci, że nieraz zapowiadali otoczeniu swoją śmierć, ale nikt nie brał tego poważnie. Zastanawiam się, ile osób, które nas otaczają, zapowiada swoją śmierć, ale nie traktujemy ich na serio. Ludzie o skłonnościach samobójczych czują się szczególnie samotni w okresie świąt. Im świat bardziej radosny, tym oni bardziej smutni.
Komu jest dziś smutno? Kto czuje się dziś potwornie źle? Kto nie wytrzymuje ogromnego przygnębienia? Nie mam wątpliwości, że ktoś z naszych krewnych, przyjaciół i bliskich znajomych tak właśnie się czuje. My czekamy na prezenty, skaczemy z radości i obżeramy się dwunastoma potrawami, a on się waha. Czy zrobić to dziś? Może wysłanie takiej osobie SMS-a z głupimi życzeniami albo maila z trywialną przygrywką nie wystarczy, aby ją powstrzymać.
Komentarze
Muszę przyznac,że ten temat jest mi bliski w trójnasób.Wigilia i Święta Bożego Narodzenia nie są dla mnie wesołym czasem spędzonym mile z rodziną.A szczerze tęsknię za takimi chwilami.Podobnie mają moi wychowankowie,którzy marzą o normalnych rodzinach i spędzeniu radośnie świąt w domu.Na razie pozostaje nam wspólnie marzyc i tęsknic…a przeżywany czas spędzic wspólnie najlepiej jak umiemy.
Co do zapowiedzi samobójczych,które zwykle ignorujemy,mam i taki epizod w swoim życiu.Kiedyś na wyjazdowym biwaku spotkałam chłopaka,z którym dośc dobrze rozmawialo mi się przy ognisku.Rozmawialiśmy o życiu i o tym jak potrafi dokopac i,żeby to przełknąc trzeba się napic i pożartowac.Tak też robilismy.Nie brałam na serio jego słów,kiedy mówił,że chce z tym całym syfem skończyc.Po jakimś tygodniu po powrocie dowiedziałm się,że wyskoczył z okna.
Moje poczucie humoru w wielu sprawach teraz jest bardzo upośledzone.
Są chwile,kiedy trudno sie śmiac i serce podchodzi do gardła.Dla wielu z nas i Was taką chwilą są właśnie święta…
Pokoju i nadziei na lepszy czas życzę Tobie…gdziekolwiek jesteś i jakkolwiek spędzasz ten czas.
W pażdzierniku 1967 wcielono mnie do wojska. Pierwsze święta Bożego Narodzenia były dla nas smutne, bo staliśmy się samotni w tłumie i oddaleni od swoich rodzin. Dowódcy bali się o nas, a może tylko o własną skórę? Kto to może osądzić?
Przed świętami, w czasie zajęć oficer polityczny wielokrotnie poruszał tematy zwiazane ze szczególną rolą służby wojskowej na zasadzie: „- wicie, rozumicie – Ojczyzna, ktoś musi czuwać, aby świętować mógł ktoś…”
W dniu Wigilii oficerowie dyżurni przebywali z nami również na stołówce żołnierskiej.
Przed rozpoczęciem konsumowania tej szczególnej kolacji, dowódca kompanii przemówił do wojska, a nawet złożył życzenia ,i nawet dla rodzin.
W świątecznej kolacji , świąteczny był bigos o dominującym smaku kwasu i zasmażki. Było też ciasto. Kawałek drożdżowego ciasta wielkości kostki mydła i prawie mydlanym smaku.
Żołnieże wsparci duchowo przetrzymali i to doświadczenie. Nie było u nas w Grudziądzu przypadku targnięcia się na własne życie.
Bardzo przepraszam za” ŻOŁNIERZA”. Mimo przeczytania przed edycją -przeoczyłem. Jednak lepiej pisać w Wordzie .
Pozdrawiam świątecznie.
@Czesław
Albo piszmy w Firefoxie. To przeglądarka, która sprawdza pisownię w formularzu. 🙂
@Gospodarz
Niestety, nie znam numeru komórki Gospodarza. Wysłałbym mu sporo głupich życzeń, jakie udało mi się otrzymać w te Święta. Wesołych i Szczęśliwego!!!
dostałam mnóstwo głupich życzeń, ale to niewiele pomogło na zdołowanie…
Nie, no…
Myślałem, że egzystencjalizm wystarczy. I już żaden intelektualista (lub aspirujący) nie będzie kwalifikowali samobójców jako deprechów (też w Wigilię).
Czy polonistom nie powinni zaaplikować większej dawki filozofii.
Bo som panie belfer rzeczy, co siem nie sniły…
Ja tam na odwrot: na swieta sie odchudzam bo w niechrzescijanskim kraju mieszkam i nie ma takiego cisnienia na ta szopke. A wiosna tuz tuz i na nasza klase jakies sensowne zdjecie trzeba wyslac;) liczac na standardowe „Czas dla Ciebie sie zatrzymal” Przepraszam jesli kogos urazilam. Polacy w zamian, moga smiac sie z „ichnich” szopek.
Dlatego mimo, ze nie mam bliskich w Swieta nie ma problemu z „dolkami”. W ogole jak sie ma za duzo wolnego to sie za duzo mysli (chyba ze ktos jest zainfekowany internetem to nie musi myslec-tam mysla za niego:)i potem takie doly.
„Praca odpedza od nas trzy wielkie niedole: nude, nadzieje i wystepek” (Wolter) a ja dodam: „…i depresje”. Wedlug najnowszych badan z nuda ona nie ma nic wspolnego tylko z „cieczami” w mozgu.
Faktycznie, bardzo romantyczne. Narobić innym tylko dodatkowych problemów i zmartwień na święta. Później jeszcze pół rodziny się o to obwinia. Nie należy robić z ludzi nieudaczników pokroju Wertera, zwłaszcza, że tylko odważni ludzie decydują się na taki krok.
Werter każdą nadarzającą się szanse, czy to w życiu zawodowym, czy w uczuciach, zaprzepaszczał.
Mój kolega próbował kiedyś popełnić samobójstwo skacząc z okna. Odratowali go, podniósł się, obecnie zarabia przyzwoite pieniądze i poukładał sobie życie.
Odnośnie Tomasza Beksińskiego – był on idealistą, żył w swoim świecie, którego do końca nie potrafił połączyć z szarą rzeczywistością.