Dorośli uczniowie nie chcą być traktowani jak dzieci

Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi od uczniów, którzy mimo ukończenia 18 lat wciąż są traktowani w szkole jak dzieci. Na przykład nie pozwala im się wychodzić z budynku podczas przerw, samodzielnie usprawiedliwiać nieobecności albo decydować o tym, czy pojadą na wycieczkę. Szkoły za każdym razem proszą rodziców o zgodę.

Uczniowie są dorośli, a mimo to wychowawca ma obowiązek poinformowania rodziców o zagrożeniu oceną niedostateczną albo nieklasyfikowaniem. Pełnoletni uczniowie domagają się prawa do zastrzegania informacji na swój temat i nieinformowania nikogo o ocenach.

Byłem w tym roku na szkoleniu. Wynajęty przez dyrekcję specjalista zapewniał nauczycieli, że dopóki rodzice utrzymują dziecko, mają prawo do informacji o jego ocenach, usprawiedliwiania nieobecności oraz decydowania, czy weźmie udział w płatnej wycieczce. Dorosły człowiek, który się uczy i nie pracuje, nie może tego zastrzec. 

Nauczyciele kierują się zasadą, że w szkołach wszyscy powinni być traktowani jednakowo. Nie może być tak, że w dniu ukończenia 18 lat uczniowi wolno więcej, gdyż działałoby to demoralizująco na osoby niepełnoletnie. Uczniowie nie zgadzają się z taką interpretacją prawa, dlatego piszą do RPO.

Rzecznik prosi kuratorów, aby przeprowadzili kampanię informacyjną w szkołach na temat praw ucznia pełnoletniego. Spodziewamy się więc co najmniej pisma z kuratorium, które nakaże nam przejrzeć statut szkoły i dokonać poprawek. Być może nawet będą kontrole. 

Rzecznikowi chodzi jednak o to, aby kuratorzy pomogli nauczycielom właściwie zrozumieć prawo, a nie kontrolowali. Obecnie mamy chaos w tej dziedzinie. Co szkoła, to inny sposób traktowania pełnoletnich uczniów (szczegóły skarg do RPO tutaj).