Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej wyparł się swoich egzaminatorów

Nauczyciele, którzy sprawdzają testy egzaminacyjne pod nadzorem i ściśle wg wytycznych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, dowiedzieli się, że nie mają prawa nazywać się egzaminatorami CKE. Tym samym Marcin Smolik, dyrektor tej instytucji, wyparł się swoich egzaminatorów. Ma z nimi znacznie mniej wspólnego, niż sobie wyobrażali.

To odcięcie się od egzaminatorów jest próbą przerzucenia na nich odpowiedzialności za błędy w sprawdzaniu testów. CKE nie poczuwa się do winy, lecz próbuje nią obarczyć ludzi, którzy zostali wyszkoleni przez CKE, ale nie są – wyjaśnia Marcin Smolik – częścią tej instytucji. 

Z prawnego punktu widzenia egzaminatorzy są kimś w rodzaju podwykonawców. CKE bierze pieniądze za organizację i sprawdzenie egzaminów, sama jednak nie jest w stanie wykonać całej roboty, więc zleca ją podwykonawcom, czyli nauczycielom czynnym bądź emerytowanym. Podwykonawcy robią dokładnie to, co im CKE każe, jednak w razie popełnienia błędów instytucja umywa ręce i całą winą obarcza podwykonawców. To oni zawalili, a nie CKE.

Ciekawe, skąd CKE znajdzie nowych podwykonawców, jeśli dotychczasowi każą jej się pocałować w d…? Marcin Smolik bardzo mocno obraził egzaminatorów (szczegóły tutaj).