Doraźne roboty drogowe

Cała Łódź rozkopana, zarówno główne ulice, jak i małe uliczki. Drogowcy tak głęboko i szeroko kopią, że mam poważne obawy, czy zdążą przed pierwszym września. A nawet jeśli zdążą, to i tak na pochwałę nie zasłużą, ponieważ znaczną część roboty wykonują bez sensu. Na przykład remont trakcji tramwajowej jest prowadzony tak, aby mogły po torach jeździć szybkie tramwaje. I co z tego, skoro na nieomal każdej linii są co dwieście metrów światła, więc zupełnie nie ma sensu się rozpędzać. Motorniczy będzie jeździł i się złościł, że ma wielką moc w silniku, ale wykorzystać jej nie może.

Taki remont kosztuje mnóstwo pieniędzy, ale skutki z niego będą tylko estetyczne, bo czas do pracy w ogóle się nie skróci. Dziwi mnie, że nie zdecydowano się zbudować torów nad ulicami, tak jak to jest chociażby w Wiedniu. Pamiętam jeszcze z czasów studiów, że takie projekty w Łodzi rozważano. Niestety żaden gospodarz miasta nie zdecydował się na gruntowną przebudowę komunikacji miejskiej. Będziemy więc mieli piękne trasy, nowoczesne pojazdy i rekord świata w najwolniejszym poruszaniu się po mieście tramwajem. Dla turystów podróż takim transportem może być bardzo atrakcyjna, natomiast miejscowych będzie trafiał szlag.

Pozostaje więc wyprawa samochodem. Ja trenuję obecnie dojazd do pracy z nowego miejsca zamieszkania. Wychodzi nieźle, ale pewnie we wrześniu będzie dużo gorzej. Jadę dziś do Warszawy, ale popełniam chyba duży błąd. Po pierwsze, nie ma czym dojechać, gdyż kolej remontuje trasę, a autobusy stoją w korkach i w ogóle nie trzymają się planu. Najlepiej siedzieć w domu. Ludzie, którzy wracają z urlopów, opowiadają horrory o tym, co się działo na drogach. Ja sam w ostatniej chwili uciekłem przed blokadą w Augustowie. Wszędzie jest tak samo. Albo budowa, albo przebudowa, albo kapitalny remont, natomiast blokada drogi to wyjątek.

Obyśmy ze skutków tych prac cieszyli się dłużej niż rok czy dwa. Nie marzę, aby drogi, niczym te budowane przez Rzymian, trwały wiecznie w dobrej jakości, ale przynajmniej kilkanaście lat. Bo zwykle po pierwszej zimie są do ponownego remontu.