Dobry czy zły pedagog?
Praca w szkole prowadzi do tego, że stajemy się mądrzy we własnych oczach. Bez pewnej dozy pychy i dumy trudno byłoby prowadzić lekcje, panować nad grupą, uciszać, nakłaniać do nauki. Niestety, z każdym dniem mądrzejemy sami dla siebie i w końcu tracimy kontakt z uczniami – to przytrafia się każdemu nauczycielowi. Potem przychodzi katastrofa, np. poważny konflikt z uczniami, którego nie da się przezwyciężyć według zasady: „ja mam rację, a wy nie”. I wtedy jak grom z jasnego nieba spada na nauczyciela krytyka, coś takiego, co napisał mkmk, czyli że nieomal cała szkoła jest przeciw pewnemu pracownikowi szkoły.
Uważam, że jak cała szkoła uwielbia danego nauczyciela, to jest źle. Muszą być jacyś krytycy. Nawet najlepszy belfer nie może mieć 100-procentowego poparcia, tylko powiedzmy 90-procentowe. Problem pojawia się także wtedy, gdy danego nauczyciela nikt nie lubi. Powinni być zwolennicy, sympatycy, wtedy jest dobrze. Ja dążę do takiego stanu, aby ok. 50 procent uczniów mnie lubiło i tyle samo nie lubiło. Jeżeli więc mkmk podzielił się z nami prawdziwą wiedzą na temat tego pedagoga, to ma on problem, z którym powinien jak najszybciej się uporać. Nie da się długo funkcjonować w szkole, gdy wszyscy czują do ciebie niechęć.
Mam jednak podejrzenia, że mkmk przypisuje swoje uczucia całej społeczności szkolnej. Obserwuję pracę tego nauczyciela 13 lat. Do tej pory widziałem wiele razy, jak samorząd szkolny prosił pedagoga o sprawowanie opieki. Mógł poprosić kogoś innego, ale tego nigdy żaden samorząd nie zrobił. Poza tym widzę, ile osób chodzi do pokoju pedagoga zwierzać się ze swoich problemów. Nie było rady pedagogicznej, podczas której ta osoba nie broniłaby uczniów. Mnie też kilka razy przygadała, abym bardziej troszczył się o młodzież. Opinia mkmk jest dla mnie zaskoczeniem. Albo ja o czymś nie wiem, albo mkmk fantazjuje.
Każdy człowiek ma wady. Mnie też coś tam się u pedagoga nie podoba, np. temperament, swego rodzaju impulsywność, ale to, co ja uznaję za wadę, zwykle służyło dobru uczniów. Nie znoszę, gdy tuż przed wystawieniem jedynki na koniec semestru, roku bądź podczas egzaminu wpada nasz pedagog i zaczyna w dużym uniesieniu tłumaczyć mi, że dziecko choruje, było w szpitalu, ma problemy itd. – w końcu się lituję, aby mieć święty spokój. Z uczniów, które uratowała u mnie jedynego ta osoba, można by wystawić pluton. Gdzie się podziali ci, co mają dług wdzięczności?
W zawodzie nauczyciela jest czas wzmożonej pracy i czas stagnacji, czas zaangażowania i czas opadania z sił, czas, kiedy ma się ochotę pomagać, i czas, kiedy chce się dyscyplinować, czas radości, i czas smutku. Ja naszego pedagoga znam z różnych stron. Bywałem z nim na wycieczkach, uczestniczyłem w szkoleniach, bawiłem się podczas studniówek, podziwiałem, gdy dawał z siebie wszystko. Bywałem lekko skłócony i mocno zakolegowany. Jak to w pracy, raz na wozie, raz pod wozem. Natomiast mkmk ocenia maleńki wycinek pracy tej osoby. Być może w ostatnich miesiącach robi bokami, więc należy się tej osobie krytyka ze strony uczniów. Młodzież zwykle widzi pierwsza, a dyrektor ostatni. Ale niechże, na Boga, ta krytyka służy temu, aby tej osobie pomóc, jeśli rzeczywiście dzieje się z nią coś nie tak. Ten człowiek całe swoje życie poświęcił pracy na rzecz uczniów, a teraz jest tuż przed emeryturą. Dlatego apeluję do mkmk: „miarkuj się, waćpan”.
I na koniec apel do nauczycieli, którzy chcą wychowywać wszystkich bez wyjątku (cytuję Pismo Święte): „Nie upominaj szydercy, żeby cię nie znienawidził. Upomnij mądrego, a będzie cię miłował. Daj mądremu, a stanie się jeszcze mądrzejszy. Udziel wiedzy prawemu, a pomnoży swą umiejętność.” Kim jesteś mkmk, nieczułym szydercą czy mądrym młodym człowiekiem?
Komentarze
Małe sprostowanie:
„Do tej pory widziałem wiele razy, jak samorząd szkolny prosił pedagoga o sprawowanie opieki. Mógł poprosić kogoś innego, ale tego nigdy żaden samorząd nie zrobił. ”
W zeszłym roku samorząd prosił wielu nauczycieli o opiekę, niestety żaden się nie zgodził, mówiąc, że to rola pani pedagog od wielu lat.
A opinie o pani pedagog wśród uczniów są różne. Na pewno znajdzie się sporo osób, które tę osobę szanują i lubią. Jednak jest także wielu uczniów, które mają zdecydowanie negatywną opinię.
Moim zdaniem nie powinno się nikogo publicznie linczować, ale z drugiej strony nie trzyma się pracownika za zasługi, liczy się obecna efektywność pracy, jednak nie mnie ją oceniać.
„Do tej pory widziałem wiele razy, jak samorząd szkolny prosił pedagoga o sprawowanie opieki. Mógł poprosić kogoś innego, ale tego nigdy żaden samorząd nie zrobił.” – z całym szacunkiem ale jest to nieczułe szyderstwo, zwane kłamstwem. Tylko żaden nauczyciel nie chce sie tego podjąć (vide zarobki za coś co nie jest stricte związane z nauczaniem), albo otwarcie mówi, że chętnie, ale tradycją jest, że opiekunem samorządu jest pedagog. A w tej szkole ze zwyczajem ustalonym przez dyrektora się nie walczy. Bo nie. I kropka, koniec dyskusji.
Użył Pan też przy okazji słowa klucza – emerytura. Rozumiem, że nie przesadza się starego drzewa, stąd też to bardzo tradycyjne podejście, ale może czas na zmiany? Także personalne!
„Nie było rady pedagogicznej, podczas której ta osoba nie broniłaby uczniów.” – bo nie było Pana ostatnio w szkole 🙂 Jest to osoba pośrednio odpowiedzialna za najświeższy wniosek o skreślenie z listy uczniów.
A co do przekładania uczuć własnych na całość, to mkmk nie myli się. Niestety.
„I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.”
Ponawiam pytanie, gdzie są ci, którzy mają dług wdzięczności? Pokażcie się, to może uwierzę, że jest w tej Pani coś dobrego.
Jestem w tej szkole 3 rok – być może to jest mały skrawek w jej życiorysie, ale nie zamierzam się męczyć tylko dlatego, że ma w swojej karierze gorszy czas. Możemy popełniać błędy miesiąc, dwa, ale nie 2,5 roku! Zakładajc oczywiście, że kiedyś miała te dobre momenty (jakoś absolwenci nie lubią na jej temat mówić – w końcu każdy chce pamiętać tylko to co dobre).
„Albo ja o czymś nie wiem, albo mkmk fantazjuje.” – pewnie, że Pan nie wie, tak samo jak ja nie wiem, co Wy sądzicie o mnie w pokoju nauczycielskim. I nie chcę wiedzieć. Twierdzi Pan, że Pedagog tak często staje w obronie uczniów – wolałbym pedagoga, który nie stawałby w niczyjej obronie, niż takiego który pozornie kocha młodzież, a w rzeczywistości wbija nóż w plecy. Pozdrawiam nieczułych szyderców i życzę rychłej naprawy swojej moralności.
>> Marek Lew Dyrektor to jest Dyrektor!!! To Dyrektor Szkoły ponosi pełną odpowiedzialność za funkcjonowanie szkoły nie Tylko przed kuratorium czy przedstawicielami samorządu terytorialnego (odpowiedzialnych za oświatę) ,ale również przed rodzicami !!! (Radą Rodziców)Pamiętaj ,że Dyrektor wie doskonale o wielu sprawach o których uczniowie nie mają pojęcia!!!np Jak Rodzice patrzą na funkcjonowanie szkoły!!! Z tego co wyczytałem to 21 LO w Łodzi to „elitarna”szkoła ,a ponieważ jest uważana za elitarną to wieku rodziców też będzie chciało aby uczniowie tej szkoły zachowywali się jak elita !!! To nie gimnazjum ( jak u mnie ) gdzie tylko połowa rodziców interesuje się własnymi dziećmi …reszty to w ogóle nie obchodzi (na dodatek sami dają zły przykład dzieciom :wulgaryzmy,fajki,alkohol itd…pogarda dla innych ludzi…) CO DO emerytury to uważam,że ważny jest aspekt humanitarny ( jeżeli komuś brakuje 2,3 lata a całe życie pracował bez większych wpadek to powinien być potraktowany trochę na innych zasadach…może dopracować sobie lata ) Co prawda ja też wspominałem ,że nie miałbym oporu przed zajęciem stanowiska zwolnionego nauczyciela – ale mam nick Demon ( niestety w pewnych sytuacjach człowiekowi bardzo łatwo jest zostać Demonem – przynajmniej jeśli chodzi o mnie….) miałbym tylko obawy wtedy gdybym na siłę ( dzięki znajomościom) wszedł na miejsce ulubionego przez uczniów nauczyciela i inni (wszyscy) by to wiedzieli…(oj nie miałbym wówczas życia…) Marku pamiętaj też ,że liczą się tylko osoby bezpośrednio odpowiedzialne a nie pośrednio ,ponieważ bardzo łatwo jest z człowieka zrobić KOZŁA OFIARNEGO!!! Pozdrawiam!
He He, gdyby świat przedstawiony przez Orwella w powieści „Rok 1984” był rzeczywistością to komu przypadł by najwyższy stołek w Ministerstwie Prawdy?
Demonie Oświaty,
„jeżeli komuś brakuje 2,3 lata a całe życie pracował bez większych wpadek to powinien być potraktowany trochę na innych zasadach?może dopracować sobie lata”
3 lata to jest cała edukacja jednego rocznika w liceum! Humanitarnie powinno się zadbać o spokój tych prawie 200stu osób, niż trzymać jednego, nienadajcego się do swojej pracy osobnika. Jak chce „dopracować lata” to niech sobie otworzy swoją szkołę i w niej „dopracuje”.
Demonie, ważne jest, żeby Dyrektor był Dyrektorem, a nie dyrektorem.
I za niehumanitarne uważasz pozwolenie komuś na udanie sie na (zasłużony czy nie, to nieistotne) odpoczynek? Dziwnie rozumiesz to pojecie.
Co do ocen XXI LO i jego „elitarności”, to cały czas panuje przekonanie, że to ta sama szkoła co kilkadziesiąt lat temu. Powszechna opinia utrzymuje się długo i nie zmienia się z dnia na dzień, co nie znaczy że jest prawdziwa. Większa liczba nie oznacza słuszniejszej racji, nieprawdaż?
I ponad pól roku temu Gospodarz napisał był takiż oto tekst: http://chetkowski.blog.polityka.pl/?p=101
Megalomania i próżność. Niestety mimo uczniowskich starań i prób, a bez pomocy „góry” ciężko się tego ze szkoły wyzbyć.
Elitarne szkoły mają to do siebie, że za wszelką cenę chcą zachować swoje status quo (nawet jeśli coś w nich nie gra, wszyscy nabierają wody w usta). Elitarność przestaje służyć wychowaniu inteligentnej młodzieży, a zaczyna służyć samej sobie. Nie znam kontekstu, nie znam tego pedagoga (tej pedagog?), ale często bywa tak, że nauczyciel (obojętne: pedagog czy przedmiotowiec) świetnie odbierany przez grono, jest niestrawny dla uczniów. Rzeczywiście, można przypuszczać, że to efekt wypalenia zawodowego, słabszego roku, choroby itp. Nie powinno to jednak odbijać się na uczniach. Jeśli jest choćby cień podejrzenia, należy ten cień prześwietlić, po prostu zbadać sprawę. Zwłaszcza elitarna szkoła winna dbać o poziom swoich pracowników (poziom nauczania jest między innymi wypadkową wiedzy i umiejętności kadry). Nie będzie wtedy dochodzić do sytuacji, w której wewnątrzszkolne sprawy roztrząsa się na powszechnie dostępnym blogu. To jest w jakimś sensie także nie w porządku wobec tego pedagoga.
Irina – celna uwaga. Niestosowne jest roztrząsanie czyjejś winy lub nie na publicznym forum. Pedagog to nie funkcja publiczna. To nie polityk, to nie dziennikarz. To osoba prywatna. Ocena pracownika powinna się zamykać w jego środowisku i miejscu pracy.
Najwłaściwszym rozwiązaniem sytuacji konfliktowych jest zawsze rozmowa: jestem przekonana, że w tym konkretnym liceum stać uczniów i nauczycieli na stanięcie twarzą w twarz i opowiedzenie sobie wzajemnie o tym, co kogo boli.
Irina,
gdyby pozwalali nam zabierać głos w szkole, to zapewne nie musielibyśmy się uzewnętrzniać na blogu. Zresztą nie ma co pedagoga żałować, bo to główny organ cenzurujący w szkole, więc sam się prosił. Pozdrawiam
Jeszcze kilkanaście lat temu nie było w szkołach etatu pedagoga szkolnego i wszystko jakoś grało. Wcale nie było gorzej niz obecnie. Teraz jeszcze dodatkowo stworzono ( nie wiem jak u Was) etat doradcy zawodowego. Jeśli w skład jednej szkoły wchodzi liceum i gimnazjum, to jest wówczas dwóch pedagogów i jeden doradca. Z moich obserwacji wynika, że pracują oni (częściej one) tylko na przerwach. Czy uczeń może wyjść w czasie mojej lekcji, bo chce porozmawiać z pedagogiem? Raczej nie, bo ja wtedy za niego odpowiadam. W czasie, gdy my pracujemy na lekcjach pedagodzy piszą zestawienia, plany itp. A jak już je w końcu napiszą, to co robia? Piją kawkę, plotkują w pokoju nauczycielskim z tymi nauczycielami którzy maja okienka, przesiadują w księgowości, dzwonią ze szkolnego aparatu, załatwiają swoje sprawy. O 13 -tej idą do domu. A na konto te same pieniadze jak „normalny” nauczyciel. Czasami mają zastępstwa na lekcjach (ciekawe, czy płatne).
Nie uległam namowom pedagoga, gdy w ostatniej chwili przed klasyfikacją próbował, bym zmieniła decyzję dotyczącą oceny niedostatecznej. Gdzie był wcześniej, cały czas powinien monitorować swoich podopiecznych. Pedagodzy są niepotrzebni, my sobie bez nich poradzimy!
Aha, nauczyciel przed emeryturą ma okres ochronny, chyba trzy lata i nic mu nie można zrobić. Pozdrawiam.
Znów wracamy do problemu samodzielnego myślenia. Mało uczniów tak potrafi. Łatwo jest za to powielać cudze opinie. Dlatego w każdej szkole, w każdym roczniku, znajdą się opiniotwórczy „krzykacze”. Ich to zasługą jest fama jaka iść może za jednym nauczycielem. Na podstawie ich zdania można formułować uogólnienia „cała szkoła go (nie)lubi”, które – rzecz jasna – nie mają odbicia w rzeczywistości. Tylko ci, co mają odmienne zdanie siedzą zwykle cicho, bo po co wyrażać własne zdanie, gdy z góry wiadomo iż spotka się z afrontem?
mkmk: rozumiem Twój punkt widzenia i rozżalenie, ale może warto wykorzystać samorząd szkolny, odbyć konsultacje z dyrekcją i przedstawić swoje zdanie (przede wszystkim poparte konkretami). Zwłaszcza, jeśli postępowanie tego pedagoga jest rzeczywiście złe. Być może sama rozmowa dyrektora mądrze z pedagogiem przeprowadzona coś wniesie. Wiem, łatwo powiedzieć, ale warto już teraz (w szkole jeszcze będąc) uczyć się nonkonformizmu (w nawiązaniu do wcześniejszych dyskusji). Przynajmniej warto próbować.
m-tyczka: Uczyłam w dwóch szkołach . W publicznej było dwóch pedagogów, od których ciężko było cokolwiek wyegzekwować (choćby poradę) i to niekoniecznie z powodu zawalenia ich papierkową czy wszelaką inną robotą.W społecznej natomiast pedagog była zawsze bardzo zapracowana, ale i ZAWSZE bardzo pomocna. Nie wiem, może lepiej jej płacili…albo było mniej uczniów…może może… Dobry pedagog, taki, któremu się chce, który lubi to co robi, jest bardzo potrzebny w każdej szkole(nie tylko do przygotowywania akademii;).
Irina,
za każdym razem kiedy próbowałem omówić jakiś problem z Dyrektorem (a było to przynajmniej 3 razy), kończyło się to tym, że to ja miałem spory problem. Teraz już nie zamierzam z Nim rozmawiać, bo mam naganę i drugiej nie potrzebuję. Ten człowiek NIE UZNAJE ŻADNYCH NASZYCH RACJI – chyba że są po jego linii.
m – tyczka,
też uważam, że pedagog szkolny jest niepotrzebny, od tego sa osobne poradnie.
Też jestem już w tej szkole trzeci rok. Muszę powiedzieć, że od samego początku postawa pedagoga budziła moje wątpliwości. Zawsze wydawało mi się, że pedagog powinien dbać o uczniów. Tak, wiem, wiem, że pedagog w naszej szkole jest osobą bardzo zasłużoną na rzecz młodych ludzi, ale szczerze mówiąc gdyby nie to, że inni tak twierdzą nigdy bym w to nie uwierzyła. Trudno mi odnaleść wspaniałą nić porozueminia, podobno istniejącą między pedagogiem a społecznością szkolną. A najlepszym przykładem jak wspaniale potrfi on współpracować z młodzieżą, zwłaszcza tą szkolną jest ostatnia sprawa skreślenia jednego z uczniów. Bo najłatwiej jest się kogoś pozbyć, niech inni się z nim męczą, oto moja rada, znakomitego pedagoga.
Co do osoby Dyrektora, muszę zgodzić się z mkmk, rzeczywiście trudno się ostatnio z nim dogadać, a tak nie było…
Współczuję sytuacji o pozostaje tylko życzyć szybkiego ukończenia tej szkoły. Pedagog szkolny ma szansę lepiej poznać środowisko, w którym pracuje, jego specyfikę. Dobry pedagog;>
Jeżeli regulamin zakłada skreślenie z listy uczniów za jakieś przewinienie i uczeń je popełni powinien zostać skreślony, bez względu na to wktórej jest klasie etc
W mojej szkole skreśla się między innymi za alkohol, z pierwszych klas wyleciało 8-10 osób w tym roku, trzecioklasiści (pełnoletni ludzie którzy mogą iść i pić jak chcą) na szkolnej wycieczce wypili alkohol, zostali złapani, nie zostali skreśleni z listy uczniów, dla mnie jest to rażąca niesprawiedliwość i nie powinno tak być, bo albo wszyscy wobec prawa jesteśmy równi i przestrzegamy go/ponosimy konsekwencje nieprzestrzegania albo są równi i równiejsi. Jak widać to drugie które dla mnie jest żałosnym postępkiem dyrekcji nie chcącej aby sprawę rozdmuchano.
Pedagog to dla mnie istota z którą trzeba żyć w miarę dobrze, żeby łaskawie przedłużyła zaświadczenie z PPP.
potwierdzam slowa Beatrycze i mkmk:) podpisuje sie pod nimi w 100%:) ciesze sie ze sa w naszej szkole ludziska ktorzy maja podobne zdanie do mojego:))
Asiu, widzę, że nie znasz trochę sytuacji. W przypadku w którym podałaś, zgadzam się z Tobą w zupełności, ale w kwestii, którą ja poruszyłam nie ma mowy o tak poważnym nadużyciu jak spożycie alkoholu. W naszej szkole można otrzymać nagane za to, że nie powiemy pracownikom szkoły „dzień dobry”, a to podobnie jak ustąpienie miejsca starszej osobie w tramwaju nie jest nakazem odgórnym, tylko kwestią naszego kręgosłupa moralnego. Równie dobrze, że by karać, że nie witają się z kazdym ucznem w szkole oddzielnie, np. poprzez uścisk dłoni.
W 21 uczeń nie może nic zdziałac – przykre ale prawdziwe…. kiedy przyszłam do tej szkoły (2,5 roku temu) nie przypuszczałma nawet, że będę odliczała dni do jej skończenia…. a z Panią Pedagog jest tak samo jak z Dyrektorem…. nie można z nią normalnie porozmawiac…. tylko, że Pana Dyrektora wszyscy się boją, dlatego nikt tak otwarcie go nie krytykuje….
Rękami i nogmi podpisuję się pod tym co napisała L.
Pamiętajcie dyrektor się starzeje a skleroza nie boli. Nie chcę być złośliwy i chamski (wobec Was rzecz jasna) ale lepiej już nie będzie a może być jedynie gorzej.
Jeśli by to ode mnie zależało uzależniłbym tę szkołę bardzo ściśle od kuratorium gdyż dyrektor jest człowiekiem co do którego są poważne wątpliwości. Gdy staje się to niebezpieczne należy usunąć problem stanowczo a zrobić to moze jedynie kuratorium.
Wiesz, Lepik gdyby to ode mnie zależało to nie żadne kuratorium tylko tę szkołę napalmem wypalić (P.S. Nie jestem żadnym terrorystą, to tylko żart:]). Skierować na tę szkołę uwagę odpowiednich ludzi i dyrektor leży i kwiczy.
Jusup nie mów tak albo wyrażaj się jaśniej bo ktoś się o nas upomni. Powiedz po prostu że chcesz większej
Hmmm …czy to nie jest dziwne ze w komentarzach nei ma zadnego glosu popierajacego postawe Pana Dyrektora badz Pani Pedagog, dziwne???…dla mnie nieestety niee:( taka jest rzeczywistosc w tej szkole:( dobrze ze jeszcze tylko kilka miesiecy i po sprawie…
kontroli nad szkołą. A w zasadzie nie trzeba likwidować szkoły tylko odkleić władze ludową od stołka.
Cyrankiewicz też tkwił na stołku 16 lat a dyrektor ma szansę go przebić.
Oryginalna,
ja cały czas czekam na tych, którzy cos tej Pani zawdzięczają. Podobno jest ich cały pluton. Pewnie im akurat neostrada wysiadła. Pozdrawiam
Oryginalna, każda notka dotycząca mojej osoby będzie się zaczynała od „Studiował na UŁ….”. Liceum w ogóle nie uwzględnię. Za dużo tam niezdrowej energii. Stwierdziłem kiedyś że ta szkoła leży na żyle wodnej i chyba miałem rację.
mkmk pani pedagog to dziwna osoba. Nie wiem co o niej sądzić.
Lepik, Maniek i inni krytycy dyrektora,
widzę, że po przegranych wyborach ktoś szuka sobie miejsca na dyrektorskim stołku. Nie dziwię się więc, że nastał zmasowany atak na obecnego dyrektora. Sprawiacie wrażenie, że wynajęto was, abyście gryźli człowieka, z którym nikt nie śmie otwarcie powalczyć. Także wy sami nie mieliście śmiałości dyskutować, gdy troszczył się o was, kiedy byliście uczniami. To hańba przeżyć liceum jako tchórz i włazityłek, bo pewnie tacy byliście, a teraz nagle nabrać odwagi. Zapomnieliście o etosie dżentelmena czy też zawsze byliście nędznymi tchórzami? Macie prawo krytykować, ale nie zachęcajcie obecnych uczniów naszego liceum, aby przesiedzieli w milczeniu lata nauki, a po ukończeniu szkoły odbili sobie, wypisując takie plugawe oskarżenia. Chwalcie i gańcie, takie jest prawo demokracji, ale nie po wyssaniu krwi z nauczycieli i dyrektora. Najpierw od nas wzięliście wykształcenie, ateraz, pijawki, wypinacie prężnie pierś i udajecie bohaterów. Uważam to także za swoją hańbę, że uczyłem ludzi o mentalności niewolników i wasali. Usłużni byliście jak niewolnicy, bo mieliście w tym interes, zysk, oceny, a teraz się mścicie. Hańba moja, że byłem waszym nauczycielem, i hańba wasza, ludzie zniewolonego umysłu.
A do amatorów dyrektorskiego stołka mam jedną uwagę. Nasze liceum to bardzo atrakcyjne miejsce na dyrektorowanie, rozumiem więc wasze apetyty. Proponuję jednak stanąć do konkursu, a nie obśmiewać i oczerniać człowieka, któremu nasze liceum zawdzięcza najlepsze lata istnienia.
A do obecnych uczniów, odwagi, nie bójcie się mówić prawdy.
Pozdrawiam
DCH
Akurat Lepiku znam nauczycieli któzy dużo bardziej niż p. pedagog zasługują na „natarcie uszu”. Mógłbym ich wyliczać na kopy! Ale jej bym do tego grona nie zaliczył. Bardzo rzadko się zgadzam z Gospodarzem ale tu muszę mu przyznać rację – to osoba dość życzliwa – przynajmniej ja tak odczułem.
Co prawda uważam że ta szkoła to całe zło ale potrafię docenić nieliczne dobre jej elementy. W końcu (jak już Gospodarz wprowadził tematykę biblijną to ją pociągnę) nawet łotr na krzyżu się nawrócił.
HAHAHAHAHA
Stek kłamstw i stek bzdur! Włazityłki! I kto to mówi, człowiek który sam podlizuje się swojemu dyrektorowi w sposób perfekcyjny. Od kogo zyskaliśmy wykształcenie bo na pewno nie od was?! Od siebie ze swoich książek!
A co do dyrektorowania nie spieszy mi się. Po Bąku trzeba będzie posprzątać stajnię Augiasza a to nigdy nie jest przyjemne. Także obelgi i bluzgi może pan zachować dla siebie, mały człowieku.
Wesoło się zrobiło!
Słyszycie! Gospodarz opowiada dowcipy! Proszę sie liczyć ze słowami – ani Maniek ani ja ani inni moi znajomi nie byli usłużni tylko po prostu nie wojowali. A to jest różnica – chyba nie jest pan na tyle inteligentny żeby to rozróżnić.
Plugawe oskarżenia? Przecież to wszystko prawda i pan DOBRZE O TYM WIE. A co do „zniewolonego umysłu” – to nie ma bardziej zniewolonego umysłu niż pański. Przez ciasną propagandę gazety wyborczej.
Nikt nas nie wynajął. Może pan jest do wynajęcia ale na pewno nie my. To co mówimy jest niewygodne i dlatego pan się piekli ale to wszystko prawda. Może ldatego to wzbudza tak silne uczucia w panu 😉 życzę dalszej wiernej służby dyrektorowi
My wcale nie ukrywamy że chcieliśmy przesiedzieć w spokoju 3 lata. Kto chce wojować z człowiekiem nieprzewidywalnym? Samobójca. A my jak pan widzi samobójcami nie jesteśmy. Nie jesteśmy sługusami wasalami, co do dżentelmeństwa to nie może nam zarzucać jego braku człowiek który za grosz go w sobie nie ma.
Aha i jeszcze jedno czego nie poruszyli przedmówcy: „troszczył się” – wolne żarty. Nie jestem na pana zły za te obelgi (nawiasem mówiąc wszystkie one tyczą się pana, ale tak zwykle jest ze człowiek który coś ma na sumieniu zarzuca to innym) raczej chce mi się śmiać na myśl z jaką pasją i oddaniem broni pan tego człowieka. Zapłacił panu. Chyba tak bo ludzie pańskiego pokroju nie robią nic bezinteresownie.
Nie jesteśmy nędznymi tchórzami lecz ludźmi którzy atakują bez narażania się. Obecne czasy V już Rzeczypospolitej (której przypieczętowanie nastąpi w piątek) nauczyły nas walki bez narażania się. My już jesteśmy w piątej pan tkwi w drugiej albo w PRL. I niech pan tam tkwi jak panu wygodnie – dyrektor zawsze ciepłą posadkę dla pana znajdzie.
Żałuję, że, my obecni uczniowie musimy tę prawdę mówić anonimowo na Pana blogu (pkt. 6.3. statutu). Niemniej jestem wdzięczny, że dopuścił Pan taką możliwość. Pozdrawiam
Czy któremuś z tu obecnych chce się podejmować funkcję dyrektora? Znam lepsze fuchy. Wie pan jak o was jedynkowicze mówią??!! Że to jedno z 3 najgorszych, pod względem zwyczajów, liceów.
Pozostawiam to bez komentarza.
Myśli pan że lepeij postępować jak Oleksy – będąc w szajce opowiadać o niej? My mówimy to co mówimy bo nikt nam już nic nie może zrobić bo nie dostaniemy nagany! Wreszcie! Z takimi ludźmi jak dyrektor tylko tak się walczy! Po to tkwiliśmy tam 3 lata żeby teraz móc do woli opowiadać o tym liceum prawdę. Tak to prawda: byłem w chamskim liceum! Ale byłem tam do końca właśnie ku przestrodze innych by mojego błędu nie popełnili. Kieruję się jedynie dobrem gimnazjalistów (od zamiaru ubiegania się o miejsce w 21 odwiodłem już ponad 10 osób to moja zasługa). Jestem z tego dumny.
Z Pana wypowiedzi przebija nietolerancja polityczna. Pana atak też ma podtekst polityczny: nie oszukujmy się. Od razu zastrzegam że nie jestem zwolennikiem PiSu ale takie praktyki mi się nie podobają.
Nie zgadzam się w zupełności z przedmówcami ale ich nie potepiam mają prawo. Do Pana natomiast apeluję o dobór słownictwa właściwy dla nauczyciela liceum.
Jeśli uczniowie atakują to pewnie mają do tego powody. A Pan ma prawo te ataki odpierać (co jest zrozumiałe gdyż reprezentuje Pan stronę przeciwną). Co do podlizywania się – nie sądzę by miało miejsce.
Moi Kochani!
Mówię do Was ja Wasz arbiter!
Uczniowie mają swoje racje: ich prawa MUSZĄ być respektowane! Pan Profesor ma również swoje racje. Szkoda tylko że zarówno z jednej jak i drugiej strony do głosu doszedł styl knajacki, znany z NIE. Być może dyrektor jest człowiekiem zasłużonym – i w tym względzie jego odwołanie nie wchodzi w grę (powinien zapewne mandat sprawować dożywotnio; w niektórych krajach wprowadzono takie regulacje) ale powinien także zmienić styl prowadzenia szkoły.
Do byłych uczniów: nie powinniście mówić zbyt daleko idących wniosków z tego względu chociaż że nie znacie wcześniejszych lat rządów Waszego dyrektora (jak mu tam na nazwisko: Bąk?). I wyrażajcie się z większym szacunkiem do swojego b. nauczyciela!
Do Profesora: jeżeli TYLU uczniów krytykuje głowę szkoły to widać coś w tym jest i powinien pan to wziąć pod uwagę a nie jak mówi przysłowie „tłuc termometr kiedy pokazuje gorączkę”. Naubliżać uczniom łatwo ale trudniej stanąć w ich obronie kiedy mają rację.
Tak oto rozsądzam sprawę
NIE WOJOWALI -ha,ha,ha Co za tekst… Po prostu bali się ku…a i tyle…
Hańbę i chucpę to pan uprawia ale mniejsza o to.
Jestem zbyt godnym człowiekiem by rozmawiać z człowiekiem który mnie obrzucił obelgami. Mam honor w przeciwieństwie do pana.
Rolman,
przyjmuję werdykt. Dziękuję.
Pozdrawiam
DCH
Maniek,
tak, tak, obrażaj się, to cecha dzieci. Argumentów żadnych, tylko slogany, że komuna w naszym liceum, że pRL itd., a teraz z braku laku obrażasz się. Ale mi się trafił adwersarz. Ja to mam pecha.
Sto razy mnie obrzuciłeś błotem, ale się nie obraziłem, a ja ciebie raz, a ty już płaczesz.
Pozdrawiam
DCH
Nie znam człowieka, a do pedagogów szkolnych mam stosunek ambiwalentny (generalnie pozorują pracę), ale chętnie przyznaję, że ten tekst napisał Pan świetny (w przeciwieństwie do „Pożądania uczennic”).
Nie obrażam się. Po prostu nie lubię obłudy.
Hehe popełnił pan taki teksty bo my mamy argumenty a pan nie. Tylko wymienienie ich wszystkich zajęłoby nam sporo miejsca. Zresztą chyba Jowan kiedys pokusił się o większość z nich.
Nie obraził mnie pan raczej rozśmieszył (fakt że to czarny humor). Trafił pan ze swoimi ocenami (nas jako uczniów) kulą w płot i jeszcze przypisał nam pan swoje cechy. Gratuluję przenikliwego umysłu i oby tak dalej!
Nie krytykowalabym nikogo gdyby nie jego zachowanie…zapewniam:(
Refleksja o pedagogu z zupełnie innej szkoły (też „elitarnej”) z zupełnie innego miasta (też dużego). Pedagog może pełnić bardzo użyteczną funkcję, mediując między nauczycielami, a uczniami. Z własnego doświadczenia wiem, że uczniowie rzadko decydują się na otwartą konfrontację z nauczycielami i widzę co najmniej dwa ku temu powody: po pierwsze dopiero uczą się jak przeprowadzać takie spory, a ich pierwsze próby są często nieporadne i kończą się (z powodu formy, a nie treści) dość bolesnymi karami. I to zniechęca do dalszych prób. Po drugie, wielu nauczycieli jest przekonanych o swej nieomylności i władzy i nie dopuszcza dyskusji. Rolą pedagoga jest zatem z jednej strony uczenie uczniów, jak w cywilizowany sposób dyskutować (rzeczowo, z szacunkiem, stanowczo etc), a z drugiej strony przekonywanie nauczycieli do zejścia z piedestału i nawiązania dialogu. Dobry pedagog jest w stanie to zrobić, co widziałam na własne oczy.
Jednak nawet najlepszy pedagog (i nauczyciel oczywiście też) może w pewnym momencie zapaść na syndrom wypalenia zawodowego i sztuką jest wtedy przyznać się do tego przed sobą i poszukać rozwiązania (terapii? innej pracy?).
Przede wszystkim pedagog musi dysponować takimi cechami, które powodują, że chce się z nim porozmawiać czy zwierzyć mu. W drugiej kolejności dopiero wiedza, umiejętności czy doświadczenie.
w drugiej – bo bez tego pierwszego wogóle nie ruszy, nie zagra, nie zatrybi…
Przypomina mi się rozpisana w zeszłym roku ankieta dotycząca nauczycileli, gdzie więcej niż połowa pytań weryfikowała takie właśnie „niemierzalne” (czy: „nie w pełni mierzalne”) ich cechy których sumę nazwałbym na potrzeby tej chwili „iskrą Bożą”. Było „Na lekcje którego nauczyciela czekasz z niecierpliwościa?” i inne w tym duchu.
z mojego lo można wylecieć po trzecim ostrzeżeniu dyrektora które można dostać za używanie telefonu, brak identyfikatora (u czepliwego nauczyciela reszta się poddała), rak zmiany butów, rozmowy na lekcji.
Współczuję nauczycielom uczącym w tej szkole. Wystarczy kilku prowokatorów, aby zatruć atmosferę. Niektórzy uczniowie nie mogą zrozumieć, że decydując się na daną szkołę wyrażają zgodę na zasady w niej obowiązujące. Gdyby doszło do łamania prawa przez kadrę tej szkoły, to na pewno nie skończyło by się na opluwaniu w tym miejscu. Są inne instancje np. Rzecznika Praw Ucznia. To jest prostackie odgrywanie się na nauczycielach i dyrekcji za swoje niepowodzenia i kompleksy.
Pozdrawiam.
No to chyba będę pierwszą z listy uczniów 21 która napisze na ten temat coś pozytywnego. Po pierwsze popieram Gospodarza w tym co napisał do byłych uczniów- zawarł tam to wszystko co również mnie uwiera, bo nie cierpię obrzucania ludzi błotem, a odnoszę czasem wrażenie, że to jest jedyne co ci panowie i panie potrafią. I wspominając wszystkie ich wypowiedzi, nie uważam wcale, że styl Gospodarza jest agresywny, w porównaniu z językiem owych ‚rzeczowych krytyków’ jest on wręcz supergrzeczny i kulturalny. Czekam niecierpliwie na komentarze, że włażę mu w tyłek, ale ja nie mam w tym żadnego interesu, więc tam właśnie mam tego typu zarzuty. Lepiku, śledzę dokładnie wszelkie wypowiedzi i jeszcze nigdy nie natrafiłam na jakiekolwiek argumenty wysunięte przez ‚was’, prócz, oczywiście, ogólników typu: ‚w tej szkole panuje chamstwo’ czy ‚nauczyciele rzucają w uczniów sprawdzianami’, co btw jest według mnie szczególnie karygodne 🙂 Pani pedagog nasza faktycznie może nie jest najlepszą osobą na tym miejscu, mnie przeszkadza głównie jej nadgorliwość- wyszukiwanie na siłę patologii we wszystkim. Irytuje trochę, jeśli ktoś usiłuje Ci wmówić, że na pewno jesteś ofiarą przemocy, masz depresję, alkoholizm w rodzinie i jeszcze w ogóle nie wiadomo co. Ale zdaję sobie sprawę, że wynika to najprawdopodobniej jedynie z chęci niesienia uczniom pomocy, tak więc osoba ta ma dobre intencje. Możliwe zresztą, że wymyślanie problemów jest cechą charakterystyczną psychologów, bo niestety dotyczy to również pań, które przychodzą do nas na rozmaite warsztaty itp. Poza tym nie mam zwyczaju nie lubić ludzi tylko dlatego, że nie są tacy jak ja, albo tacy jak większość. Dlatego jestem przeciwna tym atakom. Co do dyrektora- nie miałam z nim osobistej konfrontacji, ale zdaje mi się, że nie jest złem wcielonym. No i czy się go lubi czy nie, należy uznać jego zasługi dla szkoły. Chyba większym problemem jest tu pani vice. Z moich obserwacji wynika, że osoba ta potrafi rozpętać piekło z błahego powodu, który nawet dyrektorowi nie wydaje się na tyle poważny, aby się miał nim zajmować. Ale są to, powtarzam, tylko moje wnioski i nie mam zamiaru z tej przyczyny wszczynać krucjaty. Pozdrawiam.
Moi Kochani!
Powiem Wam o sobie. Ja byłem uczniem XXI LO. Nie będę obrzucał go błotem jak Maniek czy Lepik, nie będę też mówił że to moja wymarzona szkoła.
Poszedłem do 21 bo inni szli – moi znajomi. Poza tym słyszałem sporo dobrego o tej szkole. I semestr był decydujący – rozwiał moje wątpliwości. W tej szkole (nie będę mówił nic o chamstwie) panowała nieprzyjemna atmosfera w której źle się czułem. Co do nauczycieli to mniej więcej połowa była w porządku. Ale postacią do której czułem największą antypatię był dyrektor. Postanowiłem sobie nie mieć z nim nic wspólnego i się udało. Dzięki temu mój pobyt w XXI LO był znośniejszy. Odebrałem dyrektora jako człowieka aroganckiego i niesympatycznego. Zdecydowałem nie angażować się w życie szkoły, przeżyć spokojnie 3 lata obok niej. Nie wojowałem. Nie okazywałem też nauczycielom specjalnej sympatii gdyż byłoby to najzwyczajniejszą obłudą. Kocham spokój – i miałem go. Przez niewłączanie się w życie szkoły zapewniłem sobie dobrą pozycję do matury, bo co jak co ale do niej 21 przygotowuje dobrze. Miałem prawo? Miałem. Nie uważam że moja postawa była naganna a wręcz przeciwnie. Byłem zawsze obok szkoły i to zapewniało mi pewien komfort.
Zapytacie dlaczego się nie przeniosłem? Odpowiedź jest prosta: zbyt dużo byłoby z tym zachodu. Nie jestem typem społecznika, mogłem przeczekać te 3 lata było mnie stać. Dziś, kiedy jestem dumnym studentem UŁ, mogę powiedzieć tylko jedno: „Dobrze że to wszystko już się skończyło, dobrze że pobyt w 21 mam za sobą”. Poprzez unikanie kontaktów z władzą zaoszczędziłem dużo zdrowia. Nie mówię że zionę nienawiścią do tej szkoły, mówię po prostu że jej nie lubię. Mam prawo? Mam.
I uczniom którzy mają problemy z dyrektorem mówię to samo. Nie starajcie się nawrócić szkołę, zmienić ją. Nie uda się Wam. Myślicie że sieję defetyzm? Nie, chcę otworzyć Wam oczy że z motyką na słońce porywać się nie ma sensu.
Pychą byłoby narzucanie Wam swojej postawy. Mogę Wam tylko powiedzieć jedno: róbcie tak by być szczęśliwymi.
Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku