Skargi rodziców
Skargi rodziców są wpisane w nasz zawód, więc prędzej czy później każdy nauczyciel musi się z tym problemem zmierzyć. Jedni koledzy cieszą się, że mają to już za sobą, inni lękają się chwili, kiedy taka skarga wpłynie do dyrekcji. Ja znajduję się w tej niekomfortowej sytuacji, że akurat zmagam się z tym zjawiskiem. Mogę śmiało powiedzieć, że rok 2006/07 zapisze się w mojej karierze pedagogicznej jako rok skarg rodziców. Teraz właśnie los szczodrze mnie obdarza tym, czego mi wcześniej odmawiał. Widocznie moje doświadczenie zawodowe było niekompletne, dopiero dzięki kłopotom mam szansę stać się pełnym nauczycielem, tzn. doświadczonym we wszystkim.
Piszę o tym nie dlatego, że jestem ekshibicjonistą. Wolałbym trzymać tę sprawę w tajemnicy, a może nawet na siłę przeciągać ją do wakacji, licząc, że czas rozmyje problem i ludzie o wszystkim zapomną. Piszę jednak o tym otwarcie, ponieważ napatrzyłem się w swoim życiu na wielu nauczycieli cierpiących z tego powodu. Teraz zastanawiam się, jak ja zareaguję i co mnie jeszcze czeka. Zastanawiam się, czy tematyka skarg rodziców nie powinna być elementem kształcenia pedagogicznego, na razie bowiem niestety nie jest, więc każdy nauczyciel radzi sobie z tym zjawiskiem po swojemu. Widziałem koleżanki płaczące, idące na urlop zdrowotny, uciekające w zwolnienia lekarskie, walczące z klasą, mszczące się na uczniach, udowadniające, że czarne jest białe, a białe czarne, popadające w depresję, w nerwicę, sięgające po alkohol, lekceważące problem, udające, że nic się nie stało, obiecujące uczniom złote góry, byleby przekonali rodziców do odwołania skargi, przygotowujące dokumentację, do której nikt się nie doczepi, zmieniające pracę, siwiejące, udające, że nie wiedzą, o co chodzi, udowadniające wszem i wobec, że mają we wszystkim rację, a cały świat się myli itd. Piszę koleżanki, ale to samo mogę powiedzieć o kolegach.
Na razie przyciągam do siebie różne postacie uczniowskie, które wcześniej omijały mnie z daleka. Dostałem nawet propozycję od jednej z nich, aby wedrzeć się na forum klasowe (poprzez prywatne konto tej osoby), na którym będę mógł przeczytać wszystko, co napisali o mnie i o innych nauczycielach uczniowie. W ogóle takie forum to ciekawa sprawa, ale na razie, tzn. przed wystawieniem uczniom ocen, nie planuję wkradać się na prywatny teren, mimo że propozycja kusi.
Nie wiem, jak będę reagował dalej, ponieważ aż tak bardzo siebie nie znam, ale na razie podszedłem do problemu ze stoickim spokojem. Nawet podczas egzaminu ustnego w VIII LO, gdy wydało mi się, że abiturient powinien otrzymać zero punktów, czyli nie zdać matury, powiedziałem do siebie: „Darek, pomyśl, jesteś zdenerwowany z powodu skargi rodziców, zatem nie oceniasz obiektywnie. Uczeń umie więcej, niż ci się wydaje, a tobie nerwy przeszkadzają w uważnym słuchaniu”. W efekcie tych moich rozmów z samym sobą uczeń zdał. Co będzie dalej, nie wiem, bo rodzice się bardzo zacietrzewili i grożą, że poinformują o wszystkim prasę, radio i telewizję. Niech cała Polska wie, że Chętkowski jest najgorszym nauczycielem. No cóż, z tą opinią też trzeba się liczyć. To może być prawda.
Komentarze
Głowa do góry.Będzie dobrze!
Znam ten problem i ucieczka nic nie załatwia. Grunt to spokój i zweryfikowanie przed samym sobą czy skarga nie ma racji. Jeśli konflikt się eskaluje to sugeruję spotkanie trójstronne. Rodzic (+ uczeń koniecznie) – pan – mediator (najlepiej dyrekcja jeśli ma autorytet)
Większość skarg udaje sie wyjaśnić w spokojnej rzeczowej rozmowie. Jeśli ktoś przychodzi i wymachuje rękoma to najlepiej uciąć monolog odesłaniem do dyrekcji z prośbą o pisemną skargę. Działa na gorące głowy jak zimny prysznic.
Ważne być spokojnym i otwartym. Nawet najlepszym nauczycielom zdarzają się wpadki, ale sztuka jest umiejętność przyznania sie do nich.
Jak to się mówi? Raz na wozie raz pod wozem 🙂
Proszę się nie załamywać! Nie jest Pan pierwszy i ostatni, któremu pieniacze utrudniają życie …
Droga Camparis, jak możesz coś oceniać, czego nie rozumiesz? Najłatwiej wyzwać innych od pieniaczy, zapominając, że to właśnie takie zachowanie jest pieniactwem, w dodatku nie poparte żadną rzetelną wiedzą na dany temat.
A z pewnością rację ma Sajonara, że większość skarg, pretensji można wyjaśnić rzeczowo.
skoro Chętkowski też jest najgorszym nauczycielem, to od razu mi ulżyło – mogę już być tą najgorszą i najsurowszą polonistką w szkole, co to daje najwięcej komisów;)
Panie Chetkowski,
niech Pan tu nie sciemnia i nie zajmuje sie wlasna d… i skargami rodzicow na Pana, niech Pan sie po szkole rozejrzy. Powiedzial Pana zwierzchnik, minister wysoki, ze homo sie szerzy po szkolach?! Powiedzial. Niech Pan zapobiega szerzeniu sie, to jest zadanie epokowe, inaczej rodzaj ludzki zaginie!!!
A powaznie – zycze zdrowia i odpornosci psychicznej.
może zamiast zajmować się się filozofowaniem na blogu na temat skarg rodziców zajął by się Pan realizowaniem programu nauczania i dostarczaniem konkretnej wiedzy na maturę zamiast opowiadania anegdotek o swoich kolegach.
…w każdej plotce jest ziarnko prawdy…
KTos zlozyl na pana skarge? Jak to? Przeciez pan jest idealny, psorze….. 🙂
własnie przerabiam ten temat, nie mam pojecia jak udowodnić, że nie jestem wielbłądem, może pan kolego po fachu podrzuci jakiś pomysł?
ale rzeczywiście problem z roku na rok narasta, może szkolenia to niezły pomysł? 🙂
flora,
sam potrzebuję dobrego pomysłu. A na razie wielbłądzieję, już sierścią obrastam i garbem słońce zasłaniam. Lekarze mówią: im dłużej się pracuje w tym zawodzie, tym sukcesy mniej cieszą, a porażki bardziej bolą. To chyba myśl uniwersalna, odpowiednia także w naszym zawodzie.
Pozdrawiam
DCH
Właśnie też przeżywam ten ból. Na podstawie ostatniego tygodnia, w którym toczy się akcja mogę stwierdzić, że jest to okropne tym bardziej im więcej się ma przeciwników. Kiedy dochodzi do tego dyrekcja, koleżanki z pracy buntujące rodziców i tworzące niestworzone rzeczy na poczekaniu- horror. Dotego wsiada Ci kuratorium na głowe, notatka służbowa do akt na temat skarg rodziców- nie wiem dlaczego wpięto ją do akt? Może ktoś mi poradzi? A wszystko to bo uczeń chodzi po miescie i mówi ze nauczyciela trzeba wysłać na zwolnienie to przyjdzie ciocia i postawi ocenę dopuszczającą.
Help
Moja cierpliwość się kończy. Nie mogę przestać o tym myśleć
Czy nauczyciel ma prawo zobaczyc te skargi czy tez moze dyrektor wymachiwac tymi skargami przed nosem
Jestem na urlopie zdrowotnym, w czasie którego Dyrektor wezwał mnie na dywanik i poinformował mnie o skardze jaką wnieśli rodzice i uczniwie Mojej klasy. Chcą abym zrazygnowała z prowadzenia ich klasy. Nie zgodziłam się z zarzutami więc dyrektor zarządził konfrontację: rodzice, uczniowie, ja i dyrektor. Rozszarpią mnie na strzępy. co mam zrobić. Od prawie roku nie mam zajęc w tej klasie, nigdy nie słyszałam od rodziców pretensji. Nie wiem jak sie zachować.
no cóż, zdarza się coraz częściej. dzieci są bezwzględne a rodzice też. trzymaj się
Przepis art. 63 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela (Dz. U. z 2006 r. Nr 97, poz. 674 z późn. zm.) stanowi w ust. 1, że nauczyciel, podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych na zasadach określonych w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.). Jeśli nauczyciel wskazuje, że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa,np.: znieważeniu albo podważeniu jego autorytetu o którym mowa w art. 226 k.k. W przepisie tym jest mowa, że kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. To, czy zostało popełnione przestępstwo określa organ ścigania po postępowaniu wyjaśniającym. Dyrektor szkoły nie jest uprawniony do oceny, czy zostało popełnione przestępstwo. Co więcej zgodnie z art. 63 ust. 2 KN organ prowadzący szkołę i dyrektor szkoły są obowiązani z urzędu występować w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostaną naruszone. Skoro więc nauczyciel wskazuje okoliczności, w których jego zdaniem zostało popełnione przestępstwo, to w świetle art. 63 ust. 2 dyrektor powinien złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Samo złożenie zawiadomienia nie oznacza, że organy ścigania stwierdzą, że przestępstwo w tym przypadku zostało popełnione.
źródło: forum prawa oświatowego
Problem z jakim piszę to wiejskie szkoły ja mam na przykładzie szkołę Podstawową w Korczynie gm. Strawczyn. Nauczyciel jedyny mężczyzna tam od dawna miał problem ze swoimi „odzywkami” do uczniów, gdy ja uczęszczałam do tej szkoły było tak i dziś dowiedziałam się że nadal tak jest. Jak można do biednego dziecka które pomaga rodzicom jak to na wsi powiedzieć „ooo idzie brudas” przy koleżankach i kolegach. Innym przykładem jest wyśmiewanie wyglądu dzieci np. ty chudzielcu itd…. dawniej do koleżanki powiedział ale masz cycki jak by na deskę napluł. I nikt z tym nic nie robi mimo iż dzieci zgłaszają to wychowawcą.
Mam teraz podobny problem do Waszego. Otóż jestem nauczycielem dyplomowanym z czterema dyplomami ukończenia studiów dziennych i podyplomowych. W ostatnim dniu nauki – 25.06.10 wpłynęła na mnie skarga do dyrektora szkoły. Dopiero ok. w połowie września poinformowała mnie o tym piśmie dyrekcja szkoły, tłumacząc mi, że dlatego wyznaczyła mi najwięcej hospitacji, ponieważ musi odnieść się do pisma rodziców. W ogóle nas na konferencji nie zapoznała z systemem hospitacji. Spisała notatkę służbową, tłumacząc w niej, dlaczego wyznaczyła cztery hospitacje. Po kilku dniach było zebranie z rodzicami, z którego zwolniłam się ze względu na zły stan zdrowia i poszłam do lekarza, otrzymałam na nastepny dzień zwolnienie. Podczas zebrania rozsyłano listy do podpisu dla rodziców, informując ich, że dotyczą one skargi na nauczyciela czyli mnie do Kuratorium. Znajomi rodzice przekazali mi,że skarga zawierała nastepujące treści ( jest nieprzygotowana merytorycznie i metodycznie do zajęć,źle rozwiązuje zadania domowe, nie ma dyscypliny na lekcji ). Wielu rodziców nie wiedziało o co chodzi, a ponoć niektórzy podpisywali. Raptem od początku roku szkolnego przepracowałam z uczniami dwa tygodnie i rodzice uczniów klas pierwszych w ogóle nie wiedzieli o kogo chodzi. Rzeczywiście jestem na długim zwolnieniu, ale z innego powodu, chociaż stan mojego zdrowia uległ pogorszeniu po otrzymaniu takiej wiadomości. Nie rozumiem dlaczego skargę od razu skierowano do kuratorium, a nie wpierw do dyrekcji. Przez cały poprzedni rok szkolny ani jeden rodzic nie rozmawiał ze mną na temat moich „uchybień”, nikt nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń. Wyniki egzaminu były super dobre, oceny końcoworoczne były pozytywne.
Uważam, że jest to nagonka na mnie od strony szkoły.
jho
Bardzo trudno skomentować to bez znajomości szczegółów. Ale postaram się napisać kilka swoich wskazówek.
– bądź aktywna: sama zgłoś się do dyrekcji i rodziców z pytaniem „w czym jest problem ?”
– wysłuchaj uważnie skarżących się, zapytaj czego oczekują
– sama wyraźnie zdefiniuj co jest przedmiotem konfliktu i zapytaj przeciwników czy zgadzają się z tym.
– dąż do rozwiązanie problemów, nie do zwycięstwa
– pamiętaj: każdy ma prawo do swojego zdania, każdy ma prawo do błędów. Dotyczy to zarówno ciebie jak i twoich przeciwników.
– ciągle bądź gotowa do dialogu i okazuj szacunek wszystkim. Tego samego żądaj od przeciwników.
– poproś zaufane osoby o podobne wskazówki i opinie – zapisz je
Czy możesz już napisać co jest przedmiotem konfliktu ?
I jeszcze:
– postaraj się potraktować tę sytuację jako naturalny konflikt towarzyszący każdej solidnej pracy
– postaraj się o wyraźne sprecyzowanie kto jest twoim przeciwnikiem w tym konflikcie, a kto stoi po twojej stronie
– i jeszcze raz – wyraźnie i mocno powtarzaj sobie: mam prawo do poszukiwań, eksperymentów, błędów
– jeśli uważasz, że masz rację – broń się rzeczowo i spokojnie; jeśli stwierdzisz, że zrobiłaś jakiś błąd – powiedz o tym i wycofaj się z błędnego działania. W ten sposób budujesz swój autorytet i poczucie własnej wartości.
Jeszcze nie wróciłam do pracy z L-4. W każdym bądź razie nie dano mi tego pisma do ręki, nie przekazano nazwisk rodziców, którzy mają takie obiekcje. Ponadto mam wrażenie, że chcą się mnie pozbyć z tej szkoły, bo w poprzedniej kadencji byłam tam dyrektorem, a teraz pracuję jako nauczyciel.
Dopóki nie dostaniesz niczego na piśmie, traktuj temat za nie były. I daj się sprowokować.
U nas w szkole „wysoko postawieni” rodzice jednego z uczniów postanowili przesłać do szkoły skargę na nauczyciela. Odbyły się w szkole rozmowy nauczyciel-rodzice-dyrekcja, ale poskutkowały tylko pismem żądającym szczegółowych wyjaśnień od wszystkich uczestników spotkania. W międzyczasie matka ucznia (urzędniczka) puściła plotkę że jakoby ten nauczyciel donosi na innych nauczycieli do organu prowadzącego a ojciec również nauczyciel,”poradził” innym rodzicom aby również pisali na nauczyciela skargi (co jeden z nich uczynił od razu do kuratorium pomijając dyrekcje szkoły).
Nauczyciel poszedł na 2 tyg zwolnienie lekarskie, co oczywiście niczego nie rozwiąże. Syn tych państwa zachowuje się niewłaściwie (a skarga wpłynęła wtedy kiedy pojawiły się na jego temat uwagi w dzienniku). Rozpętała się burza a ja jako dyrektorka nie wiem co mam zrobić. Jak reagować w stosunku do nauczyciela,co mówić rodzicom?
W sprawie wyjaśnień zostałam wezwana do organu prowadzącego gdzie pracuje matka chłopca.
Co może stać się z nauczycielem?
Będę wdzięczna za poradę w tej sprawie, bo szczerze mówiąc mam ogólny mętlik w głowie.
Ja bym (prywatnie) doradził nauczycielowi zatrudnienie adwokata. Im szybciej tym lepiej.
Problem w tym że rodzice zarzucili nauczycielowi ( z którym wcześniej spotykali się na kawkach i byli swoimi przyjaciółmi), który był wychowawcą chłopca że ich syn był dręczony i że mu dokuczano i wszystko zostało przez wychowawcę „zamiecione pod dywan”, że nie współpracował z pedagogiem itd. Co więcej napisali też że nauczyciel zmanipulował innych uczniów w klasie aby skarżyli się na zachowanie chłopca. Trochę uważam że rodzice zabrnęli trochę za daleko w oskarżeniach. Nauczyciel pracuje u nas 6 lat i nie było wcześniej skarg.
Poradźcie coś, bo już nie wiem co robić.
Nauczyciel ma też w tym roku egzamin na mianowanie i boi się że matka jak i ojciec zrobią wszytko żeby zdyskredytować nauczyciela i nie pozwolić mu przystąpić do egzaminu awansowego. Beznadziejna sprawa. Co poradzić nauczycielowi, bo jest to dobry pedagog i nie chciałabym musieć go zwalniać.
Witam,mam trochę inny problem Moje kontakty z rodzica są jak parabola raz lepiej raz gorzej Mam tego serdecznie dość Chciałabym złożyć skargę na rodzica Czy jest to w ogóle możliwe Jaki obowiązek w takiej sytuacji ma dyrektor
Witam,
mam problem z uczniem otrzymał na koniec roku ocenę niedostateczną, przeszedł warunkowo do następnej klasy, ale Rodzice – mama nie może się pogodzić z tą sytuacją i cały czas pisze na mnie skargi. Na spotkaniu z panem Dyrektorem zarzuca mi, rzeczy które rzekomo mówiłam na lekcji, a które nigdy nie miały miejsca. Czy mam podstawy wnieś wniosek o zniesławienie. Męczy mnie psychiczni ta sprawa, ponieważ powtarza się regularnie przed i po wystawianiu ocen. Co mi radzicie?