Jaka podstawa programowa będzie motywować uczniów?

Trwają prace nad nową podstawą programową właściwie z każdego przedmiotu. Poprzednia – jak bez owijania w bawełnę powiedział dyrektor CKE Marcin Smolik – demotywowała. Ręce opadały nauczycielom, gdy musieli ją realizować. Natomiast uczniowie mieli poczucie, że uczą się rzeczy zbędnych. Czy nowa podstawa będzie inna?

Podczas prekonsultacji wpłynęło ponad 50 tys. uwag. Najwięcej do języka polskiego, przede wszystkim do listy lektur szkolnych. To musi ulec zmianie największej. Kanon należałoby zbudować od nowa, pudrowanie trupa – usuwanie tej czy innej pozycji, przerzucanie z podstawy do rozszerzenia, np. „Chłopów” Reymonta albo poezji J.A. Morsztyna – to nie jest sposób na motywowanie do czytania. Nie tędy droga, wielce szanowni twórcy podstaw programowych!

Motywować uczniów będą przede wszystkim nauczyciele na lekcjach. Jednak z g… bata nie ukręcisz. Podstawy programowe muszą być dobre, wręcz bardzo dobre. Potrzebne jest nowe spojrzenie, świeża krew, inny punkt widzenia. Czy ekipa, która stworzyła demotywujące podstawy programowe (opinia dyrektora CKE – zob. tutaj), teraz wymyśli coś znacznie lepszego? Czy można jej powierzyć to samo zadanie, skoro wcześniej zawaliła? Czy teraz uwzględni potrzeby uczniów, jeśli wcześniej pisała pod dyktando władzy? 

Moim zdaniem, nikt z poprzednich twórców nie powinien znaleźć się w zespole odpowiedzialnym za nową podstawę. Dosłownie ani jedna osoba. Dziękujemy i nie prosimy o więcej. Koniec współpracy, skoro zawalili. Inaczej niewiele się zmieni. Te czy inne treści będą nowe, ale filozofia demotywowania pozostanie.

Zespół twórców może nie być świadomy, że pracuje źle, powtarza stare błędy, a jest przekonany, że tworzy nowe dzieło. Bzdura! Zresztą złą robotę widać od początku. Robić coś dla uczniów i nie mieć w zespole żadnego przedstawiciela młodzieży? To już mocno śmierdzi porażką.