Matura z religii i etyki
Kościół domaga się matury z religii (zob. info). A jak z religii, to przecież także z etyki. Inaczej byłaby dyskryminacja osób, które na religię nie chodzą.
Nie jestem przeciw, gdyż możliwość egzaminowania podnosi rangę przedmiotu. Jak dla mnie, matura z religii może być nawet obowiązkowa. A jak obowiązkowa z religii, to przecież także z etyki.
Popieram żądania Kościoła, ponieważ przypominają one oczekiwania baby z bajki „O rybaku i złotej rybce”. Nie wystarczyło babie nowe koryto, żądała remontu chaty. A jak miała piękną chatę, to chciało jej się wielkiego domu. A gdy miała dom niczym szlachcianka, to chciało jej się królewskiego pałacu. Nie było na babę sposobu, więc należało odebrać jej wszystko i wrócić do rozwalonego koryta.
Uważam, że z duchowieństwem jest podobnie. Nie spocznie, dopóki nie przejmie całej władzy nad polską oświatą. Mało mu, że jest religia w szkole, teraz żąda matury z religii. Co będzie dalej? Myślę, że następnym krokiem będzie powrót do rozwalonego koryta, czyli do wyprowadzenia tego przedmiotu ze szkół. Dlatego właśnie jestem za maturą z religii. Idźmy na całość, bo z tego, co mamy teraz, nikt nie jest zadowolony.
Komentarze
Czemuż KrK jeszcze sobie nie przypomniał sobie „złotego wieku”, kiedy religia naprawdę(!) nie była obowiązkowa i odbywała się w salkach katechetycznych, prężnie działały oazy itp.itd. Kościołowi matura z religii(czy z teologii – z religii trudno egzaminować) w niczym nie pomoże, ale cenę zapłaci wielką…;-)
Gospodarz nie trafił metaforą Tołstoja, ani rozeznaniem w psychopatologii Rybaków.
W omawianym temacie życzeniem jest upieczenie rybki na przystawkę, zanim zdąży ona odstawić życzeniodawcę od pałacowego koryta.
To słuszne założenie, że treść koryta (pieczona rybka) determinuje jego formę a byt kształtuje świadomość. Na pewnym poziomie rozwoju umysłowego.
Jako zaś etyk dyplomowany i wieloletni uczestnik wymuszonej katechezy (to tzw. „obserwacja uczestnicząca”, Gospodarzu, obwisłych gron pedo-gogicznych) powinien Pan zauważyć, że etyka Rybacka jest tylko jedna i należy w nią wierzyć a nie się jej uczyć.
Ech, szkolne królestwo oportunizmu – rządzi imperatyw być za, czyli przeciw.
Oczywiście deklaratywnie na piśmie, przy pełnej bezczynności, bo papier z n i e s i e nawet etykę.
Tak jak odpowiednie ustawodawstwo i postawa obywatelska realizujących je wychowawców.
No to zdrowie rybki – w gardle Rybaka! Vivant profesores!
Zastanawiam się, co miałoby być na tej religii? Metody leczenia homoseksualizmu, wpływ używania antykoncepcji na porwanie duszy przez szatana, czy wypracowanie „Co jest największym złem XXI wieku i dlaczego zapłodnienie pozaustrojowe?”.
Ja takich rzeczy uczyłem się na religii w liceum.
Jakby na to nie patrzeć to idiotyczne i prowokacyjne żądanie. Religia nie jest nauką tylko wiarą opartą na dogmatach; zatem nie należy dopuścić do deprecjonowania matury. Żądanie „czarnych” świadczy o ataku spec służb Watykanu by Polska stała się pośmiewiskiem cywilizowanego świata. Podobno konstytucja zapewnia że RP jest państwem neutralnym wyznaniowo.Cyrk!
Nikt nikomu nie broni żądania matury z etyki, a niech tam, jeśli uda się skonstruować pytania maturalne tak, żeby dotyczyły etyki, pomijając religię. Trzeba by pewnie ograniczyć historię ludzkości do ostatnich ca. 100-200 lat, inaczej już na dzień dobry klops, bowiem od tysiącleci wszędzie Bóg, albo Bogowie…
Co do władzy nad całą oświatą w Polsce, to rozejrzyj się Gospodarzu z łaski swojej po tematach aplikowanych dziś młodzieży, po tęczowych spektaklach, na które się ją prowadza, po filmach, po „literaturze”, którą się jej zachwala, po propagandzie antyklerykalnej, gejowsko-lesbijsko-transwestyckiej, to będziesz wiedział, kto tu jest tą babą od złotej rybki. A że skończy przy rozwalonym korycie, to pewne jak amen w pacierzu ? co za dużo, to niezdrowo, zawsze tak kończy.
Dogmaty na ktorych oparta jest religia nie maja nic wspolnego z wiedza. Wiedziec a wierzyc to
dwie rozne rzeczy. Celem szkoly jest wpajanie wiedzy a nie dogmatow przez nikogo nie dowiedzionych. Jak mozna uczyc anatomii a jednoczesniie twierdzic ze niepokalane poczecie mialo miejsce?
Przecież w naszym kraju nie ma lekcji religii.
Gospodarzu, zgadzam się z Tobą całkowicie! Brakuje mi jednak w Twoim tekście rzetelnego uzasadnienia Twojego zdania. Posługujesz się demagogią, podczas gdy kwestia jest na prawdę poważna. Napisz, proszę merytorycznie, dając nam argumenty do dyskusji, dlaczego to jest bez sensu. Oczekuję podania rzetelnych argumentów pomocnych w dyskusjach podczas rad rad pedagogicznych, a nawet wyżej, w naszych protestach do MEN. Serdecznie pozdrawiam.
Jak można wprowadzić maturę z religii jeśli w szkole się katechizuje (to najprawdziwsza prawda z programu nauczania), a nie „uczy religii”. Biskupi domagają się matury z Katechizmu Kościoła Katolickiego, a to jest sprzeczne z Konstytucją – tyle, że biskupom to „wisi” – IM SIĘ NALEŻY CO CHCĄ!
Matura z religii? Bardzo prosta sprawa!
Test z pytaniami zamkniętymi, dajcie mi katechizm, trzy doby czasu, odpowiednie wynagrodzenie i już piszę.
Jestem przeciw religii w szkole, ale za maturą z tego przedmiotu. Jestem za obowiązkową dla tych, którzy uczęszczają. Nauczą się do egzaminu, będą wiedzieli, w co wierzą (zanim zapomną :), według reguły zzz), bo z moich obserwacji wynika, że ja (od 20 lat niepraktykująca), mam większa wiedzę o teologii krk niż katechizowani przez 12 lat w szkołach.
„…a niech tam, jeśli uda się skonstruować pytania maturalne tak, żeby dotyczyły etyki, pomijając religię…”
No proszę, nauka wiary nie idzie w las – to i wilka z lasu wywołałem.
Zaiste, a niech tam – na pewno ten rozdział religii od etyki WAM się nie uda, drodzy…nauczyciele (sic!).
A propos rozumnych argumentów a nie oportunizmu w temacie – polecam jakże inny choć sąsiedni blog i wypowiedzi n/t Autora Bloga – prof. Hartmana
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12903507,Prawie_900_szkol_bez_lekcji_religii__To_juz_mozliwe.html
Uczniowie z tych szkół nie będą mieli szans na maturę 🙁
…jeden tylko jest ‚knif’.
Mojemu młodemu nie umożliwiono nauki etyki ani w podstawówce (8lat), ani liceum (4 lata), przez co stracił cały jeden rok szkolny, bo pałętał się bezpożytecznie przez dwie godziny w tygodniu.
Ponadto na świadectwie maturalnym ma dożywotni stygmat: w rubryce religia/etyka ma ( – ).
Młode sobie poradziło ze stygmatyzacją przez przedszkolną katechetkę – namalowała mu krzyżyk na czole, ma dyplom uniwersytecki z oceną ‚5’ i chyba najlepiej spośród szkolnych kolegów poprzeczytywane pismo święte, bo w domu na półkach są cztery tłumaczenia.
Panowie w czarnych sukienkach chcą, coby ich indoktrynacja za państwowe pieniądze dawała ‚cukierki’ dodatkowe państwowe na świadectwie maturalnym.
Bo te cukierki, to też średnia w trakcie rekrutacji na studia.
A zaczyna być coraz cieniej: http://wyborcza.pl/1,75478,11268387,Licealisci_coraz_czesciej_rezygnuja_z_religii__Nawet.html
Po co matura z religii? Przecież świadectwem dojrzałości chrześcijańskiej katolika jest bierzmowanie. Tam też jest „egzamin”. Chyba że mówimy o religioznawstwie. To zupełnie co innego.
Biskupi chyba nie pamiętają (a być może nie wiedzą?), że poprzednie – za Giertycha – próby wprowadzenia matury z religii rozbiły się o konstytucyjną zasadę równości obywateli. Bo jeśli matura z religii (rzymsko-katolickiej), to także z religii (prawosławnej, ewangelicko-augsburskiej, zielonoświątkowej itp.). A co z adwentystami dnia siódmego, batystami, świadkami Jehowy, czy żydami (uwaga: małą literą, bo to nazwa grupy wyznaniowej)? Każdy z legalnie funkcjonujących w Polsce związków wyznaniowych będzie miał prawo do SWOJEJ matury z religii, bo niby dlaczego katolicy mają być uprzywilejowani. Istotą tolerancji nie są prawa przysługujące większości, lecz równe traktowanie mniejszości. W tle majaczą muzułmanie, buddyści i hinduiści. Oraz w odległej perspektywie Trybunał Praw Człowieka, przed którym Polska będzie przegrywać sprawy o naruszenie równości traktowania wyznań mniejszościowych. Oczywiście, mogłaby to rozwiązać matura z religioznawstwa, ale przecież nie o to chodzi Kościołowi Kat.
Zresztą uważam za bardziej sensowne przesunięcie bierzmowania w okolice dorosłości prawnej. Obecne cyrki z bierzmowaniem, to wymuszanie na młodzieży gimnazjalnej podpisików za msze i różańce i odpytki na zasadzie wykucia odpowiedzi z książeczki niczym dzieci komunijnych nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek dojrzałością. I nie mówię tu tylko o dojrzałości kandydatów.
Przewrotne.
To taki żarcik.
Przez chwilę fajny, ale w istocie niebezpieczny. Bo oznacza, że dajemy jeszcze więcej, jeszcze bardziej i głębiej Kościołowi zakrywać ponurym cieniem swoich uzurpacji kolejne pole demokratycznego, świeckiego i ufundowanego na nauce, rozsądku , rzeczowości, praworządności państwa.
Dopuszczanie, by zgorszenie i degeneracja postępowały z nadzieją, że kiedyś to się rypnie, i Kościół będzie musial wrócić „do koryta” – to bardzo niebezpieczne założenie. Deprawujące.
A jak mialby Kościół zostać doprowadzony do tego rozwalonego koryta? Czy nie w drodze czegoś zbliżonego do rewolucji – jeśli to mialoby sie zdarzyć w przewidywalnej przyszłosci?
@ Drogi Frogo, chyba nie masz racji pisząc:
„Nikt nikomu nie broni żądania matury z etyki, a niech tam, jeśli uda się skonstruować pytania maturalne tak, żeby dotyczyły etyki, pomijając religię. Trzeba by pewnie ograniczyć historię ludzkości do ostatnich ca. 100-200 lat … ”
Podpowiem dwa przykładowe pytania z etyki:
„Sokrates został skazany na karę śmierci za głoszenie takich wskazań jak [poznaj samego siebie] oraz [wiem, że nic nie wiem = wszystko, każde założenie, poddawaj zwątpieniu]. Uzasadnij słuszność tego wyroku na gruncie nauki i praktyki katolickiej”;
„Kiedy oblęgano twierdze katarów powstała wątpliwość, jak odróżnić katara od katolika. Kościół, Matka Nasza, orzekł: wyrżnąć wszystkich, Bóg rozpozna swoich. Uzasadnij słuszność tego wyroku na gruncie ogólnych zasad etycznych równego traktowania i sprawiedliwego podziału”.
W tak prosty sposób i wilk syty i owca cała: pytania z etyki, ale odpowiedzi mają popierać praktyki i nauki KK. Należy mi się pochwała !
A ja juz nigdy nie będę nic komentować. Moje ostatnie słowo: zniszczono polską oświatę/szkołę/uczniów/nauczycieli. Nie da się juz nic naprawić. Idziemy na dno, kto moze, nie opuszcza ten chory kraj, chorą Łódź
@ja – …
Należę zapewne to tej samej klasy wieku. Bezpośrednio mnie to nie dotyczy, bo syn i wnuki są poza Polską.
Sam miałem lekcje religii i praktycznie niczego mi nie dały.
Uważam je za stratę czasu.
Jestem zażenowany poziomym intelektualnym reprezentowanym przez przeważającą większość hierarchów. Odnoszę wrażenie, iż większość z nich to agnostycy.
Może zacząć od Konstytucji RP?
Drugim etapem musiałoby być uwolnienie treści nauczanych na religii od władztwa biskupów i utworzenie czegoś na kształt podstawy programowej – ale nie polskiej, swojskiej i jakże otwartej na świat katechezy, tylko nauki zbliżonej do religioznawstwa, gdzie OBOWIĄZKOWO uczono by o WSZYSTKICH wyznaniach działających legalnie w Polsce 🙂
Maciej Górkiewicz
Sknociłbyś te pytania, jak jakiś Operon. Maciek, Sokrates powiedział: „wiem, że nic nic nie wiem”, bo mądry był i doszedł aż do tego punktu – Sokratesa, ma się rozumieć. Nic nie kazał poddawać w zwątpienie – on to wiedział na pewno, na mur beton, to było ukoronowanie jego filozoficznej drogi. Jak będziesz jego pilnym uczniem, to pewnie też do tego dojdziesz, choć to sztuka niełatwa. A zabili go cykutą, bo przewyższał ich wszystkich mądrością, moralnością i uczciwością; bolszewicy robili to samo, dlatego tyle milionów ludzi wyrżnęli, a resztę zastraszyli.
Miało być o etyce bez religii, a Ty chcesz uzasadnienia na gruncie… religii katolickiej. Maciuś, co z Tobą? Pobudka!