Plan cudów
Podwójny nabór w liceach podniósł osobom układającym plan lekcji poprzeczkę bardzo wysoko. Zespół, który zajmuje się tym w mojej szkole, dokonuje cudów, aby zebrać wszystko do kupy. I jak zwykle bywa, najbardziej obawia się reakcji koleżanek i kolegów. Co też ludzie powiedzą na taki plan?
Niestety, nauczycielom trudno dogodzić. Jesteśmy środowiskiem malkontentów. Dobrej woli tyle, co kot napłakał. Jakikolwiek plan by nie był, ludzie narzekają. Kto pracuje w szkole, ten wie – czy jest dyrektorem, czy szeregowym belfrem – że nauczycielom się nie dogodzi. Trzy z minusem to najwyższa możliwa ocena średnia, jaką wystawią koleżanki i koledzy. Wielu totalnie skrytykuje. Tak było zawsze. Niejeden szef stracił zapał, niejeden zespół obiecał, że więcej palcem nie kiwnie, niejeden nauczyciel zarzekał się, iż nic już nie zrobi dla innych, skoro się nie podoba.
Teraz jednak sytuacja jest inna. Przy takim naborze i w takich warunkach lokalowych właściwie plan był nie do ułożenia. Jednak cuda się zdarzają – i właśnie mamy, co mamy. Zanim bezmyślnie zaczniemy krytykować, zastanówmy się, ile to wymagało pracy. Kiedy ja byczyłem się na Suwalszczyźnie, zadzwoniła koleżanka, aby coś ustalić w sprawie planu. Aż oniemiałem. Mało z łódki nie wypadłem. Że co?
To Ty poświęcasz wakacje na układanie planu? I dla kogo to robisz, kobieto, dla tych niewdzięcznych, którzy będą czepiać się drobnostek? A rzuć to w diabły, niech sami układają. A Ty se popływaj w jeziorze, baw się, wypoczywaj. A jak wrócisz do szkoły 2 września, a co, to ponarzekasz na robotę innych, że nic niewarta, bo to najprzyjemniejsze zajęcie na świecie.
Komentarze
Gospodarz – „niech sami układają.”
Sami to znaczy kto ?
I dla kogo ten plan się układa ?
Układał Pan kiedykolwiek plan dla całej szkoły ?
Znam ten ból, gdy żona musiała sama , „ręcznie” plan układać gdyż żaden z dostępnych programów nie sprawdzał się w warunkach jej szkoły.
W miarę swych umiejętności zrobiłem jej odpowiednie tabele w Excelu by mogła sprawdzić czy klasy, godziny nauczycielom się nie dublują itp.
Z największą przykrością muszę odbiec od tematu wpisu.
Chcę bowiem zwrócić uwagę na ważny tekst dotyczący brytyjskiego systemu szkolnictwa wyższego:
https://www.newstatesman.com/politics/education/2019/08/great-university-con-how-british-degree-lost-its-value
Jest to o tyle ważne, że oświata nie funkcjonuje w próżni i to, co się dzieje w liceach, wpływa na to, co się dzieje na uczelniach i odwrotnie, sposób funkcjonowania uczelni ma bezpośrednie przełożenie na sytuację w szkołach, ech, do niedawna ponadgimnazjalnych.
At a glance, British universities are a national success story. They have increased the number of undergraduate degrees they award fivefold since 1990, while the proportion of Firsts they hand out has quadrupled – from 7 per cent in 1994 to 29 per cent in 2019. For every student who got a First in the early 1990s, nearly 20 do now. Masters’ degrees, meanwhile, are nearly ten times as common as they were.
…
The proportion of students getting “good honours” – a First or 2:1 – has leapt from 47 to 79 per cent: at 13 universities, more than 90 per cent of students were given at least a 2:1 last year. And Oxbridge is leading the charge: 96 to 99 per cent of its English, history and languages students get “good honours”.
…
This supposed university miracle can only have happened in one of three ways. The first is that schools have, over the past 30 years, supplied universities with students of a far higher calibre than in the recent past. This would be a notable achievement, as the university students of the past were the select few – in the 1970s and 1980s between 8 and 19 per cent of young British adults went on to higher education, whereas 50 per cent now do. The second is that universities have taken historically indifferent students and turned them into unusually capable graduates. And the third is the reality: the university miracle is a mirage.
Tu tylko dodam, że „First” to taki nasz celujący, a „2:1” to bardzo dobry.
Szkoły średnie (i uczelnie wyższe) w Polsce uczestniczą w tym samym procesie, co zachodnioeuropejskie, czyli w umasowieniu wykształcenia na każdym poziomie, od podstawowego niemal po doktorat. Dlatego narzekanie na „gimbazę” czy w ogóle pokładanie nadziei na to, że powrót do rzeki 8-letniej szkoły podstawowej da na wyjściu polskich noblistów z fizyki i chemii to kompletne mrzonki. Szkolnictwo, to podstawowe, średnie i wyższe, do tej pory zmaga się z tym umasowieniem, które nastąpiło szybciej niż zmiana pokoleniowa, stąd różne krakowskie „stare pierniki”, którym bliżej do emerytury i stołka w Brukseli niż pierwszej ranki, zupełnie nie rozumieją płynnej rzeczywistości, której przybór i przepływ kijkiem historii chcą powstrzymać.
Wpis Gospodarza trudno nagiąć do polityki poruszanej w poprzednich wpisach dyskutantów. Aby ten wątek kontynuować, nawiążę także do polityki ale przez małe,, p,,. Dotyczy ona szkolnych racji. Gdy w szkole, np mojej, wiadomo kto będzie układał plan, zaczynają się podchody. Krążą karteczki z sugestiami nauczycieli, np: tylko od rana i bez okienek, środę chcę wolną. Są i ustne usilnie prośby. Oto jedna z nich której nie było sposobu odmówić: „Poznałem super łaskę. Mieszka w innym mieście, stary, daj mi piątek wolny,,
W dobie nauczycieli objazdowych sprawa się komplikuje. Jeśli ktoś ma cały etat i chce mieć godziny w innej szkole, musi się napocić, aby to wszystko klapło po jego myśli. Nie ma problemu, gdy dorabiamy w i ternacie. Często po nocce biegłem do szkoły. Albo po lekcjach do internatu.
Z planem sytuacja jest jasna, gdy dyrekcja ustala zasady i określa nieliczne odstępstwa.
Należy wyrazić szacunek tym z nas, którzy kosztem wakacji robią plany i jeszcze dzwonią z pytaniem:,, Czy to Ci pasi?,,
Narzekanie to nie jest tylko cecha nauczycieli. Wszyscy uwielbiamy narzekać. Ledwie ułożono listy do parlamentu, z trudem pogodzono interesy koalicjantów, a już rozległ się głośny chór narzekaczy. Ten zbyt lewicowy, a ten znowu zbyt konserwatywny. Za mało kobiet, za dużo kobiet, działaczy samorządowych brakuje. A dlaczego X na dalszym miejscu, a nie w pierwszej piątce, Y na jedynce to klęska. Itd., itd…
@lusia24
Bo tych na listach wyborczych muszą zaakceptować WYBORCY. A oni mają wybór i mogą zostać w domu… 😉 Jeśli partia mieniąca się antypisem(i NIC więcej nie mająca do zaoferowania) chce zdobywać głosy wystawiając na listach na 1 i 2 masę odpadków z PiS (Kluzik-Drożdżówka, Misio Kamiński, Sikorski, Kowal, Poncyliusz, Zalewski. Mężydło, Ujazdowski, Migalski etc.) m.in) oraz zdrajców z innych partii, jeśli wystawia, tak jak w Radomiu spadochroniarkę Kluzik(której nikt nie chce (to jej 3 okręg w PO!) na 1 i p.Hibner z Ząbek k.W-wy do Senatu kosztem Radomian (wrzuciłem odpowiednie linki do GW(!) w poprzednim wątku!), jeśli, jak w Łodzi wystawia same nieznane tam politycznie miernoty i zdrajców z innych partii na kilku PIERWSZYCH miejscach listy, jeśli SZEF stołecznych struktur PO Kierwiński startuje z … Płocka, to trudno się dziwić krytyce Schetyny za szaleństwo i walce WYŁĄCZNIE o osobistą(!) kontrolę nad PO i komfortowy przetrwalnik parlamentarny dla najbliższych pretorian wyłącznie(!).
@lusia24
No i na tych listach są głowni sprawcy klęski wyborczej PO w 2015 – odpadki z PiS od Kluzik-Drożdżówki po Misia Kamińskiego, byłe ministry/wice edukacji -Szumilas i Augustyn etc.
Zaglądam na to forum od jakiegoś czasu i odnoszę wrażenie, że główni bywalcy dawno przestali zauważać czego dotyczą poruszane wątki. Zacznijcie Państwo pisać o oświacie, komentować ‘na temat’, szukać recept na lepszy rozwój młodzieży. Oglądam popularne teleturnieje a tam urzędnicy, biznesmeni, „ zainteresowani” polityką nie mają elementarnej wiedzy. A tymczasem tu stali uczestnicy piszą, że „ nie pójdą na wybory’. Co mnie to obchodzi.
Jako wyborca głosujący od 30. lat na lewicę nie mam trudności z wybraniem swego kandydata na posła i senatora. W oczekiwaniu na ogłoszenie list wyborczych wiem jedno: będę wybierał człowieka, którego znam i któremu politycznie ufam. Czuj duch!
@pasitek
To na kogo głosować bo ma dobry program dla edukacji i jest WIARYGODNY (dotychczasowe dokonania i LUDZIE, którzy mają program realizować!)…??? 😉
pasitek
25 sierpnia o godz. 0:35 269205
A co mnie to obchodzi, jakie wrażenie odnosisz od jakiegoś czasu…
A, w moich wpisach więcej o oświacie, zwłaszcza wiejskiej, o styku szkoły i samorządu gminnego, ale ty zauważasz tylko to, co raczysz zauważać, sobie więc zatem zauważaj… Twoja rzecz.
pasitek
25 sierpnia o godz. 0:35 269205
Ale lecz to, że p. Chętkowski, podejmuje takie wątki, jakie podejmuje, ma swoją przyczynę w tym, czy pójdę/pójdziesz/pójdzie/pójdziemy/pójdziecie/pójdą na wybory.
Bo ponieważ od tego, kto wygra, zależy los oświaty i byt p. Chętkowskiego…
Moja mojajsza deklaracja o niepójściu jest zatem więc dla p. Chętkowskiego bezcenna.
No, chyba że anulujemy zasadę przyczyna-skutek i uznamy, że wsio istnieje bez powodu i ot tak sobie i dzięki Apollowi, który jest m. in.szefem wróżbitów i wróżbitek. Piszę o tych wróżbach, bo jeśli nie zadeklarujemy o swoich wyborach, to NAUKOWE ośrodki badania opinii będą wróżyć z fusów albo układu jelit koguta.
Dostałem swoją godzinę na poprowadzenie autorskiego programu geometrii w klasie 4-ej SP. Chciałem czwartek na 5-ej lekcji, ale kolidowało to z zajęciami anglisty. Dostałem trzecią lekcję w środy – kosztem religii 🙂
@pasitek
To jest instytucjonalna armia, z własnymi regułami, a nie tym, co się wydaje outsiderom. To tak, jak we wspomnieniach śląskiego adwokata, gdy podsądny zwracając się do sędziego: „Wysoka Sprawiedliwości”, został pouczony: „Tu nie ma żadnej sprawiedliwości! Tu jest SĄD ! „.
Myślę, że dygresje o odbieganie od tematu, to polski sport narodowy. W końcu, zawód polonisty, to próba wykazywania: co autor chciał powiedzieć… Im bardziej oryginalnie, woluntarystycznie i bez związku z tematem, tym większa mołojecka sława 🙂
Nowa świecka tradycja, może skutkować 10% frekwencją in spe, więc wbrew pozorom, temat ważki. Brak krytyki, w przypadku absencji, jest również znaczący. Dotychczas nauczyciele podnosili larum: brak obywatelskiej postawy, etc. Nikt Panu nie zabrania fascynującego czytelników wpisu o układaniu planu lekcji w sierpniu. Publikacja po ocenzurowaniu gwarantowana, albo i nie 🙂
pasitek
25 sierpnia o godz. 0:35 269205
Zdarzyło się w mojej gminie, że do drugiej tury przeszedł kandydat na wójta mający w programie oszczędności na oświacie (łączenie oddziałów, likwidacja małej szkoły, zatrudnianie stażystów a nie dyplomowanych itp.) celem remontu dróg i chodników. Ten program wielu zachwycił!
Wiedziałem, kto z moich kolegów nauczycieli nie głosował i nie zamierza głosować, ja do nich w te pędy i wołam: „Idźcie na wybory, zmobilizujcie rodziny, sąsiadów, kolegów, znajomych. Nie widzicie, kto może wygrać, jaki los wam urządzić?!” (program oszczędzania na oświacie jest bardzo nośny w gminie).
No, i poszli, uniemożliwili wygranie wrogowi szkoły…
Moja deklaracja sojusznika szkoły, że nie będę głosować, ma dla p. Chętkowskiego takie znaczenie bezcenne: mobilizacja wrogów oświaty może być większa niż mobilizacja przyjaciół szkół… Wnioski potrafi sam wyciągnąć…
Pasitek, tak tematyka zatacza szerokie kręgi,często dalekie od szkoły. I tutaj refleksja osobista. Dawno temu, gdy nie było jeszcze bisneswomen, chciałem poderwać super dziewczynę, nauczycielkę. Zacząłem nawijać o szkole. Wówczas dała mi odczuć brak zainteresowania, twierdząc, że,, przypominasz mi szkołę,,
Może część dyskutantów, nawet nauczycieli, chce, jak dawny mój obiekt fascynacji, odpocząć od problematyki szkolnej ucieczką w wir politycznych komentarzy.
My na tym blogu polityki oświatowej nie zmienimy, kto inny rozdaje karty. Ale możemy wymienić opinie. Byle nie obrazić innych. Nie zdziwię się, gdy ktoś w ferworze dyskusji nawiąże do serialu,, Zniewolona,,. Przecież jego bohaterka tak jak polska oświata nie jest wolna. (i tutaj miejsce na wpisanie litanii uzależnień)
Ispi, po 1989r lewica miała inne twarze na politycznym forum niż dzisiaj. Dzisiaj lewica to koktajl osobowości, od których ludzie mający zawsze serce po lewej stronie, mogą dostać zawału.
Podoba mi się Twoje określenie:,, któremu politycznie ufam,,. Znaczenie słowa,, ufać,, jest prosto określić. Ale w połączeniu z Twoim przymiotnikiem już trudniej.
No dobra, nie ma oświaty bez polityki i polityki bez oświaty. Funkcjonuje przecież określenie polityka oświatowa państwa. Nauczyciele też mają swoje sympatie polityczne i światopoglądowe, którymi powinni się kierować przy wyborach. W szkole jednak, w relacjach z uczniami zwłaszcza, nie powinny one wychodzić na światło dzienne. Co do samych wyborów, może u nas też sprawdziłby się system obowiązujący w Belgii, Grecji i paru innych krajach (obowiązkowe uczestnictwo).
Wracając do tematu wątku,
Niestety, nauczycielom trudno dogodzić. Jesteśmy środowiskiem malkontentów. Dobrej woli tyle, co kot napłakał. Jakikolwiek plan by nie był, ludzie narzekają. Kto pracuje w szkole, ten wie – czy jest dyrektorem, czy szeregowym belfrem – że nauczycielom się nie dogodzi
nie sądzę żeby wśród nauczycieli było więcej malkontentów niż w innych środowiskach. Plan zajęć układa się wg pewnego schematu, najpierw zajęcia z podziałem na grupy, z reguły wf, bo jedna sala i każdy chce mieć do niej dostęp, informatyka, języki, potem reszta. Czasem bywa tak, że zaczyna się od ulubionych albo ‘ważnych’ nauczycieli. W konsekwencji ktoś musi mieć gorzej niż reszta, więcej okienek, nauka w różnych salach, etc. Jeśli jest wyrozumiały nie narzeka, ma nadzieję na lepszy plan w kolejnym roku. Ale narzekających bez powodu jest raczej niewielu.
Są tematy do narzekania ważne dla jednostek (plan zajęć), dla lokalnego środowiska (likwidacja placówki z powodu małej liczby uczniów) ale i dla ogółu. Na przykład taka rzecz.
Na pytanie dotyczące nastrojów strajkowych wśród nauczycieli przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym decydent wojewódzkiego szczebla odpowiada – „Po olbrzymiej utracie prestiżu w trakcie strajków kwietniowo-majowych” nauczyciele będą bardziej ostrożni w podejmowaniu tego typu decyzji”. Na wypadek gdyby ktoś do dziś nie wiedział jaki skutek miały strajki, to teraz wie.
@kwant25
„Przykładem jest faszyzm lub komunizm.”
Napisał Pan te słowa. Następnie uznał je za przerysowanie. Tyle tylko, że jedynie Pan wie, kiedy przerysowuje, w obydwu tego słowa znaczeniach. Co więcej, tekst nabiera znaczenia, w umyśle czytelnika, do którego jest adresowany. Historia ludzkości to historia spisków: małe przedszkolaki masturbują się, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. No, chyba że Wyborcza konfabuluje. A wtedy to już mamy mnogość spisków 🙂
Pan też spiskuje na blogu: przeciw PiS 🙂 Jest to normalne zachowanie naczelnych: zawiązywanie sojuszy w celu obrony własnych interesów. Możemy szukać eufemizmów, ale czyż układanie planu lekcji, to nie przypadkiem spisków kumulacja? 🙂
Oczywiście: zTwoim przysłówkiem. Czas wra ać do szkoły
K…
Odchodzi kolejny nauczyciel (trzeci czy czwarty) w roku 2018/19, ten na wakacjach, więc poza ruchem służbowym, odchodzą do liceów miejskich.
Wójt więc łączy oddziały, bo nie ma kto uczyć.
Oświata wiejska zawsze dostaje kopa.
K…
Krzysztof Cywiński
25 sierpnia o godz. 13:47 269215
„Napisał Pan te słowa. Następnie uznał je za przerysowanie. Tyle tylko, że jedynie Pan wie, kiedy przerysowuje, w obydwu tego słowa znaczeniach.”
Jeśli ja piszę, to wiem. A jeśli ktoś inny pisze, to pytam. Pan pośrednio zapytał, to odpowiedziałem. Jak Pan zapewne wie są sytuacje, na które ma się wpływ i takie, na które nie ma się wpływu. Na to, że Pan mi nie wierzy – nie mam wpływu.
Gospodarz
„To Ty poświęcasz wakacje na układanie planu? I dla kogo to robisz, kobieto, dla tych niewdzięcznych, którzy będą czepiać się drobnostek? A rzuć to w diabły, niech sami układają.”
Moim zdaniem robi to za którąś z dyrektorek. Gdyby prześledzić dokładnie Ustawę o Oświacie, to nie znajdziemy nawet wzmianki o tym, kto układa plan lekcji. Podobnie w sprawie obowiązków nauczyciela. Natomiast jest oczywiste, że za plan lekcji odpowiada dyrektor i na to z pewnością jest przepis. Od sprytu dyrektora zależy czy „wrobi” w to nauczyciela. Tak jak w wiele innych podobnych czynności – np. regulaminy, statut czy różne plany. Polega to na tym, że dyrektor powołuje zespoły i czyta nazwiska tych nauczycieli, którzy do zespołu należą, a następnie odczytuje co dany zespół ma przygotować czy zrobić. Jeśli nauczyciel nie zaprotestuje, to znaczy, że się na tą dobrowolną dodatkową pracę zgadza co zostaje odnotowane w protokole rady. Do tej pory nauczyciele na wszelki wypadek nie protestowali, albo nawet nie wiedzieli, że można protestować. Ciekawe jak będzie w tym roku ?
Dla wszystkich kogo interesują problemy polskiego sądownictwa:
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,25111898,prokurator-krason-za-ten-wywiad-moge-miec-dyscyplinarke-ale.html#S.DT-K.C-B.1-L.1.duzy
Kaesjot – niedawno o tym dyskutowaliśmy.
ontario
25 sierpnia o godz. 16:36 269217
Ale mnie zaskoczyłeś. Myślałem, że na wsi i małych miastach jeszcze nie będzie kłopotów z brakiem nauczycieli w tym roku. W myśl przysłowia „młyny mielą powoli”. A jednak.
W takim razie musicie zwrócić uwagę na przepis w karcie o zbliżaniu przedmiotów lub uznawaniu kwalifikacji. O ile dobrze pamiętam, gdy brakowało nauczyciela danego przedmiotu, np. WOS, to można było uznać – po przedstawieniu indeksu i wymaganej ilości godzin na studiach – aby tego przedmiotu uczył historyk. Podobnie z innymi przedmiotami. Ostatnio w Poznaniu doszło nawet do tego, że w technikum łączności uczył informatyki uczeń tej szkoły, bo nie miał kto.
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25114521,w-poznaniu-brakuje-nauczycieli-w-zespole-szkol-lacznosci-informatyki.html
Myślę, że dojdzie do tego, że wyjdzie rozporządzenie pozwalające być nauczycielem mając wykształcenie średnie. Na razie – jak widać po przykładzie podanym w linku – kuratorium już na to pozwala w uzasadnionych przypadkach.
belferxxx mój post był o narzekaniu, a nie o konkretnych politykach. Ale jak już zacząłeś. Akurat lista w Łodzi do sejmu jest idealna. Zimoch jako jedynka do dobre posuniecie, a reszta po zmianach została dobrze przyjęta przez lokalnych polityków. Wszyscy są zadowoleni, w pierwszej szóstce sami kandydaci znani i szanowani w Łodzi, a na ostatnim lubiany Ryszard Bonisławski, senator obecnej kadencji. Nie rozumiem czemu uporczywie nazywasz Kluzik Drożdżówką. To że zabroniła sprzedawać drożdżówki w szkolnych bufetach to było dobre posunięcie, szkoda, ze później cofnięte. Dzieci i młodzież mamy niestety coraz grubsze, a drożdżówki poza dużą ilością kalorii nie mają wielu wartości odżywczych. Co do innych wymienionych kandydatów to Kamiński startuje z list PSL, Sikorski jest już wybrany na europosła, Kowal, Zalewski, Ujazdowski to bardzo dobrzy kandydaci, rozumni i z kręgosłupem moralnym. Można mieć zastrzeżenia do Poncyliusza, ale może pociągnie listę.
pasitek
25 sierpnia o godz. 13:33 269214
„Na pytanie dotyczące nastrojów strajkowych wśród nauczycieli przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym decydent wojewódzkiego szczebla odpowiada – „Po olbrzymiej utracie prestiżu w trakcie strajków kwietniowo-majowych” nauczyciele będą bardziej ostrożni w podejmowaniu tego typu decyzji”. Na wypadek gdyby ktoś do dziś nie wiedział jaki skutek miały strajki, to teraz wie.”
Bardzo dobrze to wychwyciłaś. Stosunek obecnej władzy do innych ludzi jest właśnie taki. Nawet do tych, którzy głosowali i będą głosowali na PiS.
Dlatego trudno mówić o tym, że ktoś spiskuje przeciwko PiS. PiS sam sobie robi taką reklamę.
@kwant25
„Dlatego trudno mówić o tym, że ktoś spiskuje przeciwko PiS. PiS sam sobie robi taką reklamę.”
A tu trafił Pan w sedno, a satyrycy mogą mieć używanie, np. sPiSek. Znacznie zabawniejsze jest odżegnywanie się wszystkich innych uczestników debaty publicznej. Zaczęło się, prawdopodobnie, od prześmiewczej, w zamiarze dezawuującej antagonistę „spiskowej teorii dziejów”. Jak Pan sam zauważył, już na szczeblu szkoły i układaniu planu leniwa dyrekcja spiskuje przeciwko nauczycielom, aby zepchnąć na nich czarną robotę.
Zmiany klimatyczne? Jedni naukowcy mówią, że trzeba płacić za emisję CO2, inni upierają się, żę płacić będzie trzeba, i owszem za brak emisji CO2 🙂
https://nt.interia.pl/technauka/news-do-roku-2030-ludzkosc-moze-czekac-mala-epoka-lodowcowa,nId,3156962
Propaganda, to okrzyk złodzieja, krzyczącego: „łapać złodzieja”. Polecam felieton P. Mazurka w „Rzepie”:
„No cóż, w końcu ani PiS taki uczciwy, ani Platforma demokratyczna i fachowa, ale psyt, nie odzierajmy ze złudzeń.”
@lusia24
Musi skleroza cię dopadła… 😉
1.Kluzik najpierw BEZ PRZYGOTOWANIA wprowadziła tuż przed wyborami 2015 niesłychanie restrykcyjne przepisy dla szkolnych stołówek i sklepików, nie dając im czasu na przygotowanie, co je SPARALIŻOWAŁO. Następnie próbowała to przykryć medialnie (te wybory!), twierdząc w mediach, że walczy z bezpośrednimi autorami regulacji i „właśnie negocjuje utrzymanie drożdżówki” – stąd ksywka. Skądinąd była fatalnym ministrem, kontestowanym również przez ZNP, skłócającym swoimi liścikami (w ramach autopromocji!) rodziców z nauczycielami itp. itd. Wiedza o edukacji – „mam dzieci (zresztą w drogich prywatnych szkołach) – ZEROWA, jedyne życiowe dokonanie – obalenie tekstem w brukowcu przy pomocy „materiałów znalezionych na wycieraczce” rząd Pawlaka. Była fatalnym ministrem i walnie przyczyniła się do klęski PO w 2015 roku. ŻADEN okręg wyborczy jej nie chce – od czasu przejścia do PO to już jej trzeci. W Radomiu też jej nie chcą również działacze PO , o czym pisze nawet lokalna GW (link podawałem w poprzednim wątku) … http://radom.wyborcza.pl/radom/7,48201,25047084,w-radomskiej-po-wrze-dzialacze-niezadowoleni-z-jedynki-zadnych.html
Pisałem o Sikorskim, bo to facet, który, podobnie jak zastępcy Macierewicza, chciał wysadzać w powietrze … warszawski Pałac Kultury. A znalazł się na czołowych pozycjach w PO, m.in wystawiony przez PO na JEDYNCE(na tej pozycji kandydaci się nie wysilali!) do PE ostatnio. Ujazdowski wzbudził w stolicy takie emocje, że Obywatele RP (jest taka organizacja!) postanowili zerwać pakt senacki i wystawić swojego Kasprzaka
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25120258,ujazdowski-to-policzek-dla-warszawiakow-musi-byc-wybor.html
Charakteryzowałem 4 łódzkich czołowych kandydatów POKO, ale powtórzę 😉
>1.Zimoch Tomasz
2. Piątkowski Krzysztof
3. Śledzińska-Katarasińska Iwona
4. Niemczyk Małgorzata<
Czyli radiowy komentatorzyna od piłki kopanej, zdrajca z innego ugrupowania, znana z tekstów w komunistycznej prasie w 1968 łódzka antysemitka oraz exsiatkareczka znana głownie z nazwiska swojego, zasłużonego NAPRAWDĘ dla polskiego sportu, ojca. No tłum geniuszy po prostu – i oni chcą rządzić polską … 😉 <
kwant25
25 sierpnia o godz. 23:36 269220
Miasto wsysa nauczycieli wiejskich ze względu na likwidację gimnazjów, podwójny nabór do szkół średnich w mieście. To dla nauczycieli dobrze, bo jednak traktują jako awans: uczyć w liceum w mieście, a uczyć w podstawówce na wsi… Wieś traci, norma.
Na razie problem, niestety, rozwiązuje się, tnąc koszty, łącząc oddziały: miały być trzy, będą dwa itd.
Ale – ktoś (ZNP?) niedawno alarmował, ile sił: nie będzie pracy dla nauczycieli. Teraz alarm: brakuje nauczycieli. Od ściany do ściany, byle propaganda kwitła? A przecież można racjonalnie podejść. Nie, nie można… Każdy pretekst dobry do walki, bijatyki bez względu na cenę…
Wracając do radosnej twórczości ministerstwa oświaty.
„Uruchomienie międzynarodowej matury w I Liceum Ogólnokształcącym w Olsztynie nie spodobało się wiceprzewodniczącemu rady miasta Jarosławowi Babalskiemu z PiS. Nie widzi on potrzeby tworzenia takich oddziałów dla „kilkudziesięciu wybrańców”. Złożył nawet interpelację, w której domagał się m.in. podania kosztów funkcjonowania klas z międzynarodową maturą w LO I oraz informacji czy w jej utrzymaniu będą partycypować „uczestnicy programu”.
– Z czego wynika potrzeba tworzenia właśnie takiego oddziału dla kilkudziesięciu wybrańców, kiedy na poprawienie warunków kształcenia czekają tysiące. Inicjatywa godna rozważenia, ale w pierwszej kolejności to zaspokojenie potrzeb i stworzenie równych szans kształcenia dla wszystkich – napisał radny PiS w swojej interpelacji.”
Źródło : http://olsztyn.wyborcza.pl/olsztyn/7,48726,25114085,ministerstwo-wstrzymuje-miedzynarodowa-mature-w-olsztynie.html#S.main_topic-K.C-B.7-L.1.maly
Z wypowiedzi radnego wynika, że wybrańców narodu już mamy. Jednym z nich jest Jarosław Babalski. W szkołach nam już wybrańców nie potrzeba, bo zakłócają zaspokojenie potrzeb innych uczniów. Przecież „elyt” nie chcemy.
@kwant25
Olsztyn nie ma ŻADNEGO dobrego LO(ani dobrej uczelni!)- jak będzie miał, to IB tam będzie miało sens!!!
Białystok ma aż 2 i tam to sens, nie mówiąc o Wrocławiu, Warszawie, Trójmieście czy Szczecinie. KROPKA
@kwant25
BTW – naucz się, że RADNI nic wspólnego z MEN nie mają … 😉
belferxxx
26 sierpnia o godz. 16:22 269227
Czyli IB nie ma w Olsztynie sensu i radny miał rację ? I dobrze ministerstwo zrobiło, że piętrzy trudności ?
A gdyby Białystok chciał to zrobić, to ministerstwo nie piętrzyłoby trudności nawet jak by to się nie podobało radnemu PiS ?
Gratuluję. Rozumowanie radnego zostało uzasadnione argumentami nie do odrzucenia. Tylko jednego nie rozumiem. Czemu tak chętnie stajesz się rzecznikiem radnego Babalskiego ?
@kwant25
O ile wiem, to Białystok IB już ma w II LO … 😉
I wiem też, że to sporo kosztuje (sama roczna opłata akredytacyjna w IB to ponad 10 tys euro), a płaci samorząd. Więc może lepiej żeby oni się dorobili dobrego LO (choć jednego!), a potem sobie podnosili poprzeczkę maturą IB … 😉