Prezent dla nauczyciela
Zbliża się ostatni dzień roku szkolnego, więc apetyt rośnie. To już w piątek. Co też uczeń przyniesie swojemu nauczycielowi, aby mu podziękować? Nie będę się zarzekał, że ja niczego od swoich uczniów nie chcę. Wprost przeciwnie, oczekuję i to dużo.
Wymiana dóbr jest podstawą funkcjonowania społeczeństwa. Jeśli chcemy nauczyć dzieci życia w społeczeństwie, należy przede wszystkim wdrożyć je do dawania. Skoro otrzymały coś ode mnie, swojego polonisty, czas najwyższy, aby dały też coś od siebie dla mnie. Oczekuję od swoich uczniów jakiegoś dobra. Nie byle jakiego, tylko naprawdę cennego. Są różne rodzaje dóbr, każdy zaś ceni coś innego. Ja najbardziej cenię wymianę dóbr kulturalnych, a spośród nich najszlachetniejsza wydaje mi się wymiana pięknych słów. Wymieńmy się zatem w ostatnim dniu roku szkolnego dobrym słowem. Niech nikt nie żałuje słów, niech nikt nie oszczędza się w języku.
Rok szkolny 2006/2007 był – jak dla mnie – dość podły, ale dobre słowo ucznia może nadać mu piękno i wzniosłość.
Komentarze
Lata temu na koniec roku dostawalam narecza kwiatow…
W tym roku chyba bym byla aresztowana, kto to wie?
Niech sie Pan pilnuje! Proponuje wyjsc z domu przed 6 rano.
Ja ostatnimi laty dostawałam już tylko kwiaty.Wcześniej były bombonierki, czekolady, jakieś drobne upominki typu kubek itp. A może w tym roku nie dostanę już nawet kwiatów.Jak ja się poczuję, gdy któryś z sąsiadów zobaczy,że wracam z zakończenia roku szkolnego bez marnego kwiatka.Przyznam się, że miałam zawsze ogromną stysfakcję w dniu zakończenia roku szkolnego, pożegnania maturzystów,swoich imienin, wyciągając z samochodu całe naręcza kwiatów na oczach podglądających zza firanki sąsiadów. Nie ukrywam, że ja też sobie czasami podglądam.A co tam.Życzę wszystkim nauczycielom dużo, dużo kwiatów i miłych pożegnań ze swoimi uczniami.
… a ja nie wiem czemu, ale nie lubię niczego dostawać – ani kwiatów, ani tym bardziej prezentów. Niech sobie dzieci kupią lepiej książkę do poczytania w wakacje.
Obserwuje od kilku lat zupełnie nowe sposoby zachowań uczniów wobec nauczycieli. Może w środowiskach wielkomiejskich jest inaczej, ale w małych ośrodkach można liczyć najwyżej na dyżurny kwiatek od samorządu szkolnego.
Zwykle uczniowie przydzielają sobie zadania kto komu ma wręczyć umordowanego upałem kwiatka o zwisającej żałośnie główce.
Słowa wygłaszane z tej okazji są czystą okolicznościową formułką, dobrą na każdą okazję.
Zawsze wracam rozczarowany i jakoś na swój sposób zgorzkniały. Szkoda im 50 gr. składki na porządny bukiet?
A gdzie te szczególne dary ? Te piękne słowa zwyczajnej podzięki ?
Nikt z grona setek uczniów nie poczuwa się do wyrażenia
własnych odczuć ? Nie odczuwa takiej potrzeby? Nasza praca ,zaangażowanie,życzliwość,poświęcenie nie zostały odczytane przez naszych uczniów jako zasługujące na zwykłą wdzięczność? Kto prócz nas samych odpowiada za ten stan rzeczy ?
Nigdy nie dawałam nauczycielom kwiatów, czekolad i drobnych upominków (typu kubek). Byłoby dla mnie krępujące „obcałowywanie” nauczyciela, a tak się zazwyczaj końcy wręczenie podarunku. Tak się przynajmniej kończyło w szkole do której chodziłam. Prezenciki najczęściej dawali uczniowie, którzy zawdzięczali nauczycielowi „wyciągnięcie” na wyższą ocenę – dla mnie to szczyt obłudy.
A swoją drogą zawsze się zastanawiałam co nauczyciele robią w domu z połową kwiaciarni? Trzymają ją w wannie? Sprzedają? Wyrzucają po drodze?
Ja wiem co robią z kwiatami ;D Rozdają rodzinie do flakonów. Jak keidyś mieliśmy trzy miednice kwiatów (8 klasa była bardzo wdzięczna) to nawet na cmentarz jakieś poszły, a w domu i tak była kwiaciarnia.
Ewa: Moja mama-nauczycielka przez lata dostawala narecza kwiatow z okazji imienin, konca roku szkolnego… Osobiscie w domu segregowalam je na kilka pieknych bukietow, ktore prawdziwie wszystkich domownikow cieszyly przez kolejny tydzien (nawet bukiety z gozdzikow:)). Uwazam, ze kwiaty byly zawsze milym gestem. I naprawde gestem docenionym:)
tak, Pan uwielbia dobre słowa na koniec roku ale chyba od niedawna, bo po 3 latach w swojej wychowawczej klasie po rozdaniu swiadectw, pożegnał się pan bez żadnego, najmniejszego podsumowania. wszystko razem nie trwało dłużej niż podpisanie odbioru cenzurki na jakimś urzędowym druku przez 30 osób.
Do EWY:
Dostałam całą wannę kwiatów.Na szczęście minęła już moda na prezenciki o których pisałam wcześniej. Nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią ,kwiaty dostaję zazwyczaj od tych uczniów, którzy nie muszą(!!!) ich dawać.Ci, którzy dostali na koniec „dopa” uważają, że im się słusznie należał. Kwiaty EWO segreguję w wannie, następnie ulubione umieszczam w wazonach, reszta idzie do sąsiadów, na cmentarz, niektóre na śmietnik.Liczą się intencje.Obdarowanie kogoś symboliczną różą nie jest przestępstwem, ani obłudą.To bardzo miły dla obdarowanego gest.Może kiedyś zmienisz zdanie.
Odpowiedz dla Ewy:
ja pamietam komentarz polonistki,ze po zakonczeniu roku szkolnego dom pachnie jej zakladem pogrzebowym,a na drugi dzien odwiedza groby wszystkich bliskich i dalszych i rozdziela bukiety do wazonow. Przynajmniej motywacja aby czasem odwiedzic zapomnianych. Ja przeciwko kwiatom nie mam nic(tak teoretycznie, nie jestem nauczycielka), mysle,ze zawsze sie im znajdzie miejsce a w dodatku kobiety narzekaja,ze tak zadko je dostaja, biorac pod uwage,ze grono pedagogiczne z duza przewaga sklada sie z kobiet, nie powinno byc to takim problemem.
Tak jak przewidywalem dostalem 1 kwiatek – roze, ktorej platki kwiaciarka zawinela w jakies wlokno ozdobne ? Dzieki temu platki trzymaly sie blisko siebie .Wreczenia dokonaly przesympatyczne dziewczyny z I b. Nie pytalem dlaczego wlasnie im przypadla ta misja sposrod ponad 25o uczniow, z ktorymi mialem zajecia. Dzieki temu moge wierzyc, ze to one wybraly mnie a nie wynikalo to z przydzialu.
W innej szkole gdzie mialem rowniez wychowawstwo bylo juz lepiej. Otrzymalem kilka wiazanek i kilka pojedynczych kwiatow ale tylko od uczniow z mojej klasy. Otrzymalem
nawet dwie bombonierki. Wreczenie odbylo sie natomiast bez slow, na ktore tak czekalem.
Dlatego pytalem wczesniej – gdzie tkwi przyczyna ?
O moj boze jeszcze sie prezentow i kwiatow zachciewa!!! wam Nauczyciele placa za nauczanie i nikt nie powinien wymagac od ucznia dawania prezentow ani kwiatow bo waszym obowiazkiem jest nauczyc ucznia i przekazac mu wiedze za darmo takie jest wasze powolanie… a nie patrzyc na opinie sasiadow czy duzo kwiatow sie niesie czy tez wogole… ludzie gdziescie sie wychowali… sami materialisci na tym swiecie…dajcie na luz…
Mój wychowawca w podstawówce mówił żeby nie przynosić mu żadnych kwiatów tylko maskotki… co nas troche zdziwiło… ale póżniej okazało się że ze wszystkimi maskotkami poszliśmy do pobliskiego domu starców i wszystkie rozdaliśmy …
Miły gest …
Ja uważam, że nie powinniśmy się niczego domagac. Oczywiście miło jest, gdy nauczyciel dostanie drobny prezent czy kilka ciepłych słów. Ale nic na siłę! Czyż nauczyciele nie powinni uczyc nas bezinteresownie? Za pracę nauczycieli bardzo dobrze jest podziękowac, ale nie rozdawac biżuterię czy inne dobra.Wg mnie „gabi” ma częściowo racje. Po co nauczycielom cenne prezenty, czy widok ucznia wzbogaconego o nową wiedzę nie jest wystarczającą zapłatą? Czy uśmiech na twarzy dziecka po udanej próbie lub cwiczeniu nie mówi za siebie? Nie jest to też kwestia pieniędzy. Sądzę, że większośc ludzi stac na czekoladę dla wychowawcy czy coś tam innego. Jeśli już, to laurka wykonana przez dziecko, czy sztuką jest pójście do sklepu i kupienie czekolady? Nie. Prezent wykonany własnoręcznie ma wieelką wartośc. Prezenty przezentami, ale czy prezent dac czy nie to tylko i wyłącznie dylemat ucznia, a nauczyciel nie powinnien oczekiwac prezentu. Chociaż mam tylko 11 lat najbardziej cenię w ludziach bezinteresownośc.
Do gabi
>wam Nauczyciele placa za nauczanie i nikt nie powinien wymagac od ucznia dawania prezentow ani kwiatow bo waszym obowiazkiem jest nauczyc ucznia i przekazac mu wiedze za darmo takie jest wasze powolanie?<
Oczywiście możesz tak pisać, ale chodzi o pokazanie wdzięczności, a nie o zapłatę ani o wymaganie. Myślę,że jest ci przykro spotykać nauczycieli-wyrobników, którzy robią dokładnie tyle ile muszą i za ile im płacą, a poza tym mają cię… Jeśli ty chcesz żeby ciebie traktowano jak człowieka to ty też tak podejdź do nauczycieli. Przynajmniej do tych, którzy się starają czy są w porządku!!!
Apropo prezentow.
Zbliza się zakończenie roku i chcielibyśmy kupić coś naszej polonistce, lecz nie mamy pojęcia co. Książkę? Album? Może Państwo, jako Nauczyciele, mogliby nam pomóc.. powiedzieć co „powinno” sprawić radość nauczycielowi.
Może jakieś ładne pióro…
a pani mojego syna bez zażenowania wybrała prezent i kazała za niego zapłacić.
Jestem nauczycielem,a na zakończenie szkoły to nawet 1 kwiatka nie dostałam.Raz to ja zafundowałam im nagrody,bo nawet na komitet nie płacili,jeden z nich to dzięki mnie ukończył szkołę.Jak chcieli dyskotekę to pilnowałam ich,sprzęt załatwiałam,żaden rodzic nie przyszedł mi pomóc pilnować,a przecież za to mi nie płacą,a odpowiedzialność jest duża.Na koniec to mnie jeszcze okradli…właśnie takie podziękowanie dostałam,a jest to szkoła średnia.
Ja za 4 lata wychowawstwa nie dostałam nawet jednego kwiatka,zresztą w ogóle nie dostałam nic jako wychowawca.To ja raz nawet zafundowałam im nagrody na koniec roku,bo na komitet nawet nie płacili.Jeden uczeń to dzięki mnie ukończył szkołę…a „w podziękowaniu mnie okradł”Jak chcieli dyskotekę to nawet sprzęt im organizowałam,pilnowałam…a przecież za to mi nie płacą.
Mam pytanie zbliżają się imieniny naszej wychowawczyni (3 klasa gimnazjum). Nasza wychowawczyni jest polonistką.Co moglibyśmy jej kupić, aby była zadowolona?
Ja też nie wiem co dać nauczycielom, ale nie wychowawcy, on dostanie drogi prezent od całej klasy na który nie zasłużył, ale to już inna sprawa. Chcę dać prezenty wszystkim nauczycielom, którzy się starali, byli sprawiedliwi i robili coś za co choćby im nie płacili, poświęcali czas dla uczniów. Po prostu, po ludzku, chciałbym coś dać, drobnego, ale nie wiem co… I tak, teraz, dwa dni przed końcem nikt nie odpowie. Będę musiał iść dzisiaj do sklepu i kupić te marne czekoladki, ktorych nauczyciele mają już dość, ale trudno… I JAJCO ;P