Tęsknota za zdalnym nauczaniem

W mojej szkole zaczął się remont łazienki. To dobra okazja, aby przejść na nauczanie zdalne. Wszyscy spodziewali się, że dyrekcja tak zdecyduje, jednak spotkał nas zawód. Pracujemy stacjonarnie w huku.

Uczniowie przynoszą informacje, że w innych szkołach remont oznacza naukę zdalną. Nie można przecież uczyć się w hałasie. To niezdrowe. Powinniśmy więc natychmiast przejść na lekcje w trybie online. Dlaczego tego nie robimy?

Ludzi ogarnęła tęsknota za czasami, kiedy można było prowadzić lekcje z domu. Nauczyciele zaczęli opowiadać, w jakim warunkach uczyli i co wtedy dodatkowo robili. Ja na przykład miałem zwyczaj interpretować lekturę i jednocześnie obierać ziemniaki, kroić marchewkę oraz smażyć kotlety. Zdalne lekcje były wspaniałe.

Mógłbym wprawdzie wziąć do szkoły dwa kilogramy ziemniaków i na ostatniej lekcji obrać, pokroić marchewkę i zbić kotlety, a potem to wszystko zanieść do domu (miałbym wtedy szybciej obiad). Jednak czy to wypada?