Ranking liceów
W mojej szkole ktoś ukradł dzisiaj szampana z lodówki. Trunek czekał na ogłoszenie wyników Rankingu Liceów Perspektywy 2016. Rano okazało się, że nie ma ani szampana, ani wysokiego miejsca w rankingu. A niech to!
Chwilę później pocieszyła nas wiadomość, że wszystkie łódzkie szkoły poleciały w dół. Spadły wszystkie najlepsze szkoły. Jeśli wartość miasta mierzyć poziomem edukacji, to jest źle. W pierwszej 50. zmieściły się tylko cztery licea (wszystkie ze spadkiem w porównaniu do roku poprzedniego): Koper, Liceum Politechniki, Prus i Dwunastka. W przedostatniej szkole ja pracuję. W zeszłym roku zajęliśmy miejsce 26 w Polsce, dziś 34. W 2015 korki strzelały w górę, a dziś kompletne zero. Czyja to wina?
Bardzo mi żal tego szampana. Przeprowadziliśmy błyskawiczne śledztwo wśród uczniów, ale nie udało się znaleźć winnych. Podejrzenie padło na nauczycieli, ale nie dało się tego dowieść. W końcu ktoś oskarżył pracowników obsługi i administracji. Na pewno to spisek woźnych. Wzięły szampana z lodówki, wypiły ukradkiem i przez to mamy kłopoty. Jak się nie zrobi porządku z woźnymi, to będzie coraz gorzej (info o wynikach tutaj).
Komentarze
Liceum z mojego miasta, które znalazło się w pierwszej dziesiątce, znane jest jako kuźnia olimpijczyków i narkomanów. Wolę swój stary ogólniak.
@płynna rzeczywistość
jesteś znad morza 🙂 ?
Niewątpliwie szkoła złodziejska, o jakiej uprzejmie i wychowawczo (a może po urzędniczemu publicznemu) donosi wpis, oczyści się z atmosfery każdym rankingiem dołującym. Rankingu złodziejstwa w szkole się nie prowadzi, pozostaje kompensacja dołem innych.
A to właśnie, ranking kto i komu krzyczy w ucho „łapaj złodzieja”, to byłby rzeczywisty pomiar perspektyw szkoły z takim personelem, godny szampana tym, którzy będą to pijane sukcesami towarzystwo rozwiązywać.
Ja bym do tej roli egzekutorów sprawiedliwości dziejowej typował w kolejności etyczno-moralnej ujawnionej wpisem wychowawcy: najpierw woźni, potem uczniowie – czyli zgodnie z rankingiem najbardziej przez szkołę warstw podejrzanych o społeczną niezdolność zasłużenia na szampany.
–
Tymczasem, o edukacji belfrów przez władze Łodzi, jak zachęcać do szkół rodziców, oczywiście żaden z belfrów, w pogoni za szampanem, nie wspomina.
Pewnie z obawy przed utratą unoszących bąbelków.
Pani dyrektor jednego z liceów z tej listy, do którego uczęszczał mój syn, na pierwszym spotkaniu z rodzicami powiedziała jakie to mamy szczęście,że nasze dzieci dostały się do tej szkoły, bo tu wszyscy zdają maturę. Ogarnął mnie śmiech – zważywszy na ilość punktów jaką trzeba mieć, aby do takiego liceum się dostać – marny to powód do dumy.
Dumne to powinno być liceum z naszej małej miejscowości, którego uczniowie również wtedy zdawali maturę w całości, a ono zbierało maślankę, a nie śmietankę w swoje szeregi.
Ta kradzież mnie nie śmieszy. Jest to obrzydliwe, kto by to nie był.
Belfrzyca,
Nie, nie znad morza, czyli zjawisko musi być dość powszechne. „Najlepsze” liceum w moim regionie ma internat, a w nim młodzież z całego województwa i okolic, dla których duże miasto to dodatkowa atrakcja i szansa „awansu”. Z rozmów z rodzicami, którzy posłali tam (lub do przylicealnego gimnazjum) swoje pociechy wyłania się obraz szkoły-fabryki olimpijczyków, w której uczeń nie mający sukcesów w olimpiadach jest uczniem najgorszego sortu. Konsekwencją tej presji są m.in. narkotyki. Ponieważ to opinia z drugiej ręki, nie podaję nazwy miasta, bo może być niesprawiedliwa.
Ze swojej strony polecam licea z pierwszej setki ale spoza pierwszej dziesiątki – tam też są zdolni i chętni nauczyciele oraz zdolni i chętni uczniowie, a ta mieszanka jest warunkiem niezbędnym do właściwego i w miarę zrównoważonego rozwoju naszych dzieci w okresie, w którym ten rozwój chyba jest najszybszy. Różnice między szkołami są gigantyczne i każdy rodzic powinien mieć ambicję posłać swoje dzieci do tych najlepszych, bo to będzie rzutować na całe jego życie.
Obawiam się, że coś się komuś pozajączkowało z tymi numerkami, jakie w rankingu „Perspektyw” dostały łódzkie licea.
A nie, moja pomyłka. Nad ranem można 😉 zarabiać ale czytać tabelki to już nie.
Cóż… niektórzy myślą, że dostanie się do najlepszego (wg rankingu) liceum, a potem studia na renomowanej uczelni zapewnią młodym super pracę, wspaniałe zarobki i świetlaną przyszłość. Niestety…”life is brutal”, potem tacy ludzie myślą, że im się coś należy, bo studiowali tu czy tam, skończyli to czy tamto i mamy w efekcie coraz większą grupę świetnie wykształconych, ale rozgoryczonych i nieszczęśliwych ludzi, którzy sięgają po narkotyki, dopalacze i inne paskudztwa. Na sukces trzeba sobie ciężko zapracować, a jego wykładnikiem są nie tylko świetne oceny, ale mnóstwo innych umiejętności, często zdobywanych poza szkołą. No i trzeba troszkę szczęścia.
@Płynna nierzeczywistość
>Płynna rzeczywistość
14 stycznia o godz. 20:56 247129
Liceum z mojego miasta, które znalazło się w pierwszej dziesiątce, znane jest jako kuźnia olimpijczyków i narkomanów. Wolę swój stary ogólniak.<
Ćpałeś z nimi? Ilu narkomanów z tej szkoły znasz, a ilu ze swojej? Czy taki wspólne opluskwianie frustratów …. 😉 A może odważysz się napisać, która to szkoła i absolwenci potwierdzą/zaprzeczą … 😉
Nie no, tragiczny ten ranking
Jak mogę to wolę przyglądać się „tryndom” wieloletnim a nie dostawać corocznej, rankingowej bieżączki.
Zestawiłem wyniki rankingu „Perspektyw” za ostatnie 10 lat.
Następnie uporządkowałem szkoły w kolejności:
a/ średniej lokaty oraz
b/ „stabilności wyników” rozumianej jako średnia różnica lokat w kolejnych latach.
Ciekawe zjawisko. Pierwsze 11 liceów jest najlepsze zarówno pod wzgledem średniej lokaty jak i stabilności uzyskanych wyników.
Nazwa szkoły______________________Miejscowość___śr. lokata
XIII LO_____________________________Szczecin______2.5
LO nr XIV im. Polonii Belgijskiej_________Wrocław______2.8
V LO im. A. Witkowskiego______________Kraków_______4.4
III LO z Oddz. Dwujęz. im. Mar. Woj. RP__Gdynia_______4.6
Liceum Akademickie UMK______________Toruń________5.2
XIV LO im. St. Staszica________________Warszawa_____6.5
I LO im. M. Kopernika_________________Łódź_________8.7
VIII LO im. Władysława IV_____________Warszawa____12.6
LXIV LO im. St. Ignacego Witkiewicza____Warszawa____14
LO im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek____Rzeszów_____14.8
VI LO im. Jana Kochanowskiego_________Radom______16.9
Nazwa szkoły______________________Miejscowość___śr. różnica
V LO im. A. Witkowskiego______________Kraków_______1.2
LO nr XIV im. Polonii Belgijskiej_________Wrocław______1.7
I LO im. M. Kopernika_________________Łódź_________1.8
XIII LO_____________________________Szczecin______2.0
III LO z Oddz. Dwujęz. im. Mar. Woj. RP__Gdynia_______2.2
XIV LO im. St. Staszica________________Warszawa_____2.6
Liceum Akademickie UMK______________Toruń________3.1
VIII LO im. Władysława IV_____________Warszawa____5.4
LO im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek____Rzeszów_____7.1
VI LO im. Jana Kochanowskiego_________Radom______8.3
LXIV LO im. St. Ignacego Witkiewicza____Warszawa____8.6
XXI LO im. B. Prusa technicznie nie zakwalifikowało się do mojego podsumowania gdyż nie znalazłem wyników ze wszystkich 10 lat dla tej szkoły. Brakowało mi wyników dla lat 2008 i 2007.
Gdyby jednak pokusić się o podsumowanie za 8 lat to mielibyśmy:
a/ nie wyżej niż 48 miejsce w Polsce (dużo innych szkół także zostało odrzucone z powodu braku danych dla całej dekady i nie policzyłem ich wyników) pod względem średniej lokaty
b/ także blisko 50-go miejsca w Polsce pod względem „stabilności” wyników
(=31.6)
@zza kałuży
To naturalne – w czołówce licea mają po kilkudziesięciu finalistów i laureatów olimpiad, czasem ponad setkę. To się nie zmienia losowo tak łatwo. A w dole tabeli udane lub nie start jednego ucznia może b.wiele zmienić … 😉
Przeczytałem wpis @Gospodarza po raz drugi.
No teraz dopiero zrozumiałem!
Z tymi woźnymi i z tym szampanem.
To alegoria była! (Albo onomatopeja… a może przydawka?)
Znaczy kpina coby nie mierzyć.
Niczego nie mierzyć.
Polegać tylko na spotkaniu po latach z ulubionym uczniem.
Albo uczennicą.
Liście żółte lecą z drzew, promyczki zachodzącego słońca pobłyskują na kropelkach wieczornej rosy, wierny pies, (golden retriever?, spaniel?) w pysku niesie swoją smycz (i „Głos Nauczycielski”?), @Gospodarz na spacerze, spotyka w zamglonym parku byłego ucznia, dzień dobry Panie Profesorze/Premierze/Biskupie, dzień dobry Panie @Gospodarzu, jak tam poszło Panu w życiu, Panie Profesorze/Premierze/Biskupie?
A do czasu tego spotkania wara profanom oceniać. Bo to tak jakby ktoś oceniał księży na podstawie punktacji za techniczne wykonanie konsekracji.
Wszyscy wiemy że tu chodzi o coś dużo ważniejszego.
Czyżby Salezjanie ze szkół moich dzieci mieli rację? Dzieci powinny być uśmiechnięte i miło spędzić czas. A jak się przy okazji jeszcze czegoś nauczą to tylko podziękujmy Panu!
Ksiądz z polonijnego radia mógłby się zamienić na poglądy z @Gospodarzem. Sam wywołał temat najnowszych statystyk Kościoła katolickiego. Gadał o dominicantes i communicantes. W ostatnim roku, najnowsze wyniki.
Zadzwoniłem i powiedziałem, że wieloletni trend jest taki a taki.
Ksiądz na to: „A pan to tak zawodowo te Kościelne wykresy oblicza?”
@zza kałuży
10/10 – to bardzo typowe zarówno dla polskich przeciętnych nauczycieli i dyrektorów (nie lubią być oceniani) jak i edukacyjnych urzędasów (władza decydowania wyłącznie wg swojego widzi mi się o tym kto jest dobry, a kto nie (i w konsekwencji kogo nagrodzić/awansować i kogo zdegradować/zwolnić/ nie nagradzać! )) … 😉
@belferxxx 16 stycznia o godz. 18:51 247147
Jest oczywiste że rankingów tej czy innej gazety nie można fetyszyzować. Podobnie wyniki testów nie powinny wyłącznie decydować o wszystkim.
Ale JAKIEŚ kryteria oceny są pożyteczne w ulepszaniu szkół.
O wiele łatwiej ironizować niż napisać otwartym tekstem jak powinno wyglądać ocenianie pracy szkół i nauczycieli.
Najbardziej pracowite z moich dzieci nie brały udziału w żadnej olimpiadzie. Jak je kiedyś poprosiłem o ich ocenę sensu szkolnych olimpiad przedmiotowych to jedno było bardzo na „tak” a drugie wyraziło się lekceważąco. Na „tak” było to, które poszło „w naukę”. Lekceważył ten, co pracuje w banku.
Oboje dają sobie świetnie radę. Widać i bez olimpiad żyć można.
Z młodszych ta córa, która lubiła konkursy startowała w kilku olimpiadach. Pewnie sama nie wie w ilu, bo ona w konkursach brała udział nałogowo, dla sportu i traktowała je jak loterię. A nuż się uda? Nie zrozmiała założenia olimpiady przedmiotowej.
Kilkoro może by i nawet się skusiło, ale gry komputerowe, koledzy i życie towarzyskie zabrały cały czas. Nie było kiedy!
@zza kałuży
Akurat ranking Perspektyw ocenia szkoły kształcące młodzież o NAJWYŻSZYM potencjale na podstawie EFEKTÓW ich pracy sukcesy olimpijskie oraz wyniki matury(to jest na stronie Perspektyw obok rankingu opisane). Ta metodyka jest dobrze dopracowana, a z rankingiem współpracują najlepsze polskie uczelnie z UW na czele … 😉 Niestety oświatowa biurokracja, z powodów o jakich pisałem w poprzednim poście, nie jest zainteresowana żadną formą zobiektywizowanej oceny efektów pracy szkół … 😉 Dlatego jej nie ma. A szkoły, które w rankingu kiepsko wypadają oczywiście jego wyniki pod różnymi pretekstami kontestują … 😉
Pomiar numerów zajętych w olimpiadach, pomnożony przez liczbę uczniów zaliczających ‚testy’ maturalne, to tyle mówi o „potencjale” i „efektach” w obszarze współczesnych celów edukacyjnych, co długość włosia, pomnożona przez cykl przebierania nóżkami na wystawie psów rasowych.
I taki to „ranking”, nie mający NIC wspólnego z obrazem wyniku edukacyjnego w cywilizacji, a WSZYSTKO z prostacką reklamą hodowli brojlerów dla komercyjnych hodowców.
–
Reszta wynurzeń belferskich w temacie, ma tyle z rozumieniem edukacji i cywilizacji wspólnego co skumbrie w tomacie.
Albo raczej paprykarz szczeciński.
Kto lubi – smacznego. 🙂
Wpisy @Gekko na Belferblogu muszą czytać w centrali Intela.
Niedawno firma ogłosiła, że po wielu latach zaprzestaje sponsorowania jednego z najważniejszych naukowych konkursów dla uczniów szkół średnich w USA czyli Intel Science Talent Search, dawniej sponsorowany przez innego giganta, czyli przez firmę Westinghouse.
Ludziska na internecie w głowę zachodzą co też Intelowi do łba strzeliło… przecież koszta tego sponsoringu (chociaż wielomilionowe) stanowią jakiś niezauważalny pyłek w budżecie firmy.
@belferxxx
Nie kwestionowałem rzetelności rankingu „Perspektyw”. Mam tylko wrażenie, że (jak już tutaj wielokrotnie pisałem) koncentruje się on tylko na wyniku. A nie na włożonej pracy.
„Zdolny leń” maturę zda (na 30%) będąc w gimnazjum.
Na 100% zda na koniec liceum. Bez problemu, bo jak sam wiesz, matura nie jest specjalnie trudna. Pomimo tego zadania szkoła nie wykonała, bez wzgledu na to, że w rakingu „Perspektyw” dostała za jego maturę makimum punktów.
Uczeń nie został „popchnięty” do zmaksymalizowania swojego potencjału. Stracił on, straciła Polska, straciliśmy wszyscy.
Ja już tu pisałem o moich kolegach, utalentowanych i zgubionych ( z różnych powodów) diamentach.
Podobnie w wypadku uczniów słabych. @Parker nie jest do końca głupi, nie wszyscy muszą zaliczyć maturę nawet na 30%, nawet o dzisiejszej trudności. (łatwości).
Potrafię sobie wyobrazić kogoś, kto wykona większą pracę (jak ją mierzyć? EWD?) od „zdolnego lenia” a jednakowoż nie uzyska nawet piatej części jego sukcesu na maturalnym teście.
W rankingu „Perspektyw” brakuje mi oceny „za wysiłek”. Za zdoloność nauczycieli do mobilizowania do wysiłku, niekoniecznie tych najzdolniejszych.
W Polsce maturę rozszerzoną z matematyki akurat na 100% zdaje, o ile pamiętam, coś około 200 maturzystów – więc nie za dużo. Ale w przypadku rankingu mamy jeszcze olimpiady (i tu jest to pobudzanie do wysiłku) – jeśli w szkole ponad pół rocznika maturzystów (a tak jest w czołówce) znajduje się w swojej „branży” co najmniej(!) w pierwszej setce w Polsce to to jest sukces i na samych zdolnościach osiągnąć się nie da. Z drugiej strony, jak napisałem, ten ranking porównuje pewną kategorię szkół (!) – takich, które umieją rozwijać NAJLEPSZYCH (o największym potencjale) i do których ci najlepsi przychodzą. Dla szkół przeciętnych istnieje coś, co się nazywa EWD … 😉
Jeśli te szkoły rozwijają w uczniach zespół Apergera, to doprawdy, nie mają być z czego dumne, mimo że formalne sukcesy są. Jeśli kształcą osobników zadufanych w sobie, aspołecznych, głodnych sukcesu choćby po trupach innych – nie mają być z czego dumne. Jeśli nakręcają rynek dopalaczy, używek i korepetycji – z czego mają być dumne? Czy tak jest – nie wiemy, a warto by było się nad tym pochylić (jakiś doktorat?).
Sukces tych szkół wynika z tego, że są w nich specjalne zajęcia dla „olimpijczyków”, a uczniowie, którzy nie zapiszą się na żadne z nich, mają przechlapane. Do tego potrzeba masy krytycznej nauczycieli i uczniów – stąd swoiste społeczne wykluczenie szkół powiatowych.
Czy w tym rankingu widać, że w międzynarodowej olimpiadzie matematycznej brązowe medale zdobył gimnazjalista z Gimnazjum nr 52 Ojców Pijarów w Krakowie oraz uczeń Ogólnokształcącej szkoły Muzycznej w Gdańsku? Czy z tego faktu wynika coś o tych szkołach? Poza tym – jakie 44 (sic!) olimpiady uwzględniono w tym rankingu? Czy byłoby ich aż 44, gdyby nie ranking Perspektyw?
OLIMPIADA WIEDZY O RODZINIE
„Celem Olimpiady, którą organizuje się jako trójstopniowe zawody o zasięgu ogólnopolskim, jest kształtowanie wśród młodzieży szkół ponadgimnazjalnych pozytywnej postawy wobec małżeństwa, rodziny i rodzicielstwa oraz rozbudzenie u młodzieży zainteresowania tematyką dotyczącą różnorodnych aspektów przemian rodziny we współczesnym świecie, pogłębienie wiedzy związanej z funkcjami rodziny, pełnieniem ról małżeńskich, rodzicielskich, etapami rozwoju rodziny, problemami i zagrożeniami, ale także możliwościami rozwoju, jakie stwarza życie w rodzinie.”
Czy gdzieś są dostępne zadania z tej olimpiady?
Tak na oko ta olimpiada to indoktrynacja a nie nauka. Czy organizuje się też olimpiadę wiedzy o strasznym dżenderze?
@Płynna nierzeczywistość
O ile dobrze rozumiem twoje credo: „Osiągnął ktoś jakiś sukces – dopóki nie sprawdzimy, a zawsze można dokładniej bo a nuż się coś ukryło, wszystkich możliwych czarnych scenariuszy sukcesu, to on nic nie wart.”
No więc jest cała masa szkół , które nakręcają rynek używek, dopalaczy i korepetycji, z którego żaden sukces nie wynika. Podobnie są szkoły niepubliczne, które swoich uczniów sycą poczuciem nieuzasadnionej wyższości i pragnieniem sukcesu po trupach – i też akurat w tym rankingu sukcesu nie odnoszą. Co do Apergera – znam b.ucznia jednej z czołowych szkół z Aspergerem – odniósł sukces w 3 olimpiadach i niesamowicie się rozwinął społecznie (prowadził kółka w swojej dziedzinie) oraz podniósł swoją samoocenę. Lepiej by było, żeby się z niego gdzie indziej naigrawali, jak to często bywa? W przypadku poziomu olimpijskiego (w przypadku ścisłych dyscyplin) trudno o korepetycje. Kółka przygotowujące do olimpiad w znanych mi szkołach nie są obowiązkowe, a ze są to chyba lepsze od korepetycji no i, nie przypadkiem, ma je kto efektywnie prowadzić (BTW – zdecyduj się co decyduje o sukcesie kółka czy korepetycje 😉 ] . Czy to źle, że są? Co do masy krytycznej nauczycieli i uczniów – to prawda. Czy lepiej by było żeby żadna szkoła takiej masy nie miała? Akurat ranking dotyczy liceów, ale akurat w matematyce znam nie tylko to krakowskie gimnazjum, gdzie co roku parę osób trafia do finału olimpiady licealnej, a niektórzy zostają laureatami. Czasem jeżdżą na olimpiady międzynarodowe… 😉 Taka jest również ta krakowska szkoła – to nie był pojedynczy sukces – wystarczy zajrzeć do poprzednich rankingów – czy na stronę OM. Piotr Pawlak był również w reprezentacji Polski na Konkurs Chopinowski (to sukcesy w tym miejscu są miarą jakości pracy szkoły muzycznej) – z tego co wiem, ma w Trójmieście dobrą opiekę matematyczną. Ale czołówka rankingu to nie kilkoro dzieci swoich rodziców, tylko dziesiątki(czasem setki) bardzo zdolnych ludzi, którym szkoła pomogła rozwinąć swój potencjał. 44 olimpiady (aż) są z dwóch powodów – po pierwsze część dotyczy przedmiotów zawodowych (to dla uczniów techników żeby one też miały równiejsze szanse w stosunku do liceów), po drugie część wprowadzili politycy za aprobatą MEN(to ministerstwo listę olimpiad zatwierdza) z takichże względów – np. Olimpiada Wiedzy Misyjnej o Afryce, Olimpiada o losach Polaków na Wschodzie po 17 września 1939 roku itd., ale to margines … 😉
@Płynna nierzeczywistość
Czy ta „olimpiada” (chwytliwa nazwa) znajduje się na liście (mam ją przed sobą i jakoś nie widać!)rankingu? ??
@Płynna rzeczywistość 17 stycznia o godz. 1:26 247154
„OLIMPIADA WIEDZY O RODZINIE”
W moich czasach na uczniowską racjonalność wyborów olimpiad wpływała nadzieja na automatyczne zwolnienie z danego przedmiotu na maturze połączone z piątką na świadectwie maturalnym. Plus przyjęcia bez egzaminu na studia na dany kierunek.
Pisałem tu już kiedyś o tym, jak uczelniane przepisy rekrutacyjne wpływają na uczniowskie wybory przedmiotów maturalnych. O ile pamiętam sprawdzałem wtedy czy zdawanie religii na maturze opłaci się przy rekrutacji na uniwersytecką matematykę na UW i z ich przepisów wyszło mi, że i owszem.
W każdym razie uczniowie są racjonalni i jeżeli żadna uczelnia nie będzie premiowała uczestnictwa w olimpiadzie wiedzy o rodzinie to niewiele osób będzie w niej uczestniczyć.
Za wyjątkiem mojej najmłodszej, która co drugi tydzień pisała jakieś konkursy wiedzy o Unii Europejskiej. Cały czas gadając o marzeniach pracy w Instytucie Nenckiego.
Niestety póki co biologia na studiach okazała się za trudna… 🙁
@Płynna nierzeczywistość
Jest cała masa różnych zawodów o nazwie „olimpiada” – ty gdzieś znalazłeś taką śmieszną. I co z tego ma wynikać? 😉
@zza kałuży
Moi uczniowie pracują w Instytucie Nenckiego – są po studiach i doktoratach z fizyki i informatyki. Biologia nie była im potrzebna … 😉
@zza kałuży
Są olimpiady premiowane np. przy rekrutacji na uksford (UKSW)&Co czy wręcz do seminariów duchownych … 😉
@zza kałórzy
„Z młodszych ta córa, która lubiła konkursy startowała w kilku olimpiadach. Pewnie sama nie wie w ilu, bo ona w konkursach brała udział nałogowo, dla sportu i traktowała je jak loterię. A nuż się uda? Nie zrozmiała założenia olimpiady przedmiotowej.”
A kto rozumie te złożenia?
A teraz głos na puszczy: tzw. olimpiady powinny być zakazane, takoż rankingi. W każdym razie państwowy system szkół nie powinien przykładać do tego ręki. W szkołach natomiast powinno się wprowadzić obowiązek prowadzenia nauki. Gospodarz z kumplami może sobie popijać gdzieś indziej. Okazja też się zawsze znajdzie.
@belferxxx
Uważaj, bo jeszcze się zdziwisz… 😉
**http://projekty.matematyka.uksw.edu.pl/node/51
@zza kałuży
Nie zdziwię się bo przez jakiś czas część fizyczną UKSW „obsługiwał” Instytut Fizyki PAN, ale to już przeszłość … 😉
BTW
Baaardzo odległe miejsca w rankingu(poza pierwszą 30-tką!) zajęły najlepsze i to pojedyncze szkoły z takich ośrodków akademicko-biznesowych jak Poznań czy aglomeracja katowicka, daleko jest Łódź, nie mówiąc już np. o Olsztynie … 😉 A uczelnie też tam są i kasa, a geny pewnie nie gorsze niż w stolicy … 😉
Errata.
Paprykarz szczeciński to jednak za wysokie progi.
To jest olimpiada mentalności belferskiej pod wezwaniem: kto pierwszy na metce pasztetowej z glona, w opakowaniu zastępczym.
Nb. punktacja za olimpijską wiedzę o rodzinie powinna zawierać: konkurencję trójskoku w obyczajowość rodzin patologicznych, stopień z maryjnego zawierzenia radiowego, znajomość regulaminu szkoły rodzenia…
Na szczęście nadchodzi olimpiada z wiary w boga, czyli ranking list obecności na światowych dniach młodzieży.
Podobno „Perspektywy” będą uwzględniały punkty za po(d)chodzenie wejściem z lewej strony.
Życzę dalszego rozwoju egzegez komentatorskich w ucieczce przed wiedzą i cywilizacją. 🙂
@sik 17 stycznia o godz. 3:19 247161
„olimpiady powinny być zakazane, takoż rankingi. W każdym razie państwowy system szkół nie powinien przykładać do tego ręki.”
Pełna zgoda.
Tak samo jak z kosztami i wynikami szpitalnego leczenia. Zresztą każdego leczenia. Żadnych danych, żadnych ocen, żadnych rankingów. Przecież lekarze składają przysiegę tego, no, Hipokrytesa, to uczciwi są do bólu, nie? Głównie bólu pacjenta, ale to drobny szczegół.
Grunt coby dzieci nienarodzonych nie przerywali, a w każdym razie zaraz po wybudowaniu tych kilku domków. W PRLu nazywały się willami i już wtedy w rankingach nie uczestniczyły.
Która ładniej udekorowana tymi denkami potłuczonych butelek po piwie. Ach jak pięknie wciśniętych w tynk.
Lekarzowi płać i módl się. Coraz częściej usługa ta jest oferowana w pakiecie. Zupełnie jak w szkole.
I żadnych ocen, żadnych rankingów.
Niewierzący (w nauczycieli i w lekarzy) won z Naszej Polski.
Cieniasów (duchowych i finansowych) nam tu nie potrzeba.
&zza kałuży
radze popracowac trochu nad erystyka, bo mozna trafic na kogos upierdliwego, ktory ma akurat troche wolnego czasu i nie da sie go zbyc byle czym, zwlaszcza, gdy sie gladko podkladamy.
„Tak samo jak z kosztami i wynikami szpitalnego leczenia. Zresztą każdego leczenia. Żadnych danych, żadnych ocen, żadnych rankingów. Przecież lekarze składają przysiegę tego, no, Hipokrytesa, to uczciwi są do bólu, nie? Głównie bólu pacjenta, ale to drobny szczegół.”
Nie tak samo. Ja pisalem o oswiacie, a pan nagle o sluzbie zdrowia. Prosze sprawdzic w jakim temacie jest watek, w ktorym pan uczestniczy. Czy za kałużą nigdy nie slyszal pan ostrzezen przed mieszaniem gruszek z jablkami? No i walsciwie moznaby z panem na tym zakonczyc, ale skoro juz…
… nawet, jezeli zalozyc, ze uzywa pan argumentu per analogiam, to uczciwie powinien pan napisac raczej o olimpiadach pacjentow scigajacych sie w okazywaniu, ktory z nich zostal skuteczniej wyleczony z grypy albo , pardon, sraczki. Na postawie liczby laureatow, ktorzy w bardziej blyskotliwy sposob doszli do prawidlowej konsystencji stolca powinno sie nastepnie w kolorowych pisemkach ukladac listy rankingowe oddzialow szpitalnych, w ktorych tego dokonano. A widzi pan?! To latwe!
No ale jak pan chce juz koniecznie o sluzbie zdrowia, to informuje, ze sa kraje, gdzie wszelkie formy reklamowania sie (w tym rankingi) placowek medycznych, a nawet prywatnych praktyk sa niedopuszczalne. Nawet dba sie o to, zeby tabliczki na budynkach informujace o takiej praktyce w nim dokonywanej byly wszystkie w jednakowym nierzucajacym sie w oczy formacie. Z gory informuje, ze nie chodzi mi o Koree Polnocna.
Wracajac zas do naszych baranow, czyli szkol polskich, to informuje, ze wiem na czym polega wolny kraji i nikomu nie zabraniam organizowania za wlasna kase dowolnej, dozwolonej prawem, dzialalnosci olimpijsko-rankingowej. Tylko niech to robi za wlasna kase i na wlasna odpowiedzialnosc posyla do udzialu w tym wlasne bachory. Panstwo natomiast powinno dbac o utrzymanie we wszystkich szkolach przyzwoitego na przecietnym poziomie nauczania, poziomie wyznaczonym przez wysokosc nakladow budzetowych na ten cel przeznaczonych. Pragnalbym na zakonczenie przypomniec jedna ze smiesznych staromodnych prawd z czasow przedkonsumpcyjno-rankingowych: o poziomie klondycji fizycznej spoleczenstwa nie decyduje liczba wydanych przezen pilkarzy Lewandowskich i tenisistek wagi ciezkiej o imieniu Serene tylko poziom wf w przecietnej szkole gminnej (pozarankingowej). To tyle, bo niedziela sie konczy, a jutro czas stawac do rankingow.
Ranking szkół „Perspektyw” czytam z zainteresowaniem. Szkoda, że nie odnoszą się też do EWD- Edukacyjnej Wartości Dodanej. Może się okazać, że nie wszystkie szkoły z czołówki mieszczą się w I ćwiartce- szkoła sukcesu:)
@sik
1.Ranking jest przedsięwzięciem robionym przez zupełnie prywatną fundację miesięcznika edukacyjnego „Perspektywy” … 😉
2.Olimpiady (przynajmniej ścisłe!) robią Chińczycy i Amerykanie, Hindusi i Niemcy oraz ponad setka innych krajów, całkiem skądinąd rozwiniętych …. 😉 Zwykle wspiera je państwo. Oni to robią, bo talenty w tych dziedzinach są w obecnej opartej na technologii gospodarce, na wagę złota. Kropka. Ty oczywiście jesteś mądrzejszy od nich wszystkich … 😉
@Aeaa
1. EWD premiuje awans z niższej staniny do wyższej w trakcie nauki w danej szkole. Staniny określa się na podstawie egzaminów zewnętrznych. Akurat do tych szkół przychodzą uczniowie z najwyższej półki, więc nie bardzo mogą awansować.
2.Wyniki EWD są ogólnie dostępne na stosownej stronie. Zamiast siać takie podejrzenia wejdź tam, sprawdź pierwszą 10 albo, jak będziesz miał czas, 20 czy 25, i poszukaj takiej/takich, która nie jest szkołą sukcesu. I napisz o tym z tryumfem. Masz też prostszą drogę – obok rankingu ogólnego liceów jest ranking maturalny i ranking olimpijski, z których ranking ogólny wynika. Poszukaj takich liceów, które mają FATALNY wynik matury … 😉
@Aeaa
Ranking jest oparty na wynikach matur i olimpiad – nie można odnieść sukcesu w rankingu mając nienajlepsze wyniki matur. Na wynikach matur na tle egzaminu gimnazjalnego jest też oparta EWD … 😉 Ale zamiast rzucać takie podejrzenia wejdź w EWD (jest ogólnie dostępne!) i sprawdź pierwszą 10, a jak będziesz miał czas to i 20 czy 25. Jak znajdziesz takie szkoły to będziesz, zamiast rzucać takie podejrzenia, po prostu to ogłoś! Przyjemnej pracy … 😉
@ sik, 17 stycznia o godz. 19:59
–
Bardzo słuszne uwagi, choć nie wszystkie.
Po pierwsze, również w PL nie wolno reklamować zakładów leczniczych, nie wolno też się reklamować lekarzom. Zdziwiony?
Cóż, różnica pomiędzy cywilizacją a PL polega m.in. na tym, że prawo tworzy się i interpretuje tak, aby twórca i beneficjent w jednym, czyli małpa z brzytwą, mogła nią machać jak machała, ale nie podpadła pod paragraf.
Po drugie – rankingi ozdrowień, jako kryterium i miara. Kryterium zdolności uzdrawiania także w cywilizowanych naukach i praktykach human sciences istnieje i to jak najbardziej. Oczywiście nie polega na wyścigach pacjentów, ale ta analogia z rankingiem szkół jest zabawnie trafna. O tyle, że w obu przypadkach chodzi o mylne kryteria, mylnych celów i mylne ich miary.
I tu bardzo trafnie to qui pro quo komentujesz, w akapicie o „kondycji fizycznej”, jako kryterium celu i niedopasowanych lub dopasowanych miarach.
Obawiam się jednak, że wskutek opisanych zjawisk rozpoznawanych w PL pod pseudo „edukacja”, omawianie ich na tym blogu przypomina grę na skrzypcach u wrót zagrody – udowodnienie korelacji przenikania dźwięków przez wrota w niczym nie pomoże nauce tańca belferblogowej trzódki.
Prędzej zażądają godzin karcianych na płatne słuchanie 😉
Pozdrawiam.
@sik 17 stycznia o godz. 19:59 247167
Zacznijmy od punktów, w których się zgadzamy.
„o poziomie klondycji fizycznej spoleczenstwa nie decyduje liczba wydanych przezen pilkarzy Lewandowskich i tenisistek wagi ciezkiej o imieniu Serene tylko poziom wf w przecietnej szkole gminnej (pozarankingowej)”
Zgoda. Na dowód patrz mój wpis tutaj:
**http://sport.blog.polityka.pl/2016/01/06/zima-nie-nasza/#comment-38113
Zakładam, że obaj trochę upraszczaliśmy i obaj wiemy, że popularność mistrza w pewnych dyscyplinach sportu MOŻE poprawić stan zdrowia dużej grupy ludzi. Akurat piłka nożna MOŻE być taką dyscypliną. Przynajmniej w PRLu tak było. Podobnie np. kolarstwo, piłka siatkowa, pływanie czy tenis. Przynajmniej mam taką nadzieję, chociaż w erze tabletów i smartfonów…
Sława Małysza czy Włodarczyk nie przekłada się na masowy wzrost usportowienia z oczywistych powodów.
Mając w pamięci powyższe zastrzeżenie W ZASADZIE zgadzam się, że masowość sportu (kultury fizycznej) jest DUŻO WAŻNIEJSZA od promowania przyszłych mistrzów.
Wydaje mi się jednak, że w edukacji rola jednostek jest większa niż w sporcie. Tutaj ilość problematycznie przechodzi w jakość, przynajmniej po zlikwidowaniu analfabetyzmu. Talenty trzeba wyłapywać i na nie chuchać i dmuchać. Do ciągnięcia pociągu lepsza jest jedna lokomotywa niż tysiąc atletów. Tysiąc słabych inżynierów, nawet gdyby pracowali razem, nie wymyśli niczego nowego, wartościowego, nie mówiąc już o przełomowym. Tysiąc trzeciorzędnych (bo z masowego naboru) naukowców nie wymyśli niczego nowego i będzie zdolne tylko do tłumaczenia na polski zagranicznych instrukcji obsługi. Tysiąc konowałów pozabija setki tysięcy ludzi, itd. Tysiąc melodyjek napisanych przez tysiąc grajków nie da nam niczego porównywalnego z utworami Mozarta.
Być może niektóre szkoły z rankingu „Perspektyw” stały się stajniami koni wyścigowych, nie wiem. Ideałów nigdzie nie ma, wynaturzenia się zdarzają. Ja tylko nie znam lepszej od olimpiad zachęty dla ambitnych uczniów. Przynajmniej na mnie to działało.
Rankingi lekarzy i oddziałów szpitanych najskuteczniej leczących ze sraczki są KRYTYCZNIE potrzebne. Inaczej konowały będą ukrywały się za anonimowością a prawdziwi lekarze nie będą wynagradzani lepszymi zarobkami i większym szacunkiem pacjentów i kolegów.
Ja jako pacjent nie chcę kupować losu na loterii.
Chcę móc wybrać najlepszego lekarza w najlepszym szpitalu na który mnie stać. Podobnie rozumuje rodzic posyłając dziecko do szkoły.
Takie rankingi MUSZĄ uwzględniać koszty leczenia (kształcenia), inaczej już niedługo społeczeństwa tych kosztów nie udźwigną.
Tak samo w edukacji. Pan sobie sprawdzi, jaki procent budżetu już teraz samorządy w Polsce wydają na szkoły. W Chicago miasto jest na krawędzi bankructwa. M.in. przez nauczycielskie pensje i emerytury stanie się drugim Detroit.
Za te szalone pieniądze kupując swoim mieszkańcom trzeciorzędną, masową, anty-edukację.
Oczywiście, że powinno się organizować olimpiady. Tylko czy musi ich być 44 (tyle uwzględniły Perspektywy)?
Gdzie jest metodologia rankingu Perspektyw, np. wykaz olimpiad uwzględnionych w rankingu?
@belferxxx
„Ty oczywiście jesteś mądrzejszy od nich wszystkich … ”
Oczywiscie. A ty masz jakies watpliwosci? W Polsce to ja niewatpliwie jestem madrzejszy od nich wszystkich. Oni wszysce nie sa w Polsce. Jak oni wszyscy przyjada do Polski, to sie to moze zmieni. Na razie jednak… Co do Amerykanow i Chinczykow, to chyba jest tak, ze Amerykanie chyba organizuja te swoje olimpiady w Chinach, sadzac po skladzie osobowym studentow na tych wszystkich poszukiwanych kierunkach. Co do rankingu to bardzo dobrze, ze on jest organizowany przez prywatne ‚Perspektywy’. No ale ja pisalem o ‚rankingach’. L. mnoga! Nadto nie tyle o organizatorow rankingow mi szlo, co raczej o to, kto z nich korzysta. Chociazby z bloga Gospodarza wyraznie wynika, ze ich wyniki sa wyczekiwane w panstwowych szkolach nieomal jak nominacje oskarowe w polskiej tv publicznej. I to nie tylko jako pretekst do napicia sie.
@Płynna nierzeczywistość
Perspektywy uwzględniły olimpiady zaakceptowane przez MEN. Co do szczegółów to w wydaniu papierowym Perspektyw lista olimpiad jest w tabeli z rankingiem olimpijskim. Na stronie pewnie też … 😉
Połowa olimpiad to olimpiady ZAWODOWE żeby wyrównać szanse liceów i techników oraz ich uczniów.
Jakiś czas temu obejrzałem wykład TED poświęcony pomysłowi zbudowania ogólnoświatowego systemu umożliwiającemu lekarzom wymienianie się swoimi doświadczeniami.
**https://www.ted.com/talks/stefan_larsson_what_doctors_can_learn_from_each_other?language=en
Czy jest (być może w powijakach?) podobne „coś” dla nauczycieli?
@zza kałuży
Są takie próby, ale raczej dla zapaleńców. Poza rankingami polscy nauczyciele specjalnej motywacji do REALNEGO (co innego zdobywanie papierów!) poprawiania swoich umiejętności nie mają … 😉