Nauczyciel – dobra inwestycja

Eksperci Donalda Tuska zaprezentowali dziś „Raport o kapitale intelektualnym Polski”, a  w nim opinię, że państwo powinno inwestować w nauczycieli. To znaczy ja coś takiego w tym dokumencie wyczytałem – podejrzewam, że gdyby premier ogłosił tę opinię urbi et orbi, przywitano by go kamieniami. Masy bowiem za żadne skarby nie chcą zrozumieć, że nauczyciel to może być dobra  inwestycja. A ponieważ masy decydują, kto wygra wybory, także premier będzie udawał, że w nauczycieli nie ma sensu inwestować. Niech zarabiają grosze, szkolą się bądź nie szkolą, wypalają się zawodowo, niech tracą autorytet i zdrowie – byleby tylko tłum miał z tego satysfakcję.

Skąd w takim razie ta opinia w raporcie? Chyba ktoś upadł na głowę, aby głosić tezę, że państwo powinno inwestować w nauczycieli. Świadomy niebezpieczeństwa, jakie Raport sprowadził na Platformę Obywatelską, Donald Tusk oznajmi, co następuje:

„Rząd szczerze pragnie wejść w porozumienie ze związkami zawodowymi reprezentującymi nauczycieli, gotów jest też udzielić wszelkiego poparcia inicjatywie autorów Raportu. Osobiście obiecuję, że będę zabiegał w Sejmie i w każdym innym miejscu o wyasygnowanie odpowiednich środków, jednakże w zaistniałej sytuacji nie możemy rozważać przyszłych możliwości budżetu, jakkolwiek chciałbym zaznaczyć, że rząd nie lekceważy rozmiarów potrzeb nauczycieli, czego dowodem jest właśnie przedstawiany Raport. Rząd wyraża zatem przekonanie, że wypowiedź moja, jaką składam z tego miejsca, da wszystkim nauczycielom satysfakcję i tym samym zapobiegnie groźbom strajku w oświacie. Bezzwłocznie zaczniemy analizować Raport pod kątem, abyśmy stanęli na wysokości zadań, jakie stawia przed nami społeczeństwo i Unia. Niczego nie upiększając, staram się jasno wyłożyć tę sprawę. Jaki jest następny punkt porządku spotkania?”

Po wysłuchaniu premiera – dodam, że nadajemy na tych samych falach – nie mam najmniejszych wątpliwości, iż olbrzymie pieniądze zostaną wkrótce zainwestowane w nauczycieli. Na pewno to się wszystkim opłaci.