Bal sylwestrowy w szkole
W nielicznych szkołach odbędą się huczne bale sylwestrowe, ale odbędą. Częściej w placówkach niepublicznych niż publicznych, gdyż w tych drugich dyrektorzy bardziej boją się donosów. Problemem jest bowiem alkohol, którego w murach szkoły pić podobno nie wolno.
Niejednego sylwestra spędziłem w szkole, a właściwie w różnych szkołach, ale to było dawno, dobrą dekadę temu albo i dwie. Imprezy były przednie, gdyż tanie, szalone i w dobrym, nauczycielskim towarzystwie. Chociaż nie sami nauczyciele tam się bawili, bowiem zdarzało się, że belfer dzielił życie z kimś spoza środowiska i swojego partnera/ partnerkę przyprowadzał. No i wtedy można było pójść o zakład, która branża lepiej tańczy, pije albo zna więcej świńskich dowcipów. Muszę przyznać, że rzadko nauczyciele przegrywali, szczególnie w ww. dyscyplinach. Może działała zasada, że gospodarzom szczęście sprzyja, a może trening czyni mistrza.
Od pewnego czasu ze świecą trzeba szukać szkoły, w której ludzie organizują sobie sylwestra. Są, ale nieliczne, najczęściej daleko, tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Nie będę podawał dokładniejszych adresów, gdyż byłby to bezczelny donos. Wiadomo przecież, że takie imprezy odbywają się w tajemnicy. Wielka szkoda, że budynek szkolny musi być święty nawet wtedy, gdy nie ma w nim żadnych dzieci. To wielkie marnotrawstwo przestrzeni publicznej, która mogłaby posłużyć w dobrym celu. Bo chyba zabawa sylwestrowa, nawet z alkoholem, to nic złego?
Komentarze
Jak się pije z umiarem, to nic złego 🙂
Ja tam już jestem oszołomiony, po przeczytaniu wpisu; okazał się zupełnie nie bezalkoholowy.
Dopiero na końcu dotarło do mnie, że chodzi o imprezę w szkole dla belfrów, a nie dla uczniów czy rodziców.
Gdzie tam.
No racja, to przecież belfrzy oczywistym „gospodarzem” szkoły.
No i właścicielem.
To co, na swojem już się napić nie wolno?
Podobno? (takie plotki, publikowane w antybelferskiej gadzinówce, zwanej kodeks karny)
Ratunku, Niemcy biją Belfra na zagrodzie.
–
Ja tymczasem bez trudu znalazłem setkę ofert sylwestra w szkołach.
Organizują właściciele szkół prywatnych – komercyjnie, za pieniądze.
Organizują komitety rodzicielskie szkół publicznych, wynajmując salę od właściciela, czyli społeczeństwa (reprezentowanego np. przez rząd czy samorząd).
Oczywiście, że bez alkoholu – trudno aby szkoła uczyła łamania prawa.
Chyba, że belfer na blogu (oczywiście – podobno).
–
W czym więc problem?
Dlaczego Obawiam się że nie w alkoholu.
Za wynajem szkoły/bilet trzeba by zapłacić.
No i nie pić.
Płacenie w szkole za siebie i to na trzeźwo ??? – to nie jest, godny belfra modus ludensis.
Oczywiście – tylko podobno…
–
Wszystkim innym życzę dobrej zabawy i Nowego Roku, „na prostą twarz”.
Alkohol? Powiedz tylko słowo, a opowiem ci o szkole, gdzie odbyła się „noc w szkole” z udziałem 7-8 latków, a spocony proboszcz do dziś grzmi w każdą niedzielę, że to była haniebna orgia, bo kto to widział dziewczynki i chłopców w jednym budynku w środku nocy.
Gekko – zmień lekarza. Przydałby się specjalista od… trudnych przypadków;-)
nick21 napisał
Gekko – zmień lekarza. Przydałby się specjalista od… trudnych przypadków;-)
Szanowny nicku, przypadek Gekko-na jest nieuleczalny.
Jedyne, co przychodzi m na myśl, to terapia kołkiem osikowym, aby ten men(d)owski troll więcej się nie pojawiał.
W PRL studniówki odbywały się w szkole. Oczywiście bez alkoholu 😉 Nie widzę powodu, żeby nie było Sylwestra w szkole.
na temat gekko wypowiedziałam się pod tematem” Nie czytają….” Gekko wypowiedział się na mój temat 😉 hehe. W dalszym ciągu uważam, że tym wielopiętrowym bełkotem pokrywa …coś. Problem jest tylko fakt, że to coś to prawdopodobnie jest czarna dziura (nie mylić z czymś innym na d)
Jak zwykle rewelacyjny artykuł, życzę szczęśliwego nowego roku i samych sukcesów w 2015 roku 🙂
Szczęśliwego Nowego Roku Panu Gospodarzowi i Blogowiczom 😀
Przez lata w mojej szkole organizowany był sylwestrowy bal. Z reguły dyrekcja + rada rodziców pospołu brały na siebie odpowiedzialność za przygotowanie imprezy. Zarabiały kucharki i rada, którym po odliczeniu kosztów (oczywiście odpadał koszt sali) pozostawały jakieś pieniądze na nagrody dla dzieci, smakołyki na dzień dziecka itd. Nauczyciele bardzo niechętnie uczestniczyli w tych Sylwestrach- żadna przyjemność, gdy rodzice uczniów bawią się obok i oceniają zarówno tzw look jak i zachowanie grona. Naszym wkładem było strojenie pomieszczeń itd. Jeśli ktoś z nauczycieli brał udział płacił normalną stawkę, co było „oczywistą oczywistością”. Przyszła zmiana przepisów, alkohol wyrugowano, szkoła nie zarabia ani na wynajmie pomieszczeń na wesela (a bywało, bywało, lokalsi bardzo sobie chwalili), ani na sylwestrach.
Nie tylko bale dla nauczycieli się nie odbywają, dla rodziców także. my stosujemy obejście, tzn. hala sportowa należy do gminy i nie jest częścią szkoły, tam już można ;)).
Hortensjo,
dziękuję za życzenia. Szczęśliwego Nowego Roku dla Ciebie i dla wszystkich, którzy tu zaglądają. Dziękuję Szanownym Blogowiczom za wsparcie.
Serdeczności
Gospodarz
@ nick, 666dup
Proszę jenak nie diagnozować tutaj kolegi
@mpn
Diagnoza jest prosta- ona wygląda tak $$$$… 😉
@belferxxx; 1 stycznia o godz. 11:41 243309 [i poprzednicy w temacie]
Symptomatyczne to, w jakich momentach bywa, że meritum psi zjedli a zaczyna się ochocza dyskusja ad personam.
Gekko przedmiotem dyskusji na Belfer-blogu?
Pan Kasprowicz się na Pana Chętkowskiego obrazi, że ten mu poletko zawłaszcza.
(dla rozjaśnienia: nick Gekko, jak sądzę, pochodzi od Gordona Gekko a Kasprowicz to nie poeta, tylko Tomasz)
@rebe – Jeśli Twoim zdaniem argumenty osobnika skrywającego się pod nickiem „Gekko” są merytoryczne i nie są ad personam to gratuluję, bo doszukanie się głębszej treści w tym nielogicznym bełkocie świadczy albo o Twoim geniuszu, albo… sam sobie odpowiedz.
@nick21; 2 stycznia o godz. 13:40
Szanowny Nicku, za gratulacje dziękuję, naiwnie zakładam, że szczere.
Owszem, treści zawarte w tekstach @Gekko są dla mnie zrozumiałe, zrozumiałe były też dla wielu osób na tym blogu na przestrzeni kilku lat; dowodem na to są ich odpowiedzi i wypowiedzi (merytoryczne).
Nie sądzę, aby do ich zrozumienia potrzeba było geniuszu, nie wiem też, dlaczego Ty ich nie rozumiesz (uspokajam: rozumieć nie znaczy zgadzać się). Mogę się jedynie domyślać.
Ad „ad personam”.
Proponuję, poszukaj w jakimkolwiek słowniku definicji, następnie przeczytaj swój poprzedni wpis oraz kolejne nawiązujące do niego i oceń, czy nie są doskonałymi przykładami do zilustrowania „argumentum ad personam”.
@rebe
Skoro Gekko jako jedyną rzecz robioną na tym blogu rozbija jakąkolwiek cywilizowaną dyskusję monotonnie obrażając wszystkich nauczycieli(szkół publicznych – ci z płatnych są (dla niego!) super) i mających inne zdanie od niego wyłącznie ad personam (i to jeszcze niecelnie), to cóż powiedzieć … 😉
Argumentum ad personam najtrudniej odróżnić od argumentum ad hominem.
Tak odracając temat dyskusji od Gekko
Nie przesadzajmy, @mpn, istnieją pod słońcem trudniejsze wyzwania. (A nawet na blogu)
Np jak odróżnić cywilizowaną dyskusję od autoobrażenia się jako narzędzia w niej.
@rebe – Rozumiem znaczenie argumentu „ad personam” i oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że przywołanie tego sformułowania w kontekście Gekko jest nie do końca trafne, gdyż jego zarzuty są obraźliwe i odnoszą się nie do konkretnej osoby, ale do całej grupy zawodowej. Abstrahując od tego dodam jeszcze, że podtrzymuję moją opinię na temat intelektualnej miałkości argumentów trolla Gekko. Ktoś, kto nie potrafi sprawnie operować językiem – a taką osobą jest Gekko – sam sobie wystawia świadectwo; za sztuczną manierą stylistyczną kryje się intelektualna wydmuszka.
I tym kończę moją wypowiedź „ad Gekkonam”;-)
@ nick21
chyba ad Gekkonem?
Gwoli ścisłości (i sztuki czytania ze zrozumieniem):
Moja wypowiedź z [2 stycznia o godz. 10:13 243312] n i e j e s t o Gekko.
Jest o fakcie, że pod tekstem Gospodarza dającym materię do dyskusji na 14 komentarzy treścią pięciu (35%) jest 0,00 treści merytorycznej, są zaś klasycznym, wręcz książkowym przykładem ‚argumentum ad personam’, czego żaden z autorów nie raczył przyznać, uparcie wracając do Gekko.