Kto ma przywołać dzieci do porządku?
W szkole coraz popularniejsza staje się metoda pedagogiczna, zabraniająca nauczycielowi zwracania uwagi dzieciom, gdyż to zaburza ich homeostazę. Z tego powodu dzisiaj nie reagowałem, gdy uczniowie robili, co chcieli. Nie chcę przecież krzywdzić swoich wychowanków.
Akurat w auli odbywał się konkurs matematyczny. Zebrały się trzy klasy, aby zobaczyć prezentacje konkurujących drużyn. Zamiast patrzeć, słuchać i uczyć się, wiele osób przeszkadzało, rozmawiało, niektórzy ostentacyjnie odwrócili się plecami do tablicy, byle tylko nie widzieć i nie słyszeć, co prezentują koledzy. No cóż, to się zdarza.
Zrobiło się tak głośno, że nabrałem ochoty, aby zwrócić młodzieży uwagę. Nawet wstałem i groźnie spojrzałem. Zaraz jednak przypomniałem sobie, że to wbrew najnowszym tendencjom pedagogicznym. Ucznia nie można przywoływać do porządku, gdyż mogłoby to mieć fatalne skutki dla jego rozwoju emocjonalnego i intelektualnego. Usiadłem więc i machnąłem ręką. Niech se młodzież poswawoli – pomyślałem.
Bałagan trwał jakiś czas, gdy nagle ten błogostan został przerwany przez wkurzonego ucznia. Chłopak tak huknął na koleżanki i kolegów, że mało nie pospadali z krzeseł. Ryk był tak potężny, że cała sala struchlała i zamarła w milczeniu. Zrobiło się cicho jak nigdy dotąd, ja sam ze strachu aż ślinę przełknąłem, w końcu było słychać mówców. Tak sobie myślę, że całe szczęście, iż porządek zaprowadził uczeń, bo gdyby to był nauczyciel, to ho, ho, poszłyby skargi do rzecznika praw dziecka albo i do kuratorium. No i musielibyśmy się tłumaczyć, dlaczego lekceważymy współczesną pedagogikę.
Komentarze
Rozumiem, że to taka przejaskrawiona rzeczywistość pedagogiczna w dzisiejszych czasach. Ano tak, nie mamy już niemalże żadnych „narzędzi” dyscyplinujących ani nawet motywujących uczniów. W ogóle to trochę wstyd być nauczycielem. Pracuję w szkole od 1990 r. Jeszcze wtedy wszyscy uczniowie kłaniali się nauczycielom. Teraz, idąc szkolnym korytarzem uważam, żeby temu co szóstemu, co dziesiątemu odpowiedzieć Dzień Dobry, bo jeszcze bym nie zauważyła, że mówi i obraza gotowa. Często też sama się im kłaniam, tak, dla zabawy. Tez nie wszyscy odpowiedzą. Lepiej już było.
Ach, to zupełnie tak, jak ja …….
Gospodarzu, z jakich to zakamarków pedagogiki wygrzebał Pan nonsensy o zakazie zwracania uwagi uczniom i wychowankom?
Tak, niech przeszkadzają innym….
Jeszcze ciekawiej jest na wyjazdach, imprezach z rodzicami i dziećmi. Nauczyciel zupełnie nie wie gdzie oczy schować. Sama idea mi się jednak podoba i od jutra zacznę żądać homeostazy i ekstazy dla wszystkich nauczycieli. A wolny czas wykorzystam na przeglądanie słownika wyrazów obcych, może coś jeszcze ciekawego się trafi.
Coz, nikt im wczesniej nie powiedział, co to są maniery… więc musimy to robić. Ale jeszcze ciągle dają się lubić, na ogół