Łódź na dopalaczach

Jak ktoś umarł z powodu zażycia dopalaczy, to zapewne w Łodzi. Działa tu wiele sklepów. Wystarczy spacer szlakiem zniszczonych kamienic. Bliżej Piotrkowskiej mamy strefę rewitalizacji, piękne, wyremontowane budowle, a zaraz dalej miejski syf – rejon dopalaczy. Tymczasem w szkołach coraz mniej mówi się o tym zagrożeniu – zastąpiły je inne priorytety wychowawcze.

Priorytety narzuca MEN, kuratorium, dyrekcja, gdzieś na szarym końcu są potrzeby klasy. Kilka lat temu na prośbę mamy, która podejrzewała córkę o zażywanie dopalaczy, zorganizowałem spotkanie z toksykologiem. 16-letni uczniowie dyskutowali ze specjalistą jak równy z równym, rzucając swobodnie dziesiątkami nazw. Mieli tysiące konkretnych pytań.

Plan wychowawczy na dany rok przygotowuje się do połowy września. Pierwszych klas jeszcze się wtedy nie zna. Plan wychowawczy szkoły na pięć lat jest już gotowy. Co roku dodaje się do tego priorytety ministerialne i kuratoryjne (stawiam w ciemno, że to będzie patriotyzm) i uzupełnia wg bieżących trendów. Od kilku lat trendem jest cyberprzemoc. Dopalacze podobno wyszły z mody (fakty tutaj).