Matura BASIC i EXECUTIVE

Trzeba się pogodzić z tym, że matura staje się coraz łatwiejsza. Ludziom średniego i starszego pokolenia nie mieści się w głowie, iż można napisać maturę z języka ojczystego w dwie godziny (po 100 minutach pierwsi maturzyści wychodzili z sali). Trudno też pojąć seniorom, dlaczego matura z języka ojczystego polega przede wszystkim na udowodnieniu, że się rozumie czytany tekst. I nie chodzi wcale o rozumienie naukowej rozprawy, tylko zwykłego tekstu literackiego, np. „Pana Tadeusza” (poziom podstawowy) czy wierszy Jana Kochanowskiego (poziom rozszerzony). Naprawdę nie sposób pojąć, jak można pisać maturę z tak łatwych treści.

Nie mogą tego pojąć także uczniowie z tzw. lepszych szkół. Sprawdzam nieomal co roku poziom umiejętności pierwszaków i zawsze wychodzi, że są przygotowani do zdania matury już na starcie. W pierwszej klasie mogliby zdać egzamin maturalny na całkiem przyzwoitym poziomie. Wystarczy zapoznać ich z procedurą wypełniania testów, co zajmuje nie więcej niż tydzień pracy, a już mogliby mierzyć się z maturą. Po co więc chodzą do szkoły średniej, jeżeli po gimnazjum są przygotowani do zdawania matury? Po co marnują czas w liceum?

Nie ma powrotu do starej matury. Pięć godzin pisania pracy stylistycznej to już przeszłość. Do lamusa odeszło także przepytywanie uczniów z czytania lektur. Stara formuła matury wrócić nie może. Nauczyciel musiałby posługiwać się pałką i kijem, aby zmusić uczniów do czytania lektur i pisania długich wypracowań (7-8 stron formatu A-4 było normą, sam napisałem maturę na 11 stron).

A jednak także obecna formuła matury nie powinna być utrzymywana. Taki system egzaminowania, jaki mamy, zabija motywację uczniów do pracy nad językiem ojczystym. Przecież do matury zdolni uczniowie mogą się przygotować w trakcie pisania matury. Niczego nie muszą czytać, niczego powtarzać ani też niczego wkuwać. Wystarczy na maturę przyjść.

Obecną formułę matury należy pozostawić i nazwać ją „poziomem BASIC”. Niech zdają ją uczniowie mniej ambitni, tacy, którzy nie podejmą walki o miejsce na prestiżowych kierunkach studiów. Natomiast dla uczniów ambitnych i zdolnych powinna być całkiem inna matura, nazwijmy ją „poziomem EXECUTIVE” (dla elity). Jeśli ktoś chce studiować prawo, medycynę czy inżynierię budowlaną itd. nie może być egzaminowany z umiejętności, które posiada już gimnazjalista. Dla zdolnej, ambitnej młodzieży poprzeczkę trzeba postawić wyżej, inaczej młodzież ta wypnie się nie tylko na edukację, ale także na nasz kraj. Zrezygnuje z matury polskiej, zacznie zdawać międzynarodową, za granicą też będzie studiować i pracować. Zostaną tylko ci, którym trudność będzie sprawiało obliczenie, ile jest dwa plus dwa, i udzielenie odpowiedzi na pytania, kto skonstruował silnik Diesla oraz kto odkrył promienie Roentgena.