Szkoły nie chwalą się tym, że PiS u nich przegrał wybory

W wielu szkołach samorząd uczniowski zorganizował symulację wyborów do Sejmu i Senatu. Jednak żadna placówka nie chwali się, że takie wybory się odbyły. Wszędzie panuje lękliwa cisza. Wszystko przez to, że PiS przegrał z kretesem.

Kiedy w mojej szkole ogłoszono dziś wyniki, uczniowie reagowali pytaniem, czy nas za to zamkną. Uczniowie sami odpowiadali na to pytanie, mówiąc, że przecież dzieci władza nie będzie karać. Najwyżej wymieni nauczycieli. To znaczy przyśle takich, którzy będą bardziej prorządowi.

Dyrekcja i nauczyciele słuchają tych młodzieńczych głosów i czują lekki niepokój. A jeśli naprawdę władza nas wymieni? Jeśli PiS zemści się za przegrane w szkołach symulowane wybory? Na wszelki wypadek więc szkoły siedzą cicho i nie chwalą się aktywnością młodzieży. A przecież jest czym się chwalić. 

W moim liceum była tak wysoka frekwencja w wyborach, o jakiej kraj może tylko pomarzyć. Nie wzięli udziału tylko obłożnie chorzy, a reszta poszła i zagłosowała murem za opozycją. Jeśli opozycja nie wygra, będzie się czego bać.