Od 1 września smartfony w szkołach mogą być zakazane

Coraz więcej organizacji rekomenduje wprowadzenie w szkołach zakazu używania smartfonów przez dzieci. Rekomendacje jednak niewiele dają, dlatego niektóre organizacje idą krok dalej i domagają się od rządu wprowadzenia jednolitych w całym kraju regulacji w sprawie telefonów. Żądają wprowadzenia zakazów już od 1 września. Byłaby to w oświacie kolejna rewolucja.

W mojej szkole zakaz używania telefonu wisi w każdej sali lekcyjnej. Nikt go jednak nie przestrzega: ani uczniowie, ani nauczyciele. Znak zakazu to relikt dawnych czasów, gdy w szkole pracowali nauczyciele, którzy byli wrogami telefonów. Obecnie dominują pracownicy, którzy smartfon mają przyklejony do ręki. 

Sam do takich osób należę. Korzystam z niego non stop. Dzisiaj nawet tematy wypracowań podyktowałem z tego narzędzia. Wielu moich uczniów również notuje w telefonie, a zapisy na tablicy po prostu fotografują. Gdyby tego zakazano, nie wiedziałbym, jak poprowadzić lekcję, a uczniowie nie wiedzieliby, jak notować w zeszycie. Nie wszyscy są tak cyfrowi, ale niebawem będą.

Jedna z organizacji, która domaga się wprowadzenia zakazu, przekonuje, że ciągłe pragnienie korzystania ze smartfonów jest podobne do głodu narkotycznego (szczegóły tutaj). Użytkownicy tkwią więc w nałogu, z którego nie potrafią się wydobyć. Trzeba im w tym pomóc. Taką pomocą byłoby uczynienie ze szkół stref wolnych od telefonów. Obawiam się, że jeśli to przejdzie, nie będzie już żadnego powodu, aby chodzić do szkoły.