Dorośli uczniowie nie chcą być traktowani jak dzieci
Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi od uczniów, którzy mimo ukończenia 18 lat wciąż są traktowani w szkole jak dzieci. Na przykład nie pozwala im się wychodzić z budynku podczas przerw, samodzielnie usprawiedliwiać nieobecności albo decydować o tym, czy pojadą na wycieczkę. Szkoły za każdym razem proszą rodziców o zgodę.
Uczniowie są dorośli, a mimo to wychowawca ma obowiązek poinformowania rodziców o zagrożeniu oceną niedostateczną albo nieklasyfikowaniem. Pełnoletni uczniowie domagają się prawa do zastrzegania informacji na swój temat i nieinformowania nikogo o ocenach.
Byłem w tym roku na szkoleniu. Wynajęty przez dyrekcję specjalista zapewniał nauczycieli, że dopóki rodzice utrzymują dziecko, mają prawo do informacji o jego ocenach, usprawiedliwiania nieobecności oraz decydowania, czy weźmie udział w płatnej wycieczce. Dorosły człowiek, który się uczy i nie pracuje, nie może tego zastrzec.
Nauczyciele kierują się zasadą, że w szkołach wszyscy powinni być traktowani jednakowo. Nie może być tak, że w dniu ukończenia 18 lat uczniowi wolno więcej, gdyż działałoby to demoralizująco na osoby niepełnoletnie. Uczniowie nie zgadzają się z taką interpretacją prawa, dlatego piszą do RPO.
Rzecznik prosi kuratorów, aby przeprowadzili kampanię informacyjną w szkołach na temat praw ucznia pełnoletniego. Spodziewamy się więc co najmniej pisma z kuratorium, które nakaże nam przejrzeć statut szkoły i dokonać poprawek. Być może nawet będą kontrole.
Rzecznikowi chodzi jednak o to, aby kuratorzy pomogli nauczycielom właściwie zrozumieć prawo, a nie kontrolowali. Obecnie mamy chaos w tej dziedzinie. Co szkoła, to inny sposób traktowania pełnoletnich uczniów (szczegóły skarg do RPO tutaj).
Komentarze
I znowu źle.
@Gospodarz
No do RPO itd. piszą powiązani z PO-KO, GW, Newsweekiem itd. aktywiści z różnych stowarzyszeń typu „Stowarzyszenia Umarłych Statutów” nieudanej aktorki Czyżewskiej i różnych niedorobionych pseudoprawników … 🙁
A to trudny temat. Dla dobra szkoły i samych uczniów, tych już osiemnastoletnich także, lepiej by było aby ta ich dorosłość jednak była do matury podporządkowana zasadom dyktowanym przez szkołę. Korona z głowy nie spadnie gdy szkoła nie zerwie kontaktu z rodzicami. Jeszcze do 1998 mężczyzna mógł zawrzeć związek małżeński gdy miał 21 lat czyli 3 lata po staniu się oficjalnie dorosłym. Tylko sąd mógł obniżyć ten wiek. Nikomu nie przychodziło do głowy się skarżyć. Jakichś zasad trzeba sie trzymać.
Ćmy mkną do ognia na swoje zatracenie.
Szkoła ma szczątek autonomii, no, to trzeba pędzić do polityków, aby wszędzie się wtrynili, aby w całej polskiej oświacie było na jedno kopyto.
No, potem będzie biadolenie, że jest na jedno kopyto.
@ontario 13 LIPCA 2023 11:31
„I znowu źle”.
„Polityce” ciągle zmniejsza się sprzedaż (ostatnie dostępne dane mówią o spadku rok do roku o ponad 10%), więc pozostaje tylko liczyć na intratne kontrakty reklamowe ze spółkami skarbu państwa po wyborach… 🙂
Posłowie nie chcą być traktowani jak dzieci
Opozycja składa zawiadomienie do prokuratury i wniosek o odwołanie przewodniczącej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży Mirosławy Stachowiak-Różeckiej. Powodem jest bezprawne zwołanie komisji w nocy, na 10 godzin przed posiedzeniem.
(…)
decyzja o zwołaniu komisji przez jej przewodniczącą Mirosławę Stachowiak-Różecką (PiS) została ogłoszona w poniedziałek w nocy. Jednocześnie wtedy też – na 10 godzin przed posiedzeniem – wpłynęła 250-stronicowa nowelizacja prawa oświatowego dotycząca placówek kształcenia ustawicznego, centrów kształcenia zawodowego oraz branżowych centrów umiejętności, która miała być przedmiotem obrad.
Jeszcze później – bo na chwilę przed posiedzeniem – wpłynęło kilkaset poprawek do nowelizacji.
@wladimirz
Wladimirz świat się zmienił. 40 lat temu trzeba było być przymilnym do pani pracującej w sklepie mięsnym. Wszyscy słuchali księdza czy nauczyciela, bez względu na to czy miał rację mógł robić z dzieckiem co chciał. Te czasy minęły bezpowrotnie. Rodzice mają tak samo wyższe wykształcenie jak nauczyciele. I tak samo jak nauczyciele niektórzy mają porządne wyższe, niektórzy byle jakie wyższe po byle jakiej uczelni. I tak samo rodzice, jak i nauczyciele, są też dumni ze swoich byle jakich onlajnowych podyplomówek i kursów. Ludzie mają swoje „wymagania” nie tylko wobec nauczycieli, mają też wobec lekarzy, urzędników, prawników, kelnerów, hotelarzy i całej reszty. To nie jest GW itp. To zmiana mentalności. Nauczyciele też zmieniają stosunek do swoich dyrektorów. Sprzeciwiają się chamskim praktykom.
@gospodarz
I tak nikomu z nauczycieli nie przyszło do głowy, żeby zapytać wynajętego przez dyrekcję specjalistę czy przedstawione przez niego rozumienie obowiązku alimentacyjnego rodzica wobec uczącego się dziecka dotyczy również studentów? Też rodzic ma pisać zgody i usprawiedliwienia jeśli utrzymuje studenta?
@Wladimirz
1.RPO to pan, który w wieku 31 lat miał habilitację. To jest dobry prawnik, który widzi, że w szkołach odbywa się cyrk niezgodny z prawem. Kontrolowanie makijażu uczennic, ośmieszające najbardziej nauczycielki. Statuty pełne radosnej twórczości i „widzimisię” autorów. Wladimirz nie ma najmniejszego sensu, żeby Pan tego bronił. W interesie nauczycieli jest usunięcie tych głupot, bo one środowisko nauczycieli ośmieszają (!!!). Te zapisy w statutach powodują, że nauczyciele postrzegani są często jako infantylni ludzie żyjący w jakimś skansenie. Czy Panu naprawdę potrzebne jest to do pracy? Nie sądzę. Lepiej Pan nauczy fizyki uczennicę bez pomalowanych paznokci? No przecież musi Pan czuć, że to są głupoty.
2. SUS to stowarzyszenie założone przez studentów prawa. Niech Pan wyjdzie ze skóry narzekającej na młodzież pani nauczycielki i pomyśli – czy to nie jest fajne, że młodzi ludzie założyli stowarzyszenie, które ma upowszechniać wiedzę o prawach młodych ludzi, robili to za darmo, sami się w ten sposób uczą tego prawa, rozwijają, nie są zwykłymi kujonami, którzy tylko żyją od egzaminu do egzaminu, jednocześnie podnoszą poziom czegoś b.ważnego, co tak bardzo leży w naszym społeczeństwie- czyli kultury prawnej.
Sejm pochylił się nad przyczynami niskich zarobków nauczycieli:
https://www.youtube.com/watch?v=SGEfPFIfdLo
@wladimirz
Wladimirz ten RPO pisze nie tylko o tych 18 latkach czy czepianiu się wyglądu uczniów. Pisze też o przeciążeniu i ocenozie, tak ładnie to ujął „prawo do organizacji życia szkolnego umożliwiające zachowanie właściwych proporcji między wysiłkiem szkolnym a możliwością rozwijania i zaspokajania własnych zainteresowań”. W tym miejscu przypomnę ten post kobiety, który komentowaliśmy o tym jak opisała życie swojego syna kl.7 i napisała, że system jest do zaorania do zera. Oczywiście Pan poparł komentarz jakiejś nierozgarniętej nauczycielki, że po co ten jej dzieciak ma tyle zajęć pozalekcyjnych. Tylko że ten dzieciak chodzi do szkoły muzycznej, na ang.i korki z matmy. To co tu jest takie straszne i zbędne? Że dzieciak uczy się ang.? Czy że ma korki z matmy? Widzi Pan wyniki E8- każdy już powinien mieć korki z matmy!!! Bo SP są tak tragiczne w przedmiotach ścisłych. Czy może zbrodnią są szkoły muzyczne? Jako matka niemuzykalnego, nieartystycznego, za to ścisłego konkursowo dziecka nie rozumiem jak można się oburzać, że jakiś dzieciak rozwija swoje artystyczne zdolności w szkole muzycznej. Nie każdy ma zdolności ścisłe! Są do licha jacyś mali muzykanci, którzy mają prawo rozwijać swoje zdolności, przecież nie zrobią tego na lekcji muzyki w SP, gdzie moje antymuzykalne dziecko dostawało miliard szóstek. Kobieta, która pisała tamten post o zaorania systemu jest wykładowcą, jej mąż prof., a RPO w wieku 31 L miał hab. To nie jest ciemna masa. I nie zgadzają się na to co się dzieje z dziećmi w szkołach. To samo jest w programie wszystkich partii opozycyjnych i tym okopressu. Nie rozumie Pan, że to jest obrona dzieci przed tym co im robią nauczyciele??? W SP. A Pan broni tego co się dzieje w SP w zaparte. I nie chce Pan zrozumieć jaki będzie tego skutek. A mnie on przeraża. Bo to będzie przechylenie wahadła w drugą stronę. Wielkie zajęcia świetlicowe przez wiele lat. Zastąpienie ocenozy i testomanii, rządów NE „ kompetencjami miękkimi”. Czyli świetlicą. Budzące się szkoły, szkoły w chmurze mają swoich obrońców, którzy niestety słusznie i przekonująco diagnozują problemy. I podają bardzo(!) złe rozwiązania. Gdzie jesteście Wy? Matematycy, fizycy, chemicy, informatycy??? Dlaczego nie powiecie- SP działają źle, zmęczone i „przeoceniane” dzieci nic nie umieją, nic nie rozumieją, bo uczą się nie tego co trzeba. Dlaczego jedyny mądry tekst jaki ostatnio czytałam był Dudka- Różyckiego??? Nie tylko zresztą przedmioty ścisłe leżą. Dzieci nie potrafią pisać wypracowań, bo prawie ich nie piszą.
Problem byłby znacznie mniejszy, gdyby naukę szkolną rozpoczynało się w wieku 6 lat.
@Róża 13 lipca 2023 14:29
dokładnie tak. Świat zmienia się dużo szybciej niż szkoła i pracujący w niej nauczyciele. To jest główna przyczyna problemów szkoły jako instytucji. Z uczelniami jest podobnie. I z telewizją – nawet do niejakiego Świrskiego dotarło już, że młodzież „nie ogląda telewizji takiej jak my”. Czasami myślę, że to jest pierwotne źródło popularności partii typu PiS – ludzie nie nadążają, a chcieliby mieć choćby namiastkę, hologram stabilności i bezpieczeństwa.
Róża
13 LIPCA 2023 14:51
Wszystkie szkoły pakujesz do jednego wora?
W szkole, w której uczyłem, NIE patrzyliśmy, jak kto wygląda. Mieliśmy swą szczątkową autonomię, którą chcą niszczyć.
Kłania się pan Giertych – na forach „Polityki” zwany faszystą, a dziś pupil Tuska, „GW” i komunisty Leszka Millera – Giertych: obowiązkowe fartuszki…
Zabrać jakąkolwiek autonomię szkoły, wszystkich w uniformy, proszę bardzo.
@PR
No tak mentalnie część nauczycieli zatrzymało się na poziomie Jacka NH. A część z tych, którzy nie chcą tacy być, ulega sekciarskiej modzie na budzące się szkoły i chmury.
W latach 90. „Gazeta Wyborcza” forsowała pogląd, że szkoła jest represyjna, więc jej produktem będzie mentalność autorytarna, faszystowska, która z tego właśnie powodu może dominować w społeczeństwie przyszłości. Wykształceni w takich szkołach nie będą pasować do społeczeństwa otwartego do jakiego obowiązkowo zmierzamy. Historia wkrótce miała się skończyć, a każde społeczeństwa powinno być społeczeństwem otwartym, tak jak chciał Karl Popper. Od razu widać, że diagnoza zaczerpnięta z neomarksistowskiej Szkoły Frankfurckiej. Lekarstwem na naturalne skłonności autorytarne młodzieży miał być parlament szkolny, będący jednocześnie szkołą demokracji. Uczniowie włączeni w proces zarządzania szkołą i oświatą na pewno wykażą się odpowiedzialnością i nie pójdą na łatwiznę. Ten naiwny pogląd ignorował dobrze znany od wieków fakt, że w każdym pokoleniu młodzi ludzie są wielką nadzieją szatana.
@Róża
Ja tam znałem w życiu (przez rodziców) sporo prawników ze ścisłego topu na UW – m.in. promotora doktoratów Kaczyńskiego i Rzeplińskiego (bo mieli jednego!) – prof . Ehrlicha. Oni by kogoś, kto twierdzi, że można KAŻDY fragment życia uregulować odpowiednio drobiazgowymi przepisami, regulaminami etc. by zabili śmiechem. Dla nich prawo – taki tysiącletni dorobek ludzkości i prawa- powinno regulować jedynie kwestie najważniejsze. Choćby dlatego, że prawo potrzebuje namiastki sądu do rozstrzygania sprzeczności oraz czegoś co stosowanie tych przepisów wymusi. Pozostałe sprawy to kwestia relacji międzyludzkich, kultury itd. Pomysł, że relacje pomiędzy 8-letnim uczniem 2 klasy SP a jego nauczycielką powinny być regulowane przez trzy tomy przepisów jest absurdalny … Zresztą dotyczy to również życia rodzinnego, społecznego etc. Obecna polska mentalność w tej kwestii na poziomie urzędu gminnego to m.in. wynik rozsiewanych przez m.in. GW&Co utopii dotyczących roli sądów i sędziów, prawa etc. Jest taka książka Ivana Krasteva (taki zwesternizowany Bułgar, gościł często na łamach GW) „Światło, które zgasło” – poczytaj sobie 😉
@PR
Świat się zmienia, czy wiodąca ideologia w GW&Co??? Jak wygląda szkoła w Korei POŁUDNIOWEJ – poczytaj sobie… 😉 Jakbyś twierdził, że oni są zacofani, a III RP progresywna, to przypominam, że to MY w Korei kupujemy czołgi, armaty, samoloty etc., elektrownie atomowe ale i sprzęt AGD (Samsung) … 😉
@Róża
1.Ja naprawdę nie jestem rzecznikiem wszystkich 600 tys. nauczycieli ani ministrem edukacji czy Broniarzem. Zrozum – oni są RÓŻNI, a Ty wszystkie swoje frustracje związane ze szkołą i jej pracownikami kierujesz do mnie… 😉
2.W mojej dyscyplinie się ANALIZUJE zjawiska i mechanizmy (to ułatwia ich pozytywne modyfikacje ), a nie reaguje „oburzingiem”, że są, bo to jest BEZPŁODNE 🙁
Ćmy mkną do ognia na własne zatracenie.
Przeszkadza, przeszkadza, jakżeż przeszkadza ten szczątek, ta krztyna autonomii szkół i nauczycieli. Umundurować, ugiertychować, zaaplikować jeden model, ot, co się roi, o co się dopraszają, na własną zgubę.
Róża
Dlaczego sekciarskiej? Sekciarskie to są co najwyżej szkoły wyznaniowe.
Pedagogika oferuje wiele podejść do nauczania. Nie widzę problemu w tworzeniu różnorodnych szkół dopasowanych do różnych potrzeb. W tym schemacie widziałbym nawet szkoły wyznaniowe, o ile one spełniają minimalne kryteria w zakresie socjalizacji obywatelskiej.
@PR
PR czytałam co tam wypisują osoby związane z chmurą po obsuwie z rozpoczęciem matury. No co tu dużo mówić, oni mają nierówno pod sufitem. Dla nich to, że dziecko ma w ogóle wstać i pójść do szkoły oraz zdawać w życiu jakiekolwiek egzaminy to jakiś zamach na wolność i życie dziecka. Wie Pan na czym dokładnie polega tam zaliczanie egzaminów z poszczególnych przedmiotów? Mają z przedmiotu podane 15 tematów, z tych tematów mają sobie wybrać 3 i opracować odpowiedź, mają na to wiele miesięcy. Na 3 krótkie tematy czyli np.sam początek podręcznika. Nauczyciel onlajnowo z tych 3 tematów odpytuje ich tylko z jednego. I co robią te dzieci- patrzą w monitor i dukają coś co czytają z internetu. Tj.cyrk, ale bardzo smutny. Te dzieci nic nie będą umiały, ale rodzice ubierają to w jakieś pseudomądrości. To chyba nie na tym polega różnorodność szkół. Do tego dzieci mają wpajaną jakąś dziwaczną wizję świata, w której nie ma w ogóle radzenia sobie z problemami, tylko omijanie problemów i omijanie życia. Dzieciństwo i młodość spędzone w domu przed komputerem. Rozumiem, że trudno jest trafić na fajną, dobrą szkołę, są dzieci z depresją, zaburzeniami lękowymi, fobią szkolną, ale czy to jest naprawdę najlepsze rozwiązanie – zamknąć się przed komputerem i nic nie umieć, i z nikim nie spotykać. Żeby ta chmura była wybierana tylko na pewien czas, zanim dziecko z problemami dojdzie do siebie, a potem mogło iść do jakiejś małej szkoły prywatnej z indywidualnym podejściem, bez przemocy rówieśniczej itp.-to by miało jakiś sens. Niestety wielu rodziców uważa, że to jest idealne rozwiązanie na stałe (również takich rodziców, których stać na prywatną szkołę), a chmurę uważają za najnowocześniejszą szkołę na świecie. Szczerze chciałby Pan tak spędzić dzieciństwo i młodość? Zrobiłby to Pan własnym dzieciom?
@wladimirz
No przecież to nauczyciele poukładali te statuty szkół, w których to właśnie każdy element życia postanowili uregulować przepisami i regulaminami. Nie rodzice, uczniowie, RPO. I zrobili to w wielu szkołach komicznie i głupio, a RPO zwraca uwagę, że również niezgodnie z prawem obowiązującym wszystkich, również nauczycieli, nawet jeśli czują się urażeni tym, że ich również obowiązuje prawo, a nie „widzimisię”. A jak Pan pisze o tym, że wiele spraw powinno być kwestią bardziej relacji międzyludzkich i kultury, to ja się z tym zgadzam. Tylko że w tym miejscu pojawia się problem. Różnie różni ludzie postrzegają właśnie to jakie relacje międzyludzkie i zasady kultury są właściwe. Zapewne zdaniem niektórych właściwe jest jak nauczyciel wygłasza uwagi nt wyglądu, ubioru, makijażu uczennicy. Z kolei moim zdaniem jest to obcesowe, niegrzeczne, obciachowe (na poziomie baby z magla), bo nie należy zajmować się krytyką wyglądu innej osoby, należy udawać, że nie widzimy tego co nas irytuje w czyimś wyglądzie. I co możemy zrobić w sytuacji, gdy mamy inne rozumienie kultury i prawidłowych relacji międzyludzkich- zastosować prawo, po to je stworzono, żeby ułatwiało rozwiązywanie spornych kwestii.
wladimirz,
Uczmy się od Korei, zgoda!
OECD, rok 2020:
– Polska:
— Total: 7,6 mln
— Upper secondary general (licea) 760 tys.
— Upper secondary vocational (zawodowe) 860 tys.
— licencjat lub równoważne: 920 tys.
— magisterskie 440 tys.
— doktorskie 34 tys
— teritary education (wykształcenie wyższe): 1,4 mln
– Korea:
— Total: 10,1 mln
— licea: 1,1 mln
— szkoły zawodowe: 230 tys.
— licencjat lub równoważne: 2,1 mln
— magisterskie: 236 tys.
— doktorskie: 79 tys.
— teritary education (wykształcenie wyższe): 3 mln
Liczba ludności Korea / Polska = 52,6 / 38 mln = 1,4
Czyli co, w Polsce mamy za dużo czy za mało studentów, doktorantów? Za dużo liceów i za mało techników i zawodówek? Jak wrócimy do zdawalności na studia na poziomie poniżej 10% populacji, to Koreańczycy zaczną u nas kupować suszarki do włosów i broń?
Wladzimirz,
Jeśli chce Pan, by to Korea kupowała technologię z Polski, a nie odwrotnie, to proszę głosować na polityków, którzy dają jakąś nieinfinitezymalną nadzieję na to, że dzięki nim uda się awans społeczny w Polsce oprzeć na zasadach merytokracji a nie kumoterstwa. Łatwo nie będzie.
@wladimirz 13 LIPCA 2023 22:04
„… przypominam, że to MY w Korei kupujemy czołgi, armaty, samoloty etc., elektrownie atomowe ale i sprzęt AGD (Samsung) … ”
No właśnie. A kilkadziesiąt lat temu, gdy my produkowaliśmy mikroprocesory, to oni robili rowery… 🙂
Teraz są również światową potęgą kinematograficzną, a nam pozostaje ekscytować się czwartoplanowymi rólkami naszych aktorów w amerykańskim filmach i serialach…
@wladimirz
No, dostałeś bardzo dobrą radę – „Jeśli chce Pan, by to Korea kupowała technologię z Polski, a nie odwrotnie, to proszę głosować na polityków, którzy dają jakąś nieinfinitezymalną nadzieję na to, że dzięki nim uda się awans społeczny w Polsce oprzeć na zasadach merytokracji a nie kumoterstwa”.
Zacytuję na to drobny fragment wywiadu z Andrzejem Celińskim, znanym działaczem opozycji demokratycznej, późniejszym politykiem (tygodnik „Przegląd”, maj 2021, wielkie litery moje):
„Dzisiaj nie ma organizacji partyjnych w zakładach pracy, ale stanowiska kierownicze, zwłaszcza w tych dużych, są właściwie bez reszty upartyjnione. Rozmawialiśmy kiedyś o Płocku, może 15, może 20 lat temu – mówiłem, że w prasie lokalnej nie ma już wstydu, bo przeczytałem w niej, że jest oczywiste, że zmienia się dyrektor wodociągów, ponieważ były wybory. Nie było tak, że wodociągi źle funkcjonowały i nowa władza chciała zmian osobowych, by funkcjonowały lepiej. Nie! Wymieniała dyrektora nie po to, by było lepiej, tylko dlatego, że jego stanowisko to jest łup. Dlatego, że jej się należy! I że wszędzie tak jest.
PYTANIE: Jak to się narodziło?
– SZYBKO, CHOĆ Z POCZĄTKU Z PEWNĄ WSTYDLIWOŚCIĄ. RUSZYŁO Z KOPYTA W CZASACH AWS. WTEDY ZACZĄŁ SIĘ PROCES GŁĘBOKIEGO I POWSZECHNEGO UPARTYJNIANIA GOSPODARKI. A POTEM JUŻ POSZŁO. KAŻDA KOLEJNA EKIPA TO ROZSZERZAŁA, A NIE ZAWĘŻAŁA. Wystarczy przypomnieć sobie, co się stało ze Służbą Cywilną, konkursami, egzaminami. Kto w ogóle o tym pamięta? Ja pamiętam, jak w „moim” SLD zastępowano dyrektorów tzw. pełniącymi obowiązki. Aby obejść prawo.”
grzerysz
Polska produkowała mikroprocesory? To możliwe, pewnie 8-bitowe kopie procesorów zachodnich, niemniej, nigdy nie udało się skrócić dystansu technologicznego do mniej niż jednego pokolenia (20-30 lat). Po 1989 wszystko upadło. Dla porządku: w Europie Zachodniej padło prawie wszystko.
Polska, panie grzerysz, była i pozostaje jednym z najbiedniejszych i najbardziej zacofanych krajów Europy. Weźmy jako przykład jeden z najbiedniejszych i najbardziej zacofanych krajów Azji – Afganistan. Chyba nie sądzie Pan, że Afganistan jest w stanie produkować własne procesory? Nie można produkować procesorów i jednocześnie pozbawiać kobiet prawa do edukacji czy nawet pracy. Polska nie może być liderem technologicznym jeśli jest skłócona wewnętrznie i z wszystkimi sąsiadami, a najważniejszą cnotą obywatelską jest lojalność wobec lokalnej grupy trzymającej władzę.
Siedzę sobie kiedyś w Wysokich Alpach u znanego na całą Francję lekarza. Posiadłość piekna, bogata. Dwie żony, córeczka. Na podjeździe śliczny czerwony kabriolet.
Pijemy winko, omawiamy wspaniały świat, super potrawy, znajomych. Wojny jeszczenie było.
W pewnej chwili wchodzi córcia. Anioły przy niej to pokraki. Pięknie dyga, prosi czy może kupić kilka zeszytów, linijkę i cos tam jeszcze. Nawet u nas grosze. Tata wypytał się, zgodził, jeszcze ja trochę z nią pogadałem i poszła. Pytam się, że nie rozumiem. A on tak: co dla niego za różnica, zeszyt czy kabriolet, czy benzyna do niego. Ona nie zarabia.
Jest na jego utrzymaniu. I tak długo jak tak będzie, tak długo będzie się pytać. Dojrzałość to samodzielność i odpowiedzialność a nie lata w metryce.
@Róża
Lubisz utopie…. 😉 Popatrz sobie na słynne/osławione 21 postulatów z Gdańska 1980, o ile je jeszcze gdzieś znajdziesz [ 😉 ] – ludzie chcieli, no od 34 lat rządzą klony „S” – jedna i druga z dziś rządzących/opozycyjnych partyjek licytują się na zewnątrz i do wewnątrz tym, który z ich działaczy napisał później więcej razy na drzwiach WC „Patrioci się nie dadzą!” [ 😉 ] No i które z tych postulatów zrealizowano, poza 2 – istnieje „niezależny, samorządny ZZ” oraz podniesiono wtedy wszystkie pensje o 2 tys. zł miesięcznie (po kwartale rynek był PUSTY) – ???…. 😉 Pamiętasz reklamę Ery „Tak, to tylko w Erze” ??? Teraz mamy modne hasło Tuska i (skrajnej) lewicy „Mieszkanie prawem, nie towarem” – tylko kto to „prawo” zbuduje i ZA CO … 😉 To samo jest z edukacją – żeby się czegoś dobrze (po mistrzowsku !) nauczyć i z tego żyć , trzeba włożyć dużo pracy i czasu. Od tego NIE MA ucieczki. Oczywiście znam wybitne jednostki, które wygrywały olimpiady z grupy STEM, jednocześnie chodząc do szkoły muzycznej(niektórzy nawet Polskę w Konkursie Chopinowskim reprezentowali!), albo zdobywały maxa=45 punktów na maturze IB(kilkanaście osób w świecie rocznie). A taka Iga Świątek zdawała (uczciwie!) maturę z rozszerzonej matematyki i chyba również fizyki. Ale jak się nie ma TAKIEGO talentu i zdolności organizacyjnych(!) i koncentracji, to trzeba WYBIERAĆ – to nieprawda, że WSZYSTKO jest DLA WSZYSTKICH …
@PR
PIERWSZĄ rzeczą, którą zrobił po pełnym objęciu władzy w Chinach Teng Siao Ping było przywrócenie po latach zamętu bardzo konkurencyjnych i trudnych egzaminów na uczelnie gaokao oraz wysłanie kilkudziesięciu tysięcy najzdolniejszych młodych Chińczyków na koszt b.biednego wtedy państwa na najlepsze uczelnie świata! O Chinach wtedy (lata 70-te) opowiadano kawały o milionach Chińczyków, którzy nierówno skoczyli na deskę(i satelita spadł) albo o 3 czołgach Mao. Gdzie Chiny są TEARAZ??? 😉
@PR
Moje dziecko właśnie poszło do szkoły w wieku 6 lat, a nawet 5, bo jest z końca roku. W jej klasie były same sześciolatki. Fatalnie się to na nich odbiło, ponieważ nauczycielom NIE OPŁACAŁO SIĘ zmienić podejścia w związku z tym, że przyszły do nich dzieci rok młodsze. Na zebraniach w kółko wałkowane były sprawy typu: ‚A Grześ biega po klasie”, „A Asia nie potrafi przesiedzieć 45 minut spokojnie”, „A oni nie chcą ładnie pisać”. My, czyli rodzice, przecieraliśmy oczy ze zdziwienia. Szkoła była nowa, nauczyciele młodzi, ale już z pewnym doświadczeniem, każda sala oprócz ławek miała też dużą przestrzeń do zabawy, dywany, poduchy, gry i zabawki. Można było rozsądnie ułożyć czas na naukę i zabawę i rozsądnie to połączyć, ale oni nie rozumieli, że te sześciolatki to nie są siedmiolatki, że one mają inną potrzebę ruchu, motorykę małą na innym poziomie i sto innych różnic. Ale nie, nauczyciele obstawali przy swoim, a jak się okazało, że następny rocznik to znów będą siedmiolatki, to już w ogóle odpuścili. Zdolne dzieci nie dostały wsparcia, chociaż osobiście dałam nauczycielce do ręki karty z trudniejszymi zadaniami z matmy, świadoma tego, że 2 + 2 to nie jest poziom mojego dziecka i paru innych dzieci, które zanudzą się przy takich zadaniach. Ale jej się nie chciało, bo łatwiej sprawdzić coś na jedno kopyto. mogę tak wymieniać do jutra i problem nie skończył się z nauczaniem początkowym.
Więc nie, sześciolatki w szkole to nie jest dobry pomysł, DOPÓKI nauczyciele nie zrozumieją, że one wymagają kompletnie innego podejścia.
@Róża
Może en masse Szkoła w Chmurze nie jest dobrym rozwiązaniem, ale osobiście znam dzieci, które bez niej skończyłyby w psychiatryku – z depresją lub PTSD. Mój młody sąsiad w siódmej klasie (w pandemii) zdecydował się przejść do Szkoły w Chmurze i wyraźnie odżył. Z chłopca zastraszonego, gnębionego w szkole przez rówieśników i nauczycieli, uznawanego za osobę powolną, niezdolną, wiecznie balansującą między 2 a 3, przez dwa lata stał się odpowiedzialnym młodym człowiekiem, bardziej pewnym siebie i całkiem ogarniętym, jeśli chodzi o zakres wiedzy. Egzamin ósmoklasisty zdał w zeszłym roku bardzo przyzwoicie, poszedł do technikum informatycznego i radzi sobie w nim bez problemu. Dla takich osób Szkoła w Chmurze jest wybawieniem.
A w tym roku z kolei kilka koleżanek mojej córki uznało, że jeśli nie dostaną się do tych liceów, do których chcą, to zawsze jest Szkoła w Chmurze. I jest to dla nich taki wentyl bezpieczeństwa, że nie zostaną na lodzie… To też ma swoja wartość 🙂
@nastka
1. Nastka ja nie jestem osobą zwalczającą Chmurę. Przeciwnie, radziłabym tym nauczycielom, którzy chcieliby jej zamknięcia, żeby się najpierw zastanowili co normalne szkoły dają dzieciom z depresją i fobią szkolną. Nic. Jak dziecko przechodzi w normalnej szkole na ED, to ma nafochowane panie, które dają zero wsparcia, zamiast tego swojego focha mocno okazują na egzaminie. Tylko że chmura nie jest szkołą, jest miejscem egzaminowania. A te egzaminy są naprawdę fikcją. I trzymanie dzieci w tej chmurze przez wiele lat nie jest dobrym pomysłem. Jak dziecko z depresją dojdzie do siebie, to lepiej, żeby poszło do szkoły prywatnej z małymi klasami. W W-wie jest sporo szkół, w których mogą dobrze odnaleźć się dzieci, które nie nadają się do systemu. Z małymi klasami (12-16 osób), nauczycielami, którzy b.dobrze ich traktują. To nie są LO z parciem na ranking. Mam 3 koleżanki, które mają dzieci w takich szkołach, rozmawiam z tymi dziećmi i naprawdę to jest dla nich dobry wybór. Szkoła to nie jest tylko miejsce pisania sprawdzianów, ważniejszy jest w niej ten element uspołecznienia. Zwłaszcza obecnie, przy tej skali korków, liceum wybiera się, żeby być w dobrym dla siebie towarzystwie. Pomysł, żeby przesiedzieć 4 lata młodości w domu jest okropny.
2. A to co opisujesz dla PR, że nie było szans na trudniejsze zadania, rozwijanie zdolności – to nie ma związku z tym czy to 6 latki, czy 7 latki idą do szkoły. SP po prostu tak działają. One tak naprawdę to nie działają.
@wladimirz
Wladimirz czy Pan sugeruje, że prawo do rozwijania swoich zainteresowań mają tylko uczniowie szkoły podstawowej, którzy są wybitni?
@Róża
Tacy, którzy umieją pogodzić(!) np. szkołę muzyczną i zwykłą czy chęć zostania kopaczem piłki ze zwykłą szkołą – jedni to POTRAFIĄ a inni nie. A osiąganie WYBITNYCH wyników w obu „konkurencjach” to rzeczywiście coś dostępnego nielicznym …
@wladimirz
Wladimirz ten Pana pogląd niestety ma wielu nauczycieli. A rodzice (ci bardziej rozgarnięci, przypominam, że tamci ludzie to wykładowcy akademiccy, tata prof.) go nie podzielają (na szczęście). Bo jest całkiem sporo dzieci, które uczą się na średnią, robią wszystko co im nauczyciele w szkole każą, uczą do sprawdzianu z edb i techniki, uczą na pamięć podręczników z geografii. Mają te średnie, te świadectwo z paskiem. A potem te właśnie dzieci mają depresję, a ich rodzice tak bardzo nakręceni na te średnie i paski, przyznają, że ich dzieci nie mają żadnych (!) zainteresowań. Nie wydaje się Panu oczywiste, że dla zdrowia psychicznego dziecko musi(!) mieć czas na swoje zainteresowania i czas na kolegów? Każde dziecko, nie tylko te najzdolniejsze. Pan jest przyzwyczajony tylko do tych dzieci ścisłych, one mają tak naprawdę w szkole dużo łatwiej. Konkursy robią dla przyjemności, bo lubią zadania, z muzyki dostają szóstki, chociaż nawet nie znają nut, E8 z polskiego piszą super, chociaż nie czytają lektur (za to potrafią dobrze czytać kryteria oceny i wiedzą co robić, żeby nabijać punkty). Pomysł, że pozostałe dzieci nie mają prawa do normalnego życia jest po prostu zły. Co oferuje szkoła dzieciom, które mają uzdolnienia muzyczne, dla których rozwijanie tych zdolności jest ważne? Nic. Lekcje prowadzi często nauczyciel po kursie, żeby wyrobić dodatkowe godzinki, koledzy w klasie nie znają nawet nut, a dostają szóstki (więc ten zdolny nie ma nawet szans się wyróżnić), w liceum muzyki przeważnie nie ma w ogóle. Wg Pana wizji takie dziecko powinno zostać kujonem uczącym się na średnią, człowiekiem bez zainteresowań. A potem jak już będzie miało te depresje, to nazwiemy je płatkiem śniegu. I będziemy zdziwieni czemu wszyscy tak się czepiają szkoły.
@Róża
1.Czy ja gdzieś napisałem, że uczeń powinien walczyć o średnią – wręcz przeciwnie – powinien w pierwszej kolejności rozwijać to, w czym jest dobry. Co nie znaczy, że powinien kompletnie „olać” resztę. Ale POGODZENIE bycia wybitnym(!) jednocześnie z gry na instrumentach czy sportu i w takich dziedzinach intelektualnych jak dyscypliny z grupy STEM jest trudne(!), choć możliwe…. I zawsze wymaga wiele wysiłku oraz czasu(!), a doba ma 24 godziny, są jeszcze dziewczyny/chłopcy itd. … 😉
2.Tytuły profesorskie (nawet z pedagogiki!!!) NIJAK się mają do umiejętności rodzicielskich …. 😉
@wladimirz
Ten tata prof.to jest prof.nie pedagogiki, tylko kończył polonistykę, antropologię kultury itp. Ma też ciekawy wątek w życiorysie, kończył liceum pielęgniarskie i popracował trochę jako pielęgniarz, więc życiowo nieodklejony człowiek. A co do umiejętności rodzicielskich, to czy akurat nauczyciele jako cała grupa zawodowa mają je tak wysokie? Mam różne kol.nauczycielki, naprawdę dużo. I powiedziałabym, że jest z tym różnie. Wśród dzieci z depresją, na psychotropach zażywanych wiele lat, w tych liceach warszawskich płatnych, słabiutkich rankingowo są dzieci moich kol.nauczycielek. One często są mega naiwne, jak mówiłam im w odpowiednim momencie, żeby natychmiast wzięły swoim dzieciom korki, to nie brały (ja im nawet mówiłam, żeby brały u absolwentów z Waszej szkoły, bo oni żyją z korków, już się reklamują wynikami matur;)), mimo, że mają mężów zarabiających w korpo i stać je. Za to poza naiwną wiarą w szkołę wykazywały się jeszcze bardziej naiwną wiarą w moc psychologów i psychotropów.
@Róża
WYMÓG tworzenia statutów, systemów oceniania, szkolnych i przedmiotowych etc. NARZUCIŁA „reforma” Handkego. Nauczyciele nie są legislatorami – Sejm/Senat, nie mówiąc o rządzie, mają tłum radców i doradców prawnych, a co chwila bubel prawny wypuszczają … Na dodatek MEN/kuratoria(czy ich indywidualni pracownicy!) ciągle każą je zmieniać, dopisywać, skreślać – więc ta pretensja to do Handkego&Dzierzgowskiej – ONI tę utopię upowszechniali … 😉
@Róża
Nauczyciele też bywają różnymi rodzicami, ale na pewno tytuł profesorski w dowolnej dziedzinie nie jest dowodem kwalifikacji rodzicielskich …. 😉
@grzerysz
Tak zajmowała się olimpiadami/olimpijczykami Hall:
http://www.kgof.edu.pl/_list/ 🙁
A tak Kluzik: https://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/interpelacja.xsp?typ=ZAP&nr=5726
🙁
@Płynna rzeczywistość
14 lipca 2023
1:03
„Wladzimirz,
Jeśli chce Pan, by to Korea kupowała technologię z Polski, a nie odwrotnie, to proszę głosować na polityków, którzy dają jakąś nieinfinitezymalną nadzieję na to, że dzięki nim uda się awans społeczny w Polsce oprzeć na zasadach merytokracji a nie kumoterstwa.”
Ten koreański sukces dokonał się w warunkach bezwzględnej i krwawej (w sensie dosłownym) dyktatury wojskowej w latach 1953-88 (zwłaszcza 1980-87), czyli w okresie, kiedy Polacy wyzwalali się mozolnie z okowów komuny. Kto wie, gdyby w PRL utrzymał sie stalinizm…(to taki ponury żart). No i jeszcze potrzebny byłby konfucjonizm, zamiast innego systemu wyznaniowego, też na k… zresztą. Plus amerykańskie dulary, zamiast amerykańskich sankcji.
To co, powtarzamy koreańskie wzorce (?), z takimi atrakcjami (poza zwykłym mordowaniem), jak zakaz wyjazdów zagranicznych (z wyjątkiem biznesowych i po naukę, sic!), zaporowe cła na towary zagraniczne…