Wpływy rosyjskie w „Lalce” Prusa

Rzeczywistość odbija się w lekturach szkolnych. Jak tylko Andrzej Duda podpisał ustawę o komisji, która będzie badać rosyjskie wpływy w Polsce, uczniowie oskarżyli Stanisława Wokulskiego o zbrodnię. Bohater „Lalki” Prusa ulegał bowiem wpływom rosyjskiego przedsiębiorcy Suzina. Brał od niego też pieniądze.

Na lekcjach języka polskiego można skierować polityczne zainteresowania uczniów na literaturę. Gorzej mają nauczyciele historii i teraźniejszości. Tam młodzież chce rozmawiać o Tusku. Nawet na filozofii trudno jest nakłonić klasę, aby przy okazji omawiania poglądów Platona o idealnym państwie, nie sięgała po przykłady z polskiej polityki. Mam tego sporo w wypowiedziach pisemnych.

Młodzież się aktywizuje. Ma ochotę dyskutować na lekcjach o polityce. Na razie na polskim zajmujemy się Wokulskim, a nie Tuskiem. A zatem ustaliliśmy, że to nie jest – jak głoszą przestarzałe opracowania – romantyk i pozytywista. Lecz przede wszystkim człowiek, który uległ wpływom rosyjskim. Za coś takiego należy mu się 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych i natychmiastowe wyrzucenie z Warszawy. Czy do tego zmierzamy?