Toaleta nie dla dzieci

Mnóstwo dzieci spacerowało dzisiaj po Piotrkowskiej w Łodzi. Także grupy zorganizowane ze szkół i przedszkoli. Jak to w Dniu Dziecka. Maluchy musiały mocno denerwować restauratorów, gdy wchodziły do lokalu tylko po to, aby skorzystać z toalety. Byłem świadkiem, jak grupie przedszkolaków odmówiono prawa wejścia do tego miejsca.

Pani przedszkolanka pytała pracownika, czy może, a grupka już napierała na drzwi, aby wejść. Musiało się dzieciakom bardzo chcieć. Okazało się jednak, że nie można, gdyż toaleta jest tylko dla klientów. Przedszkolanka nie dyskutowała, tylko odwróciła się i powiedziała dzieciom, że szybko pójdą poszukać innego miejsca. Tutaj swoich potrzeb nie załatwią.

Nie powinno się generalizować zachowania jednego człowieka, który zrobił coś takiego małym dzieciom. Choć zapewne pracownik wykonywał tylko polecenie szefa. Nawet gdyby to była oficjalna polityka tej restauracji, nie powinno się generalizować i obwiniać wszystkich restauratorów. A jednak nastolatki, które to widziały, powiedziały: „Polska to jednak obrzydliwy kraj”.

Zrobić coś takiego dzieciom w ich święto – to było ohydne.  Wszystkie restauracje powinny być przygotowane na tłumy dzieci. Nie tylko powinny pozwalać na korzystanie z toalety, ale także wręczać każdemu dziecku drobny upominek, choćby cukierka. Wychowałyby sobie przyszłych klientów. A tak, szkoda gadać, obrzydliwe miejsce.