Ile będą zarabiać nauczyciele?

Anna Zalewska zapowiedziała 15-procentowe podwyżki dla nauczycieli rozłożone na trzy lata. Na chłopski rozum byłoby to po 5 procent rocznie. Jednak na rozum ministerialny wygląda to zupełnie inaczej. Najpierw pedagogom odbierze się rożne dodatki do pensji, a potem z tego sfinansuje podwyżki. Jak nauczyciele po tej operacji wyjdą na zero, to będzie dobrze (info o podwyżkach tutaj).

Jest możliwy jeszcze inny scenariusz. Obowiązek wypłaty podwyżek przerzuci się na samorządy, a te – nie mając środków – wymyślą sposób, jak ominąć przepisy. Samorządy mają doświadczenie w tej materii.

Parę miesięcy temu Anna Zalewska obiecywała, że w kwietniu ogłosi harmonogram podwyżek w oświacie. Jeśli wczorajsza zapowiedź jest harmonogramem, to pani minister musi cierpieć na zaburzenie w rozumieniu słów. Gada i nie rozumie, co powiedziała. Inni jednak rozumieją i czują się z tego powodu niekomfortowo. Niedawno wicepremier Morawiecki złapał się za głowę, gdyż nikt w rządzie nie rozmawiał o podwyżkach dla nauczycieli. Wychodzi więc na to, że Zalewska bredzi, ale – co przy zaburzeniach typowe – nie zdaje sobie z tego sprawy. No cóż, trzeba cierpliwie czekać, może z tego zaburzenia wyrośnie.