Smutne wakacje
W województwie łódzkim prawie pół tysiąca nauczycieli traci pracę, a tysiąc przechodzi na niepełny etat. W najgorszej sytuacji są poloniści, nauczyciele klas I-III oraz wychowania fizycznego, ale zwolnienia dotknęły także matematyków, germanistów i anglistów.
Co najdziwniejsze, ze szkoły wyrzuca się też nauczycieli przedmiotów zawodowych, mimo że szkolnictwo zawodowe jest w Łodzi traktowane priorytetowo. Informację o zwolnieniach publikuje ZNP na swojej stronie tutaj. Dla sporego grona kolegów będą więc to smutne wakacje. Co to za urlop, gdy nie wraca się po nim do pracy?
Zwolnionym nauczycielom trudno będzie znaleźć pracę nie tylko w szkole, ale gdziekolwiek. Nie cieszymy się bowiem dobrą opinią. Chodzi głównie o cechy charakteru. Podobno trudno nam współpracować, słuchać poleceń innych, łatwo się obrażamy. W pewnej firmie szef zarządził podczas spotkania z pracownikami pół godziny medytacji – tu i teraz. Wszyscy pracownicy natychmiast zaczęli medytować. Tylko jedna osoba powiedziała, że to nie dla niej i wyszła. Zgadnijcie, kto tak się zachował.
Komentarze
Solidnie sobie na te opinię zapracowaliście i zasłużyliście
@ Ewa 20 czerwca o godz. 19:45,
dlaczego sadzisz, ze nauczyciele mogą/mają być inni niż reszta społeczeństwa ? Ryba zawsze psuje się od głowy. Mając takich ministrów jak Handke, Giertych, Hall, Kudrycka…. i mając seksualnych dewiantów na karku, to trzeba powiedzieć, ze belfrzy są wspaniali.
Szkoła, w której dyrektor, egzorcysta bez wykształcenia pedagogicznego, Kozyra, łaskawie pozwalał dzieciom zlizywać coś z jego kolan w dalszym ciągu dostaje dotacje państwowe i jej świadectwa państwo uznaje.
Takich skandali tolerowanych przez ministrów jest na pęczki i trzeba podziwiać belfrów, przynajmniej tych co jeszcze w takich warunkach uczą dzieci
Co, Ewcia, z ilu przedmiotów nie zdałaś, że się teraz pyszczysz?
„W pewnej firmie szef zarządził podczas spotkania z pracownikami pół godziny medytacji – tu i teraz. Wszyscy pracownicy natychmiast zaczęli medytować.”
Ależ smakowity fragment! Darku, a może poświęciłbyś jeden felieton tematowi dokształcania nauczycieli przez tzw. edukatorów? Pamiętam mój pedagogiczny kurs kwalifikacyjny: na jednych (na szczęście tylko jednych!) zajęciach mieliśmy odszukać w sobie „nasze wieczne dziecko”, usilnie odczuwać jak krew w naszych żyłach zmienia kolor, medytować, rozmawiać ze sobą monosylabami etc. Na koniec prowadząca natchnionym głosem poprosiła, byśmy opowiedzieli z czym wychodzimy z jej zajęć. Jeden z kolegów odparł: „z tym, z czym przyszedłem”.
Podejrzewam, że może być dobrym nauczycielem.
Taki jest efekt obowiązywania karty Nauczyciela. Praktyczna ochrona przed zwolnieniem złego nauczyciela i nagminne roszczenia…
Zawód nauczyciela jest potwornie trudny. Są oczywiście zawody o podobnym, nawet większym stopniu trudności, z zupełnie jednak innych względów. Oto przynajmniej kilkanaście razy dziennie nauczyciel musi podejmować decyzje, które uwzględniać muszą interesy i potrzeby ucznia, którego decyzja dotyczy, zbiorowe i i jednostkowe interesy i potrzeby całej klas (grupy uczniów), wreszcie muszą uwzględniać wpływ tej decyzji na dalszą swoją pracę z tym uczniem, z tą klasą. A ma na jej podjęcie w najlepszym razie kilka sekund. Błędy są nieuniknione. Doskonale z tych prób wychodzi niewielka część nauczycieli o szczególnych dyspozycjach intelektualnych i osobowościowych, na pozostałych czasem słusznie, czasem nie, wyżywa się kto chce. Można zaryzykować twierdzenie, że wśród wszystkich mieszkańców kraju w wieku aktywności zawodowej znalazłoby się niewiele więcej osób predestynowanych do doskonałego wypełniania nauczycielskich obowiązków, niż jest nauczycielskich etatów w skali państwa. Tylko jak ich namówić na tę robotę?
Chciałoby się powiedzieć-ludzie róbta dzieci. Myślę, że ta zła sytuacja da też trochę do myślenia osobom, które tak dzielnie protestują przed posyłaniem sześciolatków do szkoły. Trochę solidarności !
Witoldzie, pewnie by się chciało tak powiedzieć. Ale pamiętać nalezy również o realiach. A one nie sprzyjają tej robocie. Królujący niż demograficzny wynika m.inn. z braku perspektyw dla mlodych, bo przecież nie mozna myśleć, kolokwialnie pisząc, o robieniu dzieci, gdy potencjalni rodzice nie mają widoków na stabilizację zawodową, mieszkaniową, co jest zwiazane z sytuacją w kraju. Samorządy szukają oszczędnosci w oswiacie, zamykając szkoły, nie zmniejszając liczebności klas. Nikt nie wykorzystuje potencjału zredukowanych nauczycieli, a przecież możnaby było ich zatrudnić, chociazby do pracy z niedostosowanymi społecznie, których jest coraz wiecej. Ale rządzący mają inne ważniejsze problemy, chociazby niedzielne wybory prezydenckie w Elblągu.
Anonimie, nie bądz naiwny, jak można kogoś namówić do roboty w szkole, gdzy jest ona tylko dla znajomków albo jej brak? Oczywiście są sladowe ilości wakatów obsadzane na czas określony. W takich przypadkach raczej zatrudniany jest absolwent niz nauczyciel, np. dyplomowany.
Ino 21 czerwca o godz. 13:47
„Królujący niż demograficzny wynika m.inn. z braku perspektyw dla mlodych, bo przecież nie mozna myśleć, kolokwialnie pisząc, o robieniu dzieci, gdy potencjalni rodzice nie mają widoków na stabilizację zawodową, mieszkaniową, co jest zwiazane z sytuacją w kraju.”
Zalecam wprowadzenie stanu wojennego. 😉
Przyjrzałem się dokładniej wykresowi urodzeń po II wojnie światowej i pierwszy szczyt miał szerokość około 6 lat, od 1951 do 57. Następujący naturalnie po nim następny szczyt zaczął się około 1976 roku i powinien się zakończyć około roku 1982. Z wykresu wyraźnie jednak widać, że okres bardzo wysokich urodzeń trwał co najmniej do roku 1985-go. Te dodatkowe 3 lata to 2.1 mln dodatkowych dzieci. A zatem zgodnie z oceną @Ino, mieliśmy wtedy „widoki na stabilizację zawodową i mieszkaniową”. 😉
Ja tam nie pamiętam jakie miałem widoki na stabilizację aczkolwiek dobrze pamiętam widoki na uroki mojej żony i rzeczywiście były na tyle dobre, że nasza dzietność była wielokrotnie większa niż współczesnych kobiet w Polsce.
Pod tym względem czuję się więc wzorowym obywatelem.
Autor pisze:
„. W pewnej firmie szef zarządził podczas spotkania z pracownikami pół godziny medytacji – tu i teraz. Wszyscy pracownicy natychmiast zaczęli medytować. Tylko jedna osoba powiedziała, że to nie dla niej i wyszła. Zgadnijcie, kto tak się zachował.”
Z tą jedna osobą chciałbym wspólpracować, myślę, że jest odporna na głupie stadne zachowania, nonkonformistyczna, myśląca itd
Niestety, akurat wątpię, by wśród nauczycieli takie osoby dominowały, wśród nauczycieli akurat jak w każdej grupie społecznej buntowników malo, niestety.
A na co solidnie sobie zapracowały Ewy?
@ w czym problem: sekunduje. Dzisiaj – dylemat – dziecko czy iPad, iPhone, 90 calowy telewizor, samochod itede ma proste rozwiazanie – gadgety najpierw.
Oczywiscie, nie mozna miec dziecka jak nie mozna miec pracy, ale wiekszosc moich krewnych-i-znajomych w Polsce, rezygnujacych z posiadania dzieci, to bynajmniej nie osoby biedne. A nawet, jak na moje standardy zza kaluzy, bogate.
Polacy ciagle narzekaja ze „nie maja dzieci bo nei maja stabilizacji”. A jaka stabilizacje ma pzrecietny obywatel USA? Dom do splacania przez 30 lat, niebotyczne koszta opieki zdrowotnej, o urlopach maciezrynskich nikt nei slyszal, o zlobkach tez, chyba ze ktos slono zaplaci. No i w umowie o prace kazdy ma klauzule: „kazda ze stron moze rozwiazac umowe w kazdej chwili bez podanai przyczyn”. Nie ma „ustawowego wypowiedzenia”, „jedynych zywicieli” i inntch nonsensow. W razie czego, droga z eleganckiego domu pod most to kwestia 6 miesiecy.
I jakos ludzie dzieci maja.
Jest jeszcze jedna kwestia: kryteria wyboru nauczycieli do zwalniania. Nie liczą się tu efekty, opinie uczniów i rodziców o pracy nauczyciela. Liczy się to, czy jest dyplomowany (tego nie można zwolnić) i czy ma dłuższy staż pracy (tego też się zostawia). Przykro mi, ale większość dyrektorów to tchórze, którzy boją się procesów przed sądem pracy i dla świętego spokoju pozbywają się młodszych nauczycieli. Nie będę pisał nic o paniach (Hall, Szumilas) i panach (Handke) ministrach, bo moderator na pewno tego nie przepuści. Tak, świadomie nie wspomniałem o Giertychu, choć nie jest on z mojej bajki.
No, my wykorzystaliśmy roczne urlopy macierzyńskie jakie oferował PRL do maksimum. Czasami podejrzewam, że to nie strajki ale ja z żoną załamaliśmy gospodarkę PRLu…
Nikt normalny nie będzie miał dzieci z powodu solidarności z narodem – dzięki Bogu żyjemy w wolnym kraju i każdy może sobie układac zycie, jak chce. Jak ktoś woli iphone’a od dziecka, to jego broszka, nie moja. Ja chciałam mieć dziecko i mam, ale cała ta nagonka na bezdzietnych to dla mnie jakaś paranoja. Spłodzenie i wychowanie dziecka nie jest obowiązkiem, tylko jedną z wielu możliwych dróg zyci0wych.
Darku,
no ale jeżeli prawo chroni mianowanych i dyplomowanych, to wymagasz, by dyrektor łamał prawo?
To byłoby złe i bez sensu.
I mówię to jako kontraktowy, który z przywilejów osławionych Karty Nauczyciela nie ma nic.
@atenka
Masz rację w 100%
Tylko cholera, co z moją emeryturą? 🙂
Ino,
„Samorządy szukają oszczędnosci w oswiacie, zamykając szkoły, nie zmniejszając liczebności klas. Nikt nie wykorzystuje potencjału zredukowanych nauczycieli, a przecież możnaby było ich zatrudnić, chociazby do pracy z niedostosowanymi społecznie, których jest coraz wiecej. Ale rządzący mają inne ważniejsze problemy, chociazby niedzielne wybory prezydenckie w Elblągu.”
100% racji
Pisałem to już nieraz, pisało wielu sensownych komentatorów.
Niestety nasi rządzący są prymitywni i patrza krótkozwrocznie, niż demograficzny mógłby być szansą dla edukacji, no ale to przekracza horyzonty pani Szumilas czy Kudryckiej (Hall też), Tuska nie obchodzi, media zaś wolą nagonke na nauczycieli, a w wiekszości społeczeństwo, które nie ceni nauki i edukacji (ceni papierki bardziej) daje sie tym mediom prowokować i piszą pełne nienawiści bzdury o nauczycielach.
A tymczasem słucham np. teraz Raportu o stanie świata w Trójce i w reportażu z Brazylii ludzie mówią, że wolą by budowano szkoły niż stadiony, że lepszy nauczyciel niż jakiś piłkarz za kilkaset tysięcy euro.
I to w kraju, gdzie futbol się kocha, są takie głosy.
Nie tad dawno słyszałem że chyba we Francji czy Portugalii rodzice wraz z nauczycielami protestują przeciwko likwidacji szkół, zwolnieniom itd
U nas rodzice wolą wypisywać hejterskie i obraźliwe wpisy na nauczycieli i opowiadać dzieciakom, że nauczyciel nic nie robi, a pan Chętkowski zachwyca się medytowaniem w firmie:)
Lipa i doły, no ale w sumie już po 30 sierpnia nie będą mnie te problemy dotyczyć:)
„Nikt nie wykorzystuje potencjału zredukowanych nauczycieli, a przecież możnaby było ich zatrudnić, chociazby do pracy z niedostosowanymi społecznie, których jest coraz wiecej. ”
Człowieku, przecież to wy jesteście niedostosowani społecznie, to z wami trzeba by pracować, żebyście sie w rynkowej rzeczywistości odnaleźli.
grzesiu,
dyrektorzy idą po linii najmniejszego oporu. Nie jest tak, że wyłącznie stopień awansu zawodowego powinien decydować o wyborze nauczyciela do zwolnienia. Obowiązujący ciągle wyrok Sądu Najwyższego z 11 IX 2001 r. mówi o ocenie pracy nauczyciela jako pierwszym kryterium wyboru nauczyciela do zwolnienia: „Dyrektor powinien wybrać do zwolnienia nauczyciela, którego praca jest najniżej oceniana zarówno przez pracodawcę, jak też przez uczniów i rodziców”. Nikt o tym nie chce o tym pamiętać, a już szczególnie pytać o zdanie rodziców czy uczniów.
Szanowny panie – tych z ZNP potrzeba wywalać w pierwszej linii, że zacytuję koleżankę ” co z tego, że masz wyniki i lubią cię rodzice, uczniowie się chętnie uczą i mają wyniki, jak ja mogę dyrektorowi na głowę nas*ać ni nic mi nie zrobi”. Dlatego nie szkoda mi zwalnianych nauczycieli, bo wiem, ze w większości to nieroby i od lat pracowali na tę sytuację – wszystko się zmieniało oprócz szkoły, kształcimy bezrobotnych i nikogo to nie obchodzi, uczą nauczyciele, którym kury szczać prowadzać, a nie dzieci uczyć więc głodne teksty o tym, jaka to niesprawiedliwość belfrów spotyka może sobie pan podarować, bo jest pan jednym ze sprawców stanu rzeczy….
Proponuję inne spojrzenie: co dzieje się z nauczycielami wspaniałymi, jak są traktowani przez system zarządzania oświatą, jak są promowani i wykorzystywani ? Czy system jest nastawiony na wyszukiwanie wspaniałych nauczycieli i „pchanie” ich na stanowiska dyrektorów szkół ? Czy sito wyławia diamenty, czy gubi je ?
Patrzajta ludzie! Karta niedobra, bo chroni nie tych co trzeba. To znaczy Karta dobra, trzeba ją tylko jeszcze lepszą zrobić.
Trzeba zapisać w Karcie, że młodych zdolnych nie wolno zwalniać, no i pracowitych., ha,ha, dorośli ludzie, i uczą innych,ha,ha.
Ptkew,
„. Dlatego nie szkoda mi zwalnianych nauczycieli, bo wiem, ze w większości to nieroby i od lat pracowali na tę sytuację ? wszystko się zmieniało oprócz szkoły, kształcimy bezrobotnych i nikogo to nie obchodzi, uczą nauczyciele, którym kury szczać prowadzać, a nie dzieci uczyć więc głodne teksty o tym, jaka to niesprawiedliwość belfrów spotyka może sobie pan podarować, bo jest pan jednym ze sprawców stanu rzeczy?.”
No a ja widzę inaczej to, może mam jakieś dziwne spaczenie, bo pracuję w 2 szkołach, gdzie nauczyciele współpracują z uczniami, są w miarę przez nich cenieni (nie wszyscy, ale to norma), gdzie dla uczniów robi się ciągle coś nowego: wycieczki, projekty unijne, szkolenia, praktyki za granicą, wymiany międzynarodowe.
GDzie uczniowie choć słabi i z różnych rodzin (to w jednej szkole), sa np. najlepszymi honorowymi krwiodawcami w powiecie/mieście, a w drugiej odnoszą sukcesy na skalę międzynarodową (wynalazki i projekty nagradzane w Brukseli)
I nie widzę wiekszości nierobów, widzę wiekszość mocno zaangażowanych w swoją pracę.
Ignorancie parkerze,
„Patrzajta ludzie! Karta niedobra, bo chroni nie tych co trzeba. To znaczy Karta dobra, trzeba ją tylko jeszcze lepszą zrobić.
Trzeba zapisać w Karcie, że młodych zdolnych nie wolno zwalniać, no i pracowitych., ha,ha, dorośli ludzie, i uczą innych,ha,ha.”
Walczysz ze swoimi fantomami, nikt czegoś takiego nie napisał.
Dla mnie karty może nie być, to jest jednak sprawa zastępcza.
Jest wiele ważniejszych problemów polskiej edukacji, ale tych ministerstw rozwiązywać nie chce/nie umie.
Drogi Grześ,
mój grzech to oczywiście generalizacja, mnie chodzi o to, że nauczyciel mie może być zwalniany ze względu na „numer na związkowca”, mianowanie, dyplomowanie itd. – to bardzo krzywdzące dla młodych nauczycieli wśród których widziałem wielu wspanialych belfrów, a teraz zbierają pomidory w Holandii. ZNP nie było zainteresowane przez wiele lat jakimikolwiek reformami, bo wiedzieli, że w chwili nadejścia niżu im nikt nie zrobi, a najgorsze jest to, że w chwilach trudnych nikt się nie chce dzielić etatami, dyplomowani i mianowani nie chcą podpisać warunków wypowiedzenia, co pozwoliłoby szkole zatrzymać jakiegoś wartościowego belfra. Dyplomowany nie chce pisać projektu unijnego, bo wiesz jaka to papierologia – niech pisze kontraktowy… zapomnialem – zwolnili. Dlatego ja posłałem swoje dziecko do szkoły stowarzyszeniowej, małe klasy, rodzic ma realny wpływ na to kto uczy jego dziecko, ze słabymi nauczycielami łatwiej się dyrektorowi rozstać… choć pod pewnymi względami to zbiór paradoksów, ale niech Pan Chętkowski nie płacze nad zwalnianymi – tylko podpisuje zmianę warunków umowy i się dzieli, a nie biadoli udając troskę o innych… to absolutna bzdura. Czytam ten blog od roku i to, co ten człowiek wypisuje to nawet głupiec by rozpoznał w czyim lobby działa.
„Walczysz ze swoimi fantomami, nikt czegoś takiego nie napisał.”
Naprawdę? Poszukać gdzie to jest napisane w komentarzach pod tym blogiem?
Nie napisał, żeby Kartą objąć młodych i zdolnych, to mój pomysł na rozwiązania problemu KN.
M
No bo nie likwidacja Karty przecież?
Wiem, ci co im nic nie daje, to są za likwidacją, ale za późno.
Ci, co ich nie chroni przed zwolnieniem do ZNP nie należą?
@ync
System akurat wybitnych nauczycieli&dyrektorów tępi najbardziej – nie są wystarczająco ulegli i gorliwi w realizacji kolejnych idiotyzmów wymyślanych przez urzędasów!!! Dlatego tak ich mało!!! Polecam przypadek Marka Golki (znajdź w googlu – tam wszytsko jest!),
a to tylko szczególnie wyrazisty i nagłośniony przypadek…;-)
Za rok wakacje będą jeszcze smutniejsze. Nauczyciele żądają 5% podwyżek w 2014 r i grożą protestami ( rozumiem, że strajkiem). To dzisiejsza wiadomość z gazety Prawnej. Żeby sfinansować podwyżki samorządy będą musiały zwolnić jeszcze więcej nauczycieli. Z pustego i Salomon nie naleje
Jerry Sanders, przez długie lata szef Advanced Micro Devices, AMD, firmy tak w Polsce ukochanej bo przez pewien czas produkującej procesory szybsze i tańsze od intelowskich, był znany z tego, że przez wiele pczątkowych lat rozwoju firmy unikał zwolnień jak ognia.
Jednym ze znanych rozwiązań, jakimi AMD się posłużyło w którymś z cyklicznie występujących w przemyśle półprzewodnikowym kryzysów było zastąpienie zwolnień kilkunastu procent załogi propozycją przychodzenia do pracy całej załogi w soboty i pracowania w te soboty za darmo.
Ach, te szkoły otwarte w weekendy! Otwarte wieczorami!
Cała kadra solidarnie pracuje za darmo i chroni przed zwolnieniem koleżanki i kolegów!
Zapomniałem, że AMD to jest w USA, a tam mają inny kapitalizm.
@belferxxx
Jeśli system tępi wybitnych pracowników, nie wyszukuje ich, nie docenia, nie promuje, nie wykorzystuje ich talentów, entuzjazmu i pracowitości, jeśli nie słucha ich z najwyższą uwagą, jeśli nie awansuje ich, to ……….. – zapraszam do dokończenia.
Ja żyłem w takim systemie – nazywała się Peerel. Czy podacie inne przykłady ?
Zgadza się, karta jest be. Należało by znieść kartę. Ale karta nie chroni tylko słabych, chroni też pociotków i znajomych królika. Wraz ze zniesieniem karty, należałoby odciąć miejscowych kacyków od wpływu na wybór dyrektora, zatrudnianie nauczycieli. To jest dopiero patologia. O wiele bardziej szkodliwa, niż KN. Pomyślcie o tym.
@ync
Na tle PRL III RP jest krajem szalejącej, powiększonej ponad 3-krotnie, rozbuchanej i kompletnie irracjonalnej oraz niekontrolowanej biurokracji 🙁
Polecam blog świetnego nauczyciela (przynajmniej tak mi wynika z jego blogu, aż żal, że nikt taki mnie nie uczył biologii), pasjonata.
Który też pisze nieraz, choćby tu, o tym, co ja m. in., że MEN papierkologią i swoimi idiotycznymi pomysłami psuje polską szkołe:
http://blog.glos.pl/lorek/2013/04/03/papierowy-jest-po-prostu-zywot-moj-czyli-zywot-nauczyciela-w-krainie-na-niby/
Albo wpis który pokazuje priorytety pań Hall i Szumilas (i to co uczyniły wprowadzając nowa podstawę):
http://blog.glos.pl/lorek/2013/01/08/a-w-osmy-dzien-tygodnia-odbeda-sie-zajecia-traktujace-o-obrotach-cial-niebieskich-i-to-bedzie-nasz-pierwszy-krok-w-chmurach-ignorancji/
I o idiotycznym obowiązku sztywnego realizowania podstawy programowej itd:
http://blog.glos.pl/lorek/2012/09/03/a-do-nogi-przymocuje-srebrna-kule-z-diamentami/
http://blog.glos.pl/lorek/2012/08/30/edu-armagedon/
No ale „zatroskani o polske szkołę” pseudoliberałowie z tego bloga dalej będą widzieć główny problem w nauczycielach i w tym, że mają 2 miesiące wakacji.
A problemem polskiej szkoły jest co innego, ale kogo to obchodzi, w ogóle kogo edukacja obchodzi, panie Hall i szumilas popsuły to si,e popsuć dało a mają ochotę na jeszcze, wiele popsuto wcześniej.
Najzabawniejsze jest to, że mnóstwo nauczycieli wbrew temu systemowi stara się i robi mnostwo dobrych rzeczy i świetna pracę wykonuję.
W nagrodę mają hejting w necie i obrzydliwą nagonkę mediów, w których pojawiają sie kłamliwe artykuły (choćby w specjalizującym się w kłamaniu o nauczycielach „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Ale w sumie nic to, trza robić swoje.
Anonimie, racja,
samorządy pieprzą bzdury o tym, ile ich kosztują nauczyciele, karta itd
Czyli de facto narzekają na to, że musza płacić ludziom z aich pracę (nie słyszałem narzekań na to, że np. służby sprzątające czy policja duzo kosztuje)
A tymczasem tajemnicą poliszynela jest działalność korupcyjna samorządów i niejeden młody nauczyciel zderzył się z tym, że już miał być zatrudniony, a zatrudnia sie kogoś innego, bo to znajomy starosty/burmistrza/marszałka czy kogoś innego z organów prowadzących.
I nawet jak dyrektor by chciał, to nie zatrudni tej osoby, która ma lepsze kompetencje, gdy mu samorząd narzuci inną osobę.
Sam zresztą przeżyłem taka sytuację, że po 3 latach pracy w NKJO zredukowano mi i innej osobie godziny, by niewiadomo skąd zatrudnić jakąś panią ledwie po studiach, bez doświadczenia, bez specjalnych osiągnięć.
I póxniej dyrekcja co chwilę coś chciala ode mnie i do mnie mówiła „a bo pani X dopiero pierwszy rok, ona tego nie wie, może pan ten egzamin przeprowadzi, pan na hospitację pojedzie itd”.
No ale pani X miała raczej dobre znajomości, bo tak dostawała pracę we wszystkich różnych kolegiach w województwie co roku, choć kolegia raczej chyliły się ku upadkowi i zwalniały/redukowały.
No ale tym sie samorządy nie zajmą:) bo sema takie praktyki uprawiają.
Grzesiu, a pamiętasz kim z zawodu jest Szumilas, Hall, Sawicka i te kohorty urzędników produkujących debilne przepisy ?
To sobie przypomnij.
@poirot
Stalin był prawie popem (sam zrezygnował) – czy to wina popów?
Tusk, Komorowski, Borusewicz są historykami – czy to wina historyków?
Pol Pot(2 miliony trupów w Kambodży) i jego szwagier Jeng Sary – doktorzy socjologii z Sorbony – czy to wina socjologów?
Hitler – malarz z Niemiec – czy to wina malarzy?
………………………………………………………….
………………………………………………………….
Ktoś akurat tych ludzi (Hall to zresztą żona swojego męża!!!) robi ministrami, posłami, etc. a nie innych z pół miliona …. 😉
Poirocie, jakie zasługi miały przed ministerowaniem panie Hall i Szumilas (ta druga to już w ogóle chyba żadnych).
Przecież Szumilas to jest odpowiednik pisowskiej Fotygi, poniżej średniej nauczycielskiej, nawet składnie się wypowiedzieć nie umie, co każdy w miarę rozgarnięty człek potrafić powinien.
Wymienieni przez Ciebie zmienili zawód. Ja wymieniłem tych których wciąż chroni Karta Nauczyciela. Podobnie jak całe stada wójtów, prezydentów miast czy innych pracowników samorządowych.
Oświata na poziomie podstawowym, średnim to obowiązek PAŃSTWA, a nie samorządu. Wpływ samorządu na dobór kadr, jest tylko patologią. Ciągle obserwuję jak to się odbywa- wójt, burmistrz itp. przepychają „swojego” dyrektora, a potem zatrudniają „swoich” ludzi. Nikt nie patrzy na kompetencje, powołanie, dar pracy z młodzieżą. Często odbywa się to ze złamaniem prawa, co widziałem nie raz na własne oczy. Patologia KN to przy tym nic. To jest prawdziwa patologia, źródło problemu. Może w większych miastach jest lepiej, ale niekoniecznie. Zrzucanie przez państwo ciężarów utrzymania szkól na samorząd, z argumentacją, że przecież inwestują w swoja przyszłość jest też chore, bo w przypadku małych prowincjonalnych miejscowości najlepsi i tak stamtąd odejdą, i inwestycje w nich będą służyć komu innemu. Tak, że cały system jest do wymiany, a należałoby 14 lat temu zacząć reformy od systemu kształcenia nauczycieli, czyli od reformy na poziomie akademickim, a nie od podstawówek, o czym mówiłem i pisałem. Ale kto tam słucha praktyków.
@poirot
Urzędników, o których piszesz, nie chroni KN – znacznie lepiej robią to przepisy o ochronie urzędasów (rządowych czy samorządowych – bez różnicy)!!! Więc oni też, jak Stalin zawód popa, porzucili zawód nauczyciela i zajęli się urzędoleniem … 😉
jak się taka sytuacja nauczycieli ma do tej poniżej?
http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=51269&ux=10&pst=5#pst5
Oni są na urlopach : Art 17 pkt 2 Karty Nauczyciela
Wypisujecie Państwo słuszne diagnozy i wnioski, które nie są w kręgu zainteresowania oświatowych decydentów. Zredukowani nauczyciele musza liczyć tylko na siebie. Niestety, politycy mają pełna gębę frazesów, ktorymi żonglują, aby pozyskać głosy belfrów.
@poirot
Jest owszem taki punkt w KN,ale czy Szumilas (od wielu lat urzędas samorządowy,potem poseł) go używa ? Podobnie Sawicka…
Albo ci samorządowi urzednicy – im się to zwyczajnie nie opłaca!
Natomiast ewidentnie kłamiesz w kwestii Hall – ona jest współzałożycielką i właścicielką niepublicznego tworu pt.Gdańskie Liceum Autonomiczne – bunt kadry(tak!) wywalił ją z funkcji dyrektora. Wobec czego rodzinka i kumple załatwili jej fuchę wiceprezydenta Gdańska, z której (ku westchnieniu ulgi Gdańszczan!) odeszła w ministry. Kiedy ona się miała na KN załapać??? 😉
@q-qu
Nie manipuluj – w nauczaniu początkowym trwają przygotowania do wielkiej przymusowej fali 6-latków – to już za rok. Na dodatek akurat w W-wie do szkół trafił realtywny wyż – nikt tu szkół podstawowych nie zamyka ani nauczycieli nauczania poczatkowego nie zwalnia… 😉