Ocena za udawaną grzeczność
Kończy się semestr, trzeba ocenić zachowanie nastolatków – to dopiero kłopot. Jedni uczniowie mają tę ocenę głęboko w d…, a inni obrażają się za bardzo dobre. Uważają, że należy im się wzorowe. Przecież nikogo nie zamordowali. Przynajmniej na razie.
Ocena zachowania na pewno ważna jest dla małych dzieci, w gimnazjum służy dyscyplinowaniu wyrostków. Ale po co oceniać zachowanie licealistów?
Najczęściej jest to ocena za chodzenie do szkoły i za trzymanie języka za zębami. Jeśli ktoś siedzi cicho, nie podskakuje nauczycielom, jest posłuszny, to uznaje się go za wzór.
W moim liceum obowiązuje zasada, że wychowawca przed wystawieniem oceny zasięga opinii u nauczycieli uczących w danej klasie. Niestety, to tylko wprowadza zamieszanie. Co nauczyciel, to inna opinia o uczniu. Licealiści potrafią prowadzić podwójne życie w jednej szkole. Ta sama osoba może być przecież aniołkiem i diabełkiem. Na jednych lekcjach ideał, na innych szatan. I jak takiego ocenić?
Komentarze
Oceniaja nie tylko w szkole
Problemem jest nie to, że oceny takie są, ale raczej to, że nie ma pomysłu, jak je wystawiać i za co, jaką przywiązywać do nich wagę. Całe to sprawowanie to kwiatek do kożucha. A da się inaczej. Na przykład można podpatrzeć jak to robią w programie IB Diploma (tak zwany CAS).
„Na jednych lekcjach ideał, na innych szatan. I jak takiego ocenić?”
Przestać traktować jedynie uczniów jako zmienne a zacząć tak samo traktować nauczycieli. I zacząć oceniać nauczycieli na podstawie ich ocen udzielanych uczniom.
Można przyjrzeć się ewentualnym korelacjom pomiędzy ocenami uczniów z różnych przedmiotów. Czy np. chwaleni przez historyka są prawie zawsze chwaleni przez wuefistę i biologa a prawie nigdy przez fizyka i germanistę?
I zadać sobie pytanie,- dlaczego?
Spróbować policzyć GR&R dla każdego nauczyciela. Jak już stosujemy system kontroli jakości, to stosujemy! 😉
Próba pomiaru napięcia w sieci (nominalnie 230V) za pomocą miernika obarczonego błędem pomiaru +/- 230V nie ma sensu.
Szkolny matematyk powinien być w stanie pomóc policzyć.
Zapytać się także swojego sumienia jakie mogą być kryteria potencjalnie zakłócające obiektywną nauczycielską ocenę ucznia i wypisać te kryteria. To będzie studium „zakłócającego szumu”.
Ładniejsza od nauczycielki lub przystojnieszy od nauczyciela
Blondyn/blondynka lub szatyn/szatynka
Widać, że z bogatszego / biedniejszego niż nauczycielski domu
Cichy / pyskaty
Mądrzejszy / głupszy od nauczyciela
Lepiej nie zadzierać z jego rodzicami / kogo obchodzi kim są jego starzy?
Rodzina / nie rodzina
A następnie przypatrzeć się różnym potencjalnym korelacjom. Po kilkuset uczniach już powinno być dobrze widać, czy i jakie preferencje mają (lub nie mają) poszczególni nauczyciele.
Łatwo byłoby przeliczyć celujący dany przez Kowalskiego zielonookiej, zgrabnej blondynce dojeżdżającej do szkoły Audi TT a będącej córką jego szwagierki z dwóją od grubej okularnicy Wiśniewskiej co zgubiła miesięczny na tramwaj.
Zgodnie z: **http://lo21.szkoly.lodz.pl/downloads/ZWO_2013.pdf
kryteria oceniania z zachowania są nieprecyzyjne. Widać – znowu! – że ktoś cośtam słyszał o stosowanych w korporacjach systemach oceny pracowników ale słyszał po łebkach i nie umie wprowadzić w życie.
Jest sobie tabelka (strony 12-13) a w niej kryteria, ale niestety bez warunku MIERZALNOŚCI.
„Dba o systematyczne postępy w nauce”
Gdzie jest kryterium systematyczności? Co to znaczy?
„Przestrzega wszystkich regulaminów szkolnych”
Gdzie jest lista tych regulaminów? Skąd wiadomo, że jest kompletna? Jak system kontroli jakości to system! 😉
„Dba o mienie szkoły”
Co to znaczy? Że wstawił szybę? Czy że nie wybił szyby? A jak ani nie wstawił ani nie wybił to też „dba”?
„Dbałość o piekno mowy ojczystej”
To znaczy nigdy nie widziano go spaceurącego po szkolnym korytarzu i recytującego wiersze tego poety, no wie Gospodarz, tego co to lubi sobie użyć mocnego słowa a ja nie zapamietałem jego nazwiska? Czy jak wiersz, to można recytować mięsne kawałki?
„Osiąga wyniki w konkursach i olimpiadach”
Ostatnie miejsce z zerem punktów to technicznie też jest wynik, IMHO. A więc liczy się tylko frekwencja?
Na co by wskazywała ohromna ilość punktów przyznawana w tabelce za szkolną frekwencję…
Tabelka jest dobrym początkiem, ale trzeba wprowadzić MIERZALNE kryteria.
Niech się uczą, że za udawanie miłego dostaje się bonusiki od otoczenia. Za demonstrowanie buractwa nie.
Mnie tam ocena z zachowania nigdy nie zniechęciła do wyrażania swoich opinii z iście młodzieńczą werwą. A mej nieszczęsnej wychowawczyni wyżej wymienione opinie śniły się po nocach (tak mówiła, może kłamała, żebym się ze współczucia dla niej gryzła w język 😉
A poza tym, drogi Gospodarzu, czyż za chodzenie do szkoły i trzymanie języka za zębami (tzw. tajemnica służbowa) nie płacą nam co miesiąc?! Nie żałuj bardzo dobrych…
Wzorowe za moich czasów w liceum takie trochę obciachowe były. Muszę odszukać moje świadectwa licealne i zobaczyć, co ja tam miałam…
I tak czytanie tego bloga prowadzi do archeologii 🙂
W moich czasach byly piatki z zachowania. Wlasnie glownie za trzymanie mordy w kubel. Czworka byla niepozadana i stawialo sie ja za zajscie w ciaze z nauczuycielem spiewu (przeniesionym wskutek niefortunnej wpadki do innej szkoly ). Mojej Starej, choc w ciaze z nikim nie zachodzila, a zwlaszcza z tym obrzydliwym dziadem od spiewu. grozila raz nawet trojka -za to, ze publicznie zwrocila uwage prelegentce z zewnatrz, ze jej charakterystyka narodowegop charakteru Mongolow jest rasistowska i niedopuszczalna. Zrobil sie straszny skandal, nawet podobno kuratorium o tym sie dowiedzialo i nie bylo zadowolone.. Kiedy wychowawczyni zapowiedziala jej trojke ze sprawowania, Stara przypomniala, ze moze trojka bylaby rozsadna gdyby jeszcze dodatkowo zaszla w ciaze z jakims nauczycielem. Wiec wychowawczyni sie zalamala i w ramach odwetu poprzestala na czworce. A czworka, to prosze bardzo.
A nie pyta się innych uczniów?
Ocena za udawaną grzeczność jest podstawa egzystencji w każdej społeczności a
szkolą ma za zadnie przygotować młodych ludzi do życia w społeczeństwie.
Czyli robi choć jedna rzecz dobrze.
Juz widzę akcje jak zięć mówi teściowej co o niej myśli przy stole wigilijnym zamiast
udawać grzeczność
Ad Kot Mordechaj 7 stycznia o godz. 22:30
„W moich czasach byly piatki z zachowania. Wlasnie glownie za trzymanie mordy w kubel.”
Hehehehe…..hehehe.
Pani Heleno,
Pani jest jak Szecherezada.
Te Pani „prawdziwne” opowieści…
To ja tylko tak sobie aproposikowo przypomnę Pani zawodnej pamięci, że w latach 1959 – 69 ubiegłego wieku w PRL to prawie wszyscy trzymali mordę w kuble. Nieliczni, którzy tę mordę z kubła wyjmowali, to spędzali w nagrodę długie urlopy w pensjonatach rządowych.
Panie Gospodarzu, ponawiam prosbe o zrobienie cos z tym trollem Klakierem naruszajacym prywatnosc uzytkownika. Prosze o usuniecie wpsu Klakiera, krtory pomino rozlicznych prosb na rozlicznych blogach, takze na tym, upiera sie by nie zwracac sie do mnie nikiem.
Absurd kompletny!!! Debilizm!!! Dlaczego mam oceniać zachowanie uczniów? Mam ich wychowywać, a nie oceniać. Zresztą w mojej szkole, zgodnie ze Statutem, o ocenie z zachowania decyduje frekwencja. 10 godzin nieusprawiedliwionych nieobecności – poprawny, 15 – nieodpowiedni, 20 – naganny. I każdy liczy. Jedni wychowawcy usprawiedliwiają wszystko i mają najlepsze klasy, inni – próbując wykazać kretynizm – stosują się do przepisu. Uczeń, choćby najwspanialszy, jak zapomniał przynieść karteczkę od mamy, że był chory, to jest naganny. Jak mam wystawić stopnie z zachowania, to niedobrze mi się robi.
Kocie Mordechaju,
proszę za drobne przestępstwa Klakiera nie domagać się od razu kary śmierci medialnej dla niego. Klakiera natomiast proszę o zwracacie się do Kota tak, jak sobie życzy. Proszę też nie drzeć kotów na moim blogu.
Serdeczności dla wszystkich
Gospodarz
Rzecz w tym, Drogi Goispodarzu, ze Klakier czyni to swiadomie i nagminnie. Czyni to zlosliwie. Za co zostal juz z innych blogow usuniety. Nie robi tego na blogu Doroty Szwarcman bo sie jej boi. Troll Klakier narusza regulamin wpisow ustanowiony nie przeze mnie, ale przez POlityke.
Dlatego ja sie bede domagal przestrzegania tego przez Trolla Klakiera, bede sie tego domagal od Gospodarza i od Admina komentarzy w Polityce.
W przeciwnym razie to ja usune moja Kocia Osobe z forow Polityki. Niech na nich zostanie zwycieski Klakier.
Szanowny Panie Gospodarzu,
bardzo dziękuję za wskazanie mi niedociągnięć w moim blogowym zachowaniu i danie mi szansy, abym na koniec semestru utrzymał poprawną ocenę zachowania.
Zupełnie wbrew swoim oczekiwaniom stałem się tu przykładem szkolnego oceniania zachowania (o czym napisał Pan w swoim wpisie), a zwłaszcza ustalania pomiędzy nauczycielami tejże oceny i dyskusji, które potem się odbywają na pedradkach.
Pani profesor S. żąda oceny nagannej, bo uczeń jest arogancki i przekracza zasady regulaminu szkoły. Ten sam uczeń w opinii pana profesora Z. zachowuje się bardzo dobrze, bo docieka sprawiedliwości, choć może jeszcze młodzieńczo bezwzględnej, lecz zasadnej. Przy tym ma głowę otwartą i nie daje sobie wmówić, że jest wielbłądem.
Czyni to w sposób nie naruszający zasad kultury dyskusji broniąc swego zdania, różniącego się od tego „podawanego” z wysokości nauczycielskiej katedry.
Tu często następuje polaryzacja stanowisk (przebiegająca najczęściej wzdłuż linii sympatii i antypatii Szanownego CiałPedu) i w zależności od opcji pojawiają się argumenty:
– nie zmienia butów
– nie ma stroju na wf
– urwał klamkę od drzwi do sali
– nie ukłonił mi się na ulicy
– pluł z okna ubikacji na mój samochód
– nie wezwany do odpowiedzi zabiera głos
– na koniec pada „koronny” argument: podważa Autorytet Nauczyciela.
W dramatycznych momentach bywa i tak – „w tej szkole jest miejsce tylko dla jednej osoby – dla Mnie lub dla ucznia”.
Druga strona wobec tych argumentów bywa cokolwiek bezradna.
Jakże to przeciwstawić tym „przestępstwom” to, że uczeń ma dobrze poukładane w głowie, że jest poszukiwawczy, że słucha i potrafi wartościować, kiedy się do niego mówi. Przy jednoczesnym zaangażowaniu w naukę, na miarę swoich możliwości.
Nad tym wszystkim unosi się maksyma, którą znalazłem na którymś z edukacyjnych blogów:
„W przedwczorajszych szkołach wczorajsi nauczyciele uczą dzisiejszych uczniów rozwiązywania problemów jutra.”
Z poważaniem
klakier
p.s.
Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko wyrażonej tu na blogu opinii, że Pani Dorota Szwarcman jest osobą, której należy się bać.
Najlepiej tak, żeby uczniowi nie zaszkodzić…