Nowe zasady kształcenia nauczycieli

W reformie Jarosława Gowina znalazło się miejsce na zmianę w kształceniu kandydatów do pracy w szkole. Przyszli nauczyciele mają być lepiej przygotowani do zawodu. Aby tak się stało, muszą w czasie studiów częściej bywać w szkołach.

Ustawa „Konstytucja dla nauki” wywraca do góry nogami żelazną zasadę, że studenta kształci pracownik uczelni. Teraz większą rolę mają odgrywać nauczyciele-praktycy. Będą oni nawet prowadzić zajęcia ze studentami. Zwiększy się też znaczenie praktyk studenckich w szkołach (szczegóły tutaj).

Ciekawe, jak te przepisy zinterpretują władze uczelni. Wątpię, aby szkoły wyższe zechciały powierzyć zajęcia ze studentami nauczycielom. Raczej wymuszą na swoich pracownikach zatrudnienie się w szkołach na cząstkę etatu, dzięki czemu będzie wyglądało, że to praktykujący nauczyciel wdraża studentów do pracy pedagogicznej.

Zawsze to jakiś postęp. Obecnie przecież niezwykle rzadko akademicki specjalista od nauczania dzieci, zwany potocznie metodykiem, praktykuje w szkole. Wielu nigdy nie pracowało jako nauczyciele, więc o tej pracy wiedzą tyle, ile wyczytali w książkach, dowiedzieli się od własnych dzieci albo zapamiętali ze swojego dzieciństwa. Fikcja goni fikcję. Gdyby ustawa Gowina to zmieniła, oprawiłbym ją w złote ramki i powiesił w swojej pracowni.