Korepetycje szkodzą?

Im więcej korepetycji, tym słabsze wyniki. Korepetycje bowiem usypiają uczniów i zwalniają ich z odpowiedzialności. Do takich wniosków doszedł dr hab. Roman Dolata, badając EWD, czyli edukacyjną wartością dodaną. Korepetycje to nieefektywny, a nawet szkodliwy sposób na przygotowanie się do egzaminów (zob. info).

Roman Dolata, jak widzę, jest zwolennikiem starej metody, która głosi, że najbardziej motywuje strach u tyłka. Zgadzam się, że korepetycje sprowadzają lęk do minimum, u wielu osób nawet do zera, więc są szkodliwe. Aby dobrze zdać egzamin, trzeba się bać – głosi stara belferska reguła. Tymczasem dzisiejsi uczniowie przychodzą na egzaminy jak na bal, a przy rozdawaniu testów zachowują się, jakby podawano im drinki. To może niepokoić.

W tej chwili sto tysięcy nauczycieli, którzy żyją z korepetycji, w tym wielu moich przyjaciół, którzy na swój koszt poili mnie drinkami, zastanawia się, jak odpowiedzieć Romanowi Dolacie. Pomogę, w końcu przyjaźń poparta drinkami zobowiązuje. Moim zdaniem, korepetycje są jak czekolada. Wiadomo, że szkodzi i organizm od niej tyje, ale za to – wybaczcie łakomczuchowi – jak wspaniale smakuje. No dobrze, wiadomo już, że korepetycje i czekolada mają zły wpływ. Ale chyba nie dwie-trzy kostki dziennie? Rozumiem pięć kilo słodkości na jeden raz, ale w rozsądnych granicach to chyba nic strasznego się nie stanie?