Co zrobią nauczyciele z Zawidza?
Warto się przyglądać nauczycielkom i nauczycielom z Zawidza, którzy od dwóch tygodni nie otrzymali pensji. Nie dostali też wrześniowej podwyżki, gwarantowanej przez rząd, ani zapłaty za październikowe godziny ponadwymiarowe. Nie mają więc za co żyć.
Ta trudna sytuacja dotyczy dzisiaj koleżanek i kolegów z małej miejscowości niedaleko Sierpca, ale przecież niebawem może spotkać nas wszystkich. Trzeba więc pilnie patrzeć, co zrobią ci, którzy pierwsi zostali skrzywdzeni. Czy ktoś im pomoże? Na kogo mogą liczyć w dochodzeniu swoich praw?
Prawo do wynagrodzenia za pracę jest stare jak świat, wręcz święte. Już apostoł Paweł w 1 Liście do Tymoteusza pisał: „Godzien jest robotnik zapłaty swojej”. Gdy pracodawca nie płaci, upadają wszelkie wartości. Pracujesz i głodujesz? Co to ma być? Jesteś nauczycielem i musisz żebrać? Walczyć z pracodawcą w sądzie o wynagrodzenie? Jak nauczyciel ma uczyć, gdy spotkała go taka krzywda?
Do Zawidza, jak podaje Głos Nauczycielski, jedzie Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Zarządu Głównego ZNP (info tutaj). Niedawno był w Łodzi. Jedliśmy tort z okazji święta Okręgu Łódzkiego ZNP. Niech to będzie ostatni taki tort – radosny, świąteczny. Dopóki sprawa nauczycieli z Zawidza nie zostanie pozytywnie załatwiona, trzeba odwołać wszystkie związkowe torty, a zaoszczędzone pieniądze trzymać na suchary dla potrzebujących.
Komentarze
W normalnym państwie sprawa nadawałaby się do sądu, a efektem byłyby nie tylko zaległe należności dla nauczycieli, ale i odszkodowanie, i sankcje dla osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy. W normalnym państwie, ale u nas jest demokracja, tolerancja, prawa człowieka i sądy… niezawisłe, wolne od zdrowego rozsądku i sprawiedliwości, oraz nierychliwe, długo swoją ważność celebrujące,
W czasach PRL-u wypłata w terminie wynagrodzenia dla pracowników to była rzecz święta – jeśli przedsiębiorstwo nie miało środków to sekretarz odpowiedniego komitetu PZPR dzwonił do dyrektora banku i pieniądze na wypłatę zawsze się znalazły !
Warto się przyglądać, owszem, ale samorządowcom z Zawidza. Co zrobili z forsą uchwałą budżetową z 2018 przeznaczoną na wypłaty nauczycieli do końca 2019. I – dlaczego sami dostaną wypłaty/diety, podczas gdy nie mają dla nauczycieli?
Te pieniądze aż do końca 2019 (przynajmniej na wypłaty nauczycielskie) dostali w subwencji państwowej, a więc z waszych i moich pieniędzy podatnika. Dostali subwencję, więc co z nią zrobili? Dostali dla tylu nauczycieli, ilu wtedy w 2018 zaplanowali. Co się stało z nauczycielską forsą? Jakie podjęto uchwały, aby tę forsę przekierować na inne cele? Jak głosowano? Czy w ogóle nowelizowano w tej sprawie budżet gminny?
Dlaczego z winy włodarzy samorządowych cierpią niewinni nauczyciele?
Ryszard Kubaszko
14 listopada o godz. 21:51 270254
Prawda. Nauczyciele już powinni skierować pozwy do sądu pracy. Czy związki zawodowe pomogły im w przygotowaniu tych pozwów? Czy związki zawodowe skierowały prawników związkowych w celu wsparcia nauczycieli?
Panie autorze, taki los nie ma prawa spotkać ogółu nauczycieli i nie spotka. Dlaczego pan zamienia się w Kasandrę? W jakim celu?
Budżet państwa podejmuje Sejm, ustawa kieruje ogromne pieniądze (subwencja oświatowa) do samorządów, te gigantyczne pieniądze są wyliczone i kierowane na poszczególnych uczniów.
Po co pan sieje wiatr?
– – –
Niewątpliwie, idąc za dialektycznie wpisowym głosem klasowego polonisty ubogaconego świętością Pawła, nauczyciele z Zawidza winni udać się po wynagrodzenie za godność wiary do zakrystii.
Paweł został albowiem świętym, wyzwalając pojęcie wynagrodzenia od ciężaru pracy, zupełnie jak Lenin, wyzwalając mentalność etatystów od grzechu niewinności.
Szkoła Publicznie Polska, czyli trzy w jednym, byle k(l)asa się zgadzała.
– – –
– – –
Na oświatę Rząd i Samorząd przeznaczą ok. 80 mld złotych. To góra pieniędzy. Problem zatem nie w braku forsy, bo ta co roku jest gwarantowana ustawą i uchwałami, ale w gospodarowaniu tą górą naszej forsy.
Ze względu na to, że subwencja księgowana jest jako dochód Gminy, może ona rozpływać się na różne cele, niekoniecznie oświatowe. Tak czy siak – wasze pieniądze na wypłaty są, ale co się z nimi dzieje w Gminie…
Jedzie pan Krzysztof Baszczyński??
On, k… wa, dawno powinien tam być!!
Zresztą nie tylko on.
Stawiam tezę: Jedzenie tortu jako nowa metoda strajku włoskiego.
Już niedługo belfrom nasrają na głowę i powiedzą, że deszcz pada.
Czytałem kiedyś o japońskiej gminie, gdzie po zbudowaniu za miliard jenów domu opieki dla ostatnich dwóch starców, którzy z takiej placówki mogliby ewentualnie skorzystać, zabrakło terenów pod nowe publiczne inwestycje. Niestety, pieniądze do gminnej kasy wciąż napływały, zatem władze postanowiły zakupić samorodek złota i wystawić go jako ozdobę w holu miejscowego urzędu. Każdy ma swoje problemy i musi sobie z nimi radzić na swój sposób. Zawidz jest gminą niebogatą, zadłużoną, a funduje sobie taki model oświaty publicznej, w którym większość klas ma mniej niż dziesięcioro uczniów. To nie jest tak, że problem pojawił się znienacka albo winna mu jest reforma Zalewskiej („deforma”, jak kto woli), czy podwyżki. Ta pierwsza podobno spowodowała tłok w klasach, a te drugie były ponoć za małe. Wójt jest świadomy, że odwlekanie sprawy oznacza dodatkowe, tyle że nieco odsunięte w czasie koszty, a inni radni mają swoje troski, np. o rozpoczęte inwestycje, których nie można całkiem bezkarnie porzucić lub przerwać dla uwolnienia pilnie potrzebnej gotówki. Słucham wójta i pani przewodniczącej gminnej komisji oświaty (tutaj, od 17:40) i po ludzku im współczuję, jednak to oni muszą zjeść tę żabę – nikt inny. Na miły Bóg i preambułę do św. Konstytucji – w Polsce i UE obowiązuje zasada subsydiarności! Państwo powinno realizować tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie zrealizowane przez samorządy na możliwie najniższym szczeblu, a akurat z wypłacaniem pensji nauczycielom skutecznie radzi sobie pozostałych 2476 gmin wiejskich, miejskich i miejsko-wiejskich.
W polskim prawie nie można ogłosić upadłości gminy, może ona natomiast zostać pozbawiona swojego majątku, a w konsekwencji przestać istnieć. Rozumiem, że mieszkańcy tego nie chcą, ale kto wie, czy nie wyszliby na tym lepiej. Co najwyżej nauczyciele będą sarkać, że muszą prowadzić lekcje z ponad tuzinem uczniów.
Większość w Radzie gminy Zawidz ma komitet „Dobra Gmina Zawidz”. Z tego samego komitetu startował obecny Wójt. Pozostałe miejsca podzieliły między siebie komitety PSL i PiS.
O tym, że pieniędzy zabraknie, wiadomo przecież było już w momencie uchwalania tegorocznego gminnego budżetu.
Przez chwilę myślałem, że burmistrz zagrał w zeszłym roku va banque i zaproponował budżet, w którym z góry zakładano, że 4 szkoły podstawowe zostaną zredukowane do szkół 1-4, jednak ta propozycja była głosowana w styczniu i przepadła. Ale nie, taka redukcja doszłaby do skutku dopiero we wrześniu.
Tu jest wywiad z burmistrzem: https://radio7.pl/gosc-radia-7-dariusz-franczak-wojt-gminy-zawidz-audycja-z-12-11-2019/14052/
To ciekawe. Przewodnicząca rady gminy Zawidz została wybrana z listy PiS (z okręgu peryferyjnego względem Zawidza), mimo że wybory wygrał komitet Dobra Gmina Zawidz.
Buldogi walczą pod dywanem, a jak wiadomo, gdzie drwa rąbią, tam nauczyciele bidują…
Tu zaś wypowiedzi 2 członków Rady Gminy. Normalny szok! Druga Beata Szydło się objawiła. Przewodnicząca twierdzi bowiem, że głosuje wg swojego sumienia, nie chce dalej zadłużać gminy, ale ona tylko głosuje, od pieniędzy są inni. Inny radny, nauczyciel, oczywiście głosował za wzięciem kredytu na swoją pensję.
A kto tam postawi wniosek o przekształcenie tych 4 szkół w trybie pilnym, od przyszłego semestru, w szkoły 1-4 lub nawet 1-3?
https://radio7.pl/nauczyciele-z-gminy-zawidz-wciaz-czekaja-na-zalegle-wynagrodzenia/14041/
Zawidz (uchwała budżetowa):
– uchwała w grudniu 2017 na cały rok 2018 – 5 862 000;
– uchwała w grudniu 2018 na cały rok 2019 – 5 862 000.
To subwencja, ile Zawidz dołożył do oświaty? Chyba ok. 300 000 i w 2018, i w 2019 (muszę to dokładnie sprawdzić, a teraz nie mam czasu).
Wniosek jest jednak jeden: na oświatę Zawidz dostał od Rządu rok po roku po ok. 6 mln. Tyle samo musiał przeznaczyć jako wydatek. Także zaplanował dochód i wydatek ze środków własnych. Inaczej nie można, przecież to uchwała budżetowa, najważniejsza.
W uchwałach budżetowych Zawidza wszystko jest zapisane jak na dłoni, zbilansowane, te uchwały (o których napisałem) i inne mówią wszystko o gospodarce Zawidza w zakresie oświaty. Nie mam czasu, aby dokładnie przejrzeć te uchwały, to powinien zrobić autor bloga. Wtedy sytuację mielibyśmy jasną i oczywistą. Ale już teraz widać, że pieniądze dostali i zaplanowali ich wydatek.
Małe wiejskie szkoły podstawowe miały zyskać na reformie. Miały być prestiżowe, dobrze wyposażone, blisko domu. Taki krajobraz po reformie edukacji odmalowywała Anna Zalewska z PiS. Tymczasem to one tracą najbardziej.
– Przy kolejnej podwyżce dla nauczycieli gmin takich jak Zawidz będzie więcej – mówi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Małe gminy wiejskie są u kresu możliwości. Kilkanaście powiatów nie ma na wkład własny do rządowego programu dofinansowania dróg lokalnych.
(…)
Urzędnicy z Pleszewa w Wielkopolsce przypominają, że kiedyś pieniądze z rządu pokrywały zarobki nauczycieli, a samorząd finansował resztę. W tym roku w Pleszewie 22 mln zł subwencji oświatowej skończyły się w lipcu. Gmina wyda 13 mln ze swojego budżetu – tę kwotę pochłoną głównie nauczycielskie pensje.
Wójt Zawidza twierdzi, że utrzymanie szkoły byłoby możliwe, gdyby klasy miały minimum po 20 uczniów, ale na likwidację części szkół nie chce się zgodzić kuratorium.
Kuratorzy zgód nie wydają, bo chcą realizować obietnice Zalewskiej.
– Na początku poprzedniej kadencji Sejmu odebrano nam możliwość likwidacji szkół. O sieci szkół decydują teraz kuratorzy. Są sędzią we własnej sprawie. My mamy związane ręce – mówi wójt Iwaniuk z Terespola.
W gminie Sieniawa na Podkarpaciu funkcjonują cztery małe wiejskie szkoły i jedna duża w samej Sieniawie na 440 uczniów, z basenem i halą sportową. Powstała częściowo w budynku zlikwidowanego gimnazjum. Urzędnicy mówią, że duży i dobrze wyposażony kompleks przyciągnął uczniów z małych wiosek. W małych podstawówkach, tych blisko domu, uczniów w klasie jest po dwóch, trzech. Klasy czwarta i piąta są łączone, żeby móc przeprowadzić zajęcia. Budżet Sieniawy to ok. 40 mln zł. Na oświatę przeznaczają 11 mln. Subwencji oświatowej jest zaledwie 6 mln. 40 proc. szkolnych wydatków muszą pokryć sami.
W Dobrej, gdzie uczniów jest prawie tyle co nauczycieli, podstawówka istnieje jedynie z woli kuratora, który nie pozwolił jej zamknąć. – Zwolnienie kadry to duża odpowiedzialność. Rozumiem, że rząd chce utrzymać małe placówki blisko domu, ale powinien wpłacać też na to odpowiednie środki. Przecież oświata to zadanie rządu, nie samorządu, a my długo tak nie wytrzymamy – słyszymy w urzędzie.
(…)
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker odpowiada, że samorządowcy sami są sobie winni, bo podczas kwietniowego strajku nauczycieli sami wspierali postulaty podwyżek. – Wtedy nie słyszałem rozmów o odpowiedzialności – mówił na spotkaniu z samorządowcami pod koniec października.
@Tony S.
„Niestety, pieniądze do gminnej kasy wciąż napływały, zatem władze postanowiły zakupić samorodek złota i wystawić go jako ozdobę”
Całkiem niegłupi pomysł. Ja miałem podobny, kiedy zaczęły napływać ‚środki z Unii’ i nagle okazało się, żeby funduszy nie stracić, na skutek ich niewydania w terminie, gminy musiały stawiać po trzy akwapraki i obwodnice stodoły sołtysa. Mój pomysł polegał na tym, żeby Polska skumulowała wszystkie fundusze i sfinansowała tylko jeden projekt, mianowicie pomnik wdzięczności Narodu dla Unii w postaci dwunastu szczerozłotych
kolumn o przekroju gwiazdy ustawionych na niebieskim tle ułożonym z szafirów. Trzymałoby sie to w czymś w rodzaju mini fortu Knox (wkład własny Polski) i przez kilkadziesiąt lat, aż do wyczerpania zasobów, odłupywało złoto dla sfinansowania inwestycji rzeczywiście potrzebnych i pomysłów nieobrażających zdrowego rozsądku oraz w czasie, kiedy akurat byłyby potrzebne.
Niestety uznałem jako pomysł, jako zgodny z zasadami rozumu, nie ma to szans ani w Unii ani, tym bardziej w IIIRP. Teraz żałuje, bo gdybym przynajmniej opublikował projekt, to mógłbym przynajmniej skarżyć cwanych Japońców o plagiat!
Wynagrodzenie nauczyciela jest tzw. „kosztem stałym” – niezależnym od ilości dzieci w klasie. Przyjmijmy, że nauczyciel dostaje 4800 zł wynagrodzenia to przy klasie 8-osobowej wynosi to 600 zł/ucznia a przy 24-osobowej jest to 200 zł/ucznia. Dotację do budżetu gminy wylicza się w zł/ucznia.
Przyjmijmy, że jest to 500 zł/ucznia na m-c. ( 6 000 zł/rok).
400 dzieciaków w gminie = 2,4 mln dotacji.
Jeśli w klasie jest średnio po 20 uczniów to potrzeba 20 nauczycieli to wychodzi 10 tys. zł dotacji na jednego nauczyciela czyli na dobrą pensję i jeszcze coś na inne cele ( niekoniecznie oświatowe ) zostanie. Przy klasach 10-osobowych potrzeba 40 nauczycieli czyli starczy ledwo na wynagrodzenia nauczycieli a jeśli trzeba coś jeszcze z tych środków sfinansować to i na wynagrodzenia może nie starczyć.
Idą zarąbiste podwyżki!
https://pbs.twimg.com/media/EJa80leXUAER2ul.jpg
(z twittera Justyny Sucheckiej)
Panie Dariuszu, zapraszamy na spotkanie, o którym Pan pisze, we wtorek (19.XI.) o 14.30 w SP w Zawidzu. Pozdrawiam serdecznie.
Nie wiem czym się wszyscy bulwersujecie.
Tak, urzędnicy pieniądze dostali, bo oni te pieniądze z naszych kieszeni wydają. Dziwne żeby sobie odjęli od ust.
Nauczyciele nie dostali, bo po prostu są niżej w łańcuchu pokarmowym. Dostają ile dostają, bo się zwyczajnie na taka pensje zgodzili startując albo przy podpisywaniu umowy, albo nawet jeszcze wcześniej – zaczynajac kierunki lub specjalizacje pedagogiczne. Nikt nie obiecywał, ze nauczyciel to fucha dobrze płatna. Przeciwnie, wiadomo od zawsze, ze to bardziej hobby i albo takiego nauczyciela będzie wspierać w jego hobby rodzina lub partner.
Z drugiej strony poprawy sytuacji ciężko oczekiwać kiedy karta nauczyciela powoduje ze nauczyciele to niezwalnialna kasta przyspawanymi do stołka słabo wykształconych pociotków i znajomych krolika. Jest tak w każdej mniejszej miejscowości. Halina zawsze lubiła dzieci to ciotka Irena z urzędu załatwiła fuchę. Kiepsko płatna, ale zawsze. I do tego pewną. Inaczej Halinie pies z kulawa noga nigdy by nie zapłacił za nic, bo niczego przydatnego dla pracodawcy nie prezentuje. A Halina przecież nie lubi się przemęczać. Dlatego lubi przychodzić na 11 i wychodzić o 13:30, a w moedzyczasie zaparzyć 3 kubki kawy i obgadać z koleżankami inne nielubiane koleżanki. Może nawet uda się załapać na wyjazd pod sejm by postrajkowzc przez tydzień, nie pracować i zgarnąć swoją dole. I śmiać się z frajerów którzy współczują tego jak ona ma zle, ciężko i jeszcze musza płacić na stada takich Halin.
Co dobitnie pokazuje sytuacja w Zawyciu. 8 szkół gdzie każda klasa składa się z max 10 uczniów a przeważnie z 3-4. Byle by tylko każdy belfer miał etat.
A wszystko niby w imie edukacji xD
belfer_ze_stolicy
15 listopada o godz. 19:45 270272
Tylko jedno mam pytanko: Czy widziałeś SWOJE maleństwo (córkę, syna), no, taką kruszynkę siedmioletnią wstającą o szóstej rano, dowiezioną do szkoły oddalonej o 15 km na siódmą (lekcje zaczynają się o ósmej) i wracającą ze szkoły ok. 15, 16?
Pytam, bo jakoś tak łatwo ci dysponować cudzymi kruszynkami dowożonymi po 15 km na godzinę siódmą rano, podczas gdy zajęcia zaczynają się o ósmej. A kursów jest kilka, aby dowieźć wszystkie dzieci, pierwszy już wpół do siódmej…, a ostatni po 15-tej, choć dowożą dwa autobusy.
O kosztach dowozu nie wspomnę, bo co tam dla gminy dwa autobusy (ich zakup, wynajęcie) i opłata roczna za dowozy 300 tys. zł.
Zatem więc myśmy to przećwiczyli 15 lat temu:
– samorządowcy zlikwidowali ostatnią małą szkołę gminną, aby mieć oszczędność w budżecie;
– na bruk poszli nauczyciele (niemal wszyscy) i wszyscy pracownicy obsługi;
– samorządowcy musieli wynająć drugi autobus, co podwoiło koszt dowozów;
– musieli rozbudować dużą szkołę, co makabrycznie zwiększyło wydatki na oświatę gminną;
– musieli zatrudnić dodatkowe sprzątaczki, oczywiście, nie za darmo;
– zaadaptować pomieszczenia na drugą salę gimnastyczną, drugą świetlicę, zatrudnić dodatkowo nauczycielki do świetlicy;
– budynek małej szkoły adaptować na mieszkania socjalne, a sala gimnastyczna w małej szkole zgniła…
Gdyby tak wszystkie koszty policzyć, to okazałoby się, że likwidacja małej szkoły w celu oszczędności jedynie zwiększyła gminne wydatki na oświatę.
Ale to nie koniec, pierwszy autobus (dar ministra Handkego, więc gmina nie musiała kupować) to już praktycznie rupieć, niebawem nie będzie opłacać się go remontować (co kosztuje). Zakup nowego autobusu to ile? Pół miliona?
I takim sposobem oszczędności uzyskane na likwidacji małej szkoły mogą się okazać potężnymi wydatkami, kosztami.
No, dobra. To są wasze pieniądze podatników, z waszych kieszeni, więc bawcie się coraz lepiej…
Do Belfra ze stolicy:
Nie wszystkie szkoły w gminie są takie małe. Ktoś powiedział raz błędnie i wszyscy to powtarzają. W liceum i technikum średnia klasy to ok. 20 osób, a byłaby wyższa, gdyby nie klasa integracyjna i terapeutyczna. One muszą być mniej liczne, a subwencja na nie jest o wiele wyższa.
@Matrixik
W Warszawie klasy PRZED „kumulacją” miały po 32 uczniów, a PO niej(dzięki Trzaskowskiemu&Kaznowskiej oraz ich ambicjonalno-„politycznym” gierkom!) – 36 i więcej. Odpowiednio więcej pracy (prawie dwukrotnie!)mają też nauczyciele przy tej samej liczbie godzin dydaktycznych ..
To, o czym piszecie, wiedzą tylko samorządowcy i politycy odpowiedzialni za finanse państwa. Od 1945 roku – stopniowo – przyzwyczajano społeczeństwo do tego, że oświata się każdemu należy i myślę, że stwierdzenie byłej premier, którą lud uwielbia – to im się po prostu należało ! – odnosi się aktualnie do stanu umysłu większości społeczeństwa.
Społeczeństwo jakoś nie zauważyło, że te marne ośmiorniczki, za które ukarało poprzednie ekipy, jakoś specjalnie nie nadwyrężyły budżetu skoro nasza gospodarka przegoniła portugalską i grecką, służba zdrowia jakoś działała, a i szkolnictwo było w coraz lepszej kondycji. Społeczeństwo chciało za wszelką cenę uzyskać podmiotowość i godność.
Teraz podmiotowość i godność ma. I chciałoby jeszcze, aby podmiotowy i godny obywatel był – dobrze i za darmo – obsłużony przez Państwo. A tu oświata się wali, służba zdrowia się wali…., kostki domina zaczynają się przewracać. Na razie ci najsłabsi. Bo kto ma obywatela obsłużyć ? Ci, którym się należało, tylko nie znają się na niczym, a największe pieniądze wydają na ekspertów od propagandy.
Aha, również pięknie kłamią.
@Gospodarz
Jaka za niska subwencja w Zawidzu? Gdzie w Łodzi Pan ma komfort pracy w paroosobowych klasach jak nauczyciele w Zawidzu??? Przy IDENTYCZNEJ stawce godzinowej, pensum etc. … 😉 Zawidz ma za dużo szkół i nauczycieli – to wszystko … 🙁
@kwant25
>służba zdrowia jakoś działała, a i szkolnictwo było w coraz lepszej kondycji.<
Ty tak serio – było raj, a jest piekło??? 😉 Fatalną reorganizację Zalewskiej poprzedziły gorsze jeszcze – Handkego-Dzierzgowskiej, Hall i Kluzik-Drożdżówki ( o których w tym i kolejnym wątku to i owo pisałem). Nauczyciel tonie w papierach dzięki Handkemu, ale przede wszystkim Hall i Kluzik-Drożdżówce, nie ma ferii dzięki Kluzik-Drożdżówce itp.itd. Co do służby zdrowia, to lekarze wyjeżdżali (główny powód dzisiejszych problemów!) i strajkowali również za PO-PSL (dokładnie Kopacz i Arłukowicza!), podobnie było ze średnim personelem. NIKT z tym NIC nie robił, bo ileż to roboty, a JESZCZE się nie zawaliło. To za Tuska wydano DZIESIĘĆ miliardów z budżetu na stadiony-piramidy dla "profesjonalnych" kopaczy (a samorządy miast rządzonych przez PO sporo więcej!) przed EURO 2012. No to teraz właśnie się wali, ale poprawić tego się tego z dnia na dzień (ani nawet w parę lat!) nie da bo są potrzebne DŁUGOFALOWE działania – żaden minister (nawet 'wielka nadzieja PO Arłukowicz!) lekarzy, pielęgniarek itd. nie urodzi, a ich kształcenie trwa … 🙁
Polityka, polityką, a już jutro dzień pracy. Solidnej pracy. Można jąurozmaicić i uprzyjemnić, mówiąc, np o odmianach polszczyzny, korzystając z tego linku
https://m.youtube.com/watch?v=EA0lBrtifnw#dialog
Ale trzeba mieć” także refleksje o swojej pracy. Warto więc zerknąć:
https://www.youtube.com/watch?v=U0dYaLoitTY&feature=share
– – –
Coś blog wygląda na strajk od komentowania – dobra bo publiczna szkoła nie idzie w las (a jedzie – znowu gimbusem, w drodze do osinobusa).
Komentujący np. dowożenie dzieci, jakoś nie zauważają dyskretnego jak z onuc, smrodku peerelu i pegeeru, w retrowizjach zdeformowanej do cna szkołą polską pisowskiej władzy, tak ochoczo wdrażanych przez grona dyspedagogiczne (jasne, że w okładce grona gniewu) groteskową karykaturą ‚strajków”.
Jest jednak postęp – kiedyś za strajk nie płacili, a nawet to wpisali do legislacji demokratycznej rzeczypospolitej, która nie objęła świadomością szkół publicznych i jej etatów.
Dziś, im bardziej rzekoma praca przypomina strajk, tym bardziej się należy, czy nie stoi czy nie leży.
Ten dryf to zapewne destynacja wizji perspektyw szkolnego zawidza czyli powszechnie i publicznie opanowującego d. Polskę etatowego przywidza na pogrzebie cywilizacji w Atomicach.
– – –
belferxxx
17 listopada o godz. 8:30 270281
Wyobraź sobie – serio. Jeszcze potrafię odróżnić podążanie do przodu od podążania do tyłu. Można kogoś personalnie nie lubić – ja też tak mam. Nie może to jednak przesłaniać skali makro. Nasz mikrokosmos jest dla nas najważniejszy i bliższa ciału koszula, ale makrokosmos ciągnie cywilizacyjnie i gospodarczo – czy tego chcemy czy nie. Na dzień dzisiejszy przestał i się osuwamy, zwłaszcza cywilizacyjnie.
@kwant25
Cywilizacyjnie to Polska się cofa od osławionych „reform” Buzka-Balcerowicza – miały Polskę przekształcić w kraj podobny do latynoamerykańskiego Chile i to robią … 🙁
@kwant25
Skala makro? Banki mogą kreować pieniądz, bodajże do 10-krotności posiadanego kapitału. To teoria akademicka, gdyż w praktyce nie ma ograniczeń. Jako instytucje szczególnego zaufania (You can bank on my word), banki mają obowiązek jakoś dookreślić w sprawozdaniach finansowych relację kwoty depozytów do kwoty udzielonych kredytów. No to zagadka w skali makro: ile wynosiły depozyty bankowe we frankach szwajcarskich, w Polsce, w stosunku do kwot udzielonych kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich? odpowiedź: 0. Podpowiedź: proszę sprawdzić w internecie, w jakich bankach może Pan złożyć depozyt we frankach szwajcarskich. Banki za poprzedniej ekipy rzeczywiście miały się świetnie kosztem pracobiorców.
Kapitał zabiega o maksymalizację zysków, pracobiorcy również. W teorii państwo ma regulować relacje wzajemne. To skala makro. Dla mnie zabawne jest wypominanie przez twórców stanu wojennego lewicowej przeszłości (a i teraźniejszości) prokuratorowi, który stał na straży praw stanu wojennego. Pan postuluje wiarę w Darwina, ale neguje realnie istniejący darwinizm. Dla przeciętnego zjadacza chleba, nie ma znaczenia, kto nominalnie sprawuje władzę. Oczywiście można wierzyć, że to ma jakiekolwiek znaczenie, ale jest to jedynie efekt placebo. Do tego stopnia, że nikt w PO nie chce nawet kandydować w wyborach prezydenckich 🙂
@Matrixik
Bardzo dziękuję za zaproszenie. Chciałbym przyjechać, mam w okolicy przyjaciół, więc chciałbym podwójnie. Jednak muszę zostać w swojej szkole. Mamy dzień wolny od zajęć dydaktycznych, a w zamian próbną maturę, pracę w zespołach, szkolenia, posiedzenie rady pedagogicznej – robota do wieczora. Życzę powodzenia w walce o swoje prawa. Trzeba wynagrodzenie wyegzekwować. Trzymam kciuki. Do zobaczenia innym razem – oby w lepszych okolicznościach.
Pozdrawiam
Gospodarz