Nowacka nie zdejmie krzyży w szkołach

Barbara Nowacka zapewniła, że nie będzie zdejmować krzyży szkołach. Zwolennicy rozdziału państwa i Kościoła będą musieli zadowolić się tylko jedną godziną religii mniej. Przeniesienia lekcji religii ze szkół do przykościelnych salek katechetycznych też nie będzie.

Zatem niewiele się zmieni, jeśli chodzi o obecność religii w szkołach. Ministra edukacji skupia się na odpolitycznieniu szkół, a nie na ich „odreligijnieniu”. Kurator ma nie wtrącać się ani do Tęczowych Piątków, ani do Halloween. Uczniowie i nauczyciele mają być wolni od kontroli politycznej. Trzeba też odchudzić podstawy programowe.

Ciekawe, jak zareagują władze oświatowe, gdy uczniowie sami zechcą ściągnąć krzyże w swoich salach. W niejednej szkole krzyż wisi ponad godłem państwowym, czasem na tej samej wysokości. To ważny znak, kto ma w placówce „rząd dusz”. Jeśli nie będzie zdejmowania krzyży, można by je chociaż zawiesić niżej.

Nowacka w rozmowie z Aleksandrą Pezdą z „Newsweeka” mówi, że uczniom trzeba zaoferować jakiś rodzaj wychowania obywatelskiego. Tylko jak to zrobić, żeby nie śmierdziało propagandą i manipulacją? To bardzo trudne zadanie. O wiele łatwiej byłoby jednak zdjąć krzyże w szkołach, dałoby to uczniom wychowanie obywatelskie w praktyce.

Wywiad z Nowacką tutaj, komentarz „Głosu Nauczycielskiego” tutaj.