Matury próbnej nie zobaczycie
Arkusze próbnej matury nie wrócą do szkół, uczniowie poznają tylko wyniki (zob. info) Decyzja OKE rodzi podejrzenia, że coś się musi za tym kryć. Dlaczego uczniowie nie mogą zapoznać się z uwagami egzaminatorów? Dlaczego nie mogą zobaczyć, jak zostały sprawdzone poszczególne zadania? Dlaczego nie mogą przyjrzeć się swoim wysiłkom, aby pojąć, co zrobili źle, a co dobrze? Jaki jest sens organizowania próbnej matury, wydawania olbrzymich pieniądzy na to przedsięwzięcie, skoro potem nie udostępnia się materiałów uczniom? Komu ma służyć próbna matura? Urzędnikom?
Informacja, że uczeń zdał na 40 procent albo na 60, to żadna informacja. Uczeń potrzebuje czegoś więcej. Dlatego potępiam działanie OKE, która postanowiła zatrzymać arkusze dla siebie. Najpierw powinna je oddać uczniom, a potem – jeśli taka potrzeba – może otrzymać je ponownie. Tylko po co? Do archiwum? Po co gromadzić próbną maturę? Czy to jakiś dokument? Psu na budę taka próba, która ma służyć urzędnikom, a nie uczniom.
Zatrzymanie arkuszy rodzi podejrzenia, że OKE uprawia nieczystą grę. Dlaczego nie chce pokazać jakości pracy egzaminatorów? Co się kryje w arkuszach, że nie powinno się ich oglądać? Jeśli OKE nie chce oddać arkuszy z matematyki, bo się boi, to co sądzić o arkuszach z języka polskiego? Uważam, że powinna powstać niezależna komisja ekspertów do skontrolowania, jak jest sprawdzana matura. OKE nie bez powodu ukrywa efekty swojej pracy. Oj, byłaby afera, gdybyśmy te arkusze zobaczyli. Czy o to chodzi?
Uczniom nie pozostaje nic innego, jak masowo szturmować budynki OKE i żądać pokazania arkuszy. Nie chcą urzędnicy oddać, to niech przynajmniej pokażą. Gdyby każde regionalne biuro OKE zostało otoczone przez dziesięć tysięcy maturzystów, żądających pokazania arkuszy próbnej matury, runęłyby mury tych instytucji. Uważam, że o decyzji OKE należy trąbić na prawo i lewo. I to bardzo głośno, aby naprawdę runęły te mury Jerycha. Decyzja bardzo głupia, podszyta strachem i szkodliwa. OKE, zamiast służyć edukacji, niszczy ją. Zgroza!
Komentarze
Należy zabiegać o wprowadzenie do egzaminów maturalnych „kalkoplików”, dzięki którym maturzyści dysponowaliby kopią swoich prac egzaminacyjnych. CKE nie chce oddać tych prac z uwagami i ocenami egzaminatorów do wglądu, bo dzięki temu można manipulować danymi. Jeśli bowiem wyniki okażą się tragiczne, to ze względów politycznych trzeba będzie szybko obniżyć próg i skale ocen, by dodać wiary i otuchy młodym-dorosłym. Tym samym informacja o 60 czy 80% i tak będzie pozbawiona danych bezwzględnych, żeby nie można było się zorientować w możliwych przecież „manipulacjach”. Tegoroczni maturzyści niech się jednak nie obawiają matematyki, bo to CKE ją politycznie zdaje przed całym społeczeństwem. Śrubę przykręcą dopiero za rok lub dwa.
O, nie wiedziałam o tym, jeśli tak ma być, to jest to skandal! Bo akurat matury próbne zawsze bardzo dokładnie omawiam z uczniami, oglądają oni swoje testy, po wszystkim dostają je do domu. Bo nie tyle przecież ważny tu jest uzyskany wynik, ile informacja, z czym uczeń nie poradził sobie, jaki typ zadania sprawia trudność, czego nie umie. Tu dodatkowo uczeń nie będZie wiedział, czy nie potrafi poradzić sobie z zadaniami zamkniętymi, czy też porobił błędy w zadaniach otwartych. Nie dowie się, za co i ile punktów dostał za zadanie otwarte. W sumie po co w takim razie ta próbna?
Wy, nauczyciele jesteście najtrwalszym reliktem komunizmu. Tak jak w za komuny rządzą wami ONI. ONI opracowują wam programy i przysyłają zarządzenia. Wy narzekacie na ich bezsens i posłusznie realizujecie. Podstawową obroną jest narzekanie na ONYCH. Tak jak robi to Szanowny Gospodarz. Nie potraficie prowadzić dialogu: między sobą, z uczniami i rodzicami, zatem również z ONYMI. Nie potraficie protestować, więc nie uczycie młodzieży jak prowadzić spory. Dlatego, również, nie potraficie okazywać szacunku sobie i uczniom. Czyli nie umiecie korzystać z demokracji i narzędzi społeczeństwa obywatelskiego. Wasi uczniowie i absolwenci odtwarzają te postawy i zachowania. Co z tego, że staracie się jak najlepiej napakować ich wiedzą i poprowadzić do matury ? I tak stają się nieudolnymi studentami, pracownikami i obywatelami. Studenci nie potrafią zbuntować się przeciw bezsensownym zajęciom, nieudolnym lub obrzydliwym wykładowcom. Młodzi pracownicy nie potrafią rozmawiać, odpowiednio zachować się, pracować w zespole, szanować i protestować. O społeczeństwie obywatelskim nie wspomnę.
Polski uczeń jest taki jak polski nauczyciel. Społeczeństwo jest takie jaka jest oświata. Wiem, wiem co za chwilę usłyszę. Że jest odwrotnie …
Do ync
Masz,frustracie, skrajnie uproszczony obraz świata, więc spadaj…;-)
Ot taka czysta przejrzystość i transparentność.
Młody człowiek ma wiedzieć, że idą ciężkie czasy, w których z różnych stron będzie poddawany testom mającym wykazać jego przydatność. Bierne godzenie się na takie traktowanie, bez wnikania i dopytywania o resztę ma być oznaką, że jest przygotowany do bezkonfliktowego wykonywania poleceń. Taki sługus co nie piśnie a tylko przytaknie i wykona.
A najlepsze jest to, że taki sposób hodowli społeczeństwa wychodzi władzy z racji jej głupoty, a nie przemyślanego działania. Zdarzyło się, a od tego jak sprawa potoczy się dalej będzie zależało czy przekształci się to w zorganizowane hodowanie społeczeństwa służalczo-karnego, czy też nie.
Pozdrawiam serdecznie
Tylko tyle ma Pan do powiedzenia w tej kwestii, Panie S-21?. Niechże Pan wyrazi swoją opinię na ten wazny temat, a nie przywala komuś, kto prezentuje swój pogląd.
Do Ino
On (ync)to wkleja gdzie się da.Trudno to nazwać poglądem- to raczej robota dla psychoterapeuty…;-)Dlatego jedyna rozsądna odpowiedź to taka wlaśnie.
Fizyczne przesłanie prac to prosta ale czasochłonna czynność. Umożliwienie wglądu w prace niewątpliwie spowodowałoby w niektórych przypadkach chęć odwołania się od uzyskanej oceny. Niewykluczony jest również udział mediów w całej „zabawie”.
OKE działa całkiem logicznie i ekonomicznie (z własnej perspektywy). Inną rzeczą jest nakazywanie szkołom podejmowanie określonych mniej lub bardziej sensownych czynności a zupełnie inną branie na własne barki tej pracy i odpowiedzialności.
O ty S-21 taki, owaki. Nie odzywaj sie tak brzydko do ynca, bo on jest moim przyjacielem!
Uczniowie dostaną zero – jedynkowe wyniki. Będą więc wiedzieli, czy błędy mieli w zadaniach zamkniętych czy otwartych.
Ci, których naprawdę interesuje, gdzie zrobili błąd, już dawno zapoznali się z kluczem odpowiedzi lub omówili tę maturę na lekcji w szkole (tak było u mnie), a ponieważ było to dzień po maturze, świetnie pamiętali, co napisali.
Moi uczniowie w maturę swoją nie mają potrzeby zaglądać.
Pojedyncze przypadki, które mają wątpliwości, mogą wybrać się do OKE i swoją pracę zobaczyć.
Mam wrażenie, ze trochę robi się z igły widły.
Pomijam fakt, że matura była na tak żenującym poziomie, że zdali ją moi gimnazjaliści. Kiepsko, to prawda, bo nie mieli funkcji kwadratowej, logarytmów czy ciągów. Ale zdali…
Do Innocośtamcośtam
Może nawet Twoim drugim ja…;-)
Lewa półkula mózgu odpowiada za matematykę, więc tylko prace lewopółkulowców należy odebrać OKE. Prawopółkulowcy i tak nie zrozumieją jakie porobili błędy. Zresztą nie rozumiem czemu prawopółkulowcy dręczeni są tą maturą.
Pozdrawiam
Cały nasz świat jest pewnym teatrem. Dzieją się w nim rzeczy ważne i te mniej. Warto stwarzać takie miejsca w przestrzeni życia człowieka w których czuje on, że jest z całą powagą traktowany. Chodzi przecież o to, żeby nie tylko gadać o świecie zbudowanym na pewnych wartościach lecz również dawać odczuć, że tak jest. Inaczej budujemy w świadomości młodych ludzi poczucie ważności statystyki a nie dajemy odczuć jego własnej podmiotowości.
Pozdrawiam
Weź chłopie sobie jakieś pigułki na lepszy humor albo poszukaj pracy.
Jakbyś lubił pracę w szkole i nie był wypalony zawodowo, to walczyłbyś o to, żeby Twoi uczniowie – tak jak nasi (w małopolskim, podkarpackim i lubelskim) mieli pełen dostęp do swoich wyników przez system elektroniczny. Ale nie, wolisz sobie ponarzekać, a tym samym robić z łódzkiej szkoły wiochę. Rany boskie, co za żenua.
Ten blog świetnie odzwierciedla sytuację wewnątrz i wokół oświaty. Jedni chcą poprawiać szkoły poprzez zmiany techniczne, które powinny być zarządzane z MEN. Stąd ciągłe narzekanie na ONYCH. Inni postulują radykalne zamiany, które wymagają aktywności oddolnej. Tu cytaty:
„Osobiste świadectwo jest największą mocą budowania społeczeństwa”, „Promowanie zdrowego stylu życia”, „Nie można wychować bez okazywania szacunku”, „Współpraca, a nie tylko rywalizacja”, „Szkoła jako arena działań wspólnych”, „Współpraca- wspólne dobro”, „Przekonanie o sile wspólnych działań uczniów”, „Przeciwdziałanie obojętności wobec otoczenia” oraz „Doświadczenie przez uczniów radości”. „Społeczeństwo obywatelskie zaczyna się w szkole-dążenie indywidualne i troska o dobro wspólne”
Marcinie. Z drugim i trzecim zdaniem zgadzam się. Pierwsze i czwarte oprotestowuję. Są niezgodne z zasadami SZACUNKU I DIALOGU.
Szkolnictwo to pól milina nauczycieli.Żadne apele o „oddolną aktywność” nie pomogą jeśli w tym systemie funkcjonuje masa mechanizmów przeciwdzialających efektywnej pracy dydaktycznej i wychowawczej szkól czy wręcz ją uniemożliwiających.Oczywiście promil konspiratorów się znajdzie, ale to nawet śladu nie zostawi.Od zmiany mechanizmów jest MEN, sejm itd.Bez takiej zmiany nic się nie ruszy i tyle:-)
S-21, w tym co piszesz jest racja. Ale analogicznie myśleliśmy przed 1980 rokiem. Nic nie da się zrobić, taka jest władza , taki jest świat. Najwyżej próbowano kombinować socjalizm z ludzką tworzą, albo socjalizm – tak, wypaczenia – nie. I co się stało ? Promil konspiratorów uruchomił lawinę.
Podkreślam, że to tylko analogia.
Kilkaset tysięcy nauczycieli to olbrzymia siła. Największa firma w Polsce. Najsilniejsza i najlepiej wykształcona grupa pracownicza. To kilkaset tysięcy fachowców i ekspertów od edukacji i wychowania.
>Najwyżej próbowano kombinować socjalizm z ludzką tworzą, albo socjalizm – tak, wypaczenia – nie. I co się stało ? Promil konspiratorów uruchomił lawinę.<
;-))))))
„Promil konspiratorów” byl wspierany propagandowo przez calą machinę propagandową UE i NATO. Byl też przez nich sponsorowany.Na ten promil pracowala też gospodarka i historia(skrajna nieefektywność systemu ostbloku w nowych warunkach ekonomiczno-technologicznych)…
A i tak to raczej byl wyjątek, którym nawet Ameykanie byli zaskoczeni. Moglo być jak w Chinach(Tiananmen) – ich kompartia znalazla inną drogę, jak na razie z sukcesem…
W normalnych warunkach promil pracowników nie ma szans w starciu z pracodawcą! Nigdzie!!!;-)