Co przyjąć od uczniów?
W piątek mogą się pojawić w szkołach kontrole antykorupcyjne. Koniec roku szkolnego – wielkie ryzyko. Trzeba zatem przemyśleć, co można od uczniów przyjąć, a co narazi człowieka na zarzut korupcji. Do tradycji należy przyjmowanie kwiatów. Ale czy kontrolerzy respektują tradycję? A jeśli kwiaty, to jakie? Wyłącznie coś pojedynczego czy także okazały bukiet?
Czy bombonierka to już za dużo? A czekolada 100-gramowa w sam raz? Cukierki? Ile i jakie? Ptasie mleczko? Zwykłe czy smakowe? Co dla kobiet, co dla mężczyzn? Wino? Likier? Koniak? Papierosy w papierośnicy?
Kubek z ozdobnym napisem? Książka z dedykacją? Coś pamiątkowego? Co dla wychowawcy, a co dla kogoś innego? Czy dla dyrekcji też coś? A dla woźnych?
A może wyroby własne uczniów? Wiersz? Grafika? Obraz na szkle?
Czy są jakieś przepisy, które mówią, co wolno, a czego nie wolno przyjmować od uczniów? Ja kieruję się zasadą, że wszystko, co uczniowie mi dają, należy do majątku szkoły. Kwiaty, słodycze, książki, kubki – wszystko zostaje w murach szkoły. Ewentualnie – jeśli jest czegoś w nadmiarze – można zawieźć do Caritasu lub PCK. Tylko czy policja mi uwierzy, gdy wyjdę ze szkoły z upominkami od uczniów, że to dla Caritasu i PCK?
Komentarze
Tylko zwiędłe kwiaty.
Wino i papierosy bedzie pan bral do Caritasu i PCK?
Kiedys w japonskim szpitalu widzialam napis: ” Nie przyjmujemy upominkow od pacjentow. Prosimy o wyrozumialosc i wspolprace”
Szpital a raczej przychodnia, jest wzieta w miescie prywatna placowka a podobne napisy nie sa tu regula. Napis „wpadl mi w oko” akurat w chwili kiedy czula m ogromna ulge dla lekarza, niosacego swoja wiedza i umiejetnosciami ulge w cierpieniach. Jakze chcialamm ta wdziecznosc wyrazic. Napis rozwial wszystkie watpliwosci w jednej chwili i dzis czuje, ze napisy takie winny byc masowo produkowane i naklejana by uczyc zarowno jedna strone jakk i druga przynajmniej czystych regol, by rozwiewac watpliwosci. Przyjmowanie czekoladek i tym podobnych pierdul jest smieszne i powinno zostac zabronione. W razie uporu uczniow i roddzicow mozna podobne naklejki eksponowac caly rok na drzwiach wejsciowych.
No. co innego kluczyki do nowiutenkiej limuzynki;)
A ja miałem sporo kwiatów od swojej klasy a nawet słodycze. Inne klasy nie przewidziały takich inwestycji. Brakowało mi natomiast zwykłych słów podzięki za… czy też przeproszenia za… do czego nawoływał ksiądz katecheta.
Gospodarzu – nie uwierzą – dlatego brać jak leci.
Jak RPO dał prezent lekarzowi – podejrzewam, że równowartość pensji nauczyciela mianowanego, to nawet się pochwalił w TV. Jakoś nie siedzi…
Dlatego ryzyko małe a jak Pana zamknął, przynajmniej będzie wiadomo za co, a i wspomnienia zostaną…
Pozdrawiam
Czekoladki zjedliśmy na miejscu. Kwiatek to nie taki drogi geszeft, a nic więcej nie przyjmuje i uczniowie o tym wiedzą od lat.