Kurator przegrał z edukatorkami seksualnymi
Grzegorz Wierzchowski, były kurator oświaty w Łodzi, przegrał proces z edukatorkami seksualnymi z Fundacji Spunk. Sąd oddalił powództwo o naruszenie dóbr osobistych, uznał bowiem, że kuratora można krytykować. Zasądził też na rzecz fundacji 1600 zł.
Jak informuje Obserwatorium Edukacji, Wierzchowski pomylił funkcję publiczną (był kuratorem, gdy doszło do sporu z Fundacją Spunk) z prywatnymi poglądami na temat edukacji seksualnej. Jako urzędnik ma obowiązek przestrzegać prawa i nie dręczyć niezapowiedzianymi kontrolami szkół, w których prowadzone są zajęcia o seksualności. Fundacja mu to wytknęła (szczegóły tutaj).
Edukatorki skrytykowały kuratora, odmówiły wykonania jego woli, aby trzymać się z dala od szkół, powiedziały, co myślą o ograniczaniu nastolatkom prawa do wiedzy o seksie, no i stało się. Kurator pozwał osoby, które mają inne poglądy. Proces trwał dwa lata, aż w końcu zapadł wyrok. Wynika z niego to, co powinno być dla wszystkich urzędników oczywiste: władzę można krytykować. Każdą władzę, kuratorską też.
Komentarze
No i kurator pognębion. Dobrze mu tak !
Zamiast porannej kawy polecam wywiad z ministrantem Czarnkiem! Po przeczytaniu lub w trakcie, ewentualne zasłabnięcia i zawały proszę leczyć tak jak Angielkę. Do pieca na trzy zdrowaśki i po kłopocie! Ciekawy jestem co na to historycy i nie tylko? Wydawało się ,że po Zalewskiej nic gorszego już oświaty nie może spotkać! Brrrrr….
Dzień świra cały rok! Do Antka dołączył kolejny świr! Jarkowi vel Polskę zbaw vel Prezes Wszystkich Prezesów nieustannie życzę aby mu się kot w łóżku zesrał!
https://www.onet.pl/informacje/onetlublin/zamach-smolenski-w-podrecznikach-minister-czarnek-nie-wierzy-ze-to-byla-jedynie/mre6eh7,79cfc278
Edukację seksualną w Polsce kształtuje narracja konglomeracji Kościelno-Rządowej. Wynika z niej, że lepiej, aby dorastający młody człowiek żył w nieświadomości, aniżeli korzystał z wykładów specjalistów seksualnych. Wyżej wymieniona narracja zakłada w swojej naiwności, że jedyną dydaktyczną metodą wychowania seksualnego jest zastraszanie (grzechem, teorią o zabijaniu nienarodzonych płodów z wadą rozwojową, brakiem rozgrzeszenia, wstydem publicznym, wykluczeniem ze społeczeństwa e.t.c.). Narracja ta nie przyjmuje do wiadomości, że wrodzona ciekawość i codzienna obecność oraz „autotytet?” internetu w życiu młodego człowieka powoduje, że z braku profesjonalnego systemu edukacji seksualnej, młody człowiek sięga do ekstremalnych, brutalnych, wulgarnych filmów pornograficznych lub próbuje okazjonalnie (n.p. w krzakach) zdobywać swoje osobiste doświadczenia seksualne.
Polecam lekturę „Nieortodokcyjni” autorki Deborah Feldman tym, którzy nie dostrzegają, jak blisko jest narracji Kościelno-Rządowej oraz naszej, polskiej narracji części zaślepionego społeczeństwa do narracji ortodoksyjnej grupy żydowskiej, żyjącej obecnie w Brooklyn’ie w XXI-wieku!!! Szczególnie polecam wątek związany z „nauczaniem seksualnym” przygotowującym do małżeństwa młodą 17-letniej dziewczynę.
Jeśli marzymy o nowoczesnej, godnej XXI-wieku polskiej młodzieży, nie uciekniemy od laickiego/biologicznego podejścia do problemu wychowania seksualnego
@Ja48
Z trudem przebrnąłem przez tę lekturę. Po czym sprawdziłem, co tak naprawdę znaczy „dzban”. „Ktoś mało inteligentny, ułomny, głupi, tępy „, albo „Osoba, która nie ma dystansu do siebie. Nie potrafi zażartować od czasu do czasu ze swoich wad itp. Obraża się bez powodu.” no i nie wiem, która definicja lepiej pasuje. Wywiad jest przerażający.
@Stanisław
Pytanie o edukację seksualną to pytanie o podmiotowość młodych ludzi. Tylko tyle i aż tyle. Czy traktujemy ich jak puste dzbany, osoby ułomne, tępe, głupie.