Marcin Smolik komentuje wyniki egzaminu ósmoklasisty

Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej zwrócił uwagę na coraz większe różnice między wynikami dzieci z dużych miast i małych miejscowości. Te różnice były zawsze, ale w granicach rozsądku (kilka procent). Teraz to już przepaść. Co z tym zrobimy?

Z matematyki różnice urosły do ok. 15 punktów proc. W małych miejscowościach najwięcej dzieci uzyskuje wyniki od 0 do 30 proc. Takie dzieci bez dodatkowej pomocy nie poradzą sobie na dalszym etapie edukacji, gdyż nie opanowały podstaw. Tymczasem pomoc najczęściej otrzymują dzieci z dużych miast, gdzie łatwiej o korepetytorów, no i rodzice są bardziej gotowi do płacenia za edukację dziecka.

Z języka polskiego dwukrotnie więcej nastolatków niż rok temu otrzymało zero za wypracowanie, zapewne w ogóle go nie napisało. Ósmoklasista mógł napisać albo rozprawkę (trudniejsza forma), albo opowiadanie. Mimo tego ułatwienia, część zdających zrezygnowała. Oni też będą mieli poważne problemy w szkole ponadpodstawowej. 

Z języka angielskiego aż jedna trzecia napisała egzamin na poziomie celującym (90-100 proc.). Podobnie liczna grupa uzyskała wynik 0-30 proc. Także z tego przedmiotu przybyło osób najlepszych oraz najsłabszych. W szkołach ponadpodstawowych najprawdopodobniej słabi staną się jeszcze słabsi, gdyż nie będą nadążali. 

Edukacja przypomina coraz bardziej usługi stomatologiczne. Jak kogoś stać na prywatne leczenie, ma piękne i zdrowe zęby. Reszta musi pogodzić się z próchnicą i zaakceptować krzywy zgryz oraz nieświeży oddech. Czyj to problem?

Uwagi dra M. Smolika tutaj.