Matura powinna być w czerwcu
Nie dajmy się zwieść niby łatwym próbnym egzaminom, wyniki prawdziwej matury będą fatalne. Dlatego fachowcy apelują o przełożenie jej z maja na czerwiec. Dodatkowy miesiąc wiele by dał.
Mówił o tym Dariusz Kulma, matematyk, Nauczyciel Roku. Zwrócił uwagę, że zeszłoroczne wyniki matur były jednymi z najgorszych w historii, a tegoroczne zapowiadają się jeszcze gorzej. „Każdy dodatkowy tydzień czy miesiąc nauki mógłby uratować wyniki matur” (szczegóły apelu Dariusza Kulmy tutaj).
Zamiast przełożyć maturę o miesiąc, a nawet przedłużyć rok szkolny dla maturzystów do końca maja, dzięki czemu zrealizowano by podstawę programową, rząd obniżył wymagania na egzaminie. Jednak uczelnie zapowiedziały, że nie będą stosować żadnej taryfy ulgowej (szczegóły tutaj). Liczyć się będą egzaminy na poziomie rozszerzonym oraz wyniki. Kto zda słabo, a zapowiada się, że większość, ten nie dostanie się na wymarzony kierunek.
Dostaną się ci, którzy zdawali maturę w poprzednich latach, a teraz chcieliby zmienić kierunek. Może się okazać, że przeciętny wynik wtedy to w tym roku szczyt Himalajów – niedosięgły dla obecnych maturzystów. Dlatego dodatkowy miesiąc nauki mógłby bardzo pomóc, pomóc wyrównać szanse.
Komentarze
@Gospodarz
Kulma mówił też, w tym samym wywiadzie(!), że JEGO uczniowie napisali w ubiegłym roku maturę najlepiej w historii – jak na matematyka zbyt logiczny nie jest… 😉 Zdalna edukacja owszem SPOLARYZUJE wyniki- zdolni i ambitni będą jeszcze lepsi, a kandydaci do wykładania chemii … w Biedroce na półkach – słabsi. Tylko po co tym ostatnim matura??? 😉
Chyba tylko (podobnie jak kiedyś amnestia maturalna Giertycha) w interesie KASY różnych prywatnych SWGnG – pewnie takich jak ta Płynnej nierzeczywistości, więc się zaraz odezwie w roli obrońcy (skrajnie) lewicowego egalitarymu [wszyscy mają jednakowe mózgi 😉 ]…. 😉
Dodatkowy miesiąc nauki w klasach maturalnych powinien być NORMĄ a nie pandemicznym wyjątkiem.
Trzeba byłoby zapłacić nauczycielom, a rząd woli dać Rydzykowi.
@Płynna Rzeczywistość
10/10 🙂
@Gospodarz
No moim zdaniem zdecydowanie NIE powinna. Przesunięcie terminu niewiele by zmieniło. No, może poza daniem nauczycielom co poniektórym możliwej wymówki na wypadek słabych wyników: „No przecież mieli miesiąc TYLKO na naukę” lub coś podobnie absurdalnego. Albo mniej absurdalnego, boć to przecież miesiączek dodatkowych d’iengów za koreczki… W sam raz na pandemiczne wakacje dla zaszczepionych. 🙂
Płaskoziemcy namnażają się szybciej niż Covid-19. Austria, Niemcy Włochy, teraz Rumunia:
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-rumunia-wstrzymuja-szczepienie-astrazeneca-skrajny-srodek-os,nId,5102165
@Julia
Trzyletnie liceum:
Kl. 1, II semestr w atmosferze przygotowań do strajku nauczycieli, strajk nauczycieli, rozczarowanie efektami strajku
Kl..2, II semestr – zamknięcie szkół, iluzja edukacji
Kl. 3. I i II semestr praktycznie w całości pandemia i zdalne nauczanie. 10% bez większych strat, a nawet z korzyścią dla niektórych przedmiotów. 90% tych uczniów, z uwagi na krzywą pamięci, ukończy szkołę formalnie.
Co do d’iengów to może to mieć znaczenie dla słabych nauczycieli. Do dobrych trzeba zapisywać się w kolejkę i czekać aż zwolni się miejsce: mają pracę przez cały rok. Odbiję piłkę: może chodzi o d’engi egzaminatorskie do zarobienia dopiero w lipcu? 🙂
Łatwo insynuować, isn’t it?
@K.C.
Tak, to na pewno egzaminatorzy chcą sprawdzać prace w lipcu… sama o niczym innym nie marzę…
Jak by ktoś chciał posłuchać mądrego człowieka o wpływie społeczności akademickiej (studenci) na rozwój Łodzi: https://www.youtube.com/watch?v=IfVg7bU49No
Słowo klucz to transformacja miasta przemysłowego w miasto poprzemysłowe; deindustrializacja.
Studenci zostawiali w Łodzi, przed pandemią i opodatkowaniem, około miliarda złotych rocznie. Jest ich ponad 40 tys. 2/3 to przyjezdni. Studenci mieli ogromny wpływ na rynek mieszkaniowy, sektor usług, w tym kultury i rozrywki, na zmianę charakteru ulicy Piotrowskiej.
Nie ma w tym materiale nic o tym, co dzieje się ze studentami PO zakończeniu edukacji. Niemniej, ktoś tę deindustrializację wykonuje i obsługuje.
Ale nie! To błąd! Mamy za dużo liceów i maturzystów i rzucamy perły edukacji przed leniwe uczniowskie wieprze. Studentów w takiej Łodzi to powinno być tak z tysiąc. Łącznie, na uniwerku, polibudzie, medycznej, ASP, filmówce i pewnie ekonoma też tam macie. Oooo! To byłoby kształcenie elitarne! Sami Ajnsztejni, tylko z aryjskimi nazwiskami. A wokół błoto, rynsztoki i morze biedy dzielącej z tej biedy zapałki na czworo. Zupełnie jak w całkowicie idealnej Polsce sanacyjnej, gdzie rocznie maturę zdawało może z 30 tys. paniczów.
@Płynna nierzeczywistość
1.Polska ma WYŻSZE wskaźniki (formalnej!)scholaryzacji na poziomie średnim i wyższym niż bogate kraje UE, w tym Niemcy. Kto jest mądrzejszy – oni czy Polska???
2.Sam pisałem, że na studentach NIEKTÓRZY zarabiają – ty TEŻ zarabiasz, stąd ta desperacka obrona – pytanie co z tego mają ONI i społeczeństwo???
3.Nadal nie wiem po co personelowi McDonaldsa czy Biedronki albo innych call-centers(w ramach tej dezindustrializacji!) matura i studia. Zresztą za 10-15 lat sztuczna inteligencja zabierze i te etaty.
4.W latach 80-tych w Polsce studiowało około 10% rocznika i już wtedy nie dla wszystkich była praca ZGODNA Z KWALIFIKACJMI. A studia kosztują – trzeba takich bezproduktywnych darmozjadów jak ty w różnych SWGnG utrzymać … 😉
@Julia
Czytanie ze zrozumieniem?
Napisałem, że łatwo postawić tezę: przeciw wydłużeniu nauki są egzaminatorzy, którzy musieliby wtedy sprawdzać matury w lipcu, a nie w czerwcu. 🙂
@Płynna Rzeczywistość
Już kiedyś pisałem o idealnych warunkach do rozwoju wbrew ewolucji. Proszę poczytać i przemyśleć:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/eksperyment-calhouna-mysia-utopia-zakonczyla-sie-katastrofa/f12mg97,79cfc278
Na CDA jest dostępny film „Idiokracy”, antycypacja konsekwencji kształcenia akademickiego wszystkich ( czyli rozdawania dyplomów dla większości), za wszelką cenę.
@K.C.
No to co Pan napisał – w kontekście – jest co najmniej dwuznaczne.
Pisanie z myślą o zrozumieniu
@Julia
Napisałem:
„Co do d’iengów to może to mieć znaczenie dla słabych nauczycieli. Do dobrych trzeba zapisywać się w kolejkę i czekać aż zwolni się miejsce: mają pracę przez cały rok. Odbiję piłkę: może chodzi o d’engi egzaminatorskie do zarobienia dopiero w lipcu?
Łatwo insynuować, isn’t it?”
Zarzuciła Pani nauczycielom, że „dla pieniędzy chcą wydłużenia roku szkolnego”.
Odpowiedziałem w dwóch pierwszych zdaniach, żę mogłoby to dotyczyć jedynie nauczycieli słabych.
W dwóch kolejnych wskazuję, jak łatwo snuć insynuacje: pani opór przeciw późniejszym maturom może wynikać z tego, że jako egzaminatorka musiałaby pani pracować w lipcu.
Co w tych czterech zdaniach jest dwuznacznego?
Niedawno był wpis gospodarza: „Akademicki bełkot”. Jako egzaminatorka potwierdza pani w pełni tezy tego wpisu 🙂
@K.C.
Pana nerwowość potwierdza odczuwany przez Pana brak własnej racji .
@Julia
Tylko na insynuacje panią stać?
Wygłupiła się pani po raz kolejny 🙂
AHA 🙂
@K.C.