Nauczycielu, zwolnij się sam

Nauczyciele już wiedzą, na jakich warunkach będą pracować w przyszłym roku szkolnym. Dla wielu są to warunki nie do przyjęcia, dlatego decydują się odejść ze szkoły. Doskonale objaśnia ten problem Wiesław Włodarski w wywiadzie pt. „Sam się zwalniam”.

Jak śpiewa Jaromir Nohavica, „Może i dobrze, że człowiek nie wie, co go czeka”. Nauczyciele jednak wiedzą, dlatego atmosfera w szkołach robi się coraz bardziej nerwowa. Godzin nie wystarczy dla wszystkich, dlatego najlepiej by się stało, gdyby kogoś diabli wzięli albo sam się zwolnił. Niestety, ludzie nie są tacy skorzy, aby swoim kosztem zrobić komuś dobrze. Wiesław Włodarski jest pod tym względem wyjątkiem. Gdyby nie odszedł, musiałaby wylecieć z pracy młoda nauczycielka matematyki.

Presja, aby starzy dali miejsce młodszym, jest w szkołach bardzo wysoka. Starsi koledzy reagują paniką, gdy ktoś ich pyta o wiek albo ile im brakuje do emerytury. Wiadomo, po co te pytania. Żeby przypomnieć. Ale młodzi też robią się nerwowi. Dobrze bowiem wiedzą, że jako takie gwarancje utrzymania miejsca daje im tylko zatrudnienie na podstawie mianowania. Kto tego nie ma, ten jest pierwszy do odejścia. Kogoś trzeba się pozbyć. Jak nie starego, to młodego. Najlepiej by było, gdyby ktoś sam się zwolnił, wtedy nie trzeba brudzić sobie rąk wywalaniem człowieka za burtę.