Harcerze bardziej bezpieczni
Uczestniczyłem – jako rodzic – w odprawie harcerskiej grupy, która wyruszyła z Łodzi na Pomorze na trzytygodniowy obóz. W poprzednich latach rodziców najczęściej interesował stan techniczny autokarów oraz trzeźwość kierowców. W tym wszyscy chcieli wiedzieć, czy podczas burzy drzewa się nie przewrócą i nie pozabijają ich dzieci.
Wszystko z powodu tragedii, która miała miejsce w zeszłe wakacje (info tutaj). Zginęły wtedy dwie harcerki, wiele osób zostało rannych. Troska rodziców zatem w pełni uzasadniona. Nikt tego nie lekceważy. Władze obozu zapewniły, że zostały wdrożone nowe procedury bezpieczeństwa. Jest ich sporo, więc ograniczę się do omówienia wybranych.
Dowiedziałem się, że trzy raz dziennie (sic!) wyznaczona osoba ma dzwonić do stacji meteorologicznej i pytać o pogodę oraz ryzyko zagrożeń. Będzie w tym celu prowadzić dziennik i zapisywać, o której dzwoniła i czego się dowiedziała. Mam nadzieję, że pracownicy stacji nie zwariują z powodu tej troski. Na ich miejscu wyznaczyłbym pracownika o anielskiej cierpliwości tylko do kontaktów z harcerzami.
Druga sprawa to drzewa. Otóż druhowie zapewniali rodziców, że w obozie jest strefa bez drzew, polana łysa jak kolano, i tam w razie tornada zgromadzą się dzieci. Jeśli wiatr będzie wyrywał drzewa z korzeniami, to obok. Łysa polana będzie bezpieczna. Moim zdaniem, warto by ją otoczyć murem i wykopać fosę.
Harcerzy czeka też parę próbnych alarmów. O różnych porach dnia i nocy dzieci będą ćwiczyć ewakuację w razie zagrożenia. Mam nadzieję, że nowe procedury nie zamienią obozu w horror bez burzy i jednak górę weźmie zdrowy rozsądek. Czuwaj!
Komentarze
W nawiązaniu do jednego z poprzednich wpisów: GW opublikowała wywiad z Dr dr Jacek Rzepecki, toksykologiem z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Myślę, że szkoła Gospodarza mogłaby go zaprosić na pogadankę z młodzieżą.
Masakra. W ubiegłym roku mieliśmy 600 zatrutych, w tym już 500, a większość z tego – nie bójmy się powiedzieć – to ofiary dopalaczy. U nas nikt nie umarł. Zatrutych udało się odratować, choć wielu z trudem i dopiero po kilku dniach intensywnego nadzoru. … Do tej pory większość powodowała nadmierne pobudzenie, opowiadałem nieraz o tym, jak odurzeni stają się wszechmocni, zaczynają zachowywać się jak bestie, dostają przypływ wielkiej siły, gryzą, kopią, majaczą. Teraz zauważyliśmy, że wielu naszych pacjentów ma utratę przytomności i problemy z oddychaniem. To stało się nagle, w ciągu ostatnich dwóch tygodni. … Dopalacze są tak łatwo dostępne, że aż strach. Mieliśmy ostatnio 26-latka, który w ciągu doby trzy razy do nas trafiał. … Jakieś dwa tygodnie temu policjanci w Polsce Centralnej zatrzymali transport fentanylu. To substancja, jaką rozpyliły służby w czasie ataku na moskiewski teatr na Dubrowce i która doprowadziła do zatrucia zarówno terrorystów, jak i zakładników. Obawiam się, że inne transporty dotarły do adresatów i właśnie trafiają na rynek w postaci śmiercionośnych dopalaczy. Boję się, że to dopiero początek.
@ Płynna Rzeczywistość
–
Profilaktyka nie dla głupców i sensatów…
Tak, to dobra okazja, aby zauważyć (przecież to blog edukacyjny?), że wywiad przeprowadzono z LEKARZEM o specjalności toksykologia kliniczna (a nie „toksykologiem”, czyli chemikiem badającym substancje toksyczne).
Po drugie, jak już pisałem, rzetelny lekarz, nawet o specjalności z toksykologii NIE JEST W STANIE ani przewidzieć ani opisać, co i dlaczego dzieje się pod wpływam JAKICH przyjętych w danym przypadku środków.
Potwierdza to cytowany p. Ciebie wyiad:
„…My już też przestaliśmy panować nad rodzajem tych środków. Nasze badania toksykologiczne nie są w stanie wykryć wszystkich nowoczesnych środków psychoaktywnych…”.
Taka kwestia, choć prawdziwa, w niczym nie buduje ochrony młodzieży przed nowymi doznaniami a wręcz przeciwnie.
Lekarz ośrodka ostrych zatruć może i musi pacjenta spacyfikować, zwiotczyć i ew. wentylowac sztucznie (plus parę innych rzeczy), oraz modlić się, aby inne ew. objawy nieznanego środka dały o sobie znać w sposób umożliwiający jakiś ratunek zawczasu.
Nie ma możliwości stwierdzenia w szybkim tempie co, jak i z jakim przewidywanym skutkiem ma w sobie pacjent po dopalaczach.
Nie ma więc możliwości działania doraźnie przyczynowego, a więc każdy dopalacz jest w ratowaniu życia loterią, z toksykologiem, czy bez niego (lepiej ‚z’).
To sprawia, że nici z profilaktyki na gruncie toksykologii.
Nie w toksykologii ratunek, a w wychowaniu i prewencji psychologicznej.
Tego jednak szkoła unika jak strażak-podpalacz …wody, zasłaniając się gościnymi „toksykologami”, rządem, procedurami i derekcją, co ujawnił w poprzednim wpisie przy okazji śmierci 10 zatrutych młodych ludzi Gospodarz.
A dla młodzieży (niektórej) wizja totalnego nieprzewidywalnego odpału z niekontrolowanym odlotem (a tak interpretują widok i opisy objawów) jest nadal atrakcyjna.
–
Przy okazji, telewizja pokazała, w jaki sposób służby ratownicze ciągle prowadzą kontakt z obozami harcerskimi, więc w tym przypadku można liczyć na profilaktykę katastrof w lesie. Dzieci od czujności harcerskiej (czuj-czuj-czuwaj) na pewno się nie zmęczą.
Gospodarzowi życzę, aby i Jego i wszystkie dzieci na obozach tak profilaktycznie potraktowanych miały bezpieczniejsze i fajniejsze wakacje.
Podobnie jak te, zagrożone dopalaczami, jeśli w profilaktyce szkoła pójdzie po rozum do głowy i wyrzeknie się mycia sobie toksykologami własnych rąk niedasia.
Również w tą sferę wkroczy SI:
https://www.rp.pl/Biznes/180809592-Automaty-przejma-biura-za-5-miliardow-dolarow.html
Poniżej link do artykułu, który spaja wiele wątków i dyskusji, szczególnie wyobrażenia o tym czego szkoła i nauczyciele mogą nauczyć. Czego uczyć muszą bo mamusi i tatusiowi umknęło lub są niedasiami
https://www.rp.pl/Blogi/308079903-Skorupki-ktore-nasiakaja-biernoscia.html
Fornalizmy… czyli nie kupuj ściemy.
–
W upały nawet „edukacja” w wydaniu żerujących na niedasizmie etatowym trąci nieświeżym chuchem.
Jaki szacunek dla pracy i swoich chlebodawców emanuje, widac po tym, że etatowego i przymusowo przez rodziców-podatników płatnego z publicznej kasy niedasia, próbuje na samych rodziców przerzucić.
Taki fornalizm amentalny – uwaga, tym i Twoje dziecko może być zatrute, w formie …korków.
Na szczęście, obnaża się ostrzegawczo samo, bez opłat.
–
W Polsce słowo konfident to jeden z najgorszych epitetów. Niedługo będzie stawiany znak równości między konfidentem a trollem, bo i proweniencja zalatuje oborą ludzkich zachowań 🙂
A o lenistwie intelektualnym uczniów pisze również Polityka. I ta symbolika: a imię jego 40 i 5.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1755564,1,czy-egzamin-dojrzalosci-ma-sens.read