Nauczyciele nie chcą dodatku motywacyjnego?
Pracownicy obsługi i administracji mają zagwarantowany dodatek motywacyjny (10 proc.), natomiast nauczyciele muszą udowodnić, że na niego zasługują. Trzeba napisać tzw. „samochwałkę” i przekonać szefa, że dodatek – 200-300 zł brutto – należy się właśnie mnie. Nauczyciele uważają to za poniżające.
Woźna nie opisuje swoich działań w szkole, to na dyrektorze spoczywa obowiązek określenia jakości jej pracy. Jeśli nie wywiązywałaby się z obowiązków, można jej dodatek odebrać (ukarać naganą). Zakłada się jednak, że pracuje solidnie, dlatego premia się należy. Szef musi udowodnić, iż jest źle.
Inaczej traktuje się pracę nauczycieli. Zakłada się, że każdy pracuje źle, dlatego dodatek mu się nie należy. Premia nie jest nikomu przyznawana, dopóki nie przekona szefa, iż na nią zasługuje. Nauczyciele muszą udowodnić, iż nie zbijali bąków, lecz zasłużyli na ten dodatek.
Dwa razy w roku pisze się ową samochwałkę (po pierwszym semestrze i na koniec roku szkolnego). Ponieważ zajmuje to dużo czasu, niektórzy nauczyciele podpisują pustą kartkę i oddają dyrekcji. Mnie się zdarzyło w każdej rubryce wpisać to samo: „robię swoje”. Czy należy się za to premia?
Komentarze
Dlaczego pan wprowadza w błąd swoich czytelników?
Dodatek motywacyjny dla dyrekcji ustala Rada Gminy/wójt/burmistrz i ten dodatek może wynosić nawet 100 %, nie ma ograniczeń. Ustala go w formie uchwały organ prowadzący, a tym organem na ogół od lat jest PO.
Natomiast jeśli chodzi o nauczycieli, to także w formie uchwały Rada Gminy określa, jaki % płacy zasadniczej przeznaczyć na dodatek motywacyjny, którym dysponuje dyrekcja.
Może panu coś się pomyliło?
Izydor Danken
15 LUTEGO 2023
11:12
„ …. czy mogę, osobę płci odmiennej od mojej, spełniającą się w krytycznej analizie posługi ministra Przemysława Czarnka, nazywać „garnkolożką”?
Nie, w żadnym przypadku, w słowie „garnko-lożka” mamy słowo logos ― podstawowy termin filozofii greckiej oznaczający rozum, sens. Proponowałbym użycie bardziej poczciwego terminu: garnko-tłuk, czego synonimem będzie chyba kura domowa.
Nie pamiętam gdzie tak jest, że pracownicy dostają nagrody pieniężne automatycznie, w wysokości proponowanej przez zainteresowanego, bez decyzji i oceny przełożonego. Wydaje mi się, że aż tak dobrze to nigdzie nie jest. Chyba nawet „wolne sądy”, które same się oceniają, nagradzają i replikują w kolejnych pokoleniach, nie mają takiego eldorado.
Poza wszystkim Autor nie może się zdecydować, pisze o dodatku motywacyjnym czy premii?
@studniówka – 14:30 (poprzedni wpis)
Bardzo mi przykro z powodu utraty przyjaciela.
Domyślam się, ze to zapewne podobna vintage S.P. odeszłego na wieki Druha powoduje twoje POruszenie. Tak już jest, na pewnym etapie rozwoju naszej mizeroty na tym padole, ze nadchodzi moment good bye.
Taka myśl na POcieszenie: dotyczy to absolutnie wszystkich nas. Włącznie z Burkiem i Mruczkiem
Ja akurat mam w domu przygotowania do uroczystości takowej: Celebration Of Life odeszłej niedawno teściowej. Miała tylko prawie setkę gdy Ja odwołano na wieki. Te uroczystość wyznaczyliśmy właśnie na dzień jej 100-ch urodzin, za kilka dni.
Tańców raczej nie będzie z racji wieku większości celebrantów
Tusk podobno jest chory na Covid. Raczej to zmyłka (choroba dyplomatyczna), by uniknąć komentarzy, że podczas wizyty w PL Biden nie chciał się z nim spotkać. Podobnie jak podczas poprzedniej wizyty w roku ubiegłym. Coż, Amerykanie nie są zachwyceni niemieckimi próbami osadzenia Tuska na tronie Polski.
No to jak Pan wychodzi na tym tak szczerym wpisywaniu „robię swoje”, drogi panie Dariuszu? Jakieś dutki trafiły już do karmana dzięki temu?
Domyślam się, ze teraz, po tej rewelacji blogowej w „Polityce” o pana odkrywczości, juz runęła lawina tych dwusłowych wpisów rubrykowych.
W mieście Lodzi POmysłowość nie szkodzi, czyż nie?
Aktywiści Jai Smrodek terroryzują lubelskich licealistów
https://miasta.tokfm.pl/miasta_tokfm/7,185052,29467493,aktywisci-kai-godek-znow-przed-liceum-z-homofobicznymi-haslami.html#s=BoxOpImg12
Wybrane komentarze:
– Drodzy licealisci. Farba, najlepiej emulsyjna, nalana do prezerwatywy, rzucona z dachu z pewnosci ostudzi zapal oszolomow. A przynajmniej podniesie koszty tej hucpy o wydatki na pralnie.
– Równie dobrze działa gencjana, a trudniej zmyć z ryja fiolecik. Można użyć strzykawki lub pistoletu na wodę.
I jeszcze jeden:
Uczniowie do spółki z rodzicami powinni zglosić zgromadzenie CYKLICZNE CODZIENNE. I codziennie moze tam stanąć ktoś (uczeń, rodzic) z transparentem z bardzo pięknym hasłem. Godzina dziennie, dyżurujących wystarczy, hasła mozna zmieniac, żeby było weselej. Pozdrawiam młodzież liceum!
W kwestii tej premii – mignęło mi coś w mediach, że garnek szykuje zmiany. Premia będzie przyznawana przez kuratora. Naturalnie osoby z przydziału garnka.
A nauczyciele może wkrótce będą musieli tłumaczyć się z własnego istnienia.
I może jeszcze przepraszać, że żyją?
Oczywiście PO w Łodzi uchwaliła:
2. Dodatek motywacyjny przyznawany jest w wysokości od 250 zł do 3000 zł. Do trzy tysiące…
Skąd pan wytrzasnął te 200 – 300?
http://dziennik.lodzkie.eu/WDU_E/2020/6308/akt.pdf
Kobieta marginesu
Iunctim między męskim homosekusalizmem i pedofilią jest oczywistością. Pederasta (słowo z greckiego) to mężczyzna utrzymujący homoseksualne kontakty z dojrzewającymi chłopcami. No i tak wynika choćby ze „słusznego”, emitowanego w TVN filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii wśród homoseksualnych księży. A może TVN już niesłuszny? 🙂
Jak na dłoni:
w Łodzi rządzi PO, dzięki PO (uchwała) może pan dostać nawet 3 000 zł. dodatku motywacyjnego.
Dlaczego dyrekcja nie przyznaje panu takiego dodatku? Czy w pańskim LO (i w drugiej szkole) ktoś z nauczycieli ma dodatek 3 000?
Jak na dłoni widać, że to dyrekcja nie chce z wiadomych dla siebie powodów przyznać panu dodatkowo 3 000.
Mając taki dodatek, mając inne dodatki, spokojnie by dostał pan ponad 10 000 tys. pensji. Dlaczego nauczyciele (w tym przypadku dyrekcja) szkodzą nauczycielom?
Oczywiste „iunctim” między pedofilią a sutanną
jakoś umyka stetryczałym maupom…
A szkoda.
Natomiast gencjana na ryju Jai Smrodek…
Cukiereczek 🙂
@ Maupo
Ja bym jeszcze dodał iż istnieje ponad wszelką wątpliwość iunctim pomiędzy orientacją heteroseksualną i płcią męską a skłonnością do gwałtu na kobietach .
A jak już jestesmy przy historii starozytnej to myli pan pedofilię z efebofilią. Pan dużo czyta więc może znaczenie obu tych terminów sobie wyguglać.
Może się mylę, ale za „robię swoje” należy się pensja. I tylko ona.
Proszę sobie zrobić tabelkę z punktami jak poniżej. Bardzo ładnie zaokrąglone zdania. Można ją wypełnić co pół roku w 5 minut. Albo nawet co pół roku zmieniać tylko datę. I tyle. Dodatek motywacyjny nie jest obligatoryjny i przyznanie go wymaga od przyznającego bumagi, zwanej podkładką. Skoro te pieniądze bierze nauczyciel a nie dyrekcja czy samorządowiec, zwyczajowo to zainteresowany zapewnia tę podkładkę.
1) uzyskiwanie przez uczniów lub słuchaczy osiągnięć edukacyjnych i wychowawczych, potwierdzanych wynikami klasyfikacji lub promocji, wynikami egzaminów i sprawdzianów albo sukcesami w konkursach, zawodach i olimpiadach, z uwzględnieniem możliwości uczniów lub słuchaczy oraz warunków pracy nauczyciela;
2) umiejętne rozwiązywanie problemów wychowawczych uczniów lub słuchaczy we współpracy z ich rodzinami oraz dyrektorem;
3) uzyskiwanie szczególnych osiągnięć w realizacji zadań wynikających ze statutu szkoły;
4) ciągły rozwój i doskonalenie jakości pracy szkoły, a w przypadku nauczycieli pełniących funkcje kierownicze – umiejętność skutecznego zarządzania szkołą;
5) posiadanie co najmniej dobrej oceny pracy lub pozytywnej oceny dorobku zawodowego;
6) zaangażowanie w realizację czynności i zajęć, o których mowa w art. 42 ust. 2 pkt 2 i 3 Karty Nauczyciela, w szczególności:
a) organizowanie imprez i uroczystości szkolnych,
b) praca w komisjach przedmiotowych i przejawianie innych form aktywności w ramach wewnątrzszkolnego doskonalenia zawodowego nauczycieli,
c) aktywna realizacja innych zadań statutowych szkoły
Nauczyciele szkół specjalnych mogą sobie wpisać i inne cudeńka, np. „umiejętność prowadzenia nauczania wielopoziomowego w klasach o znacznie zróżnicowanym poziomie intelektualnym nieletnich” albo „osiąganie dobrych efektów w pracy z nieletnimi agresywnymi, uzależnionymi od alkoholu, środków odurzających, substancji psychotropowych, ich prekursorów, środków zastępczych lub nowych substancji psychoaktywnych, z zaburzeniami rozwoju osobowości oraz niepełnosprawnymi intelektualnie”.
Jeśli w klasie Gospodarza jest choć jeden Ukrainiec, to aż prosi się, by fakt ten znalazł się w uzasadnieniu wniosku.
Ha! Przyszła kryska na matyska, uczniowie muszą pisać mądre rozprawki, recenzje, streszczenia, plany i konspekty, a tu z durną tabelą kłopot?
Stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego (…)
Należy podkreślić, że – identycznie jak sama w sobie heteroseksualność – również homoseksualność per se nie implikuje żadnej szczególnej predyspozycji do zakazanego prawem wykorzystywania seksualnego dzieci.
Znakomita większość przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci w Polsce jest popełniana przez heteroseksualnych mężczyzn i ma miejsce w rodzinie (tj. wykorzystywanie dziewczynek przez mężczyzn będących członkami ich rodzin – np. przez ojca, ojczyma, dziadka, wuja itd.). Ze względu na fakt, że osoby homoseksualne stanowią w społeczeństwie mniejszość, przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci, popełnianego przez te osoby, stanowią proporcjonalną mniejszość w porównaniu do czynów popełnianych przez ludzi heteroseksualnych.
Czyli wracamy do problemu, jaki stworzyło nadanie pełnych praw człowieka i obywatela mizoginom, narodowcom, rasistom, agentom wpływu Kremla i kompletnym durniom ze stopniem magistra.
W kilku komentarzach zauważalną jest tęsknota, ale i poczucie wręcz dziejowej niesprawiedliwości.
Wszędzie maja nauczyciele dobrze, nie martwią się co włożyć nie tylko do przysłowiowego garnka, wszędzie, czyli w Luksemburgu, czy nawet Niemczech, ale nie w Polsce.
Nie będę zaklinał rzeczywistości i mimo, że na czele resortu stoi osoba z której programem się głęboko identyfikuje, twierdził że jest wesoło.
Jest nie najlepiej.
Optymalnym posunięciem w takich sytuacjach jest poszukiwanie wzorca, do zmiany, niezadowalającego stanu rzeczy.
Najprościej byłoby przenieść „na kalce” wzorce z krajów, o których wcześniej wspominałem, ale z reguły taki zabieg jest ewidentnie dysfunkcjonalny.
Nie trzeba wspominać o specyfice kulturowej narodów i to co sprawdza się w Niemczech, czy Mołdowie, może już być złośliwym nowotworem na tkance innego bytu kulturowego.
Czyli, trzeba dmuchać na zimne.
Czasami słuszną jest, próba pozyskiwania wzorców z przeszłości. Nawet własnego kraju. Bo w trudnej, czasami nawet tragicznej, historii można natrafić na wątki, które po dokonaniu pewnych korekt, mogą okazać się zbawienne.
A jeżeli da się połączyć w jednym, Polskę historię i dzisiejszą rzeczywistość to lepiej chyba być nie może.
No dobrze, koniec części wstępnej – przechodzę do konkretu.
Konkretem jest słynne zdanie:
„Za króla Sasa, jedz i popuszczaj pasa” , którego autorem trochę już zapomniany bakalarz (nauczyciel)Wawrzyniec ze szkoły parafialnej, położonej nieopodal Radzymina.
To wtedy właśnie, za rządów króla Augusta II z niemieckiej dynastii Wettinów, nauczycielom powodziło się najlepiej. Z czasem, to zdanie niezauważalnie trafiło na sztandary ówczesnej polskiej szlachty i z nią od tamtego czasu jest kojarzone. Autorem jego był właśnie nauczyciel ( niektórzy twierdzą, że był prekursorem idei Unii Europejskiej na terenie Polski) z owej radzymińskiej szkoły.
A moja propozycja brzmi tak oto:
Mogą być oczywiście pewne problemy, ale jest sporo literatury pamiętnikarskiej z tamtego okresu i wnikliwa lektura owych pamiętników (Soplica, Kitowicz) może ujawnić tajemnice, na czym polegał sukces oświatowy i ranga zawodu nauczyciela tamtych czasów?
Zresztą, jest tajemnicą poliszynela, że w bibliotekach niemieckich – szczególnie po II wojnie światowej – znalazło się sporo dokumentów z tamtego okresu. Niektórzy wręcz twierdzą, że zapiski z tamtych czasów, dotyczące wspaniałego okresu polskiej oświaty, Niemcy chowają wręcz na czarną godzinę.
O spuściznę szczególnie dbają tamtejsze związki zawodowe.
Płynna rzeczywistość
16 LUTEGO 2023 11:59
Płynna rzeczywistość samokrytycznie o sobie samym: kompletny dureń ze stopniem magistra.
Aj, ja jednak bym cię nazwał kompletnym geniuszem…
Co za POsłuszny blog: utrzymywanie sie tOmacie wpisu wciaz trwa.
POchwalam. Gorzej z przyrzekaniem
Mam! Znalazłem!
U Jędrzeja Kitowicza i nie jest to żaden „kit”.
Znaną regułą jest lat ostatnich lat – płacimy marnie, ale za to wszystkim nauczycielom po równo.
Za Augusta Mocnego ten numer by nie przeszedł. Wiadomo, był Pan Nauczyciel i nauczyciel…
…a angaże nauczycielom rozdawał ksiądz prefekt „doskonalszym lepsze, podlejszym podlejsze”.
Ci pierwsi oczywiście mieli co najmniej tyle, co nauczyciele w dzisejszym Luxemburgu, ale ci drudzy…
I decyzją księdza prefekta jako ubodzy:
„mieli wolność asystować na weselach za drużbów oraz oratorów do oddawania wieńca panny młodej.(…) Za usługi na weselu, taki pan drużba bierał talar bity i chustę panny młodej, co dla nauczyciela było niezłą gratką”.
Oczywiście ta możliwość dotyczyła jedynie ślubów kościelnych. Żadne imprezy i poczęstunki odbywające się przy okazji ślubów zawieranych w ówczesnych USC, czy stanowiących legalizację związków partnerskich nie były w owym zezwoleniu, wydanym przez księdza prefekta wymieniane.
Czyli, można było dorobić? Można!
Gdzie, kto słyszał o korepetycjach?
Nauczyciele pomstować na ówczesnego ministra oświaty nie musieli.
Zarobili i …wcale się nie narobili.
Przykładowo.
Wśród uczniów mieli nauczyciele tzw, kalifaktorów. Kalifaktorami byli chłopcy rośli, którym wiedza do głowy marnie wchodziła i mieli więcej jak 20 lat. I taki kalifaktor oprócz ścierania tablicy, w piecach palił, drwa rąbał, ale też w zastępstwie nauczyciela kar „rózgowych” udzielał, bo takie karanie do bezpiecznych zajęć wcale nie należało:
„… i jeżeli jaki uczeń zasłużył, aby rózgami był karany, kalifaktor w końcu zapiecka, za zasłoną sprawiał takiego winowajcę, nie profesor, a to dlatego, żeby przystojność względem innych uczniów i nauczyciela była zachowana, gdyż się nie raz trafiało, że chłopiec niecierpliwy od rózgi brzozowej, jak gdyby od korzenia rabarbaru, nagłej dostał laksacyi.”
Czyli nauczycielska robota była dobrze płatna, niezbyt ciężka i do tego higieniczna.
Wiadomo jakie skojarzenia budzi słowo „dyktator”. Może jedynie dla Róży, dyktator to dyktator mody, ale w czasach o których pisze Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów za panowania Augusta III ” na dyktatorach, renoma szkoły się opierała:
„Dyktator miał swoją ławkę osobną u boku katedry profesora; jak dyktator rzymski w nagłych tylko i desperowanych potrzebach rzeczypospolitej bywał kreowany, tak też i ten szkolny”.
Dyktatorem był z reguły tęgi, uczniowski łeb.
Bo zdarzały się chwile, kiedy nauczyciel, czy profesor miał jakieś zaćmienie, bywał niedysponowany (na przykład po studniówce), czy miewał inne mentalne dystrakcje (rozkojarzenie) i honor nie tylko nauczyciela, ale całej szkoły zależał od tego, czy jakiś problem został rozwiązany…
… i wtedy wszyscy spoglądali w stronę ławki owego dyktatora.
Jeżeli nie On, to kto?
I z reguły taki dyktator podawał ratunkową szalupę, czyli rozgłaszał jedynie słuszną odpowiedź.
Ale nie robił tego za darmo. W sytuacji , kiedy chętnych do prawidłowej odpowiedzi było wielu chętnych, taki dyktator był przekupywany różnymi podarunkami, jabłkami, cukierkami aby właśnie fundatorzy owych darów doświadczyli łaski dyktatora i im wyjawił On prawdę”.
…ale jeżeli dyktator zawiódł, to niestety, wędrował „ad scamnum asinorum”, czyli do oślej ławki…
… i odbywać się musiały kolejne wybory dyktatora.
Garnek zorganizuje łapanki na nauczycieli?
Wiadomości napływają do nauczycieli w całej Polsce, a ci są oburzeni ich treścią. Pojawiła się w nich bowiem następująca adnotacja: „przypominamy, że skreślenie z ewidencji egzaminatorów następuje w przypadku nieusprawiedliwionego nieuczestniczenia w pracach dotyczących przeprowadzania egzaminu”.
Dyskusja na nauczycielskich forach trwa, pedagodzy nie rozumieją, czemu mają ponosić konsekwencje za brak uczestnictwa w sprawdzaniu egzaminów, skoro wcale się do tego nie zdeklarowali.
https://natemat.pl/469307,nauczyciele-wzywani-do-sprawdzania-matur-sms-ami-bojkotuja-cke
@wladimirz
Interesowanie się nauczycieli wyglądem nastolatek zdrowe nie jest
https://miasta.tokfm.pl/miasta_tokfm/7,185052,29472025,czy-uczennice-na-szkolnej-wycieczce-musza-nosic-biustonosze.html
Deschanell
16 LUTEGO 2023
10:45
Wszystko, co robi naczyciel w szkole w związku z nauczaniem i wychowywaniem, jest „robieniem swojego”, czy zatem dobrze rozumiem Twoją logikę, że dodatek motywacyjny nauczyciel dostanie, jeśli będzie robił w szkole nieswoje, na przykład będzie sobie w szkole reperował buty, cerował skarpetki, uczył dzieci gry w trzy karty, czytał sobie w pokoju nauczycielskim kryminały?
@Róża 16 LUTEGO 2023 20:38
Jeden z komentarzy:
Nienoszenie bielizny w IV Rzeczypospolitej to policzek dla katolickiego kleru, Jezusa i Maryi oraz polityków partii rządzącej na czele z Kaczyńskim.
Jak tak można!
Róża
16 LUTEGO 2023
20:38
Przeholowałaś, Różo, z zarzutem braku zdrowia u tych którzy interesują się wyglądem nastolatek. Takie kwalifikowanie interesowania się płcią odmienną jest kuriozalne. Któż to ustala, do jakiego wieku nie można się interesować, a od jakiego można? Pociąg płciowy to chyba najmocniejszy z pociągów i raczej jest oznaką zdrowia niż niezdrowia. Nie wszystko natomiast, co zdrowe, jest akceptowane przez systemy pozamedyczne – zwyczajowe, etyczne, estetyczne. Miałem skromniutki nauczycielski kontakt z nastolatkami – raptem niecałe pół roku, później – cztery lata z podchorążymi w szkole oficerskiej, gdzie nastolatek nie zauważyłem. Otóż w ciągu tego pół roku zdążyłem mieć spory kłopot z kuszeniem mnie przez nastolatki. Polegał on na tym, że im bardziej starałem się kuszenia nie zauważać, tym bardziej mnie kusiły i słowami, i niesłowami. Czy ich zachowanie było zdrowe lub niezdrowe, Różo? Jak najbardziej zdrowe – przeznaczeniem kobiety jest wabić. A moje? No cóż, gdybym uczył dłużej, pewnie bym dostał oczopląsu, wpadł w nerwicę, odpowiedział na kuszenie demonstracyjnym gniewem i moralizowaniem lub odwrotnie – niegruboskórnym, lekko kpiącym flirtem. Tak czy owak, Różo, jeśli użyć Twojej medycznej kwalifikacji, coś „niezdrowego” znalazłoby się i u nich, i u mnie.
Róża
16 LUTEGO 2023
20:38
A czyż moi koledzy i ja – „niezdrowi” nastolatkowie – nie popatrywalìśmy niezdrowo w technikum na młode nauczycielki? Przepraszam, Różo, że się znęcam, ale przy zakonnym podejściu płciowość w ogóle jest „niezdrowa”.
Do tej pory aferę entą udawało się przykryć aferą enpluspierwszą. Czarnek chyba ma kłopoty z liczeniem powyżej tysiąca:
Projekty 16 z 45 organizacji-beneficjentów programu willa plus mają szansę na kolejne państwowe dotacje – w najnowszej edycji konkursów Narodowego Instytutu Wolności. Wśród nich jest dziewięć organizacji, które dostały od ministra Przemysława Czarnka fundusze na zakup nieruchomości. Tylko że po raz pierwszy od trzech lat NIW nie ujawnia wszystkich wnioskowanych kwot.
Fundacja Ministra Dworczyka od Poufnej Rozmowy dostała już od PiSu co najmniej 71 mln zł w 5 lat. I te pe i te de. Dobrze dojna zmiana.
Na marginesie
17 LUTEGO 2023
Nick Na marginesie upaja się tym, że katoliczka z PO premier Ewa Kopacz całowała pierścień papieża.
Nick Na marginesie nie gorszy bielizna noszona przez katoliczki z PO.
Mnie fascynuje szybujący poziom wpisów nicka Na marginesie
@studniówka
Flirtujące nastolatki to co innego niż nauczyciel, który bez pukania pakuje im się do pokoju i łazienki i komentarze nauczycieli nt. tego w co powinny się ubierać. Bystry, obdarzony poczuciem humoru nauczyciel potrafi sobie radzić z flirtującą nastolatką w miły, inteligentny sposób. A tu się trafił jakiś obcesowy dziad, który na wycieczce sprawiał więcej kłopotów niż uczennice.
Róża
17 LUTEGO 2023
10:52
Różo, w imię ojca i matki dzierlatki, odniosłem się do sformułowania „Interesowanie się nauczycieli wyglądem nastolatek zdrowe nie jest”. Może myślałaś zdrowo, ale ubrałaś to w mylące słowo. Sam byłem w szkole mundurowej o prawie wojskowej dyscyplinie, więc prywatności, zwłaszcza kiedy byliśmy pierwszaczkami, mieliśmy niewiele. Ale to byli sami chłopcy. A nauczyciel bez pukania wtranżalający się do pokoju dziewcząt czy łazienki to rzeczywiście chamidło, nawet gdyby nie było w tym podteksu erotycznego, a tylko kapralska mentalność. Wykrochmaliłbym takiego ze szkoły jako chama kompletnie nie nadającego się na wychowawcę dziewcząt.
@burcyk
Burcyku niezdrowe jest jak nauczyciel pakuje się uczennicom do łazienki i potem się bredzi czy powinny nosić stanik czy nie. To nie ich problem jak ktoś sobie radzi lub nie radzi z ich urodą.
Jestem trochę zażenowany. Najpierw PR wyskoczył z jakiś seksem organizacyjnym (stanowisko jakiegoś seksuologicznie zorientowanego towarzystwa).
Teraz z kolei wątek dziewczęcych staników. A właściwie ich braku.
Wiem, że te sprawy rodzą czasami nieporozumienia, ale ja na przykład, jeżeli chodzi o te sprawy, zawsze stawiam sobie wyższe wymagania i pewnej granicy staram się nie przekraczać.
Przykładem niech będzie jeden z moich nicków.
Publikowałem swoje komentarze pod bezpretensjonalnym nickiem Hortensja Ramiączko, a mogłem przecież to robić jako Fryderyk Cycol.
Ale żeby do tego dojrzeć, przede wszystkim trzeba być osobą kompetentną kulturowo, a nie pisać wszystko to, co ślina na język przyniesie.
Hoy Es Adios
17 LUTEGO 2023
9:28
Chłopcze z gatunku Saldo Mortale, uprawiasz od lat najprostszy i najniższy z możliwych sposób istnienia na blogach: czepiasz się upatrzonych nicków jak latający kleszcz strzyżak jeleni. Taka przysrawka. Nie ma własnego życia – czeka, aż ktoś coś powie. Wtedy na parę sekund rosną jej skrzydełka, pije cudzą krew, po czym skrzedełka odpadają, przysrawka włazi pod liść i czeka na nowe. Tfu i z takim życiem.
@Izydor
Izydorze z rozbawieniem obserwuję jak Pan radzi sobie z brakiem atencji.
@Róża
Bo sprawa braku niektórych składowych dziewczęcej garderoby to również jakaś informacja o osobie, której to dotyczy i może być rożnie ona – owa informacja – zinterpretowana.
A to, że dziewczyna jest zapominalska i roztargniona, a to że pochodzi z marnie sanitarno-epidemiologicznie usposobionej rodziny i mamusia pranie bielizny przewidziała w następnym kwartale. Może to być również świadectwo tego, że w domu się nie przelewa i trzeba nieustannie ciąć koszty i wypadło na biustonosz, może też dziewczyna uważa, że obwisłe cycki rajcują facetów i już w młodości trzeba zadbać o to.
Jest bardzo dużo opcji odpowiedzi na pytanie: dlaczego bez stanika?
Ale z różnych względów – również z szacunku dla kobiet – nie będę wymieniał wszystkich.
Zresztą język małolatów jest zbiorem różnych znaków i kodów, co do znaczenia których nie mamy zielonego pojęcia. Niewinne – w naszym mniemaniu -pytanie, czy odpowiedź, może oznaczać coś zupełnie innego. Zresztą czasami wśród samych nastolatków i młodzieży dochodzi do nieporozumień lub nadinterpretacji.
Przykład z życia:
Wiejska zabawa, koło północy, przyciemnione światła, nastrojowe akordy muzyczne.
On podchodzi do niej.
– Zatańczymy?
– Ale od razu mówię, że okresu to ni mom, ale na opryszczkę to musisz uważać.
@Izydor
Izydorze to jak Pan tak słabo rozumie te kody, to ja wytłumaczę co on oznaczał: „możesz sobie pomarzyć…”
@Róża
To ja też pojadę kodem:
Ale Pani jest kodziara, Pani Różo.
A tak na marginesie, to jako ciekawostkę mogę podać, że absolwentem szkoły z której pochodziły owe uczennice jest Pan Minister Przemysław Czarnek, ale też europoseł Janusz Lewandowski i nie tylko z tego powodu wypadałoby, aby uczniowie Liceum im. Jana Zamojskiego, ale i dziennikarze nie zniżali się poziomem swoich reakcji na cały incydent, do redagujących gazetkę ścienną wiszącą na korytarzu pierwszej lepszej szkoły przyzakładowej.
@Hoy Es Adios
„. Dodatek motywacyjny przyznawany jest w wysokości od 250 zł do 3000 zł. Do trzy tysiące…
Skąd pan wytrzasnął te 200 – 300?”
Już tłumaczę. W uchwale podany jest przedział ile może wynosić dodatek motywacyjny. Dyrektor otrzymuje na niego na etapie planowania budżetu szkoły określone – dość ograniczone środki. Od lat subwencja oświatowa nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów prowadzenia szkoły i samorząd musi dokładać z własnej kieszeni. A w tej kieszeni ostatnimi laty coraz mniej pieniędzy – głównie dzięki reformom podatkowym na poziomie rządowym
Tak więc dyrektor ma określoną kwotę do dyspozycji i nie może jej przekroczyć. Może przykładowo jednej osobie przyznać dodatek 3000 złotych albo 10 osobom po 300 złotych brutto. Zazwyczaj wybierane jest to drugie. Jako egzaminator przedmiotów zawodowych znam sporo nauczycieli z różnych województw i nie znam ani jednej osoby, która miałaby dodatek większy niż 300 złotych (a przynajmniej nikt się nie przyznaje – w „paski” im nie patrzyłem). Zazwyczaj jest to przedział od 100 do 300 złotych w zależności od tego jak zamożny jest samorząd. Bo dodatki motywacyjne finansowane są nie z subwencji ale ze środków własnych samorządu. Jedynie w Warszawie ponoć są to jakieś w miarę przyzwoite pieniądze – coś koło 1000 złotych brutto. Ale Warszawa to Warszawa, podejrzewam, że tam bez tego dodatku za czystą pensję nauczyciela* nie znalazłoby się zbyt wielu chętnych do pracy w szkole.
* Czysta pensja to dla nauczyciela dyplomowanego z 20 letnim stażem na ten moment jest to 4553zł brutto plus 20% dodatku stażowego (jedyny dodatek który przysługuje z automatu od 4 do max 20% w zależności od stażu pracy) czyli jakieś 4000 złotych na rękę.
Natomiast samochwałki o których pisze autor nie wynikają z żadnych ogólnych przepisów na pozimie krajowym. Są najprawdopodobniej wewnętrzną regulacją wprowadzoną w szkole autora lub wynikają z uchwały samorządu. Ale raczej to pierwsze. Zmora polskiej szkoły czyli dyrektor chce mieć dupochron na papierze gdyby ktoś się czepiał na jakiej zasadzie przyznaje dodatki motywacyjne (a kuratorium potrafi czepiać się absolutnie o wszystko)
Zazwyczaj w większości szkół wygląda to tak, że dyrektor przydziela dodatki motywacyjne na podstawie własnej oceny pracy nauczycieli. A „oficjalna” ocena pracy nauczyciela to osobny proces wg terminów określonych w karcie nauczyciela.
U mnie w szkole (nie jestem z Łodzi, więc obowiązuje nas inna uchwała samorządu i inne kwoty) przykładowo dodatek ten jest uzależniony od stopnia awansu zawodowego. Dla nauczyciela dyplomowanego (czyli najwyższa kwota) jest to 230 złotych brutto. Oczywiście nie dostają go wszyscy, tylko Ci, którzy czymś „zabłysnęli”. Przeciętnie przez pół roku się go ma, a przez kolejne pół dodatek nie przysługuje. Jak ktoś się obija to nie ma wcale.
Czy taka kwota jest w stanie zmotywować do lepszej pracy – ocenę pozostawiam czytającym.
@krystian42
Dodatek motywacyjny w Warszawie wynosi (od OŚMIU LAT!!!) po 600 zł miesięcznie brutto średnio na etat 🙁 I skutki każdy widzi – to na dziś 15% wakatów i kadra w wieku emerytalnym, strach pomyśleć co będzie w roku 2023/24(kumulacja!) 🙁 Z tym, że to szalenie bogate miasto, tyle, że preferuje MURY, a nie LUDZI 🙁