Chcesz w szkole coś zmienić, wal do premiera

Kolejny uczeń zwrócił się publicznie do Donalda Tuska z prośbą o zainicjowanie zmian w szkolnictwie. Tym razem chodzi o zwołanie okrągłego stołu dla licealistów, którzy wypowiedzieliby się, co wymaga pilnych zmian. 

Premier obiecał, że sprawę załatwi. Dał też słowo, że Paweł z Białegostoku, który poprosił o zwołanie okrągłego stołu, będzie razem z ministrą edukacji prowadził obrady (szczegóły tutaj). To nie pierwszy raz, kiedy nastolatek zagaduje Tuska na wiecu wyborczym i nie wychodzi z niczym. 

W czasie kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu Maciek z Włocławka sprowokował Tuska do zabrania głosu w sprawie prac domowych. Przyszły premier nie zlekceważył prośby chłopca, w efekcie po wygranych wyborach w podstawówkach zmieniono zasady zadawania uczniom roboty do domu (przestała być obowiązkowa). Nie czekano z tym nawet do nowego roku szkolnego.

Donald Tusk dobrze robi, że dopuszcza młodzież do głosu. Niech młodzi mają taką edukację, o jakiej marzą. To nie są cielęta, że muszą jeść ze smakiem to, co im gospodarz łaskawie poda. Rząd, jak wiemy, szykuje się do wielkiej reformy edukacji. Jeśli ma się ona udać, trzeba organizować okrągłe stoły z udziałem młodzieży. Bez wybadania, na jakich zmianach nastolatkom najbardziej zależy, nie sensu planować żadnej reformy.