Kary za Tęczowy Piątek

Dyrektorzy z niepokojem obserwują, co wyprawia Pomorskie Kuratorium Oświaty. Urzędnicy tej instytucji nękają szkoły kontrolami z powodu organizacji Tęczowego Piątku. Inne kuratoria mogą zachować się podobnie, więc niebawem w całej Polsce dyrektorzy będą musieli się tłumaczyć z udziału uczniów w legalnym przecież wydarzeniu. Po co to komu?

Od czasu, jak ministrem edukacji i nauki został Przemysław Czarnek, w szkołach panuje atmosfera nienarażania się. Dyrektorzy – nie wszyscy, oczywiście – zachęcają nauczycieli, aby skupili się na realizacji podstawy programowej, a z reszty zrezygnowali. Jak młodzież chce brać udział w czymkolwiek, co nie jest w podstawie programowej, niech robi to poza szkołą. Inaczej będziemy mieli kłopoty.

Realizacja tego pomysłu jest trudna w szkole podstawowej, natomiast w liceum nie da się zmusić wychowanków do całkowitej bezczynności. Nastolatki są bowiem z natury aktywne. Trzeba niezwykłej pracy antywychowawczej, aby młodzież nie wychylała się w sprawach naprawdę ważnych. Starym to przychodzi łatwo, natomiast nastolatki cierpią i się buntują.

Nauczyciele w liceach drżą z powodu ostatnich akcji uczniów (Tęczowy Piątek, prawybory do Sejmu i Senatu) i kombinują, jak wbić im do głowy, aby skupili się tylko na nauce. Wyniki próbnych matur i sprawdzianów sumatywnych powinny być fatalne.

Info o karaniu za Tęczowy Piątek tutaj.