Akademicki bełkot jako temat maturalny
Uczniowie pisali dzisiaj próbną maturę z języka polskiego – poziom podstawowy. Jeden z tematów był napisany akademickim slangiem, którego sens jest oczywisty dla pracowników uczelni, natomiast dla licealisty wcale. Nic dziwnego, że wywołał konsternację.
Temat ten brzmiał tak: „Czy sztuka może przynieść odpowiedzi na pytania o kondycję ludzką?”. Uczniowie zastanawiali się, co znaczy „kondycja ludzka”, a ponieważ nie byli pewni, dawali sobie z tym tematem spokój. To nie pierwszy raz, kiedy w tematach maturalnych, tym razem na szczęście próbnych, były formuły w sam raz dla jajogłowych, a kompletnie nieodpowiednie dla pięknych 20-letnich. Pamiętam temat – cytuję z pamięci – „Omów kreację kobiet w literaturze”. Uczniowie myśleli, że chodzi o ubiór, tymczasem chodziło o sposób przedstawiania pań przez pisarzy.
Język się zmienia. Choć może się to niejednemu doktorowi habilitowanemu wydawać dziwne, kondycja ludzka to po prostu fizyczna sprawność człowieka. Takie jest podstawowe znaczenie, nie ma co kombinować. Nie o to jednak chodziło osobie, która wymyśliła ten temat. Ewidentnie miała zacięcie filozoficzne. Niech jednak to zacięcie zatrzyma dla siebie, a na maturę przygotuje temat, nad którym nie trzeba się zastanawiać, co znaczy. Niech będzie oczywisty – że zacytuję klasyka – jak podanie ręki.
Od dawna alarmuję, że CKE nie przeprowadza standaryzacji zadań maturalnych. A jeśli przeprowadza, to źle. Robi to na odwal się. Każdą formułę wymyśloną przez nauczyciela akademickiego, który żyje w swoim świecie, należy pokazać nastolatkom. Zawsze okazuje się, że młodzież albo nie rozumie tych formuł, albo rozumie je inaczej. Gdy nie ma standaryzacji, egzamin wygląda jak w dowcipie: „Jaki przedmiot w szkole lubisz najbardziej?”. Uczeń odpowiada: „Kredę”. Pytanie do dupy, odpowiedź bez zarzutu. I tak samo jest z tematem drugim na dzisiejszej próbnej maturze. Cokolwiek uczniowie napiszą o kondycji ludzkiej, będzie dobre. Gdy temat jest do dupy, każdą pracę należy uznać za doskonałą. Innej opcji nie ma.
Komentarze
„ten temat” doskonale obrazuje kondycję umysłową współczesnych absolwentów wyższych uczelni: Obecne szkolnictwo wyższe produkuje magistrów „ogólnologii stosowanej” którzy posiadają dyplomy i tytuły a w rzeczywistości nie umieją niczego. Jak wyjadą na tzw zachód to zajmują tam stanowiska menadżerów miotły i szmaty, specjalistów od obsługi ładowarek i wózków ręcznych i administratorów czystości powierzchniowej.
@Gospodarz
Przecież to była „próbna” matura, której CKE robić NIE CHCE i robi tylko pod ministerialnym przymusem, jako pańszczyznę – w zeszłym roku wykpili się autoplagiatem, dając arkusze z czerwca/sierpnia 2018 ze zmienioną stroną tytułową … 😉 Teraz WYKPILI się TYM … 🙁
Jaka jest roznica miedzy ranikem a porankiem. Tez dobry temat.
Mad Marx,
Mógłby Pan swoje śmiałe tezy o szkolnictwie wyższym podeprzeć wynikami jakichś badań? Tezy niepodparte są niestabilne i mogą się przewrócić, raniąc wiele osób dookoła.
@Gospodarz
Jest Pan pewny, że uczniowie nie rozumieją znaczenia „kondycji ludzkiej”? Może tak być, skoro to matura na poziomie parterowym i np. na maturze z matematyki trudno na tym poziomie oczekiwać czegoś więcej niż umiejętności obliczania procentów w zakresie 50, 100 i 200%.
Niemniej, czyż nie jest raczej tak, że nawet gdyby to pytanie wyrazić
„ludzkim” językiem hip-hopu („Czy sztuka może przynieść odpowiedzi na pytania o to, czy ludzkie życie jest zaje*****, czy raczej ch*****?), to młodzież też by go nie wybrała? Moim zdaniem to pytanie znacznie wykracza poza umiejętność liczenia trzech procentów. Jak skojarzyć znane sobie lektury – lub ich opisy – z wyrażeniem opinii o losie człowieka? Co 19-latek, któremu wydaje się, że żyć będzie wiecznie, w dodatku w dobrym zdrowiu i statusie materialnym, może wiedzieć o kondycji ludzkiej? Ile razy w swoim życiu upadł, nie potknął się, tylko upadł, i ile razy się podniósł? To pytanie maturalne jest mordercze, jedno z tych, które można zadać studentom studiów magisterskich do opracowania w domu. Ale nie uczniom szkoły parterowej, którzy mieliby te wszystkie skojarzenia wyciągnąć ze swoich zapewne niezbyt oczytanych i niezbyt obytych w sztuce głów. Gdyby takimi skojarzeniami sypali jak z rękawa, to mieliby kondycję, by zdawać maturę z języka polskiego na poziomie co najmniej piętrowym.
@mad marx
„Jak wyjadą na tzw zachód to zajmują tam stanowiska menadżerów miotły i szmaty, ”
A jakie zajmują stanowiska jak pojadą na nie tak zwany Zachód? Albo na Wschód?
No ale temat rzeczywiście nie na poziomie dzisiejszego licealisty.
Może trza było tak: Jak, k…a, facet ma, k…a, przeje…ać, k…a, dzionek, k….a, bez, k…a, nówki artappki, k…a?
Proszę wybaczyć, lecz Pan się myli. Wprawdzie temat (jak zawsze) idiotyczny, lecz zwrot „kondycja ludzka” jest w jedynym i wyłącznym znaczeniu filozoficzny (pozycja ontyczna bytu ludzkiego), natomiast w odniesieniu do sprawności fizycznej mówi się po prostu o kondycji lub (częściej) o kondycji fizycznej.
Pamiętam temat pracy maturalnej, w której padło słowo „paralele”. Część maturzystów musiała zgadywać, bo nauczyciele nie chcieli podpowiedzieć co ten wyraz oznacza.
Hmmmm. Na serio Pan to napisał? Że maturzysta nie wie, co to znaczy „kondycja ludzka”? 😀 To najpierw maturzystę „do paki”, a potem jego nauczyciela. I papugę. Też do paki! To nie kwestia „młodzieżowego języka”, tylko jakieś porażki pedagogicznej, skoro liceum opuszcza młody człowiek, który „kondycję ludzką” sprowadza do 20 przysiadów i dobrego wyniku na setkę… Młodzieżowo zakończę: „żal”.
W swej pracy zawodowej zawsze trzymałem się zasady, że do usprawniania pracy najlepiej nadają się ci, którzy ją na co dzień wykonują.
Pogoń za „ilością” skutkuje obniżeniem jakości.
Ostatnio przy budowie szopki w ogrodzie pomagał mi absolwent politechniki. W pewnym momencie trzeba było całość podnieść, by włożyć podkładkę pod stopę słupa. Próbował to zrobić ale zrezygnował , ” bo się nie da – za ciężkie! „.
Wziąłem leżący obok drąg, wsunąłem pod konstrukcję i uniosłem całość .
„I co – da się ? W szkole na fizyce o dźwigni jednostronnej nie było ? – pytam go.
Było – odpowiada – ale nie mówili jak to wykorzystać w praktyce!
A po co tę całą wiedzę „wkładamy do łbów” młodym ?
Po to, aby w życiu potrafili ją wykorzystać W PRAKTYCE!
Dlatego wg mnie każdy „naukowiec” rozpoczęcie swej pracy naukowej winien poprzedzić kilkuletnią praktyką zawodową.
Jan Hartman
Pana od dzisiejszych maturzystów dzieli 35 lat doświadczenia i proszę się „zniżyć” do ich poziomu.
Zawsze powtarzam – nieważne co i jak mówisz lecz istotne jest to, jak ten, do kogo swą wypowiedź kierujesz ją rozumie.
@Jan Hartman
„Wprawdzie temat (jak zawsze) idiotyczny”
To może ciekawszy byłby temat:
„Dlaczego temat jest zawsze idiotyczny?”
Problem polega na tym, że uczniowie dziś są tak nasterowani i sparaliżowani myśleniem „pod klucz”, że cokolwiek, co zaledwie pozoruje wyjście poza schemat staje się kompletnie niezrozumiałe. Przytoczony temat jest o tyle banalny, że w normalnych czasach zapewne pozwoliłby na wypłynięcie na bezkresne oceany wodolejstwa i przy braku błędów ortograficznych na zaliczenie egzaminu na solidną czwóreczkę. A dziś? „Tego nie było w podręczniku” i koniec dyskusji.
Co do szkolnictwa wyższego w Polsce – chyba nawet i z aż pół można by jak najszybciej zlikwidować i raczej straszliwej straty dla Narodu by nie było, a na pewno duża oszczędność 🙂 Przewidując to – przetransferowałem się do Oświaty (ta na pewno będzie potrzebna… z jakichkolwiek względów…) i jest mi super – weekendy od zadań z pracy wolne, kilka godzin pracy dziennie i to w naprawdę dobrych warunkach, a płacą tak naprawdę odczuwalnie istotnie więcej… . I jeszcze w Oświacie można ucznia nader często czegoś naprawdę pożytecznego nauczyć 🙂 Ze swej strony polecam – przynajmniej częściowy – transfer do Oświaty nawet i po habilitacji (z większości nauk).
Wątpliwości budzi też sformułowanie „Czy..?” Można na nie odpowiedzieć tak lub nie, czyli wszystko jedno co, na czym więc polega zadanie polonistyczne?
Wątpliwości budzi też sformułowanie „Czy..? Na tak postawione pytanie można odpowiedzieć tak lub nie, czyli wszystko jedno co, na czym więc polega zadanie polonistyczne?
Julia 4 marca 2021 8:21
Kondycja – nawet ludzka jest pojęciem szerokim, obejmujących wiele obszarów życia człowieka. Kondycja fizyczna także dotyczy człowieka – definiowana poprzez określenie jego szybkości, siły i wytrzymałości. Do tego można człowieka i jego kondycję umysłową, psychiczną, zdrowotną a nawet finansową.
Wszystko to składa się na „kondycję ludzką” !
Mój wnuk ( ze zdiagnozowanym autyzmem ) w II kl SP miał zadanie :
Dokończ zdanie – „Nuda nie lubi ….”
Stwierdził, że tego można zrobić.
A dlaczego – pytamy
Bo nuda nie ma uczuć ! – odpowiedział
Następne zadanie – rysunek klauna i polecenie i polecenie – oceń tą postać
Odpowiedział, że nie tego nie jest w stanie zrobić, bo ” tego pana nie zna”
Żona stwierdziła, że wnuk byłby bardzo dobrym recenzentem podręczników szkolnych.
„Czy taśmy Obajtka mogą przynieść odpowiedzi na pytania o kondycję ludzką”
To jest ładny temat, co?
Ma Pan rację , akademicki bełkot .
@Gospodarz
Na podstawie kolorujemy drwala, na rozszerzeniu jeden z tematów do wyboru może być bardziej wymyślny 🙂
Drogi Gospodarzu,
tak daleko posunięta solidarność z uczniami jest chybiona, nauczyciel powinien od uczniów wymagać, nie tylko głaskać po główce i pocieszać, że brak znajomości języka ojczystego na poziomie maturalnym jest normalny.
Nie ma miejsca na nieporozumienie, o którym Pan pisze w odniesieniu do frazy ‚kreację pań’. Pierwszy rzeczownik jest w liczbie pojedynczej, czy sugeruje Pan, że uczniowie chcieli opisać jedną sukienkę, którą nosiła grupa bohaterek literackich? Gdyby istotnie chodziło o stroje (czy naprawdę maturzysta może na serio założyć, że taki jest temat matury?) konieczne byłoby użycie liczby mnogiej, ew. obu rzeczowników w liczbie pojedynczej, ‚kreację pani’, tutaj czujny maturzysta chyba zapytałby o jaką panią chodzi?
Kwestię kondycji ludzkiej rozumianej jako sprawność fizyczna wyjaśnił prof. Hartman.
Jeśli istotnie taki jest poziom maturzystów dzisiaj to za kilka lat będziemy mieli naprawdę zatrważających nauczycieli.
@superdoktorek
Pański postulat jest znakomity. Można by go wręcz rozwinąć: każdy nauczyciel akademicki ustawowo na min. 1/4 etatu w oświacie. Zyskaliby wszyscy. Pan profesor Hartman, jako absolwent KUL prowadzący katechezę i wymieniający się uprzejmościami w pokoju nauczycielskim z ministrem Czarnkiem i doktorem Braunem, prof. Gowin dywagujący o wartościach z prof. Iwasiów, etc. Świat byłby od razu lepszy, a z pewnością weselszy 🙂
@kaesjot
100/100 dla wnuka i żony 🙂
Tak,tak. Czytając Mickiewicza i słowo „kutasik”, co mają mlodzi na myśli? Ale pierdoły Pan posuwasz.
@ kaesjot :
„Ostatnio przy budowie szopki w ogrodzie pomagał mi absolwent politechniki. ”
Bo inżynier „wie jak to działa” a technik wie jak to zrobić 😉
Jan Hartman,
Proszę wybaczyć, lecz Pan się myli. Gospodarz, z wykształcenia filozof, nie pyta o znaczenie wyrażenia „kondycja ludzka”, tylko o to, jak to wyrażenie może zrozumieć przeciętny uczeń współczesnego liceum w klasie innej niż humanistyczna. W warstwie głębszej – pyta, czy ten uczeń może je zrozumieć w stopniu umożliwiającym napisanie wypracowania maturalnego. Inaczej: czy jest rzeczą słuszną i zbawienną zaproponować na maturze temat „Czy sztuka może przynieść odpowiedzi na pytania o pozycję ontyczną bytu ludzkiego?”
Ja się domyślam, że Gospodarz w swoim życiu zawodowym niejedno już widział. I niejedno takie wypracowanie czytał. I nie można tu winić nauczycieli – po prostu część młodzieży ma dar do pisania, część nie, co widzę po swoich dzieciach, wychowywanych w mniej więcej tych samych warunkach: jedno napisałoby taką rozprawkę śpiewająco, drugie kulfonami z błędami napisałoby bzdury, choć gdy się z nim pogada, to widać, że coś w tej głowie jest.
Gdy ja i Pan chodziliśmy do liceów, było nas może 10%, góra 20% populacji. Teraz to jest ponad 50% i NIE MA OD TEGO ODWROTU. Naszym obowiązkiem, jako pokolenia dorosłych, jest zapewnić każdemu młodemu jak najlepsze i możliwie wszechstronne wykształcenie. Nie każdy musi mieć smykałkę do języka polskiego, niemniej, zasługuje na edukację. Szlifujmy te diamenty, na ile się tylko da to zrobić.
Problem nie w tym jaki jest temat, tylko w sposobie jego przedstawienia. Ono zaś jest po prostu technicznie ułomne. To właściwie nie jest temat, tylko tytuł. Można go różnie oceniać: jako akademicki albo idiotyczny (albo jedno i drugie), ale sam w sobie jeszcze nie przesądza o zadaniu do wykonania przez egzaminowanego. Jeżeli faktycznie w ten sposób jest ono maturzyście przedstawiane, to należałoby się zastanowić nad formułą, wg której konstruowany jest egzamin. W znanych mi przypadkach z szerszego świata tytułowi towarzyszyłby kilkuzdaniowy akapit doprecyzowujący, zarówno pod względem formy, treści i objętości, o co pytającemu chodzi.
Jakieś takie blah, blah, blah: Na podstwie wybranych dzieł sztuki i przeczytanej literatury (tu lista) wyjaśnij, czy i w jaki sposób sztuka może wpłynąć na los pojedynczego człowieka lub całych społeczeństw. Czy jest to oddiaływanie zawsze pozytywne, czy może być również negatywne. Dlugość 15… znaków.
W ten sposób uczeń wie, że nie chodzi o wpływ sztuki mięsa na kondycje fizyczną zawodnika, nadto —wie również jaki ma byc tzw. register (pol.?) tekstu: intro, for against, your opinion, summary … i że wodolejstwo nie przejdzie, bo wszystko po 15…. będzie przekreślone i nie brane pod uwagę przy ocenie.
Przy takiej konstrukcji egzaminu tytuł moze byc nawet w poetyce Monty Pythona i wypracowanie w podobnie pure nonsensownej konwencji, a maturzysta zda i załapie się na Oxford, gdzie dokona reinkarnacji grupy MP.
To tyle ze wspomnień szkolnego mundurka.
Proponuję taki temat: „Czy sztuka przynosi odpowiedź na pytanię o pozycje kobiet w społeczeństwie”.
Można załączyć dane z Eurostatu: https://ec.europa.eu/eurostat/en/web/products-eurostat-news/-/EDN-20210304-1
„In 2019, 77.9 million people in the EU were employed in knowledge-intensive services, of whom 31.8 million were men and 46.1 million were women.”
77.9 milionów to ok. 17% populacji, włącznie z dziećmi i emerytami.
17% populacji w „usługach opartych na zaawansowanej wiedzy” to 6,5 miliona osób w Polsce, czyli 40% osób zatrudnionych w Polsce.
Te liczby podaję ku refleksji wszystkim tym, którzy uważają, że
(a) należy kształcić bardziej „elitarnie” (czyli – mniej osób, ale intensywniej)
(b) rację mieli nasi pradziadkowie, gdy twierdzili, że szkoda czasu i pieniędzy na kształcenie kobiet, skoro ich miejsce jest w kuchni i przy dzieciach.
(c) rację mają ci, którzy twierdzą, że nie warto inwestować w powszechny i równy dostęp do edukacji w Polsce.
Czy wszyscy muszą mieć maturę? Jeśli tak, to po co tracić miliardy złotych na „szkolnictwo”, gdy wystarczy wraz z aktem urodzenia wydawać świadectwo maturalne?
poprzednio w CKE pracowali praktycy (1992 -2005), potem praktyków pedagogów „delikatnie” usuwano i wchodzili młodzi z dr, którym wydaje się jak uczyć. Więc mam, to co mamy.
Starszy ekspert CKE (na emeryturze)
Naprawdę zabawnie będzie w liceach i technikach, jak podejmą w nich naukę roczniki uczniów, którzy naukę w SP rozpoczęli w wieku lat sześciu. Kiedy pan prof. Hartman zacznie ich edukować akademicko, to zaprzestanie liczenia na wykładach ile zarabia na minutę: będzie musiał zdobyć się na coś bardziej kreatywnego 🙂
@M_ks
W CKE od 1992? O to nie powstało w 1999?
I po sprawdzeniu na stronie – z dr to tam zbyt wielu nie ma….
chyba jednak Pani/Pan zmyśla z tym „starszym ekspertem CKE”… chyba tylko „na emeryturze” jest prawdą 🙂
@Płynna nierzeczywistość
W szkołach „maturalnych” jest w Polsce prawie DZIEWIĘĆDZIESIĄT PROCENT każdego rocznika(w PRL lat 80-tych poniżej 20%) – sporo więcej niż średnio w BOGATSZEJ UE. Nieco ponad 50% to jest już w Polsce w szkołach „wyższych”, głownie SWGnG … 😉
@ Płynna Rzeczywistość :
„17% populacji w „usługach opartych na zaawansowanej wiedzy” to 6,5 miliona osób w Polsce, czyli 40% osób zatrudnionych w Polsce. ”
Przypuszczam jednak, że zdecydowana większość z tych zatrudnionych nie ma żadnego pojęcia o zaawansowanych technologiach i po prostu potrafi obsługiwać komputer, co nie stanowi problemu dla przeciętnego ucznia młodszych klas podstawówki
@Julia
Prace nad egzaminami zewnętrznymi prowadzono jeszcze pod kierunkiem min.Wiatra i wiceministra M.Sawickiego za SLD. Był taki (nieopodatkowany!) program unijny dla krewnych i znajomych królika – nazywał się PHARE i świetnie płacił – w tym za przygotowanie egzaminów zewnętrznych … 😉
@belferxxx
Teraz też wykpili się autoplagiatem, tylko bardziej zawoalowanym. Był już temat oparty na tym fragmencie „Pana Tadeusza”, tylko wtedy brzmiał mniej więcej tak: „Jak wspomnienia mogą wpływać na życie człowieka?”. A oglądanie rzeźby „Rybaka” przez Judyma było jeszcze przed formułą 2015, kiedy uczeń miał przeanalizować fragment utworu.
PS. Właśnie dlatego tak niefortunne zapytanie w temacie: „Czy…?” Bo tak formułuje się tematy do rozprawki. Przed 2015 temat brzmiał chyba „Jak..?”. 😉
Mad Marx
Zaawansowana wiedza wymaga matury i 3 lat studiów. Czy zatrudni Pan maturzystkę do księgowości? Jako lekarkę? Nauczycielkę? Ile urzędniczek bez wykształcenia wyższego Pan ostatnio widział?
W Holandii ponad 80% pracowników zatrudnionych jest w usługach. No chyba nie w niewymagającym wyższego wykształcenia fryzjerstwie?
Krzysztof Cywiński
Prawie w całej Europie szkołę zaczyna się w wieku lat 6. Dlaczego uważa Pan, że polskie dzieci są niedorozwinięte i nie dałyby sobie w szkole rady?
@Płynna Rzeczywistość
Owszem. Był u mnie w Gliwicach na korepetycjach chłopczyk z Monachium. Wykształceni rodzice, w otoczeniu szkolnym większość dzieci to progenitura wykształconych Japończyków. I od pierwszej klasy prawdziwe oceny za ogromną liczbę sprawdzianów z dużą ilością przykładów do obliczenia. Podawana wiedza jest egzekwowana ocenami z wczesną selekcją na właściwe dla reprezentowanych umiejętności ścieżki kształcenia. Pan proponuje rosół bez kury i warzyw, i taką potrawę polskim dzieciom zaserwowano. Poznamy to po efektach, za które oczywiście nikt nie będzie ponosił odpowiedzialności.
@Płynna nierzeczywistość
Jakaś definicja terminu „szkoła”??? 😉 Bo to co gdzie indziej w UE nazywa się szkołą merytorycznie(!) odpowiada w Polsce przedszkolu czy, ostatecznie, zerówce … 😉 BTW – w twojej Mecce w Finlandii dzieci idą do szkoły w wieku lat 7 ….
@Płynna Rzeczywistość
Nie jest ważne kiedy się naukę w szkole zaczyna, lecz czego , w jakich warunkach i w jaki sposób te dzieci uczy. W przedszkolu przecież także jest nauka.
@Płynna nierzeczywistość
Zapraszam do ratusza(i innych jednostek) m.st, Warszawy – urzędniczek/urzędników bez studiów ci tam dostatek … 😉 Skądinąd nawet tym po studiach nie na wiele się one przydają … 😉
Dla najwyraźniej sfrustrowanego autora sformułowanie „kondycja ludzka” to akademicki bełkot jajogłowych? Moim zdaniem bełkotem prędzej można by określić tę żałosną pisaninę, która już doborem słów świadczy o niezbyt światłym umyśle. Jak rozumiem, jego horyzonty to teksty piosenek hip hopowych czy coś równie ambitnego, bo przecież język się zmienia? W głowie się nie mieści, że „Polityka” promuje taką miernotę intelektualną.
„Jaka jest różnica między rankiem a porankiem?”
Niech zgadnę. Taka jak między lewą a polewą?
A może taka, jak między prawą a poprawą?
Zgodzą się jednak państwo, że pozycja ontyczna ucznia nie zależy od tego, jak on – lub ona – napisze maturalne wypracowanie z j. polskiego?
Mogą sobie państwo wyobrazić premier Szydło, jak pisze na taki temat? A nawet nie jak, tylko co, czyli jak? A przecie premierą/premierką/premierzycą została! Jedak przecież nie premierem, patrz zadnie nr 1, bo byłoby to pogwałceniem uchwał o strefach wolnych od LGBT. Azaliż więc można krzywdzić ludzkość filozoficznym tematem maturalnym?
No weźmy premiera Kaczyńskiego. Niechby on chociaż obliczył iloraz objętości kuli opisanej na czworościanie foremnym do objętości kuli weń wpisanej? No choćby tangensik 15 stopni. Ach nie, zapomniałem , na maturze z matematyki wymaga się tylko dodawania ułamków i procentów w zakresie 50, 100 i 200. Może dałby radę.
Więc proszę mi odpowiedzieć, mądralińscy, jak rozpoznać temat maturalny z j, polskiego na poziomie podstawowym od poziomu rozszeroznego? Na matematyce to proste – bierze się dwie karty wzorów i jeszcze dorzuca pytanie, czy geniusz ma coś udowodnić, czy może gamoń tylko wybrać literkę a, b lub c. A na j. polskim? Hę?
Panie Krzysztofie. Ma pan temat z tą sztuką i kondycją ludzką. Proszę przytoczyć choć jeden argument oparty na lekturze szkolnej, który leżałby w tym temacie.
Dla utrudnienia lub ułatwienia zadania dodam, że jeśli już coś o tej kondycji ludzkiej w kontekście lektur szkolnych przychodzi mi na myśl, to to są dzieła wyłącznie zagraniczne. Może i w Panu Tadeuszu coś z tej pozycji ontycznej jest, ale ludzie i tak pamiętają tylko bijatykę, mrówki na Telimenie i Zosię z motylkiem. Czyli nie więcej niż u Sienkiewicza, a przecież Sienkiewicz to tylko taki ciut bardziej wszechstronny – i przede wszystkim nasz – Karol May Dzikiego Wschodu. Może dlatego mało kto czyta Polaków za granicą? Bo za mało o kondycji człowieka, za dużo – narodu? A jak już czyta, to rzeczy, których nawet w Polsce nie rozumieją? Takie Solaris. Tam jakaś pozycja ontyczna już jest, ale kasowego filmu z tego zrobić się nie da. Co najwyżej autobus. Czy sztuka polska może opisać kondycję ludzką w autobusie Solaris?
@Płynna nierzeczywistość
Proponuję maturę z matematyki dla Kluzik-Drożdżówki, Sikorskiego, Budki czy Trzaskowskiego – byłby ubaw … 😉
słaby, tendencyjny artykuł…..
Nazwisko „Kluzik-Drożdżówka” nie występuje w Wikipedii. Kto to jest?
@Płynna Rzeczywistość
Aby Panu odpisać muszę przeczytać to, co Pan napisał, jednak komentarze są niewidoczne, ergo aby przeczytać muszę coś napisać. Ponieważ „Temat ten brzmiał tak: „Czy sztuka może przynieść odpowiedzi na pytania o kondycję ludzką?”. Ponieważ sposób sformułowania tematu nie narzuca konieczności odwoływania się do konkretnej lektury, a nawet jakiejkolwiek lektury, temat można wyczerpać odwołując się jedynie do własnych przemyśleń. Dotarliśmy do takiego stanu kondycji ludzkiej w sposobie widzenia świata przez władze tygodnika „Polityka”, że troska o kondycję ludzką staje się zabiegiem bezprzedmiotowym: ocalenie własnego człowieczeństwa, jakie ukształtowała literatura ostatnich stuleci zdaje się być jedynie możliwe wtedy, gdy udamy się natychmiast na emigrację wewnętrzną. Dixi razem z Pixie 🙂
Na moje oko jakieś 250 znaków wymaganych na maturze 🙂
Jasne, zostawmy kolejne roczniki maturzystów na poziomie hip hopu… Panie nauczycielu…
@Płynna Rzeczywistość
Tak samo nie występuje „kaczor”, a wszyscy wiedzą o kogo chodzi.
Pana chyba też nie ma w wiki 🙂
@Płynna nierzeczywistość
Ukochanej „Gazety Wybiórczej” nie czytasz czy jakiś Alzheimer… 😉
Dla przypomnienia: https://wyborcza.pl/1,75398,18942970,wynegocjowalam-powrot-drozdzowek-do-szkol-chwali-sie-minister.html
Nauczyciel przekręcający nazwiska osoby, która nie może się bronić! Tego się nie spodziewałem. Co innego z niesfornym dzieckiem Dżepetta. On przynajmniej ma cały aparat zębowy pana Zbyszka, może się odgryźć.
Przyznaję się do błędu: premier Szydło ma wyższe wykształcenie. Tego się nie spodziewałem – bardzo starannie się z tą przypadłością maskowała. Wykształcenie wyższe odebrane nie byle gdzie: na UJ i to za komuny, a wtedy, jak wiadomo, poziom edukacji społeczeństwa był prima suprima suprissimo najwyższy. Na przykład to pytanie https://natemat.pl/273429,szydlo-uslyszala-dwa-pytania-po-angielsku-jak-sobie-poradzila to nawet ja zrozumiałem, choć przecież w żadej Anglii czy Ameryce nigdy nawet przelotem nie bywałem, a szkołę skończyłem, ho, ho!, kiedy. Normalnie, na youtubie podobają mi sie piosenki i różne inne dźwięki.
Jak można ukończyć wyższe studia, nie znając języka angielskiego? Przecież jest wymóg poziomu B2. Aaaaa, no tak, ten wymóg to dopiero od czasów niewoli brukselskiej jest, poza tym pani premier mogła na studiach szlifować rosyjski, bo gdzie by tam kto na Śląsku na niemiecki pozwolił. No ale nie matura lecz modlitwa syna szczera – zrobi z ciebie polski premiera.
@Płynna nierzeczywistość
1.Kluzik-Drożdżówka to osoba PUBLICZNA – u Kaczyńskiego była” ministrą”, u Tuska też była, teraz jest posłanką – jej ksywa pochodzi z JEJ WŁASNEJ wypowiedzi, w której demonstruje nienajwiększy rozumek… 😉
2.A teraz zerknij na swoje i podobnie do ciebie myślących w stosunku do polityków „drugiej strony” – takiego prezydenta na przykład, Kaczyńskiego czy Morawieckiego – medice cura te ipsum … 😉
@Płynna Rzeczywistość 6 MARCA 2021 1:09
„Jak można ukończyć wyższe studia, nie znając języka angielskiego?”
A jak można ukończyć wyższe studia nie przeczytawszy – nawet w języku polskim – żadnej książki?
A jak można ukończyć wyższe studia humanistyczne nie napisawszy – nawet po polsku – żadnej pracy pisemnej?
Oczywiście dotyczy to okresu „od czasów niewoli brukselskiej”…
@belferxxx 6 MARCA 2021 11:23
„medice cura te ipsum”
100/100
😉
@Płynna nierzeczywistość
Zwróć uwagę, że PiS rządzi już 6 lat w WIELKIM STOPNIU dzięki Kluzik-Drożdżówce i jej drożdżówkowej akcji, która zamknęła szkolne stółowki i sklepiki na 6 TYGODNI przed wyborami …. Masz w stosunku do niej dług wdzięczności … 😉
@grzerysz @belferxxx
Nie zapominajcie panowie, że @Płynna Rzeczywistość jest nauczycielem akademickim w Kielcach w jakiejś Wyższej Szkole … 🙂
1.Pytanie: ta uczelnia to jest lepsza niż rząd PiS?
2.His English is improving, isn’t it? 🙂
Od szkoły oczekujemy pełnienia co najmniej dwóch funkcji: edukacyjnej i wychowawczej. Która jest ważniejsza?
Czy chcielibyśmy, by matematyki uczył nauczyciel, który nie ma wykształcenia kierunkowego, a w dodatku nie widzi problemu w dzieleniu prze zero? A komunista, taki ideowy, za to świetny matematyk, czy może być nauczycielem naszych dzieci? Z komunistę można też podstawić faszystę, kryminalistę, ćpuna, pijaka, pedofila.
Istnieje kilka rodzajów inteligencji. Bez dobrze rozwiniętej inteligencji językowej trudno być polonistą. Bez inteligencji logiczno-matematycznej – matematykiem bądź chemikiem. Bez inteligencji muzycznej lepiej nie brać się za muzykę, a bez wizualno-przestrzennej – za rzeźbę. Istnieje też inteligencja interpersonalna – ta potrzebna jest politykom, domokrążcom i… nauczycielom. Każdą z nich można kształcić, ale każda ma też swoje podłoże genetyczne. Ja na przykład pod względem inteligencji wizualno-przestrzennej jestem regularnym, genetycznym ćwokiem. Gdym kiedyś musiał był zdawać maturę z rzeźby, nigdy nie awansowałbym powyżej konserwatora powierzchni płaskich.
Zgodzimy się, że nauczyciel nie może być ćwokiem w zakresie wykładanego przez siebie przedmiotu. Stąd czysto akademickie pytanie: czy nauczyciel może być ćwokiem interpersonalnym? Odpowiedź zależy od tego, jak ważna jest szkoły funkcja wychowawcza w relacji do jej funkcji edukacyjnej. Co państwo sądzą w tej sprawie?
@belferxxx 6 MARCA 2021 14:52
„@Płynna nierzeczywistość
Zwróć uwagę, że PiS rządzi już 6 lat w WIELKIM STOPNIU dzięki Kluzik-Drożdżówce…”
Powiem więcej – PiS rządzi już 6 lat dzięki wszystkim poprzednim rządom (również tym z SLD), które z takim entuzjazmem implementowały u nas przez całe dekady wilczy i chciwy kapitalizm dziewiętnastowieczny znany z powieści Dickensa oraz tym środowiskom, które przez ponad ćwierćwiecze ów neoliberalny turbokapitalizm namiętnie oraz bezkrytycznie afirmowały i propagowały, w tym „Polityce”.
Główny ideolog i propagandysta „Polityki”, Adam Szostkiewicz, napisał wczoraj na swoim blogu:
„Odpowiedzią na projekt Polski autorytarnej może być wielki projekt obywatelski, wspólny plan działania demokratycznych partii i ruchów obywatelskich, organizacji społecznych, osób niezrzeszonych, a zainteresowanych dobrem wspólnym. Wielka dyskusja o konstytucji, czyli o ustroju Rzeczypospolitej na miarę obecnych wyzwań, o równych prawach obywatelskich, w tym o prawach kobiet, wydolnej oświacie i służbie zdrowia, zrównoważonym rozwoju, ekologii, miejscu Polski w Europie”.
Szostkiewicz, członek zarządu Regionu Południowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” i delegat na I Krajowy Zjazd Delegatów w Gdańsku, po trzydziestu dwóch latach wolnej Polski nagle przypomniał sobie o „wydolnej oświacie i służbie zdrowia”, „zrównoważonym rozwoju” i ekologii…
Zapomniał najwyraźniej i dzisiaj o lichym poziomie nawet najlepszych naszych uczelni wyższych, wtórnym analfabetyzmie, fatalnym stanie mediów, również tych opiniotwórczych, zapaści w nauce, braku zainteresowania kulturą, szczególnie wyższą, zanikiem rodzimego przemysłu, braku innowacyjności w gospodarce i bardzo wielu innych niedobrych skutkach dwudziestopięcioletnich rządów jego neoliberalnych pupilków.
Na koniec przytoczę może anegdotę z sąsiedniego blogu:
„człowiek z komodo
3 MARCA 2021 16:55
Taki żart. Moim zdaniem zabawny.
– Chcesz być oszukany 6 razy, to głosuj na PO
– Chcesz być oszukany raz, to głosuj na RH2050”
@KC
No w Kielcach wielkiego wyboru nie ma … 😉 Trudno to porównywać z Harvardem, albo nawet z UW, UJ, PW, SGH … 😉 A ten „uniwersytet” to jeszcze całkiem niedawno była WSP (średnich, co najwyżej, lotów!) …
@KC
Zpomniałem wkleić link:
https://www.google.com/search?client=opera&sxsrf=ALeKk03PSiDETnhtMbVMU5-yGspO6oEjNQ%3A1615112502681&ei=NqlEYLWRKaOHwPAP6repgA4&q=Kielce+uczelnie&oq=Kielce+uczelnie&gs_lcp=Cgdnd3Mtd2l6EAwyBQgAEMsBMgUIABDLATIFCAAQywEyBggAEBYQHjIGCAAQFhAeMgYIABAWEB4yBggAEBYQHjIGCAAQFhAeMgYIABAWEB46CggjEK4CELADECc6BggjECcQEzoECCMQJzoLCC4QxwEQrwEQkQI6BQguEJECOgQILhBDOgQIABBDOgIIADoFCAAQkQI6CAguEMcBEKMCOgkIIxDqAhAnEBM6BwgjEOoCECc6AgguOgQIABAKOgUILhCTAjoICC4QxwEQrwE6CgguEMcBEKMCEAo6CAguEMsBEJMCOgsILhDHARCvARDLAToFCC4QywE6CQgAEMkDEBYQHlD4F1jqVmCObmgCcAB4AIAB7QGIAYUhkgEHMTUuMjMuMZgBAKABAaoBB2d3cy13aXqwAQrIAQHAAQE&sclient=gws-wiz&ved=0ahUKEwi1hPr3-p3vAhWjAxAIHepbCuAQ4dUDCAw
@grzerysz
To oczywiste, ale wielu wyborów reaguje – emocjonalnie – bezpośrednio na bieżące(!) wydarzenia w okresie wyborczym – akurat akcja Kluzik-Drożdżówki zablokowała szkolne stołowki (szczególnie!) i sklepiki przed samymi wyborami – tuż po nich PiS miał świetną okazję żeby się wykazać … 😉 A dzieci/wnuki w szkole ma MINIMUM 80% wyborców …
@belferxxx
Link – potwór 🙂
W komentarzach przewijał się już problem ściągania w dół polskich uczelni w światowych rankingach przez „osiągnięcia” polskiej humanistyki 🙂
@belferxxx 7 MARCA 2021 13:25
Pamiętaj, że parę miesięcy wcześniej wybory prezydenckie przegrał Pan radzący rodakom, aby zmienili pracę, wzięli kredyt… 😉
Austriacy, którzy artykułują wątpliwości to też płaskoziemcy?
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-austria-wstrzymuje-szczepienia-partia-astrazeneki-badaja-spr,nId,5092234
Całkiem sporo tych zgonów miało miejsce po szczepieniu. Władze państw umywają ręce, koncerny farmaceutyczne również, a ludzie z dramatami zostają sami. Każdy musi indywidualnie podjąć decyzję. Pytanie tylko, czy będzie mógł?
@grzerysz
Pamiętam cały czas. Ta klęska jest wieloczynnikowa. I ten pan z wąsami radzący zmienić pracę i wziąć kredyt należał do WIELU nietrafionych bardzo decyzji personalnych Tuska&PO. Wśród nich były (wyjątkowo nietrafione) paniusie Hall, Szumilas i Kluzik-Drożdżówka (oraz ich zastępczynie etc.) O pierwszych dwóch wyborcy(spoza oświaty!) mogli zdążyć zapomnieć, ostatnia na to nie pozwoliła – wyborcy mogli ją&PO kląć(i mieli za co!) do dnia wyborów … 😉
@belferxxx 7 MARCA 2021 22:19
A może najsmutniejsze z tego jest to, że politycy dzisiejszej opozycji oraz dziennikarze z mediów mainstreamowych z „Polityką” i „Gazetą Wyborczą” na czele, którzy rządzili lub intensywnie indoktrynowali przecież przez ćwierćwiecze, nie mają sobie absolutnie nic do zarzucenia…
A mnie zaciekawił apel autora do osoby przygotowującej tematy maturalne: „Niech (…) na maturę przygotuje temat, nad którym nie trzeba się zastanawiać, co znaczy”.
Do tej pory wydawało mi się, że maturzysta na egzaminie powinien się „zastanawiać”. Zwłaszcza na maturze z języka polskiego. I jeszcze: czy osoba, która nie zna ani nie potrafi z kontekstu wyczytać znaczenia słowa „kreacja” lub zwrotu „kondycja ludzka” to osoba dojrzała językowo? Nie wydaje mi się.
@UWB
Proponuję porozmawiać z „dostępną” rodzinnie młodzieżą w wieku licealnym i zwrócić uwagę na jej zasób słownictwa, umiejętność wyrażania własnych myśli itp. itd. 😉
belferxxx 7 marca 2021 22:19
Funkcjonowało w szkołach powiedzenie – ” Po Szumilas to już tylko szumi las …”
@belferxxx
Rozmawiam zarówno z dostępną rodzinnie, jak i szkolnie (z racji zawodu) młodzieżą i coraz bardziej irytuje mnie usprawiedliwianie różnych błędów ich „postawą”. Skoro zauważamy, że ich słownictwo i umiejętność wyrażania własnych myśli są na niskim poziomie, to czy rzeczywiście ten poziom podniesie się, gdy będziemy krytykować każdą próbę pokazania im wzorów? Skąd mają się nauczyć precyzyjnego, poprawnego wyrażania własnych myśli, jak mają bogacić słownictwo, skoro używanie „niepotocznych” zwrotów na języku polskim jest krytykowane? Ktoś, do kogo będziemy mówić prostymi, nierozwiniętymi zdaniami, nigdy nie zrozumie „urody koniunktiwu”.
@UWB
Młodzież ma problemy z ubogim słownictwem i brakiem umiejętności precyzyjnego formułowania myśli. Co jest skutkiem 2 rzeczy głównie: 1. współczesnych kanałów/narzędzie porozumiewania się i masowej komunikacji (dzięki czemu młodzież b.mało czyta i pisze tekstów dłuższych niż parę zdań.); 2.SYSTEMOWYM wadom edukacji – zamiast uczyć ich tej sprawności większość czasu i energii poświęca się wbijaniu jej do głów, co „uczeni mężowie(i żony 😉 ] mniemają o takim czy innym utworze literackim oraz szczegółów ich fabuły; 3.
jakości mediów masowych z tymi mainstreamowymi na czele – większość żunalistów w nich mówić i pisać poprawnie po polsku nie potrafi. Były kiedyś karty mikrofonowe i komu …. 😉 Ponieważ jednak jest to zjawisko MASOWE i od młodzieży samej niezależne, rzucanie jej „na(maturalny) stos” w imię takiego przestraszenia kolejnych roczników by się nauczyły, nie jest zbyt mądra ani sensowna. Gdy maturę miało kilkanaście procent jak w PRL (czy jeszcze lepiej – mniej niż dziś doktorat jak w II RP i pod zaborami!) to jakiś sens to miało – teraz ŻADEN
Idiokracja
Polecam film dostępny np. na CDA: „Idiokracy”
Ja chciałabym zadać tu pytanie, odnoszące się do powyższego tematu rozprawki. Zagadnienie „kondycja ludzka” zrozumiałam jako „stan człowieka/społeczności” , który składa się z stanu społecznego, finansowego, emocjonalnego, psychicznego etc. Czy więc mogę odwołać się do sceny z filmu, w którym muzyka uświadomiła bohatera, że społeczeństwo, w którym żyje, jest oszukane i coś mu odebrano, dowiedział się dzięki niej, że jest ono pozbawione pewnych emocji i tradycji, co wskazuje na to, że kondycja ludzka społeczeństwa, w którym żyje, jest zdeformowana i pokrzywiona? I w drugim argumencie, czy mogę odwołać się do książki, gdzie obraz jest zilustrowaną odpowiedzią na problem psychiczny bohaterki, na to co ona odczuwa i jak jej choroba wpływa na nią oraz jej myśli, dokładniej mówiąc – ten obraz jest wizualnym przedstawieniem kondycji psychicznej człowieka, kondycji ludzkiej bohaterki?