Nauczyciele zaszczepieni – czas wracać do szkół
Pierwszą dawkę szczepionki przyjęli już prawie wszyscy nauczyciele. Wg ministra Czarnka, ok. 90 proc., a proces szczepienia trwa. Za chwilę będą to już naprawdę wszyscy nauczyciele, tzn. wszyscy spośród tych, którzy się zgłosili. Najwyższy więc czas, aby zapytać, co dalej. Czy wracamy do szkół?
Tego należałoby się spodziewać. Nauczyciele zaszczepieni (pierwszą dawką), czas więc wracać do nauczania stacjonarnego. A jednak Przemysław Czarnek studzi zapał tych, którzy wyobrażali sobie, że powrót do szkół jest bliski. Decyzja, co robić, zapadnie dopiero po świętach, czyli w kwietniu. A zatem nic pewnego. Oznacza to, że zaszczepienie nauczycieli nic nie dało.
Wcześniej ZNP alarmował, iż najpierw szczepienia, potem powrót do szkół. No to nauczyciele dostali szczepionkę. Jednak powrotu nie ma. Pisałem w innym miejscu, że mam wyrzuty sumienia z powodu przyjęcia szczepionki. Ludzie nam zazdroszczą. Nauczyciele są wybrańcami. Muszą więc się odpłacić za ten gest. Lekarze powinni skończyć z teleporadami, a my z nauczaniem online. Czas wracać do szkół, inaczej po co nam to szczepienie?
Komentarze
Wydaje mi się, że ewentualny nasz powrót będzie niedługi w tym roku szkolnym. A pojawienie się jesienne też będzie nie bardzo długie. A to czy nauczyciele są zaszczep. ? – wielkiego znaczenia dla decyzji rządzących to nie ma – bo i jest wiele kwestii ważniejszych niż grupa zawodowa n. Ja się szykuję na zdalne w 21/22 i mam nadzieję, że nie dojdzie doń w 22/23. Zorganizowałem sobie ergonomiczne stanowisko pracy, rozpocząłem rehabilitację oraz terapię. Dopust jeszcze potrwa i trzeba zadbać też i o siebie… Jemy dużo warzyw i chodzę na spacery w południe – kiedy słońce – jest najintensywniejsze.
Zostaliście zaszczepieni. Ta szczepionka po I dawce ma skuteczność 60%. Druga dawka za 3 miesiące.
Nadal chcecie wracać?
A ilu nauczycieli przed szczepieniami czyli w okresie roku epidemii zostało zakażonych i się rozchorowało ze skutkiem śmiertelnym lub z powikłaniami pochorobowymi nieumożliwiającymi dalszą pracę?
Jak te dane mają się do wielkości tych wskaźników z okresów „przedcovidowych” ?
Jeśli natomiast chodzi o dzieci czy młodzież to większe jest ryzyko utraty życia wskutek wypadku na wf-ie niż w wyniku zakażenia koronawirusem.
W szkole oprócz żony tylko dyrektor, który posłuchał jej i zastosował się do jej rad nie miał żadnych powikłań poszczepiennych.
@barnaba
„Ta szczepionka po I dawce ma skuteczność 60%.”
Jeżeli druga dawka ma też skutecność 60%, to razem daje to nie 120%, jak pewnie myśli większość polskich maturzystów i licencjatów, ale 36%. To już chyba lepiej było posłuchać Łukaszenki i wypić pół litry.
Szkoły ani uczelnie nie ruszą, skoro idzie trzecia fala e-modernizmu. Spowodowana – być może – otwarciem klas 1-3. Cóż z tego, że nauczyciele zaszczepieni, skoro po otwarciu szkół w każdej klasie co miesiąc pojawi się średnio jedno bezobjawowe dziecko z wirusem zawleczonym z domu, które tego wirusa „sprzeda” kilku innym uczniom, którzy zaniosą go do swoich domów?
Czyli – witaj szkoło, ale nie wcześniej niż we wrześniu.
Czy jednak trzeba mieć wyrzuty sumienia?
Drogi Gospodarzu, pewnie z połowa Sejmu i rządu ma jakieś nauczycielskie fuchy w szkołach wyższych. Pamiętacie jeszcze Dudę, jak jako poseł a później europoseł jeździł, podobno za własne fundusze, pod Poznań do Wyższej Szkoły im. Mieszka Pierwszego, by nieść kaganek konstytucyjnej oświaty w blokach 5-godzinnych? Dzięki nauczycielom większość z nich ju z pewnie dawno zaszczepiona!
Gdzie są teraz ci, którzy oburzali się na emerytkę-Jandę, która zaszczepiła się w grudniu, ale dziś spokojnie patrzą na szczepiących się 30-letnich, zdrowych jak rydz nauczycieli, którzy uczą (!?) WF-u przez internet?
Jeśli nie nauczyciele, to kto? Policjanci? Zaraz byłaby awantura, że władza dba tylko o siebie. Strażacy? Administracja samorządowa pierwszego kontaktu? Konduktorzy w PKP? Służba więzienna i sami więźniowie?
Jasne, chciałoby się oddać te szczepionki seniorom i osobom schorowanym. Ale gdy władza podejmowała decyzje o szczepieniu nauczycieli, producent astry nie zalecał szczepienia seniorów i osób schorowanych. Trzeba było mieć awokado Borysa J., by mimo wszystko szczepić nią wszystkich.
Proszę coś napisać o swoim i koleżanek z pracy NOP-ie po astrze. Były dreszcze? Gorączka? Bóle mięśni? Niezdolność do pracy? Jak długo? Apap pomógł?
Oj, oduczenie lekarzy od teleporad i otwarcie przychodni to będzie droga przez mękę. Oni tak się w tym umościli, tak wpasowali, że czeka nas długa walka o powrót do normalności.
A z powrotem uczniów do szkół to zupełny nonsens – nauczyciele owszem, zaszczepieni (mimo iż szczepionką drugiego sortu, to przecież jakąś odporność jednak dającą), ale uczniowie? I rodziny uczniów? Nie wiem, kiedy skończy się trzecia fala, ale czwarta nadejdzie w dwa-trzy tygodnie po powrocie do nauki stacjonarnej (chyba że zdarzy się cud i program szczepień ruszy z kopyta).
Proszę się nie obrażać, ale szczepienie nauczycieli jest bez sensu. Oczywiście stanowi to dla nich zabezpieczenie przed COVID-19, ale nie zapobiega powstawaniu dużych fal epidemii związanych z przenoszeniem się wirusa pomiędzy uczniami (takich jak ta, którą mieliśmy po wrześniu 2020). Uczniowie spotykając się w dużych grupach, roznoszą wirusa, a potem zarażają domowników, w tym np. dziadków. Zaszczepienie nauczycieli w żaden sposób temu nie zapobiega. Skutki dużej fali zakażeń są nieakceptowalne i stąd otwarcia szkół nie będzie. Szkoda, że minister/rząd dopiero teraz się zorientował xD.
Dalece lepsze i wymierne skutki miałoby szczepienie „po PESEL-u”, zabezpieczając najbardziej narażoną część społeczeństwa. Ewentualnie idąc na kompromis z kwestiami gospodarczymi, można by zaszczepić tylko nauczycieli przedszkolnych i nauczania początkowego, godząc się na zwiększony poziom zakażeń wynikający się przenoszenia się wirusa pomiędzy młodszymi dziećmi.
Przy okazji, sam jestem nauczycielem akademickim, ale nie zarejestrowałem się na przysługujące mi szczepienie. Ponieważ mam 37 lat i do października 2021 (może dłużej?) nie będę miał zajęć stacjonarnych ze studentami, uznałem, że cała rzesza osób potrzebuje szczepionki o wiele bardziej ode mnie. Zaszczepienie się w obecnych okolicznościach byłoby w moim wypadku nieetyczne.
Jestem oczywiście wielkim zwolennikiem szczepień ochronnych i gdyby szczepionka na COVID-19 była ogólnie dostępna, zaszczepiłbym się od razu.
@Durutte
„Nie wiem, kiedy skończy się trzecia fala,”
A wie Pan, kiedy się zacznie? Nie mam na myśli zjawiska medialnego typu nobo, tylko faktyczne zjawisko w realu. Na razie bowiem trzecia fala się zaczęła, nobo się zaczęła. Nobo przecież każdy to wie, nobo wolne media piszą. A one piszą, nobo politycy mówią, a politycy mówią, bo przeczytali w wolnych mediach i w instrukcjach.
Na razie wygląda to na kolejną falę paranoi!
Przy okazji, nie wiem, czy ktoś zauważył, że mielismy niedawno rocznicę rozpoczęcia kowida w RP. Otóż nawet, jeśli ktoś majaczy, że mamy jakąś falę, to wg norm świata umysłowo normalnego nie jest ona trzecia, a pierwsza w kolejnym sezonie zakażeń. A jeżeli ona jest trzecia, to która falę grypy mieliśmy w tym roku?
Trzysta pięćdziesiątą czwartą? I nikt się tym nie zajmuje?
@Durutte 9 MARCA 2021 13:22
„chyba że zdarzy się cud i program szczepień ruszy z kopyta”
Program szczepień rzeczywiście ruszy z kopyta i nie będzie to efektem cudu ale znacznego zwiększenia dostaw szczepionek już w UE zatwierdzonych (np. szczepionkę firm Pfizer i BioNTech zaczął właśnie również wytwarzać zbudowany w rekordowym czasie zakład w Marburgu (do końca drugiego kwartału wypuści 250 mln dawek szczepionki) oraz dopuszczenia na tym obszarze nowych produktów (np. Novavax, Johnson & Johnson, CureVac).
@pies_1 9 MARCA 2021 13:49
„uznałem, że cała rzesza osób potrzebuje szczepionki o wiele bardziej ode mnie. Zaszczepienie się w obecnych okolicznościach byłoby w moim wypadku nieetyczne”.
To zupełnie inna postawa niż ta, którą zaprezentowała znana grupa w końcu grudnia – im szczepionka absolutnie nie przysługiwała i nie mieli najmniejszych oporów aby się zaszczepić przed tymi, którzy znacznie bardziej tego potrzebowali.
Te wasze biadolenie to szczyt głupoty wynikający ze zlasowania waszych mózgów przez medialną ściemę i bzdety opłacanych przez koncerny farmaceutyczne „ekspertów”.
Jak na razie dokładnie po roku epidemii zakaziło się niecałe 5% Polaków czyli ledwo jeden z 20-tu. Dwa razy więcej chorowało na grypę w sezonie 2019/20 i nikt stanu epidemii nie ogłaszał.
Jeśli ma to być groźna choroba to powinien nastąpić znaczny wzrost łącznej ilości zgonów , bo oprócz tych co umierali jak zawsze z powodu wieku i chorób dodatkowo winni umierać ci na covid a tymczasem łączna ilość zgonów do początku października 2020 ( 40-ty tydzień ) nie różniła się NICZYM od zgonów w latach 2018 i 2019. Od 41-go tygodnia nastąpił nagły wzrost ilości zgonów osiągając apogeum w 45-tym tygodniu ( ponad 16 tys. zgonów w tym tygodniu ) a potem spadek. W połowie lutego 2021 spadł do poziomu jaki był w lutym w latach poprzednich – 2018-2020.
W okresie 18 tygodni ( od początku października 2020 do połowy lutego 2021 zmarło 214 tys. osób podczas gdy w tym samym okresie 2019/20 ok. 143 tys. czyli ponad 70 tys. więcej !!!
Na sam covid ( bez chorób współistniejących ) jak przyznało MZ w 2020 zmarły 5102 osoby ( zaledwie co 100-tny zmarły ) czyli faktycznie 1/6 tego co nam podawało się w komunikatach !
Nawet jeśli przyjmiemy , że te pozostałe 25 tys. zmarło, bo covid przyspieszył nieco ich zgon to pozostaje nam jeszcze do wyjaśnienia przyczyna zgonu pozostałych 40 tys. osób.!!!
Czy nie są to ofiary ograniczeń narzuconych służbie zdrowia ograniczeń ???
Cała ta polityka ‚”walki z epidemią”przyniosła więcej strat niż korzyści !
A wystarczyło zastosować do rad „znachora Zięby” zalecającego na początku „epidemii” by zadbać o własną odporność, by mieć całą tą „epidemie” w d….
@kaesjot
Lekarstwo bywa straszniejsze od choroby….
@kaesjot
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-niepozadane-odczyny-poszczepienne-u-pracownikow-oswiaty,nId,5098384
@Krzysztof Cywiński
Sprawdziłem jaka jest droga zgłaszania NOP-ów w przypadku szczepień przeciw covid – to link:
https://www.gov.pl/web/szczepimysie/jak-zglaszac-nop
Szacuje się, że u nas w oficjalnych statystykach ujęte jest zaledwie 5-10% powikłań poszczepiennych w przypadku dzieci i młodzieży. Dzieje się tak m.in. z tego powodu, że zgłaszającym NOP do SANEPID-u jest najczęściej lekarz pierwszego kontaktu, który kwalifikował dzieciaka do szczepienia. Dzieciaka można szczepić tylko wtedy, gdy jest on ABSOLUTNIE ZDROWY – nawet katar jest przeciwwskazaniem. Wiem o tym, gdyż lekarzami była matka a nadal są siostra i siostrzenica żony a wielu rodziców o tym nie wie. W tej sytuacji robi on „donos” na samego siebie, że „spartolił robotę” bo kazał szczepić dziecko, które w tym czasie szczepione nie powinno być. Nic dziwnego, że będzie starał się zlekceważyć sprawę, przekonując zgłaszającego, że „to normalne – wszyscy tak mają ” albo ” to nie ma żadnego związku ze szczepieniem !” albo pojawiło się po terminie 4 tygodni od szczepienia. Do tego SANEPID, który przyjmuje i prowadzi rejestry zgłoszeń jest u nas dystrybutorem szczepionek czyli zarabia na nich a zatem nie ma interesu w szerzeniu się informacji, że szkodzą.
Te podane ok. 3,6 tys. NOP-ów wśród szczepionych pracowników oświaty to mniej niż 1 % szczepionych . Jak to się ma do informacji dochodzących z różnych szkół, że 80-90% szczepionych pracowników oświaty odczuwało mniej lub bardziej uciążliwe dolegliwości poszczepienne. Jeśli zgłaszali się do lekarzy to dostawali L-4 z określeniem przyczyny np. ” wysoka temperatura z niewiadomej przyczyny”.
Nic zatem dziwnego, że oficjalne statystyki tak „ładnie” wyglądają.
@kaesjot
Zdumiewa mnie inny aspekt: medyczna odmiana rosyjskiej ruletki. Uodpornisz się, wygrałeś, umierasz – trudno, przegrałeś…
@Krzysztof Cywiński
Ja to widzę inaczej.
„Rosyjska ruletka” to sprawa przypadku – prawdopodobieństwo utraty życia wynosi 1/6 . To jest bardzo wysokie bo na covid jest 150 razy niższe ( uwzględniając także te z chorobami współistniejącymi).
Wzmacnianie własnej odporności to efekt świadomego działania danej osoby. W tej dziedzinie to lepiej słuchać rad „znachorów” niż lekarzy. To wiem z własnego doświadczenia. Jakby co, to służę radą.
@kaesjot
Oczywiście ryzyko jest mniejsze, dlatego wspomniałem o medycznej ruletce:
człowiek idzie na szczepienie i okazuje się, że szczepienie może go uśmiercić.
Natomiast w pełni zgadzam się, że najważniejsze, to zadbać o własną odporność.
Ze strony środowiska medycznego również płynie interesujący sygnał:
https://www.medonet.pl/porozmawiajmyoszczepionce/szczepionka-na-covid-19,szczepienia-na-covid-19–ilu-lekarzy-jest-juz-zaszczepionych–sprzeczne-dane,artykul,41949295.html
@Krzysztof Cywiński
W tym aspekcie to zgoda – ale „eksperci” już przekonują, że taka reakcja to dobry znak świadczący o tym, że organizm walczy ze wszczepionymi, osłabionymi patogenami. Nie mam osobiście większych doświadczeń bo poza tymi z dzieciństwa to przypada średnio jedna na 15lat ( jedna przeciw grypie i 3 przeciwtężcowe bo miałem alergię na ukąszenia meszek ) ale nie przypominam sobie jakiejkolwiek reakcji poszczepiennej. Może to i racja jeśli chodzi o ten typ szczepionek – taka jest idea ich stosowania ale co z tymi z „mRNA” ? Tym bardziej, że nie jest to tradycyjna „na jakiegoś tam wirusa” lecz całkowicie nowa generacja szczepionek dotychczas nie stosowana .
Co do tych różnych danych dotyczących stopnia wyszczepień pracowników służby zdrowia to wydaje się, że MZ traktuje osobę dwukrotnie szczepioną jako DWIE osoby zaszczepione. Wtedy to by się mniej wiecej zgadzało.
Ciekawa informacja dotarła wczoraj do mnie z bardzo wiarygodnego źródła. Otóż dowiedziałem, co trzeba zrobić, by test na koronawirusa wypadł negatywnie.
Podobno są też tacy wśród pobierających próbki do testu, którzy uprzejmie pytają : „A jaki wynik jest Panu/Pani potrzebny ?”
@kaesjot
Czyli normalnie, po polsku… 🙂
Krzysztof Cywiński 13 marca 2021 14:43
Tu nie chodzi o to, że Polacy jak zwykle „kombinują” czyli, że test jest pozytywny a w papiery wpisuje się , że był negatywny lecz to, że tak łatwo wpływać na jego wynik..
A przecież na tych testach opiera się ta cała „pandemiczna” polityka. Przecież na początku tej epidemii wielu fachowców ( łącznie z twórcą testu ) kwestionowało celowość jego stosowania do diagnozowania choroby gdyż w większości wypadków daje wynik fałszywie pozytywny. Aby temu zaprzeczyć wymyślono „chorobę bezobjawową”.
Kiedy to wszystko pierdyknie i z jakimi skutkami ?