Szkoła bez Miłosza
Miłosza w szkole jest tyle co nic, ale to i tak o wiele za dużo dla obecnej władzy. Mieliśmy więc próbę usunięcia noblisty z listy lektur. Na razie nieudaną, ale przecież to nie koniec oczyszczania kanonu z pisarzy, którym nie jest po drodze z PiS (szczegóły akcji tutaj).
Grzechem Czesława Miłosza było to, że za bardzo czciła go poprzednia ekipa i jej autorytety. Wielbił go Zygmunt Bauman, niezmiernie szanował Komorowski, czego wyraz dali obydwaj, otwierając dom rodziny noblisty w Krasnogrudzie na pograniczu polsko-litewskim w roku 2011 (info tutaj). Byłem tam i miód piłem, ale z PiS-u nikogo nie widziałem. Widocznie Bauman działał odstraszająco (mowa profesora z tej uroczystości tutaj), a może po prostu nie zaproszono ówczesnej opozycji. W 2011 nikt nie myślał, jak to się wszystko skończy i dla Miłosza, i dla Baumana, i dla Komorowskiego, no i dla reszty słuchaczy.
A zatem Miłosz jeszcze jest w lekturach, ale będzie go coraz mniej. Poeta w kanonie zajmuje na razie tyle miejsca, ile Rej, i jest na wylocie. Nie zostanie po nim niedługo nic, chyba że przeprosi za Baumana, za Komorowskiego, no i może jeszcze za to, że nie czuwał nad tym, aby na ww. uroczystość zaproszono tego, kogo zapraszać zawsze trzeba. Wprawdzie był to rok 2011, ale noblista przebywał już w niebie, więc wiedział, ku czemu to wszystko w Polsce zmierza. I nawet nie pisnął, ale teraz, jeśli chce pozostać w kanonie, musi się odezwać, a może nawet zagrzmieć.
Komentarze
@Gospodarz
Ludzie, którzy OSOBIŚCIE znali Miłosza, twierdzą że był zapatrzony wyłącznie w siebie i ZAWSZE wiedział, gdzie stoją konfitury. Miał też fajnych przyjaciół – jest takie fajne jego zdjęcie z młodości – on, członek BP KC PZPR tow. Jędrychowski oraz szef ZLP, członek KC PZPR tow. Putrament. Napisał jedną znaną książkę – „Zniewolony umysł”, w której ZŁOŚLIWIE sportretował swoich kolegów-literatów – konkurentów (w jego mniemaniu!) na literacki Olimp. Nobla dostał ze względów politycznych. Z książki dziś największą i aktualną(!) wartość posiada … MOTTO !!! I to by było na tyle … 😉
faktycznie, nadzwyczajny pisarz to nie był Ale Nobla dostał, to i w kanonie być musi. Od Rymkiewicza wszakże lepszy, a od Karola Wojtyły to już o lata świetlne
belferxxx
9 sierpnia o godz. 21:30
Taka mała korekta. „Zniewolony umysł” to esej literacki a Miłosz był bardziej poetą niż prozaikiem choć np. „Dolina Issy” to jezykowa perla. Komentarz dowodzi jedynie, ze jego autor nie należy do tego grona ludzi, „którzy OSOBIŚCIE znali Miłosza”. Miłosz jaki był, taki był ale z ćwierćinteligentami pokroju belferxxxa raczej się nie zadawał 🙂
No dobrze. Nie ma Miłosza. Wielu innych rzeczy też nie ma. Ale, na litość, czy szkoła jest jedynym źródłem informacji dla uczniów?
Gospodarz przedstawia szkołę, i to średnia szkołę, jako obóz wiedzy jedynej i zamkniętej. A przecież poza tymi barakami toczy się życie. Nie martwmy się tak mocno o młodzież. Już tam ona przeczyta, co trzeba. Podane też sobie zinterpretuje po swojemu.
Przypomniała mi sie lekcja polskiego w IV kl. LO.
Tematem lekcji była poezja współczesna i standardowe pytanie polonisty – „co autor ( autorka) mieli na mysli pisząc to, co napisali ?”.
Byłem akurat swiezo po lekturze ksiazki o Rafale Wojaczku i odpowiedziałem :
” Nic nie miał na mysli !!! Nachlał sie taki, cos tam nabazgrolił a my sie tu meczymy doszukując sie jakiegos w tym sensu ! ”
Z poezji wspólczesnej najbardziej lubię wierszyki dla dzieci Brzechwy i Tuwima.
@Lubicz56
Skoro Miłosz był bardziej poetą i pisał po polsku, to jego wiersze w ORYGINALE(bo tylko wtedy można poetę, w przeciwieństwie do prozaika docenić!) raczej wielkiego wzięcia nie miały. A Komitet Noblowski czymś się kierował …. ;–)
Poezja raczej mnie nie kręci, więc nie mnie jakość wierszy Miłosza oceniać, ale jakoś wątpię żeby młodzież zachwycały czy zachęcały do czytania innych wierszy – raczej zniechęcą.
Jeśli ci dobrze to robi na twoje kompleksy, możesz, zamiast ćwierćinteligentem, nazywać mnie nawet kretynem – twój język świadczy o tobie, a nie o mnie „200% inteligencie” …. 😉
Była taka piosenka, cytuję: „(…) i nie ma Miłosza.”
mpn – także Mickiewicza, Słowackiego , Tuwima oraz kosmonautów i papieży ….
Papieże jednak w szkole pewnie będą 🙂
Jakiś czas temu (kilka lat wstecz) publikowałem posty u Kowalczyka (jako Aaron Sprężyner). Tak sie złożyło, że był to początek mojej fascynacji osobą Miłosza.
Czytałem wówczas dużo i namiętnie. Ta świecka obyczajowość przylgnęła do mnie na stałe. Czytam – z doskoku oczywiście – obecnie „Przekłady poetyckie wszystkie” litewskiego żubra. Rzecz naprawdę fascynująca. Obok tuzów poetyckich (niekoniecznie angielskojęzycznych) i ich utworów Miłosz tłumaczył i uprzystępniał polskiemu czytelnikowi poezję Negro spirytuals, twórczość XIX wiecznych poetów murzyńskich. Czego tam (we wspomnianym tomie) nie ma. Poeci chińscy, ekstatyczne wiersze Kabira (XV wieczny poeta języka hindi), poezja Eskimosów, afrykański folklor, poezja żydowska.
Oczywiście nie znaczy to, że Miłosz zgłębiał tajniki eskimoskiej filologii. Większość przekładów to oczywiście tłumaczenia z angielskiego. Ale na przykład podejmując trud przekładu ksiąg Starego i Nowego Testamentu i w wieku70 lat poeta rozpoczął naukę …starożytnej greki.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich tego typu klimaty rajcują, ale tych którzy przejdą „obok” pogmatwanej biografii Miłosza i spróbują na poważnie zmierzyć się z poezją i bogatą eseistyką Czeslawasa Miłoszasa z pewnością nie spotka zawód.
Wspomniałem swoją bytność na jednym z blogów. Nie pomógł nawet Miłosz. Redaktor ku uciesze blogowych zuchów podziękował za współpracę.
Od tamtej pory Miłosz na ateistycznym blogu stał się personą non grata…
Czyli także niektórzy czytelnicy Polityki ręka w rękę z dzisiejszymi politycznymi suwerenami…
A poza tym Miłosz to przede wszystkim mocarz poezji metafizycznej, a w ostatnim okresie życia wręcz religijnej.
Patrz – ‚Traktat teologiczny”
Pierwsze zdanie tego utworu:
„Dlaczego teologia? Bo pierwsze ma być pierwsze.”
Równo jedzie Pan fakenews’em. Był i będzie.
Niech już Pan sobie 4 września postrajkuje, na taki pomysł wpadł p. Broniarz- sraj między 15 a 17.
Jedni tutaj o literaturze, inni o fekaliach. Każdy pisze na swoim poziomie.
Sierakowski o Miłoszu: http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22222760,czy-czeslaw-milosz-moze-byc-rzeczywiscie-zagrozeniem-dla.html
Pana nie było, Panie Czesławie,
Myśmy co nieco czytali,
Lecz Pana wierszy z głowy nie strzelam,
bo strzelać nam nie kazali.
Proszę, minęło 37 lat i znowu aktualne.