Użyteczność samobójstwa
Całą noc czytałem w Internecie informacje o wulgarnym zachowaniu chłopców wobec swojej koleżanki z klasy oraz o samobójczej śmierci upokorzonej gimnazjalistki z Gdańska. Jedno wydarzenie wiąże się z drugim. Gdyby nie samobójczy krzyk rozpaczy dziewczyny, jej ból mógłby zostać zbagatelizowany lub nawet wyśmiany przez całą szkołę. Nie chciała, by tak się stało.
Często się zdarza, że czyjś ból bawi innych. Nikt cierpiący się na to nie zgadza, dlatego protestuje tak, jak potrafi. Czy można było powiedzieć dziewczynie, że wszyscy jej współczują, skoro prawie nikt nie rzucił się z pomocą? Czy można jej było powiedzieć: „Dziecko, spokojnie, to się zdarza. Nie ty pierwsza, nie ty ostatnia!”?
Gwałty w szkole zauważyli już pisarze, dlatego czytając wczorajsze newsy, nie mogłem się pozbyć myśli, że to już było. W „Belfrze” J.-P. Dopagne, belgijski dramaturg, napisał:
Jest poniedziałek, pod koniec dnia. Kiedy wchodzi do klasy, wszyscy uczniowie stoją. Staje przy biurku, jest uśmiechnięta, nieco zdziwiona. Patrzą na nią. Ruszają w jej kierunku, są coraz bliżej. Zacieśniają szeregi, tworząc półkole. Chłopcy z przodu, dziewczyny z tyłu. ‚Co robicie?’ – pyta. Milczą. Są coraz bliżej i bliżej. Patricia krzyczy. Ktoś pakuje jej w usta szmatę do tablicy. Piętnaście par rąk łapie ją, osacza, obmacuje. Drą na niej bluzkę. Dziewczyny skandują: ‚Spód-ni-ca! Spód-ni-ca!’. Jakiś sęp zdziera z niej spódnicę. Teraz jeszcze głośniej: ‚Maj-tki! Maj-tki!’. Mocne łapy przygważdżają ją do biurka. Nadgarstki, kostki, głowę. Rozchylają nogi. Podchodzi pierwszy. Potem następny i kolejny.
To, co dla jednych jest przemijającym newsem medialnym, dla innych staje się inspiracją do tworzenia literatury. W Polsce nie ma zwyczaju pisania utworów literackich będących reakcją na tragedię znaną z mediów. Dlaczego? Z szacunku dla ofiary czy z nieumiejętności przeżywania traumy?
Komentarze
Tępy, niby-ironiczny post odnośnie sprawy, która wcale nie jest godna ironii, która obrazuje problem w jakim trwa nasze społeczeństwo i szkolnictwo.
Ale co tam.
Przecież trzeba coś pisać na tym „arcy-ciekawym” blogu. Nie można skomentować inaczej niż niby-wyśmiewając.
Autor potraktował sprawę jak zwykły nius. A czy tak powinno być?? Pisze Pan o jakichś pierdołach, porównuje tragedię do fikcji literackiej.
Trochę nie w porządku.
Ale najważniejsze, żeby czytali…
Panie Nauczycielu. Nie sadze, aby sprawcy znali J.-P. Dopagne’a. W obliczu wydarzenia obrzydliwy wpis.
Mądrze i słusznie.
Tez mi sie wydaje, ze nie trafil Pan z tym wpisem.
E tam, takie zdziczenie to nic nowego, myśle że p. Chętkowski mógłby na tym zdarzeniu trochę również zarobić, pisząc np. sztukę teatralną. To by było takie umiejętne przeżywanie traumy.
Nie rozumiem, czy to ma być oryginalne, co pan powiedział przez to, że przywołał fragment książki o gwałcie. Miało to byc oryginalne?I jeszcze to bez sensu pytanie na końcu, czemu literatura nie wykorzystuje aktualnych wydarzeń, literatura chyba nie jest od tego. Zresztą szczerze mówiąc nie rozumiem celu ni przesłania pańskiego komentarza, no chyba, że to sztuka dla sztuki, no ale tu sztuki nie ma , nie ma też publicystyki, nie ma analizy, bez sensu. Jak nie wiadomo, co pisać, to może lepiej po prostu nic nie napisać? Albo odczekać, pomyslec i dopiero wtedy.
Witam Pana, Panie Dariuszu i witam – dość nielicznych na tym blogu – dyskutantów.
Uważam, że cała sprawa została „rozdmuchana” przez media tylko dlatego, że wydarzyła się tragedia. Że dziewczyna nie wytrzymała psychicznie publicznego upokorzenia. Z obserwacji dorastających dzieci i młodzieży wnoszę, że zachowania prezentowane przez ową piątkę uczniów mają przyzwolenie społeczne; co więcej – stanowią formę specyficznej zabawy i rozrywki, skądinąd typowej (?) dla wieku dojrzewania. Być może dlatego NIKT nie przerwał „przedstawienia”, nie otworzył drzwi klasy, nie zawołał nauczyciela czy w jakikolwiek inny sposób zadziałał. I tak samo NIKT nie spodziewał się, że finałem zdarzenia będzie śmierć.
Irytuje mnie nagonka mediów oraz wypowiedzi – jakże emocjonalne – rodziców, zupełnie nie dopuszczających do siebie myśli, że ich pociechy mogą znaleźć się nie tylko w roli „ofiary”, ale i „agresora”. Wciąż funkcjonuje pogląd: mnie to nie dotyczy, moje dziecko tak nie zrobi. A żeby upewnicć się w tym, coraz większe poparcie zyskuje pomysł izolowania młodych ludzi sprawiających problemy wychowawcze.
P. Giertych, jako szef MENiS i zwykły obywatel RP bardzo powierzchownie postrzega problem związany z wychowaniem młodzieży. Jego wypowiedzi są przepojone hipokryzją: „odizolować, to nie będą zagrażać grzecznym dzieciom”. Nie tędy droga. Ale – jak widać – władza nie znajduje się w rękach osób mających chociaż podstawowe pojęcie o pedagogice i psychologii rozwoju.
Pozdrawiam
Oczywiscie, ze dramat.
A ja mysle w tej chwili o tych pieciu chlppcach, ktorzy zrobili cos bardzo glupiego i teraz przyjdzie im zaplacic straszna cene, jesli wszyscy uznaja, ze sa to „bandyci”, „zwyrodnialcy”, ktrorych nalezy czym predzej odizolowac w jakims poprawczaku.
Nie mysle, ze sa zwyrodnialcami. Mysle,ze byli rozbrykani i chceli sie popisac. No i popisali sie. Nie mogli oczekiwac, ze ich kolezanka zareaguje az tak drastycznie, ze odbierze sobie zycie.
Mysle, ze to iz do tego incydentu doszlo w tak drastycxznej formie (sciaganie jej bielizny, dotykanie w sposob niedoizwolony) jest wina nas wszystkich, a zwlaszcza naszego systemu edukacji. Gdybysmy sie nie bali jak ognia „politycznej poprawnosci”, gdybysmy mogli odwaznie rzomawiac z dziecmi o sprawach seksu i seksualnej kultury, o niedozwolonym dotyku, o molestowaniu kobiet, z pewnoscia ktops w tej klasie znalazby sie kto wezwalby pomoc. Z pewnoscia dziewczyna nie mialaby poczucia, ze zostala „zhanbiona”, ze nie ma co z tym doswiadczeniem zrobic.l
To my jestesmy winni, bo nie potreafimy rozmawiac z dziecmi na powazne trematy. A zaczac nalezy bardzo wczesnie – jeszcze w szkole podstawowej, a byc mopze w przedszkolu.
A teraz – obawiam sie – ten kretyn na stanowisku ministraq zarzaqdzi aby chlopakow zamknac w poprawczaku, gdzie naucza sie, ze sa niereformowalni, ze popelnili „zbrodnie” i potem mozemy ich juz tylko spisac na straty.
Moj najglebszy szacunek zostawiam rodzicom tej dziewczyny, ktoprzy potrafili wyniesc sie ponad swa niewatpliwa rozpacz i byc moze chec zemsty.
Nie bardzo rozumiem oburzenie przedmówców. Czy to jest w porządku, że taka tragedia zostaje sprowadzona jedynie do rangi newsa medialnego? Opowieść bazująca na tym, co się zdarzyło, jest formą odbioru tego wydarzenia, jest najsłuszniejszą reakcją pod słońcem. Wbrew pozorom, nie służy to tylko robieniu kasy, z punktu widzenia autora może być sposobem uporania się z szokiem i wstrętem, które to zdarzenia powinno obudzić w normalnym, zdrowym człowieku. Przykład żywcem wzięty z polskich realiów – Perfect śpiewa piosenkę o Magdzie K., która padła ofiarą gwałtu („Co się stało z Magdą K.”). Nawet jeśli piosenka w rzeczywistości nie bazowała na faktach, a Magda K. jest postacią fikcyjną, to jednak jest symbolem, że takie sytuacje sie zdarzają, ale są ludzie, którzy potrafią zatrzymać się nad nimi na dłużej i nie sprowadzać wagi wydarzenia jedynie do poziomu taniej sensacji. Przecież historia tej dziewczyny (notabene, wszystkich w ten sposób skrzywdzonych dziewczyn) to jest autentyczny skandal, autentyczna tragedia z cudzego życia!
Piszę o tym dlatego, że nam już nie potrzeba taniej sensacji. Przypominam, że dwa – trzy tygodnie temu było głośno o nastolatce, która została sfilmowana w czasie stosunku płciowego z dwójką kolegów – takie małe, amatorskie, obrzydliwe porno, nakręcone przez jednego z ich znajomych przy użyciu telefonu komórkowego. Media zrobiły z tego sensację, nadmuchały sprawę do sporych rozmiarów… Czy trzeba było długo czekać na efekty? Przecież to, co przydarzyło się tej biednej czternastolatce, wypisz – wymaluj przypomina gazecianą sensację sprzed trzech tygodni. Po raz drugi pytam się – czy to jest w porządku? Tym bardziej, że media naświetlają to zazwyczaj tylko w jeden, szablonowy sposób i dokonują ‚sądu nad winnymi’, sami nie poczuwając się do żadnej odpowiedzialności. I to ma być ok? Z tego, co szanowni przedmówcy napisali wyżej, wnioskuję, że łatwo jest ludźmi manipulować i kształtować ich bezkrytyczny sposób myślenia, niestety pozbawiony jakichkolwiek refleksji.
widzę, że większość komentujących się ze mną zgadza, co do bezsensowności pisania takowych niesmacznych postów.
Prawie jak post, prawie jak inteligentny komentarz.
Ogólnie – prawie jak bloger.
Zgadzam sie z powyższymi,i nic wiecej tu nie napisze, bo szkoda słów na taką obojetnośc.
Szanowni Państwo,
dziękuję za krytykę, ona robi dobrze każdemu. Przywraca do porządku i uczy pokory. Proszę jednak nie przypisywać mi intencji, które są mi obce. Gdybym chciał zyskiwać na wpisach do blogu, krzyczałbym to samo, co cała Polska, tylko jeszcze głośniej. Cierpienie tej nastolatki zasługuje jednak na to, aby nie tylko krzyczeć, ale także myśleć i wyciągać wnioski. Mamy literaturę o pierdołach, a poważnych tematów nasi artyści zwykle nie są w stanie udźwignąć. Pisarze chwalą się, że piją wódkę, podrywają dziewczyny lub chłopców, ostro przeklinają – taka jest nasza współczesna literatura. A szkoda, przecież literatura powinna uczyć radzić sobie z traumą. Moim uczniom bokami wychodzą polskie dzieła o sadzeniu grochu czy inne wiejskie tematy, gdy tymczasem chcą czytać mądre teksty o tragediach i uczyć się, jak nie być ofiarami. Dlatego popularnością cieszą się u nas teksty obce, np. „Weronika postanawiła umrzeć” lub inne. Dajcie mi dobrą polską prozę o samobójstwie. Rozpaczając, warto pamiętać o tych, co żyją, ale planują popełnić samobójstwo. Widzę w swojej szkole kilka osób o wyraźnych sklonnościach samobójczych i to spędza mi sen z powiek. Już Adam Mickiewicz narzekał w III cz. Dziadów, że polscy pisarze nie są w stanie pisać o współczesnych problemach, tylko czekają, aż się temat przez lata uleży. Wielkie uklony dla Krauzego za film „Dług”. Wiele się z niego nauczyłem. Wpisy na blogu i artykuły w mediach szybko przeminą, natomiast dobra literatura odwołująca się do samobójstwa gimnazjalistki i tego, co wcześniej przeżyła, ma szansę pomóc wielu dzieciom. Ale skoro takich dzieł nie ma i – biorąc pod uwagę Państwa wpisy – pewnie nie będzie, pozostaje mi sięgać po dzieła obce. Dramat Dopagne’a omawiałem dwa lata temu w klasie, w której było kilku agresywnych typów. Uczyłem w ten sposobu i ostrzegałem przed agresją chłopców wobec dziewczyn. Jestem pełen podziwu dla Państwa odruchu serca, ale zachęcam do myślenia o przyszłych potencjalnych ofiarach, którym trzeba pomóc. Nie rozdzierajmy tylko szat, weźmy się do pracy.
Z szacunkiem DCH
Sprawa, jakkolwiek poważna, w tych oklicznościach zwyczajnie mnie bawi. Nagle, wokół czegoś, co nie jest żadną nowością robi się ogromny krzyk. Nagle ludzie udają, że to co w szkole, rzeczywiście ich interesuje. Doprawdy, ciekawy zbieg okoliczności, że tuż po powstaniu nowej koncepcji p. Giertycha o karnych szkołach, ktoś zauważa problem istniejący od dawna. Nie sądziłem, że taka propaganda ma jeszcze prawo bytu. W szkołach dzieje się bardzo dużo złego, jestem przekonany, że owa Ania, nie jest pierwsza i ostatnia napewno też nie będzie. Problem jest znacznie głębszy, niż brak obecności nauczyciela w klasie.
Po raz kolejny Pan Chetkowski nie popisal sie umiejetnosciami i dobrym smakiem, a po raz pierwszy – zwykla glupota. Tak oceniam jego felieton, a zwlaszcza cytat.
Od 10 pazdziernika nie odpowiedzial na moje uwagi odnosnie jego „tworczosci”, ale tu, w tym niby sensacyjnym temacie, bryluje. Rozpaczliwie szukajac popytu na swoje felietony zwrocil sie w trzech kolejnych wpisach w strone seksu. Nie sadze, zeby Blog za nim poszedl tam, dokad zmierza.
W sprawie samobojstwa tego dziecka:
Nie czterech bandytow winno siedziec, ale cala klasa, za milczaca akceptacje przestepstwa, za nie przeciwstawienie sie tym kryminalistom. Bylbym calym sercem za Jej ojcem, gdyby sam wymierzyl sprawiedliwosc, nie ogladajac sie na sad. Trzy miesiace poprawczaka to kpina. Za przestepstwo popelnione przez nieletniego odpowiedzialnosc niosa rodzice. Gdzie tu jest zasmarkana prokuratura ?
Był przecież poruszający film z Jodie Foster „Oskarżeni”. Tam dziewczyna została publicznie zgwałcona w jakimś lokalu.
Czasem może irytować optymizm amerykańskich filmów, ale dodaje jednak otuchy i daje nadzieję na sprawiedliwość. Mimo trudności, dzięki uporowi adwokatki, gwałciciele zostali postawieni przed sądem i skazani. Problem w tym, że w Polsce przestępstwa przeciwko kobietom są banalizowane. sugeruje się, że same są winne, bo może miały za krótką spódnicę. Czy kto powie mężczyźnie, gdy ukradną mu mercedesa, że sam jest sobie winien, że kupil taki samochód, a mógł przecież jeździć starym rowerem. Przyzwoleniem dla tych młodych ludzi przecież była tocząca się debata o zakazie aborcji w przypadku gwałtu. Kobieta dla posłów, i nie tylko, jest śmieciem, z którym nikt się nie liczy, a gwałciciel ma odnieść sukces w postaci potomka. Cóż to jest innego, jak wręcz nie zachęta do gwałtu?
Jak Magdalena Środa powiedziała kiedyś parę słów prawdy, to było wielkie oburzenie.
Poniżenie kobiety w kulturze masowej i przez polityków jest faktem, a potem wszyscy się dziwią, że dzieci tak postępują. Jak zostali nauczeni przez dorosłych, tak robią.
„Gdyby nie samobójczy krzyk rozpaczy dziewczyny, jej ból mógłby zostać zbagatelizowany lub nawet wyśmiany przez całą szkołę. Nie chciała, by tak się stało.”
Zastanawia mnie fakt reakcji matki na dramat dziecka, ta dziewczynka nie miała tak naprawdę do kogo się zwrócić ze swoją tragedią. Skoro matka nie wini sprawców, to kim dla tej dla matki było jej własne dziecko.
Nawet po śmierci nie mogła liczyć na lojalność najbliższych…
Panie Dariuszu, Panskie wyjasnienie bylo potrzebne. Podobaly mi sie Panskie uwagi na temat doboru i sposobu „przerabiania” lektur, tym bardziej zaskoczyl mnie ostatni wpis. Zatkalo mnie, formalnie zatkalo. Teraz jest lepiej. Nie znam programu liceow, ale czy nie ma w nich miejsca na literature obca? Za PRL-u bylo, i sa przeciez dobre tlumaczenia. Ze starszych jest chociazby „Nana”, jest „Lolita”, mozna chyba cos wykroic z nam wspolczesnej Gretkowskiej? Sporo jest tez filmow na temat przemocy w szkole, chyba nie szkodzi, ze rodem z Hollywood – oni maja spore doswiadczenie z ta wlasnie problematyka. Jeden z filmow – tytulu niestety nie pamietam – traktuje o czarnoskorym nauczycielu, ktory skonfrontowany z najgorszymi formami przestepczosci i uczniowskiej tyranii w szkole, skrepowany panujacym prawem dokonuje samosadow, rozkreca spirale zla w taki sposob, ze sam pada ofiara wlasnych uczniow, ale tak naprawde jest to rodzaj samobojstwa osoby, ktora stracila wiare w sens swego powolania. Ostatnia scena to zaaranzowana przez uczniow gra w rosyjska ruletke, ktora nauczyciel do konca ma pod kontrola. Bo nauczycielstwo, wychowanie, to przeciez tez czasem manipulacja. Moze ktos z Blogowiczow zna tytul?
Gdyby nie media nie dowiedzielibysmy sie w całej Polsce co sie wydarzyło .Ta tragedia nie wyszłaby poza środowisko lokalne.Media rozdmuchuja i robia sensacje ale moze to nagłosnienie jest dobre bo moze zaistniec w świadomości nas Polaków i zwrócic uwage na problem. Mam jednak sceptyczne nastawienie ze to coś zmieni, choc może.Mam taka mała nadzieję.Ale to co sie dzieje wokół nie nastraja optymistyvcznie. Generalnie wszyscy sie boją przemocy, i wstydza sie ludzkich reakcji.Kiedy to sie wreszcie skończy. Ta mała była bardzo biedna, ilu jest takich młodych ludzi pozbawionych ciepła w domu i ciepłych , bliskich relacji z rodzicami. Rodzice po co wam dzieci skoro nie umiecie o nie dbac, kochac. I jescze te devbatu o aborcji.Jestesmy państwem zacofanym czy nie ? To jest straszne ze i smutne ze państwo ludzie u władzy którzy moga podejmowac te decyzje swoimi decyzjami pokazują ze Polska to kraj zacofany i ciemny. Trzeba wyjść na ulice, wyrzucic Giertycha z rządu, Leppera.Półanalfabeci i zacofani ludzie chca decydowac o naszych losach.Jak mozemy na to patrzec spokojnie. W końcu to od nas zalezy kto rządzi bo to my wybieramy.
Sprawa pierwsza
DO Buba Jachne: zacznij się leczyć. Jeśli uważasz, że to, co się stało to efekt „rozbrykania” to masz duże problemy z oceną sytuacji i ogólnym postrzeganiem rzeczywistości.
Do autora blogu – niech pan napisze o tym książkę i zarobi trochę kasy, jak podają temat na tacy, to trzeba korzystać, prawda?
Miłego pisania.
Jedyny Cyniku w tym towarzystwie,
współczuję każdemu, kto w oczach ma żądzę pieniądza i podejrzenia, że wszyscy też tylko myślą o pieniądzach. A poza tym w tak materialistycznym stanie ducha szczerze radzę nie nazywać siebie cynikiem, gdyż cynizm jest daleki od materializmu i pogoni za pieniędzmi. Chyba że chodzi o tę lepszą, czyli nadwiślańską wersję cynizmu. Dziękuję za wspaniałomyślne odstąpienie tematu, ale ironia tej propozycji jest zbyt oczywista. I trochę cynizmu: Czy już czas brać udział w licytacji, kto da więcej za wyłączne prawo pisania o śmierci Ani? Czy gdzieś ta licytacja już się odmywa? Bo tu mamy raczej do czynienia tylko z przymiarkami. Czy ktoś dzwonił już w tej sprawie do… przepraszam, na więcej cynizmu już sobie nie pozwolę, sumienie zaczęło na mnie krzyczeć. Pozdrawiam wszystkich cyników DCH
Szanowny Panie. Abstrahując od tego, że moim zdaniem nie zrozumiał Pan mojej wypowiedzi, to dziękuję za odpowiedź, która dała mi wiele do myślenia. Długo zastanawiałem się, czy odpisać, gdyż generalnie unikam dyskusji w sytuacjach, gdy interlokutor jest nieskłonny do zmiany swojego zdania na dany temat (errare humanum est, więc dotyczy to również mnie). Niemniej jednak nie chcę, by zmilczenie Pańskiej odpowiedzi stanowiło dla Pana potwierdzenie wyobrażenia o zrozumieniu mojej wypowiedzi. Odnośnie Pańskiego komentarza nasunęły mi się następujące wnioski:
1/złośliwa sugestia napisania o tematyce tragicznej (tym bardziej, że prawdziwej) książki nie jest równoznaczna z odstąpieniem tematu, szczególnie, że nigdy go nie posiadałem.
2/Pisząc o sobie cynik wiem co robię, znam również znaczenie słowa materialista i nie zdarzyło mi się jeszcze tychże pomylić. Fakt, iż zasugerowałem Panu napisanie książki, bierze się paradoksalnie z Pańskiej wypowiedzi, cytuję:
„To, co dla jednych jest przemijającym newsem medialnym, dla innych staje się inspiracją do tworzenia literatury. W Polsce nie ma zwyczaju pisania utworów literackich będących reakcją na tragedię znaną z mediów. Dlaczego? Z szacunku dla ofiary czy z nieumiejętności przeżywania traumy?”.
A co do podejrzewania, że wszyscy mają w oczach żądzę pieniądza – egoizm nie zawsze objawia się w chciwości.
Pozdrawiam.
Jedyny Cyniku w tym towarzystwie,
ma Pan rację, zareagowałem zbyt emocjonalnie i zniekształciłem Pańską wypowiedź. Dałem jej trochę więcej sensu, niż w niej było. Błądzić jest rzeczą ludzką, a trwać w błędzie – diabelską. Dziękuję, że był Pan uprzejmy złamać swój zwyczaj i odpowiedzieć na moją agresję. Korzystając z okazji pozdrawiam wszystkich, którzy noszą piękne imię Tadeusz i dziś obchodzą imieniny. Z uszanowaniem DCH
PS: A propozycję pisania o tragedii kieruję do mistrzow pióra, np. do Jerzego Pilcha, któremu zdaje się talent pozwoliłby taki temat udzwignąć.
Panie Dariuszu
Skleroza nie boli, ale meczy. Przypomnialy mi sie tytul filmu i nazwisko aktora:
„187”, Samuel L Jackson
Pozdrowienia
autor bloga ma racje i ci co go posadzaja o to czy tamnto, sa bezrozumni albo sadza podlug siebie
Do Maslaka: dlaczego tylko całą klasę zamknac? A co z reszta szkoly? Z cala dzielnica, ktora pozwolila by w niej _taka_ szkola istniala? Miastem? Wojewodztwme? Krajem? Juz byli tacy, co chcieli wymienic cale spoleczenstwo; na szczescie nic z tego nie wyszlo. Teraz co prawda powracaja (ale to juz inna historia).
Ale wracajac do tematu: problem jest inny; w istocie problemem jest przyzwolenie (swietnie zmaterializowane we wspolczesnej sztuce w postaci Magdy K.). Jesli bedzie przyzwolenie spoleczne, to nawet publiczne rozstrzelanie sprawcow nic nie da.
Czas rozpoczac walke z tym przyzwoleniem, bo budowa zamknietych szkol dla tych/takich dzieci jest bez sensu. Jak zauwazyl prof. Czapinski, po zbudowaniu takich szkol, mozna od razu budowac dla tych chlopcow wiezienia.
Ludzie, opamietajcie sie. Wiezienia/izolowanie duzych grup spolecznych? Widac, ze XX wiek nic nas nie nauczyl.
‚autor bloga ma racje i ci co go posadzaja o to czy tamnto, sa bezrozumni albo sadza podlug siebie’
O fuj, Panie Darku. Rozpaczliwa obrona w akcie desperacji? 😉
Krzysztofie, cala klase zamknac za to, ze widziala, nie przeciwdzialala, nie powiadomila policji, choc mogla. Kodeks karny wyjasnia to wyczerpujaco.
Reszta, co piszesz, to demagogia.
Stworzyliśmy iluzję – wszystkiego. Jotpedwa niczym chmura gradowa (czcimy, ale nie pojmujemy), naskórkowe informacje (wciąż ząbkujące media), dominacja podrzędnej polityki (polska deputacja), obłudna [obowiązująca!] wiara, kretynizm rodziców (nie mają pomysłu na model egzystencji), niskie kwalifikacje wychowawców (brak przywództwa), zanik awansów (społecznych, zawodowych), niezrozumiałość systemu, niedoceniany prestiż ambicji (tylko mieć i to jak najszbciej), priorytet gorszego nad lepszym, pretensje że się żyje… Nie ma ruchu kulturowego, sport na aucie, turystyka tylko indywidualna (pielgrzymki?), radość ćpunów przy piwie etc.etc.
Oj, chyba nie ma Pan szczęścia do komentatorów, a może to oni nie mieli szczęścia do polonistów. Większości zdaje się „kanon” lekturowy wystarcza, a nawet przerasta.
Mam pytanie. Czy Borowski jest nadal lekturą, bo skoro nie na miejscu jest tworzenie literatury z tragedii to… .
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że po tym wydarzeniu wzrosła ilość samobójstw nastolatków z problemami. Podobno po wydaniu książki „Cierpienia młodego Wertera” Goethego jej czytelnicy, ubierając się w strój jaki nosił główny bohater, popełniali samobójstwa. W imię zjednoczenia się w cierpieniu?
Wracając do tematu gwałtu. Zgadzam się z autorem tekstu, że powinno się przerabiać lektury o tragediach. Myślę, że to mogłoby zapobiec wielu sytuacjom.
Do Mariana (65):
Uważam, że nie należy uogólniać. Owszem, istnieją ludzie obłudni, bez pomysłu na życie, dążący jedynie do zaspokojenia swoich potrzeb materialnych. Zgadzam się, że zarysowuje się nowa grupa społeczna- filistrowie bez wykształcenia. Tak, masz rację, że niektórzy rodzice są kretynami, którzy nie potrafią być autorytetami dla swoich dzieci, niezależnie od wykonywanej pracy. To fakty, ale… osobiście znam kilka osób, które mają swoje ideały i cele. Niestety, takich ludzi w naszym społeczeństwie jest zdecydowanie za mało. I, co gorsze, nie mają siły przebicia (nawet w mediach, w których namnożyło się od idiotycznych programów, w stylu „tańczące i śpiewające gwiazdy”)
Pozdrawiam.
Zachęcam o wpadania na mój blog. Dziś dodałam nowy wpis. Jeśli ktoś chciałby pogadać i zwierzyc się to oczywiscie jest taka mozliwosc. Zapraszam:
http://www.stop-samobojstwom.blog.onet.pl