Monitoring dla głupich i mądrych
Nie wiadomo, co będzie z monitoringiem, gdyż stosowne rozporządzenie nie zostało jeszcze podpisane przez premiera. Trzeba wydać 40 milionów, a przecież żaden monitorowany nie zostanie z wdzięczności wyborcą PiS, więc premier pewnie się waha. Kamery są drogie, a przecież o wiele lepiej sprawdza się obrączkowanie. W Belgii na przykład znaleziono chorego łabędzia i od razu dowiedziano się z obrączki, że pochodzi z Suwałk. Obrączka mówi więcej niż nagranie.
Jeśli chodzi o kamery, to nie sprawdzają się one w ogóle. Przejechałem, ostatnio pół Polski samochodem i nauczyłem się specjalnego stylu jazdy. Otóż na trasie Białystok Warszawa jest mnóstwo fotoradarów. Taki fotoradar powoduje, że tuż przed nim wszyscy jadą grzecznie, nawet wolniej, niż pozwalają przepisy. Za to zaraz za tym urządzeniem każdy wciska gaz do dechy i pruje co najmniej 150 km na godzinę. Mimo że z natury lubię przestrzegać prawa, także mnie udzieliła się ta maniera, więc zwalniałem ponad miarę przed radarem, a potem grzałem jak szalony, dzięki czemu jechałem gęsiego jak wszyscy. Raz mi przyszło do głowy jechać szybciej przed fotoradarem, tzn. zgodnie z przepisami 50 km na godzinę, a potem wolno, czyli wymagane 90 km, to mało wypadku nie spowodowałem. Musiałem tak jak wszyscy. I oto z powodu monitoringu stałem się przestępcą. Ponad miarę grzeczny w oku kamery, a poza zasięgiem kamer pirat drogowy. Podejrzewam, że tak samo na uczniów podziałają kamery w szkołach. Grzecznie na terenie monitorowanym, a poza nim trzeba będzie odreagować nadmierny spokój.
Dzieci nauczyły się od swoich rodziców-kierowców, jak zachowywać się, gdy są w zasięgu kamer. Dlatego odradzam stosowanie kamer. Zamiast tego proponuję obrączki. Sporo suwalskich łabędzi nosi obrączki i żaden nie narzeka. Myślę, że podobnie będzie z uczniami, jeśli obrączki będą dobrej jakości lub gdy wykreuje się modę na obrączkowanie. A potem jak się jakiegoś dzieciaka złapie w hipermarkecie czy innym centrum handlowym, to obrączka powie, z jakiej szkoły dzieciak uciekł. I będzie można wagarowicza odstawić z powrotem na lekcje. A do czego potrzebne są nagrania, skoro każdy człowiek wie, że przed kamerą trzeba spokojnie i grzecznie?
Komentarze
Faktycznie, ciekawa ta Polska na drogach. Jako nie-kierowca z pewnym zdumieniem dowiedziałem się ostatnio o braterstwie polskich kierowców, masowo ostrzegających się przez CB radio przez patrolami policji. Bardzo to polskie, bardzo buntownicze, bardzo solidarne. I głupie bardzo…
Szanowny Panie Profesorze!
Ja nie jestem wyborcą PiS.
Ale uderza mnie nieobiektywny język jakim się Pan posługuje.
Czy musi Pan przesadzać w swoich wypowiedziach (domyślam się iż robi to Pan celowo)??
Nie chodzi mi o to by gloryfikować działania rządu ale niechżeż Pan się nauczy pewnego umiaru w słowach.
Chyba że Pan nie jest tu po to by obiektywnie komentować życie polityczne i edukacyjne ale żeby (kolokwialnie mówiąc) sobie powrzucać na ludzi.
W tym drugim przypadku proponuje jakiś prywatny blog a nie forum na łamach poczytnej i szanowanej gazety jaką jest „Polityka”
Pozdrawiam i apeluję o umiar tak potrzebny w dzisiejszym dyskursie społecznym
Panie Dariuszu,
niech Pan nie pisze takich rzeczy! A nuż Pańskiego bloga czyta jednak ktoś z okolic obecnego obozu rządowego, i gotów Pana żarty potraktować serio…
czy nie nalezaloby zadac sobie pytania dlaczego ktokolwiek chce wprowadzic jakikolwiek sposob monitorowania zachowan ludzkich?
byc moze brak przestrzeganie prawa jest jedna z przeslanek ku temu?
przyklad ruchu drogowego i ambiwalencja z jaka autor powyzszego tekstu do teg podchodzi nie napawa mnie optymizmem. zacznijmy od siebie, w kazdym wymiarze!