Uczeń zdolny, nauczyciel leniwy
Uczniów mamy zdolnych z natury, natomiast nauczycieli z zasady leniwych. Jak nauczyciel wiedzy o kulturze nie uczy czytać nut ani śpiewu, to na pewno czyni tak z lenistwa. Gdyby się jednak wziął do roboty, to mielibyśmy samych Pavarottich i Kiepurów. Ponieważ jednak belfer się leni, talenty naszych kochanych dzieci są marnowane. Gdyby solidnie pracował i zaczął uczyć dzieci rysunku, mielibyśmy Matejkę w każdym domu. Bo u nas dzieci mają malarstwo we krwi. Jak nauczyciel języka polskiego w liceum nie uczy ortografii, to na pewno z lenistwa. Gdyby jednak przestał być śmierdzącym leniem, dzieci pisałyby bezbłędnie i pięknie.
Lenistwo matematyków doprowadziło do zaniku umiejętności liczenia i mierzenia, a przecież polska młodzież jest wyjątkowo zdolna w tej dziedzinie. Jaką krzywdę uczynili dzieciom leniwi nauczyciele wychowania fizycznego, widać po kręgosłupach. Same krzywizny i słabizny – a przecież w Polsce każdy rodzi się atletą. Tylko leniwi nauczyciele te wszystkie talenty metodycznie zabijają. O lenistwie historyków, geografów, chemików i biologów można by książki pisać. A najbardziej leniwi są nauczyciele języków obcych. Dlaczego uczniowie, którzy przejawiają fantastyczne zdolności do języków, nie władają nimi biegle? Bo uczą ich lenie. Niech mnie ktoś przekona, że jest inaczej.
W „Satyrze na leniwych nauczycieli” poeta słusznie napisał:
„Gdy lekcje prowadzić mają
Częstokroć odpoczywają.
A uczą silnie obłudnie
Takie z nich leniwe trutnie”
Nauczycielu, nie leń się. Nie marnuj licznych talentów dzieci, które zostały ci oddane w opiekę. Belfrze, nie bądź leniem. Sześćset tysięcy nauczycieli wychodzi każdego dnia do pracy tylko po to, aby śmierdzieć lenistwem. Miliony uczniów wychodzą codziennie do szkoły, siadają w ławkach i pałają żądzą wiedzy. A nauczyciele leniwi, niemrawi, że aż wstrętni.
Po co się dowiadywać, badać i analizować, jakie problemy przeżywa polska oświata? Gdzie leży pies pogrzebany, co dolega uczniom, a co nauczycielom? Szkoda czasu i atłasu. Przecież wszystko jasne: uczniowie zdolni, tylko nauczyciele leniwi. Z natury i z zasady.
Komentarze
Za mało gospodarz zacytował, więc
„Satyra na leniwych nauczycieli” cd.
„W pokoju po dzwonku leżą
Nierychło na lekcje wybieżą”
„W pokoju po dzwonku leżą
Nierychło na lekcje bieżą”
Przepraszam, zapomniałem o zachowaniu rytmu 8 zgłosek w wersie.
Chytrze bydlą uczyciele
Wiedzy u nich niezbyt wiele…
Niniejszym złożyłam samokrytykę.
Taaaaaaaaaa
Panie Profesorze,
rekolekcje wszechpolskie na mnie czekają, a tu Pan prowokuje ponownie…
Gdybyż to lenistwo było problemem…
Dzisiaj, panie, nie ma już psotnej złośliwości tzw. ucznia niemożliwego – jest adehade (jak kiedyś emhade, przaśne i puste), certyfikowane za odpowiednią sumą; nie ma obmierzłej tępoty – jest dysleksja, dysgrafia i akalkulia, dostępne jw.
Nie ma też lenistwa, panie, jest – demotywacja.
Chamstwo zaś w domu takie, że jedzą, piją, dzieci robią, a biednemu nauczycielowi nawet kieszonkowego nie dadzą, wolą swoim genijuszom rzekomym. Upadek, panie.
A korepetycje – ktoś zbadał, że 68% bachorów w Polszcze bierze korki (no i inne dopalacze). I u kogo biorą – prawie połowa – u byle kogo, panie, co płatne studia uskutecznia i ten student (tfu) korki nam, nauczycielom , zabiera, rynek psuje cenami tańszymi niż tanie. A to my przeca mamy być najtańsi… To my te korki wyciskamy, surową acz przenikliwą diagnozą tej tępoty i pasibrzuchostwa ławkowego, piętnując je przy każdej okazji w szkole i w internecie. I co – zostaje nam powąchać ten korek z daleka, tylko 43% korków dajemy (bo przecież nie sprzedajemy, my nie komiwojażery jakieś!).
Satyra, to chyba na te społeczeństwo, co Nauczania nie ceni – woli nauczać się samo! Znaczy, gdzie indziej.
A my przecież codziennie, tysiącami do szkół przychodzimy, za te grosze, marne jak nasz los w gwiazdach zapisany.
Już za samo wyjście z domu więcej się należy.
Każdy to wie nauczyciel szkolny, co wdrapał się na szczyty kompetencji, mozolnym trudem dystansując profesorów, docentów, adiunktów, doktorów, lekarzy, sędziów, prokuratorów, agentów dyplomowanych i inne łatwe zawody opłacane z budżetu.
Lenistwo… niechby taki który być nauczycielem spróbował z trzydziestką rozwrzeszczanych bachorów blokujących drzwi do wyjścia. Z klasy. I to na każdej lekcji!
Tak, uwolnijcie nas wpierw od tej zarazy, a zobaczymy, kto tu jest leniwy!
Głos zza sceny: >Tamci na fortepianie grają, dyskusje prowadzą, a oni wiecznie: „O, o, wybili, tu wybili, o, o..”<
Z uszanowaniem spod opadłej Kurtyny( ops, Katedry).
Nie wiem, czy utrzymam się w poetyckiej konwencji wcześniejszych wpisów
Nawet opinia lenia
nie zwalnia od myślenia.
za: http://www.1lobochnia.nazwa.pl/forum/viewtopic.php?p=6101
Uczniem być to rzecz niełatwa!
Gdy do szkoły przyjdzie dziatwa ?
Nie ma lekko trzeba wkuwać
Lub pod mankiet ściągę wsuwać.
A sposobów na ściąganie
Są tysiące mości panie!
Robisz ściągę lub gotowca
Sprawa prosta dla fachowca!
Ściąga na rogu koszuli
I już nigdy żadnej dwói
Lub gotowiec do kieszeni –
Zaraz się ocena zmieni!
Każdy uczeń cwany jest
Czy to burza, czy to deszcz.
Psor w pobliżu – uczeń pisze,
Gdy odejdzie – łamie ciszę.
Konsultacje z kolegami?
Tak, to norma między nami!
Wielu uczniom się dziś zdaje,
Że się zadań nie zadaje.
Nie chcą uczyć się nocami,
Ani siedzieć nad testami.
Nie chcą beż potrzeby pisać,
Ani słuchać i obliczać.
Po co im rachunki będą
Liczyć za nich inni będą
Ortografii się nie uczą,
Tylko na dyktandach muczą.
Wolą bawić się bez przerwy,
Lecz na lekcjach brak im werwy.
Wciąż na przerwach robią zamęt,
A na lekcjach słychać lament.
Kiedy klasa jest pytana,
Wtedy miękną im kolana.
A gdy koniec jest semestru,
Nie ma pałek bez protestu.
I gdy bliski koniec roku,
Wszyscy mają po wyroku.
Temu pała, temu dwóje,
Może komuś wpadnie trója.
Lecz jest jedna w świecie prawda,
Że na lekcjach się nie gada,
Bo na lekcjach się odbija,
Kto na lekcjach się obija.
Fascynacji krąg ma wąski –
Taki jest już Uczeń Polski!
Nauczyciel leniwy jest? Nie, on potrafi pisac, czytac i mowic. A wiec moze jak Bladaczka powiedziec uczniom: wy robcie swoje a ja swoje, opowiedziec im nowosci z zycia pokoju nauczycielskiego, prosic klase o podrzucenie tresci nowych dowcipow. A gdy chce sie wzbogacic, moze zachecic ich do napisania petycji o zmiane nauczyciela ze wskazaniem, ze to tylko on jest godny prowadzenia lekcji za nauczyciela, ktory jest pedagogicznym zerem. Moze wreszcie napisac w uwagach w dzienniku, ze podczas lekcji byl burdel i klasa miala go w nosie. To, niestety, wydarzenia autentyczne, o ktorych dowiedzialem sie od moich uczniow w dniu wczorajszym, podczas wspolnej, wieczorowo-nocnej wycieczki na mecz „Lecha”
A ja mam pytanie do tutejszych nauczycieli – do ilu lat po maturze można ją poprawiać? Bo ostatnio moją „siostrzenicę” postraszono, że tylko przez 5 lat, a potem już tylko można modlić się do niebios. Sprawa zainteresowała mnie, bo jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś po pięciu latach studiów stwierdza, że wolałby studiować coś zupełnie innego, a tu klops, bo minęło 5 lat…
Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
PS: obie stary wyśmienite, pozwoliłem sobie sprzedać je znajomym nauczycielom 🙂
Oj, najwyraźniej dość już ma Pan, Panie Dariuszu, całej tej szkoły!
🙂
Dobry felieton. Gratuluję. Samo życie, sama prawda. Nawet gadać się nie chce
Jeszcze proszę dodać, że co dwa miesiące wpada nowy reformatorski pomysł p. Hall. Człowiek nie ma szans, aby się poskrobać po głowie i zrozumieć. Współczuję przyszłym pokoleniom.