Na maturze Szymborska

Za tydzień matura, najwyższy zatem czas obstawiać, co znajdzie się w arkuszu. Moim zdaniem, Szymborska. Na 75 procent maturzyści będą analizować wiersz noblistki, a na 100 procent powinni. Nikt bardziej niż ona nie zasługuje, aby pojawić się w tym roku na egzaminie maturalnym. No może jeszcze Szekspir.

W 2016 obchodzimy 20. rocznicę przyznania Szymborskiej Nagrody Nobla – to pierwszy powód. Drugi – autorka „Kota w pustym mieszkaniu” jest powszechnie znana, także uczniom. Nikt tu nie pomyli – jak to się stało w 2007 – Różyckiego z Różewiczem, bo Wisława jest tylko jedna. Na razie mamy idealną sytuację, ale jeśli Szymborska przestanie trafiać na egzamin, uczniowie przestaną ją znać. Młodzież zna bowiem tylko tych autorów, których opłaca się znać. Reszta odchodzi w niebyt.

Czas skończyć z wprowadzaniem na maturę autorów, których uczeń nie miał szans poznać. W zeszłym roku Centralna Komisja Egzaminacyjna „przegięła pałę” – cytuję młodzież – każąc maturzystom analizować wiersz Elizabeth Bishop. Nawet angliści nie mieli pojęcia, kto to taki, a co dopiero uczniowie. Nie przesadzajmy z niespodziankami, bo zabijają one chęć czytania. Po co czytać, skoro i tak w arkuszu egzaminacyjnym będzie kompletnie nieznany autor. Szymborska to szansa na przywrócenie maturze godności i powagi. A jak nie Wisława, to może być jeszcze Szekspir. Powód taki sam – okrągła rocznica śmierci, o autorze tak głośno, że każdy coś napisze. A przecież o to chodzi, aby wszyscy zdali, poszli na studia i dali nam święty spokój.

PS Gimnazjaliści na egzaminie zmagali się z „Krzyżakami” (dzieło znane, 2016 to Rok Sienkiewicza – po prostu strzał w dziesiątkę – arkusz tutaj).