Matura na bombie
Zwiększa się liczba szkół, które dostają informacje o podłożeniu bomby w salach egzaminacyjnych. Trzeba wzywać policję, ewakuować ludzi, sprawdzać teren. Maturzyści wściekają się, płaczą. Podejrzewam, że znacznie więcej placówek dostaje takie maile, ale część dyrektorów nie zagląda do internetu. Może lepiej niech sprawdzą swoją skrzynkę pocztową oraz skrzynkę szkoły.
Nie chcę wywołać wilka z lasu, dlatego piszę o tej sprawie bardzo oględnie. W moim liceum przeszliśmy wszelkie możliwe szkolenia z reagowania na zagrożenie pożarowe, atak terrorystyczny, zawiadomienie o podłożeniu bomby itd. Mucha nie siada. Było tego tyle, zarówno dla uczniów, jak i dla kadry, że wszystkim obrzydło. Miało się wrażenie, że to zbędny wysiłek – przecież polska szkoła jest święta.
Wczoraj byłem totalnie w szoku, dzisiaj zaciskałem zęby ze złości, jutro będę szedł do pracy w wielkim strachu. Przez owe „bomby” tegoroczne egzaminy maturalne wyglądają jak kawałki lustra, które ktoś stłukł bezpowrotnie. Maturzyści, nauczyciele czują się pokaleczeni. Nienawiść, podłość, błazeństwo czy głupota? Któż robi coś takiego i w jakim celu?
Komentarze
Dacie radę – nie dajcie się!
To naprawdę nie jest śmieszne – zdawać egzamin dojrzałości w takich warunkach, ani być nauczycielem w takich warunkach. Trzymam kciuki za zdających i za sprawdzających nauczycieli 🙂
Jakoś tak dziwnie bardzo szybko namierzyli i zatrzymali panią Podleśny, a „bombowego żartownisia” nie potrafią namierzyć.
mnie to brzydko pachnie prowokacją.
I cóż z tego, jeżeli namierzą? Co się miało stać, już się stało.
Przewrotnie napiszę: i bardzo dobrze. Tylko w tak ekstremalnych warunkach objawiają się diamenty. Ich nic i nikt nie pokona w dążeniu do celu.
Jaki to może mieć wpływ na nas, społeczeństwo? Nie wiem i na razie wolę nie wiedzieć.
Andrzeju, możnaby mówić o prowokacji ale kontrolowanej, aby nie było ofiar, a wywarłoby wrażenie, że to, np atak ekstremistów spod znaku…. No i tu możnaby mnożyć ich sztandary albo wskazać na jeden. To są daleko idące przypuszczenia. Może nawet zbyt daleko. Ale zastanawia masowość zagrożeń i termin ich występowania. Wolałbym z dwojga złego, aby to był przejaw skrajnej głupizny niż zorganizowanego, profesjonalnego działania. Jak temu zapobiegać? Myślę, że nie tylko poprzez szkolenia odnośnie takiej sytuacji, lecz również stosowania ostrych, upublicznionych sankcji w wypadku wykrycia sprawcy lub sprawców.
I na marginesie. Do ścigania takich przestępstw są wyspecjalizowane służby. Ja mam wrażenie, że za dużo zmian w ich kierownictwem wprowadzają obejmujący kontrolę nad tymi resortami. I potem, np mamy takie laudacje jak,, Antoni wzywa do broni,, BIG Cyca,,
Panie Gospodarz, pisze Pan, że,, miało się wrażenie, (…) przecież polska szkoła jest święta,,
Jednakże część obywateli naszego kraju lubi szargać świętości, nawet poprzez roztacza ie uroków nauczycielskiej Arkadii. Motyw rozbitego lustra oddaje nastroje uczniów i belfrów. Ja przywołać chcę motyw lustra,które nie jest w kawałkach. Właśnie w takim mamy iw czasie matur, i nie tylko zobaczyć swoje ludzkie oblicze. I może niekiedy przywołać stosowną frazę z,, Przesłania… Herberta.
To są moje refleksje na marginesie Pana emocjonalnego (słusznie) wpisu
Bardzo przepraszam, Oczywiście w wołaczu, Panie Gospodarzu
Być może jest to jeden z elementów ćwiczeń wojsk informatycznych pewnego mocarstwa. O ile dokładnie pamiętam Estonia miała do czynienia ze zmasowanym atakiem w 2007, a Łotwa na mniejszą skalę w 2018.
Jest oczywiście druga możliwość – terrorystyczna organizacja nauczycielska. Metody działania zaczerpnięte z Organizacji Bojowej PPS (przypominam, że na czele stał Piłsudski, a więc wzorce patriotyczne, a jakże).
Wybierajcie, co wolicie.
@Endo
No mogą być jeszcze zakamuflowane ćwiczenia gotowości NASZYCH służb i sieci szkolnej do zagrożeń … 😉
@belferxxx
OT do komputerów sie dorwała.
Czy jeśli na tegorocznej maturze pomyliłam bohaterów i napisałam,że Konrad przemienił się w Ks.robaka…tak wiem jestem debilem.Zdałam sobie sprawę jak wyszłam z sali.Cechy romantyzmy podałam dobre bo do tego na wstępie się odwołałam.Teza jest ok.Argumenty też.Czy moj błąd będzie kardynalnym?Kogoś może śmieszyć mój problem,ale ja naprawdę się tym przejmuje.
Według Gazety Wyborczej chodzi o ten sam tekst rozesłany do setek szkół w kraju. Jeśli tak jest, to źródło jest jedno. Nienawiść, podłość, błazeństwo czy głupota? Wszystkie te możliwości, razem lub każda z osobna, są prawdopodobne. Kto robi coś takiego? Tego nie wiemy i być może się nie dowiemy, ale technicznie jest to w zasięgu możliwości każdego, kto ma dostęp do Internetu. Jasne, trochę trzeba pogłówkować, żeby zatrzeć choćby ślady wyszukiwania adresów mailowych szkół i oryginalne źródło wiadomości, ale odpowiednią wiedzę mają tysiące, jeśli nie setki tysięcy osób. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że autor prowokacji/dowcipu/aktu zemsty popełnił przy tym jakąś nieostrożność, która go zdekonspiruje. Swoją drogą, jakiej kary można się za coś takiego spodziewać? Prawo zapewne jak zwykle nie nadąża za rzeczywistością. Powinno być jak z KK Art. 310. § 1. (fałszowanie pieniędzy) – od 5 do 25 lat.
Zosiu, słowo,, debil,, jest rodzaju męskiego, więc Ciebie nie dotyczy. To raz.
A dwa. Jeżeli teza jest ok, argumenty, jak piszesz, również – to się nie przejmuj. A odnośnie pomyłki. Kardynał ręki Tobie nie poda. W końcu ilu gniewnym przydałaby się cnota pokory. Gdyby ją miał cierpiący za miliony, to o czym pisałby Mickiewicz?
@Zosia
Zdarza się. Jeśli pomyliłaś ks. Robaka z ks. Piotrem, można to uznać za mało znaczący lapsus, spowodowany stresem związanym z samym egzaminem i wiadomościami o bombach. Jeśli jednak wyciągnęłaś zbyt daleko idące wnioski z przemiany Konrada w księdza – mniejsza o to, którego – to błąd jest poważniejszy. Gustaw nie był księdzem i to on przemienił się w Konrada, a nie na odwrót. Może nauczyciel sprawdzający twój test będzie wyrozumiały z powodów wyżej wymienionych, a jeśli nie… Cóż, na szczęście jest termin poprawkowy. Poza tym znam takich, co pomyliliby nawet Konrada z Kordianem, a radzą sobie w życiu tak, że tylko od nich się uczyć 😉
Tony Soprano, problem Zosi, oby jedyny, dotyczył nie testu lecz rozprawki. Nie dołuj dziewczyny wspomnieniem o możliwości poprawki. Jest pewna, że,, reszta jest ok,,. I niech tak zostanie. Natomiast z ostatnim Twoim zdaniem się zgadzam. Ja kiedyś zdając maturę nie za bardzo rozróżniałem literackich świętych. I z tym było mi dobrze, bo na resocjalizacji o to nie pytano. Później zakochałem się po uszy w dziewczynie studiującej polonistykę. Myślałem, że to ta jedyna. Skorzystałem z prawa możliwości studiowania równolegle drugiego kierunku bez egzaminu. Szybko jednak mój romans z tą jedyną się skończył (pojawiły się inne jedyne), rozpoczęła się przygoda z literaturą. Jakoś teraz sobie radzę, choć stałe, czytając najnowszą literaturę dot. romantyzmu, mam wrażenie, że ciągle za mało wiem o jej bohaterach. A to wrażenie się potęguje, gdy myszkuję między półkami księgarni dobrze zaopatrzonej w literackie nowości.
Polonizm dojrzałości… czyli bąba w górę!
–
We „Wspomnieniach niebieskiego mundurka” Wiktor Gomulicki opisuje, że lekcje w szkole pod zaborem carskim klasa rozpoczynała od recytacji owoców i hierarchii drzewa genealogicznego Rodziny Panującej.
Wtedy, ach wtedy, za pomylenie robaka z kordiałem, płaciło się kibitką, co kolejne pokolenia polonistów dowiozły lekcją uczenia do dziś.
– – –
Maturzyści, nic nie szkodzi że nic z tego nie rozumiecie, bo jesteście sercem Polski, dojrzali by brać nogi za jej pas, że Boże broń.
Tylko sprawdzajcie rano w Teleranku, czy jeszcze nie ma paszportów!
– – –
@Ino
Lat temu kilka córka sąsiadów opowiadała mi z entuzjazmem o próbnej maturze z polskiego. – Mega mi podszedł ten Gombrowski, no bo to akurat naprawdę czytałam i tego Gombrowskiego tośmy na wszystkie strony na lekcjach przerabiali… itp. itd. Starając się, żeby nie zabrzmiało to jak mansplaining, rzuciłem w odpowiedzi jakąś myśl niespecjalnie głęboką, wymieniając niby mimochodem nazwisko autora „Ferdydurke”. Twarz dziewczyny skurczyła się w bolesnym grymasie i przyłożywszy dłoń do pobladłego lica wyszeptała tylko: „o, kurde!”. Prawdziwą maturę zdała na 5 i właśnie kończy albo już skończyła studia na niezłej, państwowej uczelni. Zosia też da radę.
Nie znaleziono jeszcze sprawców fałszywych alarmów. Znaleziono natomiast winnych. To strajkujący nauczyciele przyczynili się do tych alarmów.
Przypomina mi to dopiero co przerabianą u nas w szkole historię, której doświadczyła dyrekcja 2 tygodnie temu. „Rodzice”, ale konkretnie nie wiadomo kto, oskarżyli szkołę – oczywiście e-mailem – że przez ten cały strajk, na osiedlu zaczął grasować pedofil. Uzasadnienie – gdyby dzieci były w szkole, nie włóczyłyby się po osiedlu i nie zwabiłyby pedofila.
A my myślimy, że te historie wymyślają „pijarowcy” PiS-u. Wygląda na to, że jednak wymyśla społeczeństwo, a „pijarowcy” PiS-u tylko czerpią pełnymi garściami z naszej wiary w zabobony i gusła.
@kwant25
Racja. Śledztwo – z powodów, o których wspomniałem – zajmie jeszcze trochę czasu i nie wiadomo, z jakim skutkiem. A insynuowano już wszystko. Na tym forum choćby:
Andrzejowi52 pachnie to rządową prowokacją, konkretnie – działaniem Obrony Terytorialnej.
Endo dostrzega cień ręki „pewnego mocarstwa”.
Największa w kraju gazeta twierdzi, że wpadła na trop grupy stojącej za alarmami. To użytkownicy jednej ze stron „darkwebu”, a jedynym motywem ich działania jest ośmieszanie i prowokowanie policji. Czytelnicy jednak wiedzą swoje i, proszę mi wierzyć albo samemu sprawdzić, oskarżanie nauczycieli o spisek jest najmniej popularną hipotezą.