Seniorzy się zemszczą

Znajomy senior poprosił, abym zawiózł go do Urzędu Miasta Łodzi dla dzielnicy Polesie. W urzędzie było pusto, interesantów zero, co nas ucieszyło. Dowiedzieliśmy się jednak, że urzędnicy dzisiaj, tj. w piątek 11 sierpnia, wprawdzie pracują, ale nie przyjmują z ulicy, trzeba umówić się przez internet, a terminy są co najmniej trzytygodniowe. 

Staruszka zamurowało. Naprawdę nikt nie poświęci nam dwóch minut? A gdzie są ci umówieni przez internet ludzie? Przecież tu nikt nie czeka, a urząd otwarty. Dlaczego nie możemy zostać obsłużeni? Zaczepiony na korytarzu urzędnik skierował nas do punktu informacji. Tam dostaliśmy telefon do pracownika, który może w drodze wyjątku wyznaczy nam wcześniejszy termin, ale na pewno nie dzisiaj. 

Zadzwoniliśmy, włączyła się infolinia, nikt nie odbierał. Senior uniósł się honorem. Nie będziemy się prosić. Jedziemy do ZUS-u z inną sprawą. Tam przy wejściu wydrukowaliśmy bilet i po kwadransie zostaliśmy poproszeni do okienka. Urzędnik nas przyjął i sprawę załatwił. Nawet się uśmiechnął i coś miłego powiedział na pożegnanie.

W drodze powrotnej senior tłumaczył, że nie chodzi o to, iż on nie potrafi zarezerwować wizyty przez internet czy infolinię, bo ledwo widzi i słyszy. Nawet gdyby potrafił, to w jego wieku nie ma to znaczenia. Wybrał się dzisiaj do urzędów, gdyż nagle poczuł się lepiej. Ma 90 lat, więc wychodzi z domu tylko wtedy, gdy lepiej się czuje, a nie wtedy, gdy urzędnik wyznaczy mu wizytę. Władze Łodzi upadły na głowę, że każą starym ludziom umawiać się trzy tygodnie wcześniej. Dawniej człowiek przyszedł, poczekał nawet dwie godziny, ale został przyjęty.

No nic – powiedział staruszek – w ZUS-ie rządzi PiS, bo to instytucja państwowa, dlatego nas obsłużono od razu. Gdyby w Urzędzie Miasta Łodzi też rządził PiS – mówił zagniewany emeryt – nikt by tak nie potraktował starego człowieka. Internet, cholera! Doprawdy urzędnicy znaleźli niezły pretekst, aby nie obsługiwać interesantów. Ale PiS się za nich weźmie, zobaczysz!

I jak tu przekonać seniorów – to już moja refleksja – aby głosowali na opozycję?