Wychowanie wraca do szkół
Podobno był czas, kiedy nauczyciele nie tylko uczyli, ale także wychowywali. Tę ideę próbuje się wskrzesić, ale jak na razie bez skutku. Może większy odzew wywoła konferencja poświęcona wychowawczej roli szkoły. Odbędzie się ona w najbliższy piątek w Sali Kolumnowej Sejmu RP. Szczęka opada z wrażenia, gdy czyta się listę zaproszonych gości (zob. program).
Dawniej w szkołach istniały lekcje wychowawcze. Służyły wychowywaniu. Później lekcje te nazwano „godzinami do dyspozycji wychowawcy”. Jak sama nazwa wskazuje, wychowawca decyduje, na co je poświęci. Ponoć niektórzy poświęcają na realizowanie programu swojego przedmiotu. Dzieje się tak, ponieważ wyniki edukacyjne podlegają ocenie, natomiast wychowawcze – nie. Gdyby istniał egzamin maturalny z wychowania oraz rankingi najbardziej wychowawczych szkół, wychowawcy staraliby się bardziej.
Przed laty nauczyciele dysponowali bogatym arsenałem środków wychowawczych, np. bili linijką po łapach, kazali dziecku klęczeć na grochu z wysoko podniesionymi rękoma, karali kozą, stawiali ucznia do kąta. Obecnie nie bardzo wiadomo, co robić. Właściwie jedynym środkiem wychowawczym jest ocena niedostateczna. Oczywiście, nie z wychowania, bo z tego nie ma stopni. Jak wychowawca jest matematykiem, polonistą albo anglistą, to ma wychowawcze sukcesy, ponieważ nikt nie chce dostać jedynki z tych przedmiotów. A jak ktoś uczy religii, wiedzy o kulturze czy przedsiębiorczości, to jest z niego dupa nie wychowawca. No bo kto się boi jedynki z tych przedmiotów?
Z chęcią posłuchałbym łabędziego śpiewu uczestników ww. konferencji. Jest ona bezpłatna, wystarczy zapowiedzieć swój udział. Niestety, nie będę mógł skorzystać. Muszę uczyć, niedługo przecież matura. Każdą chwilę wykorzystuję na sprawy dydaktyczne. Wychowanie musi poczekać.
Komentarze
Czy jak na studiach licencjackich skończę historię specjalność nauczycielską w zakresie historii i wiedzy o społeczeństwie a na magisterskich specjalność nauczycielską w zakresie historii i wiedzy o społeczeństwie to będę miał przygotowanie pedagogiczne,czy będzie trzeba robić oddzielny kurs z przygotowania pedagogicznego?Wybieram się na studia w tym roku.Uczelnia którą wybrałem to Uniwersytet Warmińsko – Mazurski w Olsztynie.
Mam pytanie. Czy jak na studiach licencjackich skończę historię specjalność nauczycielską w zakresie historii i wiedzy o społeczeństwie a na magisterskich specjalność nauczycielską w zakresie historii i wiedzy o społeczeństwie to będę miał przygotowanie pedagogiczne,czy będzie trzeba robić oddzielny kurs z przygotowania pedagogicznego?Uczelnia którą wybrałem to Uniwersytet Warmińsko – Mazurski w Olsztynie.
„A jak ktoś uczy religii, wiedzy o kulturze czy przedsiębiorczości, to jest z niego dupa nie wychowawca. No bo kto się boi jedynki z tych przedmiotów?”
To gospodin nie wie, że katecheta nie może mieć wychowawstwa???
Tak, wychowanie pedagogowi Chętkowskiemu się tylko z tresurą kojarzy a narzędzia wychowawcze z przemocą.
Tak, do życia w świecie opartym na przemocy to się szkoła nadaje, może dobrze, że przestała wychowywać.
Dostrzegam oczywiście ironię, ale kryje ona bezradność w rozumieniu tematu.
Wychowawcza rola szkoły polega przede wszystkim na wychowywaniu do życia w społeczeństwie, w umiejętności współdziałania. Gdzie, jak nie w społeczności szkolnej ma człowiek te niezbędne do życia umiejętności nabyć?
Współdziałanie w grupie uczy współodpowiedzialności, wykorzystuje naturalne różnice w zdolnościach dla osiągania wspólnie zamierzonych celów, dzieci dostrzegają, że te różnice stanowią o atucie grupy a nie są dla niej obciążeniem. Współpraca w grupie opiera się na zaufaniu, bez niego współpracy nie ma, kolejna cecha której tak brakuje nam w życiu.
Mimo, że tylko parę procent kradnie, zakładamy że ten naprzeciwko nas stojący ani chybi złodziejem jest, tak na 95%:)))
O takie wychowanie chodzi.
W naszej szkole, każdy sobie, to jest niewychowawcze.
Tak właśnie myślą nasze kochane władze, że jak nie jest napisane, że mamy wychowywać to nie wychowujemy. Co jakiś czas widzimy jakąś mądrą panią psycholog lub innego posła, który gada, że szkoła nie wychowuje. Ciekawe, kto wpadł na taki genialny pomysł? Nobla mu!
To tylko aktywność autopromocyjna kancelarii p.Prezydenta – ileś osób się wypromuje, ileś za referaty trochę kasy zgarnie i na tym się skończy … :-(((
@Gospodarz
Czy Pan rzeczywiście jako środek wychowawczy jedynie kij w różnych postaciach widzi???;-)
Owszem kij jest potrzebny – są tacy, którzy tylko ten język rozumieją, ale na Boga nie wszyscy, nawet nie większość!!!
Pamiętam, że mój Ojciec na świadectwach miał stopień ze sprawowania – nawet bardzo podobała mi się nazwa, a mianowicie „chwalebne”, a i ja na świadectwach chyba miałam stopień z zachowania. Może więc i teraz młodzieży zależałoby na tym, żeby ze sprawowania mieć jakąś pozytywną ocenę; przypominam sobie bowiem, że to jednak był duży wstyd, jeśli groziło obniżenie tej oceny.
Panie xgz, katecheta może pełnić wychowawstwo.
Hortensjo, szkoła wychowywała, wychowuje i wychowywać będzie! Stopień z zachowania na świadectwie jest, możesz też przeczytać, jakie kryteria trzeba spełnić, aby określony – przyznaję, żaden nie nazywa się tak pięknie, jak u Twego Taty – otrzymać. A to co mówią urzędnicy, także z wydziałów edukacji czy dziennikarze??! To, co im się zdaje. Słyszałam kiedyś argument w dyskusji medialnej, że szkoła nie wychowuje, bo słowo „wychowanie” zostało usunięte z nazwy kuratoriów. Rozumiesz? „Oni” sądzą, że kuratorium ma coś wspólnego ze szkołą, bo dawno temu miało. Prowadziłam lekcję hospitowaną przez p. wizytator, rozmawiała potem za mną, uczniami – ale to było blisko 20 lat temu. Teraz wizytator czyta papiery i jeśli są wszystkie, jest OK. Nie ogląda uczniów, nauczycieli też nie, nie mówiąc o tym, by z nami rozmawiał i dowiedział się czegoś bezpośrednio. Zaufaj nam, szeregowym nauczycielom, od polonisty po pana od wuefu – prawdziwe życie szkoły toczy się poza mediami i sprawozdaniami. Pozdrawiam.
Ja miałam „godzinę wychowawczą” raz w tygodniu, tak w podstawówce jak i w ogólniaku. Podstawówki nie pamiętam za bardzo (daaaaawno temu to było!), ale w ogólniaku (pani od wuefu) brała dziennik i rozliczała nas z różnych grzeszków (wpisane uwagi itd.) i ze stopni, np. dlaczego Kryśka nagle tak się opuściła w fizyce, dlaczego przybyło dwój, dlaczego…I to wszystko w porządku, ale…
Nie była dobrą wychowawczynią, bo często zapominała, nazbyt często, że my jesteśmy nastolatkami i mamy pstro w głowie, nie potrzebujemy wiecznych kazań, a trochę zrozumienia w pewnych sytuacjach. Potrafiła w nikczemny sposób wykorzystać fakt, że ktoś okazał jej zaufanie i zwierzył się ze swoich kłopotów. Babska klasa, a ona trochę posunięta w latach w stosunku do nas, tak sobie to tłumaczę. No ale świeć Panie nad jej duszą…
Hortensjo,
obniżona ocena ze sprawowania na świadectwie, choćby o jedną notę, to była katastrofa, ale nie zawsze ta ocena była sprawiedliwa, a potrafiła zniszczyć człowiekowi opinię. Nasza wychowawczyni jak chciała którąś z uczennic uderzyć, zawsze pod ręką miała ten kij – obniżyć ocenę z zachowania (na świadectwie, rzecz jasna). Innym nie dysponowała, a ten był skuteczny. BOLAŁO.
To chyba raczej nauczycielom nalezy wsytawiac stopnie z wychowywania, a nie uczniom ze skutkow ich dzialalnosci.
Szkola moze wychowywac na rozne sposoby i nie wszystie one sprowadzaja sie do rozgi i fizycznej przemocy. Istnieje takze przemoc psychiczna nie pozostawiajaca widocznych sladow na ciele, a jedynie na duszy. No i sa jeszcze dziedziny, w ktorych nauczyciel moze wykazac aktywnsc pedagogiczna. . Moja szkoly przyuczala nas do skrajnego oportunizmu, donsicielstwa na przemysloa skale, lgania w zywe oczy, pogardy klasowej oraz okazjonalnego rasizmu i antysemityzmu. Bardzo nieliczni nauczyciele z takiej dzialalnosci sie wykrecali powolujac sie na brak czasu i koniecznosc sprawdzenia klasowek. Kazdy wykret byl dla nich dobry.
Dlalatego ja moja szkole wspominam z grubsza pare razy do roku w snach, po ktorych budze sie zlana potem.
Alicjo, przezylam wiekszosc szkoly sredniej z obnizonym stopniem ze sprawowania i zupelnie sie tym nie przejmowalam. Zdenerowoaalam sie tylko raz, kiedy grozila mi trojka za zwrocenie uwagi zaposzonej do szkoly pani prelegentce ze jej uwagi o szczegolnie niskiej inteligencji ludnosci Mongolii sa raczej rasistowskie.
Zdenerwoalam sie, ze grozi mi trojka, gdyz trojka przyslugiwala wylacznie wtedy gdy nauczyciel spiewu zmajstrowal dzieciaka jednej z uczennic, jak sie zdarzylo w mojej szkole siostr kanoniczek. . Na szczescie dziewczyna zdazyla te ciaze na czas usunac, nauczyciel spiewu zafundowal jej w ramach zadscucznienia pianino, inaczej grozilaby jej dwoja. Moje rozsadne argumenty w kwestii ciazy i lekcji spiewu sprawily, ze stopnia mi nie obnizono i pozostalam przy swej uczciwie zarobionej czworce ze sprawowania. .
Premier Buzek i jego minister Handke”reformując” oświate zdecydowali że to nie szkoła, ale rodzice decyduja o wychowaniu swoich dzieci. Nie wspólnie,nie. Może i chcieli dobrze, ale jak wyszło każdy widzi.
Polu, czytam twoją wypowiedź i jakbym siebie słyszała. W kuratorium byłam dwa razy; żeby zdać i odebrać teczkę. W życiu mi w niczym nie pomogło (kuratorium w sensie). A po co istnieje? Do dzisiaj nie wiem…
Kamil
15 kwietnia o godz. 15:51
Panie Kamil……jeżeli katechata ma wychowawstwo to jest to nielegalne.
AKTUALNY STAN PRAWNY DOTYCZĄCY KATECHIZACJI
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej
w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii
w publicznych przedszkolach i szkołach
§ 7.1. Nauczyciel religii wchodzi w skład rady pedagogicznej szkoły, nie przyjmuje jednak obowiązków wychowawcy klasy .
http://www.katecheza.episkopat.pl/prawo/lex_stan.htm
VERBA DOCENT EXEMPLA TARHUNT /słowa uczą przykłady kształcą/
To o czym ma być ta konferencja? O czym będą referaty i dyskusje, postulaty i sprawozdania? Może wystarczyłyby na codzień dobre przykłady postaw i zachowania uczestników środowiska szkolnego. Więcej godności, uczciwosci, mniej lizusostwa i interesowności, demontrsowania siły i układów, odwagi cywilnej i odwagi uznawania egalitaryzmu . Żeby nie było tak , ze szkołą trzęsą bezkarni sanalkowie urzędników, dyrektorów i współczesnych prominentów. Tak jest w miastach i w małych miejscowosciach. Z jakimi normami społecznymi i wiedzą o tym, jak radzić sobie w życiu odchodzą ze szkoły młodzi ludzie?
Pan Gospodarz napisał ze staraniem, ale nie na temat, co jest tak czestym błędem uczniowskim.
Wychowanie w szkole było, jest i będzie.
Było – trochę tak, jak Gospodarz pisze – linijką po łapach, ale i wielkim , osobistym autorytetem belfrów.
Poza tym – było, jest i będzie wieczne wychowanie przez obserwację i naśladowanie. Subkultury, lekceważenie, przemoc, niemoc, rozmijanie się słów i czynow, cynizm i tumiwisizm – wychowują w każdym czasie. Dziś dostaje się to podane na talerzu, na ławce i na tablecie. To jest wychowanie. A że marne – i co z tego? Jest i basta. Sami tak chcemy. Nie ma innego winnego.
Nie wspomniał Gospodarz o najważniejszym filarze wychowania – katolickim. Ktory rządzi w szkole, formalnie i nieformalnie i ujawnia jak bardzi jest sprzeczny z zasadami, które głosi. I na który, kto może, zwala cięzar wychowania wartościowego. A że wychowanie katolickie jest zaprzeczeniem siebie samego, skutki są takie jak widac .
Wszystkim z tym bylo wygodnie. Od ministrów, przez kuratoria, dyrekcje, nauczycieli po rodziców. A najwięcej chciał na tym zyska Kościół. Chciał – to ma. Inni chcieli – też mają.
Wychowanie jest w szkołach obecne ewidentnie. A że a rebours wobec dawnych wzorów – to co z tego? Jest nowe, stare się nie liczy. Komuna zdechła. Jest Rzeczpospolita. Wzorem – skutecznośc, rekolekcje i dwa wybuchy w Smoleńsku.
Pan Gospodarz napisał ze staraniem, ale nie na temat, co jest tak czestym błędem uczniowskim.
Wychowanie w szkole było, jest i będzie.
Było – trochę tak, jak Gospodarz pisze – linijką po łapach, ale i wielkim , osobistym autorytetem belfrów.
Poza tym – było, jest i będzie wieczne wychowanie przez obserwację i naśladowanie. Subkultury, lekceważenie, przemoc, niemoc, rozmijanie się słów i czynow, cynizm i tumiwisizm – wychowują w każdym czasie. Dziś dostaje się to podane na talerzu, na ławce i na tablecie. To jest wychowanie. A że marne – i co z tego? Jest i basta. Sami tak chcemy. Nie ma innego winnego.
Nie wspomniał Gospodarz o najważniejszym filarze wychowania – katolickim. Ktory rządzi w szkole, formalnie i nieformalnie i ujawnia jak bardzi jest sprzeczny z zasadami, które głosi. I na który, kto może, zwala cięzar wychowania wartościowego. A że wychowanie katolickie jest zaprzeczeniem siebie samego, skutki są takie jak widac .
Wszystkim z tym bylo wygodnie. Od ministrów, przez kuratoria, dyrekcje, nauczycieli po rodziców. A najwięcej chciał na tym zyska Kościół. Chciał – to ma. Inni chcieli – też mają.
Wychowanie jest w szkołach obecne ewidentnie. A że a rebours wobec dawnych wzorów – to co z tego? Jest nowe, stare się nie liczy. Komuna zdechła. Jest Rzeczpospolita. Wzorem – skutecznośc, rekolekcje i dwa wybuchy w Smoleńsku.
Heleno (12:53),
ja tam rózgą na łapę nigdy nie dostałam, ale tylko dlatego, że się postawiłam. Ktoś coś w klasie (4-ta klasa podstawówki?) zbroił, jakaś głupia rzecz. Pan kazał się przyznać. Nikt nie chciał się przyznać ani zakapować tego, kto to zrobił.
Pan nauczyciel ustawił nas wszystkich w rządku, kazał wyciągnąć dowolną łapę i walił każdego kantem solidnej linijki, wiedział jak to robić, żeby bolało. Ja nie wyciągnęłam ręki i jak do mnie doszedł, to na tym zakończył. Obie ręce miałam za plecami i byłam zdeterminowana – no, tylko spróbuj!
Nikt mnie w życiu nie uderzył (poza zwyczajną szarpaniną między rówieśnikami, tłukliśmy się nawzajem czasami), a tu mnie będzie bił jakiś obcy facet.
Ale masz rację Heleno, najgorsza jest przemoc psychiczna, zwłaszcza, jak już coś się kapuje z tego świata.
Znaczy jak z wychowania nie ma stopni? Na co dzień może nie, ale moje dziecko, jak i ja w jej wieku, ma oceny z wychowania, tak na półrocze, jak i na koniec roku…
Pola
😀